Temat: Nierzetelne firmy szkoleniowe - ku przestrodze
Cyprian S.:
Jacek J.:
ok, krótkie pytania, jak sobie życzysz
hehe akurat krótkie...
@Cyprian
Tu nie ma nic do rzeczy z finansami.
Treść pierwotna problemu jest wyolbrzymiona w stosunku do treści rzeczywistej.
w jaki sposób? treść pierwotna = nierzetelna firma szkoleniowa (ok, w domyśle powinno być finansowo, bo nic nie wiemy o jakości ich roboty); treść rzeczywista = jakieś 10 tys niezapłaconych faktur. Jeśli nie ma to nic wspólnego z finansami, rozumiem, że wnosisz o to by tytuł wątku został zmieniony na "niepłacące firmy szkoleniowe - ku przestrodze" - czy tak?
z przed dwóch lat mamy 600 zł , 6000 z przed 6 miesięcy i może coś się jeszcze znajdzie.
Gdzie tu widzisz wieloletnie zaległości?
Pierwszy wpis był naciągany aby uzasadnić oskarżanie.
Teraz się okazuje, że zaległości nie są tak długie albo dotyczą kogo innego.
ok - to tez jest problem - ale jak się rzuca oskarżenie a potem częściowo z niego wycofuje, to wiarygodność siada.
Gdyby była to luźna dyskusja to nie ma problemu ale to jest publiczny zarzut, stąd dla mnie rozmówca traci na wiarygodności. Pojawia się pytanie „a co jeszcze jest inaczej niż było napisane do tej pory”.
dlaczego rozmówca czyniący publiczny zarzut, na dodatek dokumentujący go wypiskami z korespondencji, kwotami oraz świadectwem innych poszkodowanych traci dla Ciebie na wiarygodności, zamiast - jak by się mogło wydaać naturalnie - zyskiwać (bo ma odwagę publicznie walczyć o swoje, itd)?
jw
Ponadto skala problemu, szczególnie czasowa, nie uprawnia do wniosków uogólniających na temat dłużnika. Jest to oczywiście moje odczucie, każdy może mieć inne, ale dla mnie dysproporcja jest rażąca.
ile to jest "rażąca dysproporcja" wg Twoich standardów? Z tego co pamiętam mówimy tu o 2 latach i dla mnie to jest całkiem realna odległość czasowa do dyskutowania (zakładając, ze te 2 lata upłynęły na innych sposobach dochodzenia swego i one zawiodły)?
jw.
Ponadto podkreślam, nawet jeśli by były wieloletnie zaległości (jak można było odnieść wrażenie) to i tak to nie uprawnia do działania na szkodę dłużnika.
poproszę o podstawę prawną. W moim przekonaniu działania prowadzące do szkody na reputacji dłużnika są jak najbardziej uprawnione.
Art. 415 KC (kto czyni szkodę....) i ustawa o nieuczciwej konkurencji - nie znam w Polskim prawie zastosowania dla prawa Hammurabiego czyli "jeśli uznasz sam że ktoś Tobie wyrządził szkodę, możesz jemu też wyrządzić szkodę" - sorry - tak to nie działa.
Masz prawo podjąć wszelkie dopuszczalne prawem środki windykacyjne, masz prawo o tym mówić ale nie możesz szkodzić. Namawianie do nie współpracowania z określonym podmiotem jest szkodą dla tego podmiotu.
Jeżeli ktoś nie płaci w terminie to można i warto opisywać te zdarzenia ale nie można (bez dowodu) imputować mu że robi to celowo.
Gdzieś przez mgłę pamiętam takie dwa przypadki, że w tych szczególnych sytuacjach złożenie wobec dłużnika wniosku o upadłość, zamiast pozwu o zapłatę było potem potraktowane jako działanie na szkodę dłużnika (reputacja).
Ten post został edytowany przez Autora dnia 22.07.13 o godzinie 20:33