Temat: Na jakie ustępstwa poszliście w związku?

Mam pytanie głównie do osób ze "stażem związkowym" i nie chodzi o przynależność do Solidarności;)

Na jakie ustępstwa byliście skłonni pójść (realnie) dla 2.-giej osoby, żeby w związku było harmonijniej. Czy zaczeliście bardziej dbać o porządek np. albo przestaliście spędzac weekendy w pracy czy też odmówiliście sobie spotkań sam na sam z koleżanką/kolegą? Jestem ciekawa, jak to u Was wyglada. Piszcie:)
Tomasz M.

Tomasz M. W życiu jak w tańcu
- każdy krok ma
znaczenie, więc
tańcz...

Temat: Na jakie ustępstwa poszliście w związku?

Ja mam staż związkowy, tyle że to miało miejsce dawno temu - liczy się?

- zacząłbym z pewnością dbać o porządek w pokoju,
- obciąłbym włosy, gdyby mnie o to poprosiła,
- ograniczyłbym kupowanie gazety z prawie codziennego do dwukrotnego w ciągu tygodnia (w poniedziałek i w piątek),
- zrezygnowałbym całkowicie z soczewek na rzecz okularów, zaoszczędzone pieniądze przeznaczając na letnie wczasy w Grecji.

Temat: Na jakie ustępstwa poszliście w związku?

Tomasz K. M.:
Ja mam staż związkowy, tyle że to miało miejsce dawno temu - liczy się?

- zacząłbym z pewnością dbać o porządek w pokoju,
- obciąłbym włosy, gdyby mnie o to poprosiła,
- ograniczyłbym kupowanie gazety z prawie codziennego do dwukrotnego w ciągu tygodnia (w poniedziałek i w piątek),
- zrezygnowałbym całkowicie z soczewek na rzecz okularów, zaoszczędzone pieniądze przeznaczając na letnie wczasy w Grecji.

Pewnie, że się liczy:))

Bardzo mnie rozbawiła Twoja wypowiedź Tomku:))
Pytałam jednak o to, co realnie zrobiliście, o co Cię ewentualnie poproszono i się zgodziłeś w imię zacieśniania relacji, nie denerwowania swojej 2-giej połówki lub nie wzbudzania zazdrości, ewentualnie z innych przyczyn. Zostawiamy na boku "co by było gdyby". Tylko life;))

A swoją drogą z tą gazetą to barbarzyństwo,sama czytam namiętnie;)
Tomasz M.

Tomasz M. W życiu jak w tańcu
- każdy krok ma
znaczenie, więc
tańcz...

Temat: Na jakie ustępstwa poszliście w związku?

Aaa... przeczytałem "bylibyślie skłonni".
- pedantycznie wręcz dbałem o swój wygląd (do tego zaliczało się codzienne golenie i dbanie o odpowiednią długość włosów, co w praktyce oznaczało comiesięczne chodzenie do fryzjera),
- dałem się przekonać do soczewek kontaktowych i ich niemal codziennego noszenia przez dwa lata (noszę je do dziś - jedna z niewielu pozytywnych rzeczy wyniesionych z mojego jedynego związku),
- pisałem jej w SMS-ach, co robię, co pół godziny.

To był toksyczny związek i nie chcę o nim więcej pisać...

Temat: Na jakie ustępstwa poszliście w związku?

O kurcze, skapitulowałam! Ale przynajmniej soczewki Ci na dobre wyszły!!:))

Interesuje mnie w sumie, na jakie ustępstwa można pójść (i zdarza się to również forumowiczom), aby związek toksyczny nie był. Bo nie oszukujmy się z czegoś zawsze trzeba zrezygnować, wszystkiego nie można mieć. Czy te ustępstwa nie kosztowały wiele czy jednak sporo jak w Twoim przypadku.

Tylko nikt się nie dzieli opinią:(
Bartosz Bukowski

Bartosz Bukowski creative /
copywriter

Temat: Na jakie ustępstwa poszliście w związku?

Dobra, to ja się udzielę, miałem staż związkowy (3 lata), związek był toksyczny, większość winy po mojej stronie ("większość" nie równa się [właśnie głupio się usprawiedliwiam]), po czymś takim człowiek zaczyna myśleć.

Jeśli chodzi o spotkania sam na sam z koleżanką/kolegą/byłym chłopakiem/byłą dziewczyną, to żądanie rezygnacji z takich spotkań i uleganie tym żądaniom to początek toksyki. Przynajmniej dla mnie. Albo jest zaufanie, albo go nie ma. Ja zrezygnowałem ze spotkań z moją ex. Potem zrezygnowałem ze spotkań z niektórymi kolegami, skonfliktowałem się z nimi. A potem zostałem sam. Na szczęście ex była na tyle wyrozumiałą osobą i prawdziwą przyjaciółką, aby wybaczyć dwuletnie zerwanie kontaktu. Sam nigdy takich rzeczy nie żądałem w drugą stronę, stwierdzając, że 1. nie mam prawa, 2. nie mam możliwości tego egzekwować.

Zmiana wyglądu - jak najbardziej. Przy czym bez przesady. Widuję w moich "okolicach towarzyskich" kolesi, którzy całkiem zatracili swoją tożsamość, stając się parodią metroseksualności. Zasada jest prosta: można o wszystkim porozmawiać, ale bez szantażu i fochów. Sam nie miałem problemu z namówieniem mojej Byłej Ukochanej na założenie czegoś bardziej seksownego, a osiągałem to nawet nie komplementami, ale entuzjazmem :)

"Nie chcę iść z Tobą do X czy Y, bo go nie lubię". OK. Nie ma sprawy, tylko bez kontrowersji że idę sam.

"Nie zabiorę Cię do Y, bo Cię nie lubi". Nie ma takiej opcji. W tym momencie kłania się długa i poważna rozmowa o przyszłości nas jako pary. Ja nie wyobrażam sobie sytuacji, żeby dla mojej bliskiej ktoś mógłby być niemiły. Takie rzeczy załatwia się solidarnie nie idąc w takie miejsca.

Nie wiem czy te opinie mają jakąkolwiek wartość. Swój związek spieprzyłem, nie przewiduję następnego. Jestem nieuleczalnym romantykiem, idealistą i teoretykiem na dodatek :) Kompensuję to sobie pisząc na forach na GoldenLine. Więc jeśli piszę głupoty nie komentujcie zbyt złośliwie.Bartosz Bukowski edytował(a) ten post dnia 14.12.07 o godzinie 13:24
Tomasz M.

Tomasz M. W życiu jak w tańcu
- każdy krok ma
znaczenie, więc
tańcz...

Temat: Na jakie ustępstwa poszliście w związku?

Marta Sokołowska:
O kurcze, skapitulowałam!

To niewiele Ci do tego wystarczy - jakbym Ci napisał wszystkie wyrzeczenia, które podejmowałem, nie wstałabyś do nowego Roku.
Ale przynajmniej soczewki Ci na dobre wyszły!!:))

No z tego jestem zadowolony :)
Interesuje mnie w sumie, na jakie ustępstwa można pójść (i zdarza się to również forumowiczom), aby związek toksyczny nie był. Bo nie oszukujmy się z czegoś zawsze trzeba zrezygnować, wszystkiego nie można mieć.

To się nazywa bycie kompromisowym.

Temat: Na jakie ustępstwa poszliście w związku?

Z Waszych wypowiedzi wynika, że jak idziemy na ustępstwa, to staje się to toksyczne i wszystko się wali. A myślałam szczerze mówiąc, że jakoś się trzeba dopasować i może z niektórych rzeczy zrezygnować.

Powiem Ci Bartku, że nie bardzo wyobrażam sobie spotkania mojego hipotetycznego partnera ze swoją ex. Sama też się nie spotykam z byłymi. Nie mówię o ludziach, z którymi się spotykałam bez dłuższego związku. Ale wydaje mi się, że kilka lat np. to jest sporo wspólnego czasu, planów, uczuć i że się tego nie wymaże, więc obecny partner może być zazdrosny.

W sumie trochę teoretyzuję, bo ani ja nie utrzymuję kontaktów z byłymi ani żaden z moich dotychczasowych partnerów tego nie robił, więc nie mam doświadczenia w temacie. Mam tylko taką refleksję, że bym nie chciała;)
Bartosz Bukowski

Bartosz Bukowski creative /
copywriter

Temat: Na jakie ustępstwa poszliście w związku?

Marta Sokołowska:

Powiem Ci Bartku, że nie bardzo wyobrażam sobie spotkania mojego hipotetycznego partnera ze swoją ex. Sama też się nie spotykam z byłymi. Nie mówię o ludziach, z którymi się spotykałam bez dłuższego związku. Ale wydaje mi się, że kilka lat np. to jest sporo wspólnego czasu, planów, uczuć i że się tego nie wymaże, więc obecny partner może być zazdrosny.

No cóż... Jedni mają taką historię, drudzy inną... w moim przypadku stało się tak, że moja dawna dziewczyna stała się moją przyjaciółką, ma męża, dziecko, ogólnie ułożyła sobie życie i nie będę rezygnował ze znajomości z nią tylko dlatego że ktoś jest zazdrosny. Zazdrość - ta toksyczna - bierze się z braku zaufania. A tak być nie powinno.

Ustępstwa i docieranie się jest w porządku. Ale nie można w tym wszystkim rezygnować z siebie. Uważam że drugiego człowieka nie da się zmienić, jeśli próbuje się na siłę, to właśnie to jest toksyczne. Natomiast WPŁYWANIE na drugą osobę własnym zachowaniem, rozmową, pozytywnymi emocjami - to strzał w dziesiątkę.

Podam przykład. Moja Była miała wyjątkowo "niepasującą" mi koleżankę, uważałem że ma ona zły wpływ na nią. Nigdy nie pozwoliłem sobie na złe słowo pod jej adresem, nie robiłem aluzji, nie ripostowałem jej docinków. I tym sposobem udało mi się osiągnąć to, że jej krytyka nie trafiała do mojej Byłej. Generalnie trzeba się nawzajem szanować, kochać indywidualizm drugiej osoby, kochać również wady, rozmawiać ze sobą i okazywać dużo ciepła - i to jest droga na wpływanie na drugą osobę, a nie stawianie sprawy na ostrzu noża, szantaże emocjonalne czy manipulanctwo, nieważne, jakby dyskretne nie było.
Lena M.

Lena M. Najlepiej jest żyć z
dnia na dzień, to
jedyny sposób na
s...

Temat: Na jakie ustępstwa poszliście w związku?

Marta Sokołowska:
Z Waszych wypowiedzi wynika, że jak idziemy na ustępstwa, to staje się to toksyczne i wszystko się wali. A myślałam szczerze mówiąc, że jakoś się trzeba dopasować i może z niektórych rzeczy zrezygnować.

Powiem Ci Bartku, że nie bardzo wyobrażam sobie spotkania mojego hipotetycznego partnera ze swoją ex. Sama też się nie spotykam z byłymi. Nie mówię o ludziach, z którymi się spotykałam bez dłuższego związku. Ale wydaje mi się, że kilka lat np. to jest sporo wspólnego czasu, planów, uczuć i że się tego nie wymaże, więc obecny partner może być zazdrosny.

W sumie trochę teoretyzuję, bo ani ja nie utrzymuję kontaktów z byłymi ani żaden z moich dotychczasowych partnerów tego nie robił, więc nie mam doświadczenia w temacie. Mam tylko taką refleksję, że bym nie chciała;)


Właśnie ostatnio przeczytałam, ze powszechnie uznany za "dobry" kompromis w swej istocie jest przejawem agresji... Z tekstu wynikało, że sposób "ja zrezygnuje trochę i ty zrezygnuj trochę" powoduje, że rodzi się w nas bunt i złość, a to w prostej linie prowadzi do kłótni, dalej wiadomo. Dlatego powinno się szukać "trzeciej drogi" tak długo, aż znajdzie się takie rozwiązanie, które obojgu pasuje.
W teorii brzmi świetnie, choć szczerze powiem, że trudno mi to sobie wyobrazić w praktyce. Być może jestem "skażona" agresywnymi kompromisami i traktuje je jako łatwe i dostępne rozwiązanie??
Tomasz Górski

Tomasz Górski CEO and Co-founder
at SaasGenius.com

Temat: Na jakie ustępstwa poszliście w związku?

Byłem w związku ponad 2 lata w międzyczasie kilka ustępstw z mojej strony powstało jednak nie miałem problemu z ich zaakceptowaniem ponieważ były one wspólnie ustalane i ich założeniem było nasze wspólne dobro i muszę przyznać że sprawdzało się to w naszym wspólnym życiu.

Ustępstwa te zaczynały się od większego dbania o higenę aż po zmiane stylu życia. Nie mogę powiedzieć aby to co się wówczas zmieniło wpływało na mnie negatywnie mimo że nie jesteśmy razem nie mogę powiedzieć że był to stracony czas...

Pozdrawiam
Bartosz Bukowski

Bartosz Bukowski creative /
copywriter

Temat: Na jakie ustępstwa poszliście w związku?

Moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak "stracony czas". Nie miałem jakiejś super historii życiowej, nie będę jakoś się uwidaczniał o co chodzi konkretnie, można obejrzeć fora na jakie jestem zapisany :) Mimo tego uważam, że każde wydarzenie w życiu daje nam okazję do wyciągania wniosków. Poza tym nie da się żyć idealnie - cały czas siejemy jakieś złe ziarno, nie będąc nawet tego świadomymi...

Zastanawiam się jaką wartość w sumie mają tu nasze rozważania, skoro większość (?) osób tutaj ma za sobą tak krótkie związki... nie uważam np. moich 3 lat za jakiś długi okres - to było tyle, ile potrzebowałem żeby przestać sobie Ją idealizować. Szkoda, że tylko tyle :/

konto usunięte

Temat: Na jakie ustępstwa poszliście w związku?

""Nie chcę iść z Tobą do X czy Y, bo go nie lubię". OK. Nie ma sprawy, tylko bez kontrowersji że idę sam."

To jeśli będziesz tak robił zawsze, że bedziesz chodził sam to w końcu zostaniesz sam.bez urazy ale tak jest związek polega na tym aby być razem a nie osobno. a wytłumaczenie bo go nie lubie...wiesz co jesli dziewczynie na tobie zależy to obojętnie czy tego kogos lubi czy nie i tak pojdzie z tobą.Katarzyna Ch. edytował(a) ten post dnia 15.12.07 o godzinie 20:31
Karina Ciosk - Komorowska

Karina Ciosk -
Komorowska
właściciel agencji
SPINKI, trener w
Akademii Pani Spinki

Temat: Na jakie ustępstwa poszliście w związku?

Czytam i czytam... i nie wiem co odpowiedzieć :)

W zasadzie nie musze iść na żadne ustępstwa ani ja ani moj partner.
Nie męczymy się ze sobą, jest nam dobrze, pod każdym względem :) Dużo rozmawiamy, duzo dyskutujemy, jak mi się cos nie podoba to głosno o tym mówię i tego samego oczekuję od niego, jesteśmy szczerzy w stosunku do siebie.
A! wiem! mój facet ma zabronione chodzic na imprezy :) ale uważam, że tak powinno być, kiedy jest się razem to na imprezy też razem, no z małymi wyjątkami - nie wiem może 3 razy w roku jak jest jakaś specjalna okazja.
Słuchajcie nie warto przejmowac się pierdołami, szczegółami, detalami, szkoda na to życia!facet jst burdelarzem? trudno :) nie zmienisz go..znacznie gorzej gdyby był pedantem :D
Jeśli chcemy kogos na siłę zmieniac, dostosowywac go do swojego zyia, widzimisie i wizerunku ideała to znaczy, że to nie jest odpowiednia dla nas osoba. Ta druga polówka poprostu ma nam w 100% pasować i tyle...
Ja jestem ze swoim facetem co prawda połtora roku więc nie zbyt długo ale mieszkamy razem już rok i to powiedziałabym, że w extremalnych warunkach.... i jestem bardzo szczęśliwa. To się wie! i nie ma się żadnych wątpliwości!
:)

konto usunięte

Temat: Na jakie ustępstwa poszliście w związku?

hmm ja mam za sobą jeden "poważny" związek (3latka) i potwierdzić mogę to co niektórzy już tu napisali wcześniej..
a mianowicie na kompromisy idziemy z reguły wtedy gdy się coś nie układa..bądź jednej ze str zależy dużo bardziej i jest skłonna przez to więcej poświęcić.. a to niestety często kończy się niedobrze..

mnie osobiście to wiele nauczyło!! przede wszystkim żeby było dobrze i zgodnie trzeba wiedzieć czego się chce, wtedy wszystko przychodzi łatwiej i na początku ustalić pewne zasady, bo wtedy każdy kolejny problem rozwiązuję się razem..:)
Anna F.

Anna F. Manager ds. Rozwoju
Sieci Placówek
Partnerskich

Temat: Na jakie ustępstwa poszliście w związku?

Karina Barbara Komorowska:
Czytam i czytam... i nie wiem co odpowiedzieć :)

W zasadzie nie musze iść na żadne ustępstwa ani ja ani moj partner.
Nie męczymy się ze sobą, jest nam dobrze, pod każdym względem :) Dużo rozmawiamy, duzo dyskutujemy, jak mi się cos nie podoba to głosno o tym mówię i tego samego oczekuję od niego, jesteśmy szczerzy w stosunku do siebie.
A! wiem! mój facet ma zabronione chodzic na imprezy :) ale uważam, że tak powinno być, kiedy jest się razem to na imprezy też razem, no z małymi wyjątkami - nie wiem może 3 razy w roku jak jest jakaś specjalna okazja.
Słuchajcie nie warto przejmowac się pierdołami, szczegółami, detalami, szkoda na to życia!facet jst burdelarzem? trudno :) nie zmienisz go..znacznie gorzej gdyby był pedantem :D
Jeśli chcemy kogos na siłę zmieniac, dostosowywac go do swojego zyia, widzimisie i wizerunku ideała to znaczy, że to nie jest odpowiednia dla nas osoba. Ta druga polówka poprostu ma nam w 100% pasować i tyle...
Ja jestem ze swoim facetem co prawda połtora roku więc nie zbyt długo ale mieszkamy razem już rok i to powiedziałabym, że w extremalnych warunkach.... i jestem bardzo szczęśliwa. To się wie! i nie ma się żadnych wątpliwości!
:)

no i własnie o to chodzi:)
Ja zazwyczaj nie idę na kompromisy ale bywało, ze się ugianałam i wiem z autopsji, że to nic dobrego nie wróży.
Wiem, jak chce żeby wyglądał mój związek i zmieniać kogoś na moją modłę nie ma najmniejszego sesnu, albo się ludzie dobierają i jest fajnie albo nie i tzreba sobie w porę podziękować:)
Karin gratuluje!!! dajesz mi nadzieję:D:D!!!

konto usunięte

Temat: Na jakie ustępstwa poszliście w związku?

duuuuże...

Temat: Na jakie ustępstwa poszliście w związku?

tak,
duże
jedno, z czego nie zrezygnuję to nurkowanie
na całe szczęście On ode mnie tego nie oczekuje :)
Adamo W.

Adamo W. Project/event
Manager/producer

Temat: Na jakie ustępstwa poszliście w związku?

ja zmieniłem całe poprzednie zycie. z racji zawodu zycie skladalo sie z rzeczy jak: imprezy, balangi, dziewczyny, ludzie, chałas, szum, tłum, wyjazdy i wszystko co wiąze się z nocnym zyciem. i oczywiscie doslownie samo nocne zycie. zmienilem sie choć wydaje
mi się, ze taki bylem zaakceptowany. dorosłem i zmienilem tryb zycia. i... związek sie skonczył...

warto było?
tak.nawet dla tych kilku pięknych chwil ;)Adam Wójcik edytował(a) ten post dnia 18.03.08 o godzinie 11:26
Tomasz Gregorczyk

Tomasz Gregorczyk Product Manager

Temat: Na jakie ustępstwa poszliście w związku?

Karina Barbara Komorowska:
A! wiem! mój facet ma zabronione chodzic na imprezy :) ale uważam, że tak powinno być, kiedy jest się razem to na imprezy też razem, no z małymi wyjątkami - nie wiem może 3 razy w roku jak jest jakaś specjalna okazja.

No to mi mimo wszystko zalatuje toksyką, dlaczego nie moze chodzic na imprezy? Jesli masz uzasadnienie - jakies skoki w bok czy cos to rozumiem - w przeciwnym razie to nie ma sensu.



Wyślij zaproszenie do