Temat: Nierzetelne firmy szkoleniowe - ku przestrodze
Anna K.:
Tomasz S.:
Anna K.:
weź sie chłopie ogarnij i daj se luz na władzę,
Bo żal dupe ściska
Na taką moderacje ....nie wspomne o poziomie i odpowiadaniu na merytoryczne pytania
Ktoś mi zgłosił powyższą wypowiedź jako "Inną nieprawidłowość" - jak się zachować? Wywalić? Czy zostawić dla potomnych?
A ch...uj wie... mam robić za doradce?
Witam.
Trenerem jeszcze nie jestem - może niebawem zacznę, ale obserwując dyskusję też mnie korci, żeby powiedzieć kilka zdań. Zgadzam się m.in. z Cyprianem, że całą sprawę można było załatwić poprzez windykację i bez zbędnego wylewania swoich żali na GL.
Moim skromnym zdaniem, takie forum powinno być miejscem wymiany informacji i rozwiązań - dokładniej - jeśli chodzi o ten temat - to jak zabezpieczać się przed nierzetelnymi firmami szkoleniowymi - jak konstruować umowy, jak prowadzić współpracę, jak windykować należności. Natomiast jak obserwuję całą tę dyskusję to widzę frustrację, pyskówkę, zbyt wielkie ego niektórych komentujących i nie licząc kilku wyjątków zasadniczy brak rozwiązań.
Anno, zacytowałem Ciebie - z jednej strony jako założycielki tematu, z drugiej bo dla mnie tego typu wypowiedzi można sobie ewentualnie zachować na spotkanie przy piwie z dobrym znajomym, a nie na forum - więc też zgodzę się z tym, co pisze Agata. Nie będę się dalej do tego odnosił, bo dalej dojdzie do pyskówki, ale mam nadzieję, że jako osoba inteligentna wiesz o co mi chodzi. Jedna prośba - zachowaj pewien poziom dyskusji i nie strzelaj sama sobie gola do własnej bramki poprzez komentarze rodem spod budki z piwem...
Też miałem w swoim życiu doświadczenia z nierzetelnymi kontrahentami - aczkolwiek z innej branży (chociaż - czy ma to znaczenie?). Uważam, że takie sprawy załatwia się samemu - co sprawdziło się akurat w moim przypadku. Facet zalegał kilka miesięcy czasu z zapłatą za zrealizowane 2 zlecenia. Ciągle zbywał telefony z zapytaniem: "co z zapłatą?". Jak straciłem cierpliwość i podczas jednej z ostatnich rozmów z tym Panem postraszyłem windykacją i PIP-ą (bo ta też dobrała by się mu do zadka) to pieniądze zobaczyłem następnego dnia.
A teraz to co generalnie myślę "na powyższy temat" i to czym chciałbym się podzielić (aczkolwiek możecie mieć inne zdanie i będę to szanował): Wylewanie żali na takim forum jak GL mija się z celem i wręcz przeciwnie nie przynosi dobrych wyników. Jak nam to ciąży na sercu to powiedzmy to żonie, mężowi, psychologowi, sąsiadowi, znajomemu przy piwie (i lepiej bez podawania nazwisk - bo po co?) to może poczujemy się lepiej - ot, taka psychoterapia. Jak wspomniałem - swoje sprawy załatwiajmy sami - bo taki głos na forum to oznaka bezsilności. Złóżmy sprawę do sądu, do windykatora, zadenuncjujmy do KRD - cokolwiek... Chyba, że nie mamy do tego podstaw prawnych, bo licząc na duże zyski umówiliśmy się "na gębę" - do czego nie zachęcam - biorąc pod uwagę zasadę "kochajmy się jak bracia, liczmy się jak Żydzi" (tylko niech nikt nie myśli, że jestem antysemitą). I takie działania może będą najlepszym ostrzeżeniem dla innych zagrożonych współpracą z nierzetelnym kontrahentem - bo jak zobaczą, że firma jest wpisana w KRD to nie każdy będzie z nią chciał współpracować... I tak na koniec - jeśli komentujemy (lub chcemy komentować) tego typu rzeczy nawet we własnej branży to zachowajmy te opinie dla kręgu dobrych branżowych znajomych - na zasadzie wymiany informacji. Jak zauważył to Cyprian S.: "tu jest jednak forum, a nie miejsce dobijania interesów ani nie branżowy stadion dziesięciolecia ze swoim specyficznym folklorem"...
Ten post został edytowany przez Autora dnia 27.07.13 o godzinie 04:14