Maciej
Wroński
Trener psychologii
sukcesu,
www.iceconsulting.pl
Temat: Sekret - prawda czy kolosalna bzdura?
Artur Król:
Podobnie tutaj. Prawdopodobieństwo, że jakieś tego rodzaju zdarzenie zaistnieje jest ogromne. A ponieważ zwracasz uwagę na te wydarzenia, które zaistniały, a nie bierzesz pod uwagę tych, które nie zaistniały (mimo, że przy obliczeniu prawdopodobieństwa TRZEBA je wziąć pod uwagę), stąd wychodzą Ci błędne wyniki w obliczeniach.
Miałem już nie kontynuować ale skoro mnie tak skutecznie prowokujesz to nie moge przecież odmówić:)
Artur... prawdopodobieństwo (zakładając tylko jeden czynnik z wymienionych przeze mnie trzech) które wyliczyłem wyniosło ok 0,25%. Cała reszta, czyli 99,75% to są właśnie zdarzenia które NIE ZAISTANIAŁY i które jak widzisz zostały uwzględnione a których Ty jednak twierdzisz że nie wziąłem pod uwagę :)) Gdyby do obliczenia tego prawdopodobieństwa nie wziąć pod uwagę zdarzeń które nie zaistniały to wyniosło by ono RÓWNO 100% gdyż zbiór zdarzeń zawierałby tylko JEDNO ZDARZENIE! A ponieważ zbiór zdarzeń w moich obliczeniach zawiera WSZYSTKIE możliwe zdarzenia - nasze konkretne zdarzenie, oraz zdarzenia pozostałe (rzekomo nie wzięte pod uwagę) - to prawdopodobieństwo spada ze 100% do 0,25%.
Z tego nasuwa mi się wniosek że to jednak nie moje obliczenia są błędne. ;)
Pomijam już fakt że BARDZO KONIECZNIE potrzebowałeś TWARDYCH DOWODÓW (wyciągając matematykę i statystykę jako sztandar argumentu że sekret nie działa), a teraz kiedy Ci go dałem w postaci MATEMATYKI I KONKRETNYCH OBLICZEŃ podważasz je swoimi grymasami które z matematyką nie mają nic wspólnego! (bo cytat który wyżej wkleiłem to czyste DYWAGACJE a nie matematyka której SAM się domagałeś!)
Dałem Ci matematykę, a Ty dajesz mi słowną interpretację.
Jeśli uznałeś że matematyka (statystyka) tak pięknie potwierdzi Twoją rację to proszę UŻYJ JEJ (tak jak ja to zrobiłem) do tego po co o niej wsponiałeś ;) W końcu Ty się jej domagałeś :)
Bo jak na razie to widzę że umiesz tylko ładnie składać zdania :)
Rzekłbym że wytoczyłeś działa, których Twoja własna nieznajomość sprawiła że zwróciły się przeciwko Tobie :))
Nie wiem jak Ci to inaczej wytłumaczyć bo zdajesz się szukać jakichkolwiek (nawet tych "nierozsądnych") argumentów żeby tylko nie przyznać racji i Twardo trzymać ją w swojej fortecy.
Jeśli jednak dalej twierdzisz że szansa wynosi prawie 100%... to pomyśl prosze o osobie z którą nie miałeś ŻADNEGO KONTAKTU OD 15 lat... i chcesz mi powiedzieć, że szansa że właśnie ta osobe się do Ciebie odezwie w ciągu następnych 2 tygodni wynosi PRAWIE 100% ?????!!!!!!!!!!!!! :-))))))))))))))))))))))))))))
Szansa że JAKAŚ osoba z którą nie miałem kontaktu od wielu lat, a o której pomyślę przez chwilę, że chciałbym się z nią spotkać, odezwie się do mnie w ciągu następnych dwóch tygodni jest ogromna i bliska 100%
Znów, zwykła statystka - mylisz prawdopodobieństwo zaistnienia indywidualnego wydarzenia z prawdopodobieństwem zaistnienia jakiegoś wydarzenia z tej kategorii w ogóle.
Artur wydajesz się inteligentną osobą także wykluczam założenie że nie zrozumiałeś przykładu który podałem. W tej sytuacji pozostaje mi tylko jeden wniosek - udajesz że nie zrozumiałeś aby... nie okazało się że nie masz racji i musisz przyznać ją mi ;)
Skąd taki wniosek?
Ja nie powiedziałem JAKAŚ osoba (czyli w Twoim rozumieniu - DOWOLNA) sprzed 15 lat. Ja napisałem
Artur Król:
pomyśl prosze o osobie z którą nie miałeś ŻADNEGO KONTAKTU OD 15 lat i chcesz mi powiedzieć, że szansa ŻE WŁAŚNIE TA OSOBA się do Ciebie odezwie w ciągu następnych 2 tygodni wynosi PRAWIE 100% ?????
To wyraźnie sugeruje że chodzi o KONKRETNĄ osobę a nie JAKĄŚ (czyli dowolną). Nie napisałem, pomyśl o wszystkich osobach których nie widziałes od 15 lat. Jak wyżej - jesteś inteligentny i "waleczny" :) , dlatego Twojej wypowiedzi nie traktuje "ulgowo" i nie zakładam ze NIE ZROZUMIAŁEŚ (tudzież źle przeczytałeś) przykładu.
Tyle że tutaj prawidłowym wyliczeniem nie jest wyliczenie zajście pojedynczego zdarzenia, ale jakiegoś zdarzenia z tej grupy zdarzeń ;)
Oj Artur... niepotrzebnie wyciągnąłeś tą statystyke bo tylko co raz bardziej działa ona na Twoją niekorzyść :)
W KAŻDYM (KAŻDYM KAŻDYM KAŻDYM KAŻDYM KAŻDYM) zadaniu statystycznym wylicza się zajeście konkretnego zdarzenia należącego do jakiejs grupy zdarzeń :) Na tym właśnie polega prawdopodobieństwo :)
Nie ma czegoś takiego jak wyliczenie prawdopodobieństwa zajścia pojedynczego zdarzenia (hehe) nie należącego do zbioru zdarzeń :) Bo jeśli masz tylko jedno zdarzenie (bez zbioru innych zdarzeń) to szansa że ono zajdzie jest 100% (słownie STO, ONE HUNDRED, CENT, CIENTO, HIAKU) :))))
Jeśli masz tylko jedno ziarenko kawy na talerzu (i nic więcej, tylko to ziarenko), to jaka jest szansa że chcąc podnieść coś z tego talerza wybierzesz właśnie to ziarenko? :))) Oczywiście że 100% :) (nie uwzględniamy fluktuacji kwantowych i zasady nieoznaczoności Heisenberga które mogłyby sprawić że ziarenko zniknie)
A jaka jest szansa że mając na talerzu 390 ziarenek wybierzesz jedno konkretne ziarenko? :)) Odpowiedź: ok 0,25% ;)
Ponieważ jeśli nie zadzwoniłaby ta osoba, ale zadzwoniłaby inna, o której przez sekundkę myślałeś - wtedy RÓWNIEŻ podałbyś to jako dowód ;)
opisałem to już wyżej. Nie, nie podałbym tego jako dowód bo tak jak już wspomniałem w zaistaniłej (prawdziwej, konkretnej, życiowej) sytuacji mowa była o KONKRETNEJ OSOBIE :) I właśnie prawdopodobieństwo tego (PRAWDZIWEGO) zdarzenia wyliczyłem na DUŻO mniejsze niż 0,25%, podczas gdy Ty twierdzisz że wynosi ono prawie 100% :)