Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Sekret - prawda czy kolosalna bzdura?

Jestem za. Dalsze dyskusje o Lucynie i jej stylu pisania wylecą z tego wątku - choć, jeśli ktoś, w tym sama Lucyna, jest zainteresowany, zapraszam do założenia wątku na niej skoncentrowanym i dalszym podejmowaniu tematu tam.

konto usunięte

Temat: Sekret - prawda czy kolosalna bzdura?

Joanna Konczanin:
Przecież ustalilismy, ze nie ma aktualnie obiektywnego dowodu na działanie tzw. prawa przyciągania.
A jest obiektywny dowód na NIE działanie tzw. prawa przyciągania?

konto usunięte

Temat: Sekret - prawda czy kolosalna bzdura?

W Sekrecie z pewnością wiele wisi w powietrzu, nie jest to bynajmniej marketingowy bełkot ; )

Artur, jestem pewien, że odpowiedź na wszystkie Twoje pytania znajdziesz w książce "Boska Matryca" Gregga Bradena. Temat przeanalizowany od podszewki ; )Łukasz Kamiennik edytował(a) ten post dnia 10.01.10 o godzinie 14:42
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Sekret - prawda czy kolosalna bzdura?

Mariusz Gabler:
A jest obiektywny dowód na NIE działanie tzw. prawa przyciągania?

Tak, jest nieco badań pokazujących, że taka mentalność ma efekt odwrotny od zamierzanego.

konto usunięte

Temat: Sekret - prawda czy kolosalna bzdura?

Artur Król:
Mariusz Gabler:
A jest obiektywny dowód na NIE działanie tzw. prawa przyciągania?

Tak, jest nieco badań pokazujących, że taka mentalność ma efekt odwrotny od zamierzanego.
Bez takich sztuczek... Zapytałem czy istnieje obiektywny dowód na NIE działanie tzw. prawa przyciągania, a nie o jakąś mentalność.

Jeżeli są to chętnie przeczytam.Mariusz Gabler edytował(a) ten post dnia 10.01.10 o godzinie 16:03

konto usunięte

Temat: Sekret - prawda czy kolosalna bzdura?

Dodam od siebie ciekawą informację.

Otóż kilka lat temu, czytałem pewną publikację - kompletnie jej nie rozumiałem, co drugie zdanie do mnie nie trafiało, nic nie rozumiałem. Ten sam tekst czytałem dzisiaj - miałem wrażenie, jakby ktoś opisał moje własne przemyślenia, każde zdanie było ekspresywne, wyrażało coś, zrozumiałem całość.

Tak więc, jeśli ktoś jest gotowy na zrozumienie pewnej wiedzy, wtedy ją zrozumie. Natomiast kiedy jego świadomość jest w stanie nie potrafiącym zrozumieć pewnych rzeczy, nie zrozumie ich i pojawiają się pytania, sceptycyzm, niezrozumienie aż w końcu "to i tak nie prawda, nic mi nie udowodnicie, bo ja czuję całym sobą, że coś tu śmierdzi."

Podobnie z Sekretem. Kiedy ktoś jest gotów, by przyjąć tę wiedzę, wtedy czytając książkę / oglądając film eksploduje emocjonalnie - ta eksplozja oznacza zrozumienie treści!

:)

dziecko 7 letnie musi zacząć naukę od 1 klasy, nie zrozumie przecież materiału z klasy np. 3, który dla 3-klasistów jest w ich zasięgu. Dopiero, kiedy nauczy się materiału z klas 1-2, będzie zdolny pojąć materiał z następnego stopnia :)

zrozumienie słów Sekretu i innych podobnych wymaga, aby świadomie być na podobnej częstotliwości, co osoby, które pisały tekst. To swego rodzaju harmonia, dzięki której rozumiemy treść :) rozwija się ona u każdego w innym czasie. 15latek może rozumieć tekst, którego nie zrozumie doświadczony życiowo mężczyzna. To głęboki temat

"To, co jesteś w stanie wyrazić poprzez własne serce, jest złotem wobec żelaznej nautury umysłu."
Treść sekretu została wyrażona właśnie przez serce.
A więc prędzej zrozumiesz ją sercem, niż umysłem ściśle logicznym ; )

Jednakże, nie zrozumiesz jej sercem, jeśli nie jest ono wystarczająco rozwinięte. Życie z głębi serca wyraża się poprzez 6 cnót, dzięki którym otwierają nam się bramy do Boskiej Inspiracji. Przeważająca większość ludzi nie posiada tych cnót. Mamy więc wielu sceptyków.

Otrzymujemy dostęp do Boskości poprzez serce, a nie przez głowę.
Rozwinięcie w sobie 6 cnót sprawia, że zaczynamy prowadzić własne życie przez inteligentny głos naszego serca. One odblokowują dostęp do kreatywnej świadomości boskiej, czy też krócej podświadomości.Łukasz Kamiennik edytował(a) ten post dnia 10.01.10 o godzinie 16:26

konto usunięte

Temat: Sekret - prawda czy kolosalna bzdura?

Łukasz Kamiennik:
Podobnie z Sekretem. Kiedy ktoś jest gotów, by przyjąć tę wiedzę, wtedy czytając książkę / oglądając film eksploduje emocjonalnie - ta eksplozja oznacza zrozumienie treści!
Tym różni się wiedza od świadomości.
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Sekret - prawda czy kolosalna bzdura?

Mariusz Gabler:
Bez takich sztuczek... Zapytałem czy istnieje obiektywny dowód na NIE działanie tzw. prawa przyciągania, a nie o jakąś mentalność.

Nie sztuczki, stwierdzenie. Co do czytania, polecam np. podsumowanie badań dotyczących motywacji w 59 seconds: think a little, change a lot autorstwa Richarda Wisemana. Tam masz przykłady jak wizualizacja sukcesu i tylko sukcesu prowadzi do odwrotnych efektów.
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Sekret - prawda czy kolosalna bzdura?

Łukasz Kamiennik:
Tak więc, jeśli ktoś jest gotowy na zrozumienie pewnej wiedzy, wtedy ją zrozumie.

Jest tu założenie, że to faktyczna wiedza, a nie pozbawiony wartości bełkot ;)
Podobnie z Sekretem. Kiedy ktoś jest gotów, by przyjąć tę wiedzę, wtedy czytając książkę / oglądając film eksploduje emocjonalnie - ta eksplozja oznacza zrozumienie treści!

To jedna opcja. Druga jest taka, że jeśli ktoś jest tak zdesperowany, żeby uwierzyć w ostatnią bzdurę*, wtedy uwierzy i dozna ulgi w desperacji. Gorzej z efektami w życiu.

*Jest tu przesadna skrajność, w reakcji na podobną skrajność w Twojej wypowiedzi i przedstawianie sekretu jako jakiejś głębokiej prawdy. Notabene właśnie ten ton "głębszej prawdy" jest dla mnie świetnym przykładem REALNEJ potrzeby którą sekret (i większość ezoteryki) faktycznie zaspokaja. A potrzebą tą jest potrzeba poczucia się ważnym, w tym wypadku dzięki "zrozumieniu wiedzy, która wymaga dorośnięcia do niej".
zrozumienie słów Sekretu i innych podobnych wymaga, aby świadomie być na podobnej częstotliwości, co osoby, które pisały tekst.

No tak, w końcu podstawowa zasada oszustwa brzmi "nie da się oszukać w pełni uczciwego człowieka" ;) Więc zgodzę się z "częstotliwością" jak to ujmujesz, ale bynajmniej nie jest to komplement dla rozumiejących :D
Treść sekretu została wyrażona właśnie przez serce.
A więc prędzej zrozumiesz ją sercem, niż umysłem ściśle logicznym ; )

Czyżby podstawowa zasada sekt p.t. "nie przejmuj się, że wciskamy ci bzdury, tak cię skołujemy, że uznasz to za prawdę i będziesz się bał to podważyć..."?
Jednakże, nie zrozumiesz jej sercem, jeśli nie jest ono wystarczająco rozwinięte. Życie z głębi serca wyraża się poprzez 6 cnót, dzięki którym otwierają nam się bramy do Boskiej Inspiracji. Przeważająca większość ludzi nie posiada tych cnót. Mamy więc wielu sceptyków.

Ah, więc Ty posiadasz i jesteś taki wspaniały, bo rozumiesz. A osoby które myślą inaczej niż Ty z założenia są mniej cnotliwe, bo inaczej by też rozumiały tak?

Domyślam się, że co jak co, ale POKORA nie jest jedną z tych 6 cnót :D
Rozwinięcie w sobie 6 cnót sprawia, że zaczynamy prowadzić własne życie przez inteligentny głos naszego serca. One odblokowują dostęp do kreatywnej świadomości boskiej, czy też krócej podświadomości.

Podświadomość jest boska? No tak, czemu nie, jak już bierzemy terminy nie znając ich znaczenia, to chociaż zaszalejmy :D

P.S. Przepraszam wszystkich, którzy poczuli się urażeni agresywno-satyrycznym tonem tej wypowiedzi :) Serio. Po prostu mam niską tolerancję do ludzi którzy gadając o cnocie, sercu i rozwoju prezentują jednocześnie zachowanie polegające na skrajnym pompowaniu swojego ego kosztem ludzi mających inne poglądy niż oni. Niestety, na hipokryzję jestem uczulony.Artur Król edytował(a) ten post dnia 10.01.10 o godzinie 16:59

konto usunięte

Temat: Sekret - prawda czy kolosalna bzdura?

*Jest tu przesadna skrajność, w reakcji na podobną skrajność w
Twojej wypowiedzi i przedstawianie sekretu jako jakiejś głębokiej > prawdy. Notabene właśnie ten ton "głębszej prawdy" jest dla mnie
świetnym przykładem REALNEJ potrzeby którą sekret (i większość
ezoteryki) faktycznie zaspokaja. A potrzebą tą jest potrzeba
poczucia się ważnym, w tym wypadku dzięki "zrozumieniu wiedzy,
która wymaga dorośnięcia do niej".
o, takiej reakcji obronnej nigdy jeszcze nie spotkałem ; ) czyli wg Ciebie, mi zależy na tym, by czuć się ważnym... Wiesz, to fajna filozofia jednak w kontaktach z ludźmi. Tzn. dać im do zrozumienia, że są kimś ważnym. O tym uczy Dale Carnegie, fajna rzecz. Tyle mogę w tej kwestii powiedzieć, reszty nie komentuję ; ) dopowiem jedynie, że to, o czym napisałem - to analiza mojego własnego doświadczenia. To, co zauważyłem. Nie próżne słowa

Natomiast odnośnie reszty Twoich słów Arturze, nie odpowiem. Powstanie bezsensowna potyczka o to, kto ma rację. Napisałem jedynie, czego doświadczyłem we własnym życiu - głównie emocjonalnie. A to temat, z którym jak pokazuje chociażby ta rozmowa, niełatwo dyskutować.

Sekty... dlaczego wspominasz o jakichś sektach? Opisałem własne doświadczenia, nie poglądy innych.

:)

konto usunięte

Temat: Sekret - prawda czy kolosalna bzdura?

Dodam coś jeszcze.

Zauważyłem, że między osobami typu Artura a typu Mariusza panuje niezrozumienie. Tak skrajne, że dyskusją nie da się dojść do wspólnego punktu co do którego obie strony przyznają sobie rację.

To jakby dwa odmienne typy świadomości, czy osobowości ; )

Bez odbioru ;P
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Sekret - prawda czy kolosalna bzdura?

Łukasz Kamiennik:
o, takiej reakcji obronnej nigdy jeszcze nie spotkałem ; )

O, po raz kolejny przeramowujesz uwagi kogoś, kto się z Tobą nie zgadza tak, by uniknąć potrzeby ich rozważenia. Wcześniej był to brak dojrzałości i 6 cnót, teraz reakcja obronna ;)

A może potraktuj to tak jak jest, bez wartościowania i przemyśl? :)
czyli wg Ciebie, mi zależy na tym, by czuć się ważnym...

Nie wiem na czym Ci zależy. Wiem co piszesz i jakie przekazy są w podtekście tego co piszesz. Czy jesteś ich świadomy, nie wiem. Wiele osób nie jest świadomych gier statusowych, które uprawia.
komentuję ; ) dopowiem jedynie, że to, o czym napisałem - to analiza mojego własnego doświadczenia. To, co zauważyłem. Nie próżne słowa

Tak, 6 cnót, czy kreatywna świadomość boska itp. to z pewnością "analiza Twojego doświadczenia", bez żadnych nakładek ideologicznych ;) Wybacz, trochę za dużo mam do czynienia z ezoterykami, żeby to przyjąć, no poza jednym wyjątkiem. A, że o prawdopodobnie nie masz padaczki skroniowej (co byłoby tym wyjątkiem), stąd pozostanę przy tych wątpliwościach.
Sekty... dlaczego wspominasz o jakichś sektach? Opisałem własne doświadczenia, nie poglądy innych.

Twojego doświadczenia jest w Twojej wypowiedzi jeden paragraf, ten odnośnie rozumienia książki kiedyś i teraz. Cała reszta to już ideologia (nie zdziwiłbym się, gdyby w dużej mierze zaczerpnięta z tej właśnie książki, o której mowa w doświadczeniu). Do tego, jak już wspomniałem, ideologia dość agresywna i stosująca typowo sekciarskie metody samoumocniania p.t. "kto się nie zgadza, znaczy że nie dojrzał" oraz "wyłącz rozsądek".

Propozycja dla Ciebie - przyjrzyj się temu co napisałeś z perspektywy kogoś, kto chciałby to podważyć i zobacz jakie zabezpieczenia sam tam zamontowałeś.

konto usunięte

Temat: Sekret - prawda czy kolosalna bzdura?

Artur Król:
Mariusz Gabler:
Bez takich sztuczek... Zapytałem czy istnieje obiektywny dowód na NIE działanie tzw. prawa przyciągania, a nie o jakąś mentalność.

Nie sztuczki, stwierdzenie.
OK, trzeba rozgraniczyć czy rozmawiamy stricte o prawie przyciągania przedstawionym w The Secret czy o tym jak ludzie z tego korzystają.
Tam masz przykłady jak wizualizacja sukcesu i tylko sukcesu prowadzi do odwrotnych efektów.
Dlaczego użyłeś sformułowania prowadzi do?

W czasach, kiedy osiągnąłem coś w swoim życiu nigdy nie dawałem sobie alternatywy. Miałem cel na którym koncentrowałem się w pełni. Wizualizowałem sobie sukces i nie dopuszczałem możliwości, że coś może się nie udać. Tylko za tym szło działanie i gra na 100%

Czy to było dobre czy nie w dłuższej perspektywie możnaby długo dyskutować. Pewne jest to, że działało.

Rozumiem gdzie tutaj jest niebezpieczeństwo. Osoba coś sobie wizualizuje, asocjuje się z tym i czując, że już to ma nic nie robi. Tym sposobem wizualizacja nie trafia z wyobraźni do rzeczywistości.

I co z tego? Gdzie tutaj prawda, a gdzie kolosalna bzdura? Świat nie jest zerojedynkowy.

Co chcesz udowodnić? Do czego ta dyskusja prowadzi? Jak może pomóc osobom, które ją czytają?

P. S. Dla bardziej zainteresowanych tym co jest głębiej polecam 7 zasad huny:
http://www.huna.net.pl/name-News-article-sid-338.html
http://www.huna.net.pl/name-News-article-sid-5.htmlMariusz Gabler edytował(a) ten post dnia 10.01.10 o godzinie 17:49

konto usunięte

Temat: Sekret - prawda czy kolosalna bzdura?

Artur nie rozumiem. Odnośnie tej publikacji, o której wspomniałem, to rzeczywiście nie jest moja autorska wiedza, niemniej doświadczyłem tego, o czym w niej mowa. Niemal w idealnym odzwierciedleniu. Więc opisuję to - moje doświadczenie, nie kogoś innego. Postaraj się to zrozumieć, by nie pisać takich bzdur, że sam nie wiem, o czym piszę... trochę logiki ;)

Przyznać Ci muszę rację, ponieważ to, co piszesz jest w pewnym stopniu logiczne. I zgodzę się z większością. Jednak do pewnego momentu. Do momentu, kiedy zaczynasz bezpośrednio podważać ludzkie doświadczenie. W tej chwili pojawia się coraz więcej zjawisk, których nie wytłumaczą naukowcy w żaden techniczny sposób. Jest tego coraz więcej i nie nadążają. Od pewnego momentu, zaczyna się życie z głębi serca, o ile wiesz co mam na myśli. Wkroczyłeś w ten temat próbując wszystko analizować - tym samym skazałeś się z góry na niepowodzenie. Nie da się pewnych rzeczy wykazać naukowo a ty robisz to usilnie i bez powodzenia.

Podam przykład.
Zabiegi ReiKi - żaden naukowiec ci tego nie wytłumaczy. Nie da się. Całość zrozumiesz sercem (tak ogólnikowo to ujmując) i emocjami. Podczas zabiegu najczęściej pojawiają się odczucia. Naukowiec i teoria tego nie wytłumaczy bo to już nie rejon naukowy.

Wrócę do analogii ze szkołą. Możesz tłumaczyć 7latkowi materiał gimnazjalny. Nie ma szansy, by go objął. Nie jest jeszcze na niego gotów. Prosta rzecz.

Podobnie możemy sobie wzajemnie udowadniać racje. W jednym i drugim przypadku - wszystko bezowocnie i to jest zrozumiałe :)Łukasz Kamiennik edytował(a) ten post dnia 10.01.10 o godzinie 17:53

konto usunięte

Temat: Sekret - prawda czy kolosalna bzdura?

Łukasz Kamiennik:
Podobnie z Sekretem. Kiedy ktoś jest gotów, by przyjąć tę wiedzę, wtedy czytając książkę / oglądając film eksploduje emocjonalnie - ta eksplozja oznacza zrozumienie treści!
Jeśli kto 'eksploduje emocjonalnie' rozumiejąc treść i radując się, że nie dał ponieść się temu, co zrozumiał, albo wyrwał się z tego, co rozumiał kiedyś, to wciąż jest 'zrozumienie' według Ciebie?
zrozumienie słów Sekretu i innych podobnych wymaga, aby świadomie być na podobnej częstotliwości, co osoby, które pisały tekst.
To swego rodzaju harmonia,
'Świadomie'... rozumiem, że masz jakieś przyrządy, którymi oznaczasz częstotliwości tej osoby i swoją.
Skąd wiesz, że osiągnąłeś tę harmonię?

---
ALOHA,czes;-)

konto usunięte

Temat: Sekret - prawda czy kolosalna bzdura?

Czes, emocje :)
podobnie tematykę rozumieją tacy BIZNESMENI, jak np. Wattles, lub Haanel. Ludzie czynu, którzy sami opisują, że sukces zawdzięczają "niewidocznej sile" :) Artur, na to też masz wyjaśnienie? Na to, że światowi biznesmeni wykorzystują wiedzę podaną w sekrecie? Już nie ja, bo o mnie nie słychać... Ale Haanel, Wattles - oni udzielali się globalnie, odnosili globalne sukcesy... :) ciekaw jestem, co o nich powiesz :)

J. Vitale - odnosi sukcesy mając świadomość treści Sekretu, którego współtworzył. To co, on też ma być pomylony mimo iż jego sukcesy można interpretować jako dowody, on wciska ludziom ezoteryczną bzdurę, Arturze?

Jego książka "Zero Ograniczeń" - te wszystkie doświadczenia opisywane przez ludzi - podobnych do mnie, to wszystko bujdy? Zmyślił to? Ciekawe są twoje interpretację, stąd pytam :)Łukasz Kamiennik edytował(a) ten post dnia 10.01.10 o godzinie 18:13

konto usunięte

Temat: Sekret - prawda czy kolosalna bzdura?

Łukasz Kamiennik:
Wrócę do analogii ze szkołą. Możesz tłumaczyć 7latkowi materiał gimnazjalny. Nie ma szansy, by go objął. Nie jest jeszcze na niego gotów. Prosta rzecz.
W której klasie trzeba być, aby doznawać owej harmonii?
Podobnie możemy sobie wzajemnie udowadniać racje. W jednym i drugim przypadku - wszystko bezowocnie i to jest zrozumiałe :)
Z góry zakładasz niezrozumienie po stronie swoich oponentów.
Wspomniane 6 cnót mają dzielić, czy łączyć ludzi?
---
pozdr.czes;-)

konto usunięte

Temat: Sekret - prawda czy kolosalna bzdura?

W której klasie trzeba być, aby doznawać owej harmonii?
Twoje dzieci mogą zrozumieć więcej niż Ty sam. Ale to temat na inną dyskusję
Wspomniane 6 cnót mają dzielić, czy łączyć ludzi?
odpowiedź na to pytanie została postawione, pięknie i zrozumiale w treści WingMakers "Życie z głębi serca". Zapoznaj się :) będzie to lepsze niż kiedy skopiuje tutaj tekst wyrwany z kontekstu. Nie potrzebujemy kolejnego niezrozumienia :)Łukasz Kamiennik edytował(a) ten post dnia 10.01.10 o godzinie 18:23
Lucyna Tomaszewska

Lucyna Tomaszewska JESTem :O)SOBĄ

Temat: Sekret - prawda czy kolosalna bzdura?

Artur Król:
Czyżby podstawowa zasada sekt p.t. "nie przejmuj się, że wciskamy ci bzdury, tak cię skołujemy, że uznasz to za prawdę i będziesz się bał to podważyć..."?
Ta zasada może dotyczyć też naukowców, a zwłaszcza habilitacji i pracy wyrobniczej doktorantów ...

To samo jest w koncernach, w Instytucie Leków, który daje atesty

Silny bo ma poczucie siły - krucjaty to ta sama siła i poczucie niezłomnej pewności o własnej racji i licznych dowodach na poparcie - inkwizycja

I to ma być zdrowy rozwój osobisty?

Artur - to co Ty nauczył się od kogoś/ myślisz/ czujesz/piszesz/robisz jest Twoje i wróci do Ciebie, Twoich potomków, a nawet uczniów.

Chyba że wyrwiesz się z tego świata i jako 'wolny atom' znajdziesz się na planecie 'Nabuko' i zaczniesz od nowa swoje udowadnianie kosmitom, a oni będą Cię słuchać :)))

Edit:
A, że o prawdopodobnie nie masz padaczki skroniowej (co byłoby tym
wyjątkiem), stąd pozostanę przy tych wątpliwościach.
Twoje wątpliwości są twoje i nie będziesz nimi zarządzał jak chcesz - np zepchniesz je w hipokamp :))

One Ciebie zagospodarują po swojemu :))

Alles !!!LucynA TomaszewskA edytował(a) ten post dnia 10.01.10 o godzinie 18:38
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Sekret - prawda czy kolosalna bzdura?

Łukasz Kamiennik:
Czes, emocje :)
podobnie tematykę rozumieją tacy BIZNESMENI, jak np. Wattles, lub Haanel. Ludzie czynu, którzy sami opisują, że sukces zawdzięczają "niewidocznej sile" :) Artur, na to też masz wyjaśnienie? Na to, że światowi biznesmeni wykorzystują wiedzę podaną w sekrecie?

Którzy konkretnie? Tylko tych dwóch? Jaki procent ze światowych biznesmenów wykorzystuje tą "wiedzę", wg. ich własnych słów? Bo to, że pojedynczy ludzie wykorzystują to podejście o niczym nie świadczy - już Nassim Taleb wykazał (i stał się multimilionerem, planując to, w oparciu o swoje podejście ;) ), że statystycznie, jeśli masz dostateczną ilość graczy (a w biznesie zdecydowanie masz), to niektórzy osiągną sukces przez czystą statystykę, nie mając w tym ani trochę własnej zasługi.

Dlatego proszę o konkrety. Ilu spośród światowych biznesmenów, jak to piszesz, używa sekretu?

Wtedy można faktycznie się odnieść do tego, czy sekret pomaga czy przeszkadza. Oraz wtedy, gdy masz dostęp do jeszcze jednej grupy porównawczej - do biznesmenów, którzy sekretu używali, a ponieśli porażkę. Dopiero wtedy można wnioskować - z pojedynczych studiów przypadku nic nie wyniesiesz, bo nie da się tego uogólnić.

Dodatkowo, jest też kwestia czyjejś interpretacji. To, że ktoś twierdzi, że sukces zawdzięcza jedzeniu codziennie dwóch jabłek nie znaczy, że jedzenie dwóch jabłek ma cokolwiek wspólnego z jego sukcesem.
J. Vitale - odnosi sukcesy mając świadomość treści Sekretu, którego współtworzył. To co, on też ma być pomylony mimo iż jego sukcesy można interpretować jako dowody, on wciska ludziom > ezoteryczną bzdurę, Arturze?

Pewien facet wypadł z balkonu z 10 piętra i przeżył. Czy to znaczy, że wszyscy ludzie mogą bezpiecznie skakać z 10 piętra z balkonu bez zabezpieczeń?

To jest właśnie błąd wnioskowania z małych próbek - nie wiesz czy są reprezentatywne.

Pomijam już tu kwestię tego, czy Vitale np. faktycznie robi to co mówi, czy co innego sprzedaje, a co innego robi - bo tego nie mamy jak sprawdzić.
Jego książka "Zero Ograniczeń" - te wszystkie doświadczenia opisywane przez ludzi - podobnych do mnie, to wszystko bujdy?

Bujdy? Nie, jestem pewien, że tego doświadczyli. Tylko doświadczenie czegoś nie znaczy, że potrafisz z tego wyciągnąć odpowiednie wnioski - patrz przykład gościa który spadł z 10 piętra.

Mógłbym napisać książkę "Sekret Bezpiecznego Spadania z 10 piętra" podając dziesiątki lub nawet setki przykładów ludzi, którzy w ciągu ostatniego 50-lecia spadli z 10 piętra i przeżyli. Tylko przemilczałbym przy tym o wielokrotnie większej grupie ludzi, którzy spadali z 10 piętra i z niższych i ginęli ;)

Następna dyskusja:

Czytanie fotograficzne - pr...




Wyślij zaproszenie do