konto usunięte

Temat: Zapasy żywności na czas katastrofy

Wiesław Mileńko:
To proste. W dzień i w nocy możesz mieć rower przy sobie.
Za to jak jedziesz na rowerze trudno jest się bronić przed patykiem w szprychy i pałką w głowę...Z konia nie jest tak łatwo zrzucić. No i nie każdy potrafi to obsługiwać...
W zimie jednak ciężej jest o paliwo dla konia-jeśli chcielibyśmy gdzieś dalej jechać. Warto by mieć rozeznanie przed katastrofą...
Jak ma się psa który obroni można i tak:-)

Obrazek


Samochód można zabezpieczyć tak że inni nie będą wiedzieli jak uruchomić...

Temat: Zapasy żywności na czas katastrofy

Marek Bronisław H.:
Wiesław Mileńko:
To proste. W dzień i w nocy możesz mieć rower przy sobie.
Za to jak jedziesz na rowerze trudno jest się bronić przed patykiem w szprychy i pałką w głowę...Z konia nie jest tak łatwo zrzucić. No i nie każdy potrafi to obsługiwać...
Pieszo tak samo. A i samochód można łatwo zatrzymać barykadując drogę.
Koń zazwyczaj jest płochliwym zwierzakiem. Wiem coś o tym i parę razy zaliczyłem glebę.
W zimie jednak ciężej jest o paliwo dla konia-jeśli chcielibyśmy gdzieś dalej jechać. Warto by mieć rozeznanie przed katastrofą...
Zimą koń Jacka łatwiej się wyżywi, niż sam Jacek.
Jak ma się psa który obroni można i tak:-)
mam psa
Samochód można zabezpieczyć tak że inni nie będą wiedzieli jak uruchomić...
Jest tylko pytanie, czy sami uruchomimy ten samochód po niepowołanych próbach innych.

Wszystko ma swoje plusy i minusy. Po zsumowaniu pozostaję przy rowerze.

pozdr.Vslv
Jakub Dorosz

Jakub Dorosz UniversalSurvival.pl

Temat: Zapasy żywności na czas katastrofy

Wiesław Mileńko:
Zimą koń Jacka łatwiej się wyżywi, niż sam Jacek.
chyba że najpierw Jacek zje konia ;-)

Temat: Zapasy żywności na czas katastrofy

Miałbym jedzenia na pół roku:)
Ale wolałbym korę wpieprzać, niż moją kobyłkę.

Temat: Zapasy żywności na czas katastrofy

Jakub Dorosz:
Wiesław Mileńko:
Zimą koń Jacka łatwiej się wyżywi, niż sam Jacek.
chyba że najpierw Jacek zje konia ;-)

to już podchodzi pod kanibalizm. Przyjaciół się nie zjada!

Temat: Zapasy żywności na czas katastrofy

Wiesław Mileńko:
Jakub Dorosz:
Wiesław Mileńko:
Zimą koń Jacka łatwiej się wyżywi, niż sam Jacek.
chyba że najpierw Jacek zje konia ;-)

to już podchodzi pod kanibalizm. Przyjaciół się nie zjada!

Ponadto w miejscu zamieszkania Jacka byłoby głupotą pozbywać się konia. Można dotrzeć w miejsca nawet pieszo trudno osiągalne. Ponadto zapach konia "przykrywa" zapach człowieka, zwierzyna nie reaguje tak panicznie.

pozdr.Vslv

konto usunięte

Temat: Zapasy żywności na czas katastrofy

Wiesław Mileńko:
Jest tylko pytanie, czy sami uruchomimy ten samochód po niepowołanych próbach innych.
To zależy od auta...Jeśli to coś bardziej zaawansowanego z komputerem to wątpię...Jeśli jeździ się czymś mniej zaawansowanym technicznie to warto wiedzieć jak złodzieje odpalają to na krótko. Zawsze możemy być też kreatywni i podłączyć pasterza elektrycznego lub wsadzić minę gazową ;-)
Jakub Dorosz

Jakub Dorosz UniversalSurvival.pl

Temat: Zapasy żywności na czas katastrofy

chłopaki, taki żarcik tylko z tą kobyłką. Oby jej się żyło jak najdłużej i jak najlepiej :-)
Pradziad ułan też mówił że sam by szybciej padł z głodu niż zabił swoje zwierzę.
Z drugiej strony nigdy nie mów "nigdy", głód własnych dzieci to zapewne przykre doświadczenie.
Jacek Straszak

Jacek Straszak Szef działu HR

Temat: Zapasy żywności na czas katastrofy

Znowu odchodzimy od wątku głównego, ale na szczęście nie daleko, to i ja jeden kroczek w bok - Ostatnio w programie na Discovery "czekając na katastrofę" czy jak to się tam nazywa był gość który wykonał sobie wózek z aluminium - jednoosiowy, o pełnych burtach, na wysokich kołach z dyszlem zaopatrzonym w "poręcz" bo wózek z założenia ma być ciągnięty przez człowieka. Twierdził że bez większych problemów pokonał nim 20km z ładunkiem o masie 500kg. Co więcej wózek mieści całą jego 4 osobową rodzinkę i pływa - więc w sytuacji awaryjnej można w nim pokonać spokojną przeszkodę wodną ;)

Sam pomysł na pewno nie jest doskonały i ma wady - ale nie zmienia to faktu że czasem proste rozwiązania mogą być skuteczne :)

Temat: Zapasy żywności na czas katastrofy

Wiesław Mileńko:

Ponadto w miejscu zamieszkania Jacka byłoby głupotą pozbywać się konia. Można dotrzeć w miejsca nawet pieszo trudno osiągalne. Ponadto zapach konia "przykrywa" zapach człowieka, zwierzyna nie reaguje tak panicznie.

pozdr.Vslv

Zwierzyna często wcale nie reaguje, a do tego mniejsze drapieżniki nie podchodzą do miejsca,gdzie czują zapach konia.
A jak będę daleko i w nocy zmarznę, to się do klaczki przytulę i będzie wtedy komforcik.
Bo zapomniałem dodać, iż ona śpi na leżąco. Wiem,że to rzadkie , ale ona tak ma.
Ona znaczy się Żaba,czyli moja klacz.

:)

Jacku - niezbyt daleko odchodzimy...bo na koniu dalej dojadę niż pieszo,przywiozę więcej prowiantu niż na własnych plecach.
I nie będę sam w czasie wyprawy po jakieś żarcie.
Na serio porównywałem mojego konia do pitbulla... ona potrafiłaby zaatakować w chwili kiedy zobaczyłaby czyjś atak na mnie,bądź kogoś z jej stada - czyli naszej rodziny.
Kiedyś mój przyjaciel znalazł się pomiędzy moją córką, a koniem.
No i machnął parę razy ręką.
Było tylko głośne tupnięcie i tzw."szczur" - czyli wysunięcie zębów i położenie uszu przy głowie.

To wystarczyło.
Podobnych zdarzeń było kilka.Jacek Aleksander G. edytował(a) ten post dnia 22.10.12 o godzinie 11:36

konto usunięte

Temat: Zapasy żywności na czas katastrofy

Tylko że jeśli jest jakaś katastrofa zwierzyna pierwsza opuszcza teren, jeśli jest to wojna to ląduje w wojskowym garnku...

Temat: Zapasy żywności na czas katastrofy

Jacek Straszak:
Znowu odchodzimy od wątku głównego, ale na szczęście nie daleko, to i ja jeden kroczek w bok - Ostatnio w programie na Discovery "czekając na katastrofę" czy jak to się tam nazywa był gość który wykonał sobie wózek z aluminium - jednoosiowy, o pełnych burtach, na wysokich kołach z dyszlem zaopatrzonym w "poręcz" bo wózek z założenia ma być ciągnięty przez człowieka. Twierdził że bez większych problemów pokonał nim 20km z ładunkiem o masie 500kg. Co więcej wózek mieści całą jego 4 osobową rodzinkę i pływa - więc w sytuacji awaryjnej można w nim pokonać spokojną przeszkodę wodną ;)

Sam pomysł na pewno nie jest doskonały i ma wady - ale nie zmienia to faktu że czasem proste rozwiązania mogą być skuteczne :)

Taki wózek mam w planie do wykonania w najbliższym czasie. No może nie, aż tak pojemny.
Ma służyć do pieszych i rolkowych wypraw.

Między innymi to są takie rozwiązania trekking cart

a jak już się coś upoluje
http://youtu.be/cQnMHOEQV4w

takich wspomagających rozwiązań jest dużo.Wiesław Mileńko edytował(a) ten post dnia 22.10.12 o godzinie 11:55
Jakub Dorosz

Jakub Dorosz UniversalSurvival.pl

Temat: Zapasy żywności na czas katastrofy

Ja z kolei w całym temacie chciałem wrzucić pytanie dotyczące szerzej pojętej ochrony zgromadzonych w domu zapasów. Niezależnie od przyjętych rozwiązań i systemu, warto się nad tym zastanowić. W Stanach nieodzownym elementem systemu na czas "K" jest po prostu broń palna (nie dziwota w ich kulturze i z ich prawem).
Co szanowne grono powie w tym temacie? Szkoda byłoby trzeciego dnia stracić wszystko po tym jak na chatę zrobi wjazd kilku zdesperowanych panów pragnących zachować przy życiu swoje rodziny?

konto usunięte

Temat: Zapasy żywności na czas katastrofy

Jakub Dorosz:
Co szanowne grono powie w tym temacie? Szkoda byłoby trzeciego dnia stracić wszystko po tym jak na chatę zrobi wjazd kilku zdesperowanych panów pragnących zachować przy życiu swoje rodziny?
Świetny temat...Ja tam uważam że nie ma co się chwalić tym co mamy w garażu lub spiżarce (szczególnie po forach internetowych)
Nie bał bym się zdesperowanych panów tylko zorganizowanych grup które pozyskują w ten sposób zapasy w celu odsprzedaży...Co da mi kałach pod łóżkiem jak przyjadą czołgiem?
Warto poczytać o tym jak wojska(ruskie, niemieckie) przemykały przez nasz kraj i w jaki sposób konfrontowały się z ludnością cywilną....
U mnie to wyglądało tak...
http://pl.wikipedia.org/wiki/Akcja_Saybusch
http://pl.wikipedia.org/wiki/Agresja_ZSRR_na_Polsk%C4%99
Jakub Dorosz

Jakub Dorosz UniversalSurvival.pl

Temat: Zapasy żywności na czas katastrofy

Poza podjęciem walki (co powinno być ostatecznością) przy użyciu takich czy innych środków, dość dobrze byłoby w miarę możliwości nie trzymać całych zapasów w jednym miejscu, tylko jakoś je porozdzielać.
Spodobał mi się też podpatrzony kiedyś motyw, że sam gospodarz upozorował plądrowanie domu (tak go przefasonował że wyglądał za obrobiony już wcześniej).
Inne popularne metody na które trafiłem przy tego typu opracowaniach to oczywiście pies stróżujący oraz proste systemy alarmowe.
Jakub Dorosz

Jakub Dorosz UniversalSurvival.pl

Temat: Zapasy żywności na czas katastrofy

Marek Bronisław H.:
Świetny temat...Ja tam uważam że nie ma co się chwalić tym co mamy w garażu lub spiżarce (szczególnie po forach internetowych)
zdecydowanie dyskrecja robi robotę. Temat trzeba chyba potraktować poważnie i bardziej wnikliwie. W usa, lokalni sprzedawcy z niewielkich sklepów doskonale wiedzieli kto ile czego nakupował. Wniosek aby brać w anonimowych supermarketach, ewentualnie z różnych miejsc lub nie jednorazowo, a partiami.
Nie bał bym się zdesperowanych panów tylko zorganizowanych grup
to też miałem na myśli, choć sytuacje bywają różne. Po kataklizmach w USA zapasy starczały średnio na około 3 dni. Potem na ulicach zaczynała się strzelanina...

konto usunięte

Temat: Zapasy żywności na czas katastrofy

Jakub Dorosz:
to też miałem na myśli, choć sytuacje bywają różne. Po kataklizmach w USA zapasy starczały średnio na około 3 dni. Potem na ulicach zaczynała się strzelanina...
Dlatego jestem przeciwny powszechnemu dostępowi do broni...W mojej okolicy jest sporo myśliwych którzy w czasie dużego chaosu po pierwsze wystrzelają kłusowników a po drugie wszystko co się rusza...W czasie katastrof nawet takich mniejszych nie ma co liczyć na zasady etyczne panujące w normalnych czasach...

"W miejscu katastrofy nie było żadnych roślin ani zwierząt. W tej sytuacji grupa pasażerów podjęła zbiorową decyzję, że aby przeżyć, muszą jeść ciała zmarłych towarzyszy."
http://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_lotu_Fuerza_A%...

Zresztą w czasie ostatniej powodzi po plotce że we Wrocławiu ma nie być wody odbywały się w marketach kolejkowe walki o wodę butelkową.

Temat: Zapasy żywności na czas katastrofy

Broń palna nie jest mi potrzebna.

Przecież mam SMR*

* Saperka Masowego Rażenia

:):):)

konto usunięte

Temat: Zapasy żywności na czas katastrofy

Jacek Aleksander G.:
Broń palna nie jest mi potrzebna.

Przecież mam SMR*

* Saperka Masowego Rażenia

:):):)

Myślę że to jest sposób na ochronę zapasów - rozpuszczenie wieści o morderczej saperce, lub upozorowanie że nasza woda jest skażona a nas dopadła jakaś choroba zakaźna....

Temat: Zapasy żywności na czas katastrofy

Marek Bronisław H.:

Myślę że to jest sposób na ochronę zapasów - rozpuszczenie wieści o morderczej saperce, lub upozorowanie że nasza woda jest skażona a nas dopadła jakaś choroba zakaźna....

A co ja właśnie robię...rozpuszczam wieści o zabójczym sprzęcie i jego nie do końca normalnym operatorze :)
Zresztą..od 10 lat sasiedzi nawet nie wchodzą na moją posesję,az do chwili kiedy ja się pokażę.Akwizytorzy,domokrążcy,świadkowie Jehowy i wszyscy potencjalni goście po zlustrowaniu wstępnie terenu,też nie wchodzą.
No chyba,że wyjdę z bunkra..i to bez czegokolwiek w dłoni.
Czyli: broni palnej,miotającej,saperki,maczety...i co najgorsza....bez pełnego pampersa.

Bo nie słyszałem o przypadku,aby ktoś centralnie trafiony takim pampersem przeżył.
A jeśli nawet nie odszedł do Krainy Zimnego Piwa i Gorących Kobiałek, to i tak się moczy do końca życia i mówi :"beblu..beblu.."

:):):)



Wyślij zaproszenie do