Konrad P.

Konrad P. Survival Kid

Temat: "Poradnik dla bezdomnych" czyli jak przetrwać w mieście

Czy zdarzyło się wam kiedyś wziąć pieniądze tylko w jedną stronę na pociąg ??
Czy mąż/żona wyrzucił bez grosza z domu ??
Czy zbankrutowałeś do tego stopnia że nie masz domu a nawet na jedzenie ??
Pewnie nie każdemu się to zdarzyło i nikomu czegoś takiego nie życzę lecz co zrobić w takiej sytuacji ??

Proszę o pomysły bo każdemu z nas może się to przydać.
Pozdrowienia

Konrad Podgóreczny

konto usunięte

Temat: "Poradnik dla bezdomnych" czyli jak przetrwać w mieście

Konrad, gdzieś na mojej stronie znajdziesz myśli człowieka, który miał sporą firmę i dawał pieniądze na bezdomnych. A potem dłużnicy biznesowi nie zwracali mu pieniędzy, aż musiał ogłosić upadłość. Jego majątek został poddany licytacji. Ten człowiek nie napisał potem do mnie więcej i nie wiem jak wybrnął. Pamiętam, że nawet nie miał co zrobić ze swoimi rzeczami, bo musiał się z nimi wynieść z domu, ale nie miał ich gdzie ulokować...

I co wtedy robić?

Temat: "Poradnik dla bezdomnych" czyli jak przetrwać w mieście

wróciłem za 50$ z Indii
Dariusz Lermer

Dariusz Lermer Właściciel firmy,
Mad Dariusz Lermer

Temat: "Poradnik dla bezdomnych" czyli jak przetrwać w mieście

Słyszałem opowieść o człowieku który chciał się powiesić- zrobił to .... ale się nie udało! Przerwał rdzeń ale przeżył !Resztę życia spędzi na zastanawianiu się .Na wschodzie mówi się ,, KARMA ", u nas - Bóg go doświadczył! Jak by nie patrzeć - jest przyczyna - jest skutek! Coś powoduje jakieś następstwa. A w dodatku nie każdy przypadek da się ustawić na równi z innym. Nieraz sztuka przetrwania oznacza - konieczność śmierci innych!- inaczej ty nie przetrwasz.
Reasumując - zawracanie dupy- daj mu dożywotnią rentę - jak cię stać.
Andrzej Podgóreczny (Ape)

Andrzej Podgóreczny
(Ape)
DTM, skipper, coach,
Master Business
Trainer z pasją,
czy...

Temat: "Poradnik dla bezdomnych" czyli jak przetrwać w mieście

Paweł P.:
wróciłem za 50$ z Indii
Szacun.
Jednak ile miałeś wtedy lat i jak tego dokonałeś?

Serdecznie pozdrawiam
Andrzej Podgóreczny
Bartosz C.

Bartosz C. Mente et Malleo

Temat: "Poradnik dla bezdomnych" czyli jak przetrwać w mieście

Eurotrip stopem: Polska - południowa Hiszpania - Polska (kasa tylko na jedzenie,kimanie po krzakach, plażach, u miłych ludzi), pare tygodni za młodu na gigantach w różnych miastach bez grosza w kieszeni... niezapomniane przeżycia:) Książkę by można było napisać, czasami było nieciekawie ale ogólnie wszystko na plus:)
Pzdr

Temat: "Poradnik dla bezdomnych" czyli jak przetrwać w mieście

Andrzej Podgóreczny (ape):
Paweł P.:
wróciłem za 50$ z Indii
Szacun.
Jednak ile miałeś wtedy lat i jak tego dokonałeś?

Serdecznie pozdrawiam
Andrzej Podgóreczny

to było 12 lat temu. Czyli miałem 25 lat.
Jechałem trochę stopem (Turcja i większość Europy oprócz Bułgarii).
W pozostałych krajach transport był w miarę tani (Pakistan około 15$, Iran 5$). Reszta poszła na jedzenie. Spałem w namiocie, w Iranie w autobusach podczas nocnej jazdy (ale to był zły pomysł). Miałem jeden nocleg w hotelu w Bam (jeszcze przed trzęsieniem ziemi :) ). Nocowali mnie też ludzie w Lahore (Pakistan) i w Rumunii.
Gdy dojechałem (pod sam dom stopem) miałem w kieszeni jeszcze 6 złotych.

Temat: "Poradnik dla bezdomnych" czyli jak przetrwać w mieście

Miałem wtedy problem w Istambule, gdzie dotarłem już w nocy. Miałem z sobą namiot, ale nie mogłem znaleźć nigdzie miejsca gdzie go rozbić. Po pierwsze gęsta zabudowa, po drugie brak powierzchni trawiastej (same krzaki, osty i kamienie), po trzecie miejscowi (nie trzeba opisywać). Próbowałem kilka razy i zawsze wzbudzałem niezdrową sensację (raz okazało się pod murem więzienia).
Wreszcie udało się znaleźć remontowany dom bez domofonu. W stanie głównie "developerskim" tzn. tylko ściany. Wbiłem się na piętro i miałem zamiar rozbić namiot w pomieszczeniu (było już chłodno a miałem letni śpiwór). Okazało się, że jednak było jedno zamieszkane pomieszczenie. Normalnie drzwi itp. więc zapukałem i spytałem się czy mogę rozbić namiot obok w pustym mieszkaniu. Zaprosili mnie nawet na herbatę i dostałem skórę owcy, żeby było mi ciepło :). "Sąsiad" jednak zaznaczył, że muszę się zmywać o 8 rano gdy on wychodzi do pracy. Dzieciaki miały ubaw gdy rozstawiałem "igloo". No i jeszcze wystraszyłem żonę sąsiada gdy wyszedłem z czołówką na głowie poszukując toalety. Darła się jak w jakiejś komedii. Sąsiad przyszedł ze zblazowaną miną i pokazał, że sikać można przez okno :)

PS. Dodam że nie znam tureckiego

konto usunięte

Temat: "Poradnik dla bezdomnych" czyli jak przetrwać w mieście

Przypominają się stare historie...

Za czasów studenckich sporo jeździłem "stopem" po Europie. Spałem prawie zawsze "na dziko", nawet na przedmieściach dużych miast znajdą się miejsca zalesione gdzie nikt tak naprawdę nie łazi. Nigdy mnie nikt nie nachodził, gł dzięki temu że uważałem by nie być widoczny. Namiot nie jest za dobry, bo jest za duży i wystaje, spałem albo na ziemi na macie (gdy nie groził deszcz) albo w małym namiocie typu "bivvy". Dobry jest np. francuski śpiwór wojskowy mimo że ciężki i wielki, gumowy spód odwracasz gdy pada (jak mocno pada, trzeba spać na wzniesieniu i zrobić dołek odprowadzający).

Kiedyś pracowałem w Holandii i dla oszczędności "mieszkałem" też na dziko. Współpracownicy czasem pytali, gdzie mieszkam, mówiłem że na kempingu. Spałem tymczasem koło autostrady, w krajach Beneluxu typowo trójkąt między zjazdami i autostrada się zalesia w ciekawy sposób - duże drzewa na całej powierzchni a gęste krzaki - tylko na obrzeżach (dzięki czemu jest wrażenie "lasu" i nikt tam nie wchodzi a w środku jest sporo przestrzeni). W namiocie, który rano "kładłem" i maskowałem (zostawiałem tam rzeczy) gałęziami żeby mi nikt nie znalazł miejsca i nie buszował gdy mnie nie ma. W miejscu pracy miałem łazienkę i prysznic więc mogłem normalnie funkcjonować. Ważna nauka wtedy wyniesiona - jak niewiele człowiekowi tam naprawdę potrzeba.

Raz zdarzyło się spać na polu minowym (a przynajmniej takie były oznaczenia jak się zorientowałem rano), raz koło "fermy krokodyli" (długo przed zaśnięciem zastanawiałem się, jak takie fermy są właściwie zabezpieczone...). Raz w Hiszpanii w lesie na wybrzeżu, gdy wróciłem z miasta w nocy do namiotu (który dodatkowo zamaskowałem ze względu na bliskość miasta) okazało się, że nie mogę trafić... spałem na skalnym klifie i dopiero rano znalazłem namiot.

Potem w podróżach okazyjnie zdarzały się "bezdomne" noce (mówię o nocach w miastach nie w dziczy bo to drugie robi się dla przyjemności) - w Teheranie np. poszedłem na lotnisko międzynarodowe (miejsce chronione i widok białego nie budzi specjalnej ciekawości), w Meksyku w dość groźnym rejonie gdzie nie było innego noclegu poza drogimi hotelami szedłem kawałek wzdłuż szosy po czym schowałem się w rowie przydrożnym i tam przespałem spokojnie noc.

W sumie to dawne historie gdy naprawdę nie miało się grosza w kieszeni, ale wspomnienia są na całe życie. Każdy potrafi wyłożyć na hotel czy hostel, a takie właśnie kombinowanie najciekawiej się potem wspomina. Jakie spostrzeżenie - że tuż obok "cywilizacji" pełno jest miejsc nadających się na spędzenie nocy (omijając jakieś parki, dworce i inne tego typu miejsca pełne np. lokalnych żużli), i gdzie z pomocą śpiworka, płachty (albo bivviego) możesz niezauważenie skryć się, czasem niemal w samym środku miasta. Czasem jak idę pobiegać w pobliżu domu albo z psem myślę sobie - o, tu byłoby dobre miejsce. o, albo tutaj. Ludzie się bardzo przywiązują do tych ścian i dachu tymczasem łatwo da się obejść bez tego.

Temat: "Poradnik dla bezdomnych" czyli jak przetrwać w mieście

Jeśli chodzi o miasto to nazywa się to "kloszarding". Z doświadczenia polecam ostatnie piętra budynków, takie gdzie są już tylko strychy.
Do rana można przetrwać. Z braku posłania oczywiście karton. Karton też nieźle służy jednorazowo za namiot w przypadku deszczu. Kiedyś wróciłem stopem z Maroka bez namiotu. Był wrzesień i wypadła droga przez Alpy. Świetnie śpi się na placach zabaw. Mają gumową nawierzchnię i zwykle jakiś domek czy statek, który mieści do 2 osób i chroni przed deszczem.
Ważne żeby rano się zmyć i w ogóle nie być widocznym. W Granadzie mieliśmy spotkanie z policją i wyszło, że nie wolno spać na ławkach pod Alhambrą.
Sławomir Borowy

Sławomir Borowy SEO specjalista

Temat: "Poradnik dla bezdomnych" czyli jak przetrwać w mieście

Raz spałem w zjeżdżalni na placu zabaw, ale to jakoś styczeń był i dupa przymarzała, nie polecam ;]
Piotrek Chrzanowski

Piotrek Chrzanowski chórzysta rysownik

Temat: "Poradnik dla bezdomnych" czyli jak przetrwać w mieście

Uwaga na austrię tam w miastach nie wolno spać na ławkach ani w parkach w autach też.Za to są mandaty naprawde porąbane.
Błażej Kostra

Błażej Kostra instruktor, Wolf
Centrum Szkolenia
Survivalowo
Specjalist...

Temat: "Poradnik dla bezdomnych" czyli jak przetrwać w mieście

Na jakimś kursie zimowym grupa znajomych przy minus 17, znalazła ciepłe posłanie w środku nocy... położyli się w 4 osoby w zamykanym kontenerze na śmieci w którym był ciepły popiół. Jakie było zdziwienie obsługi szkoły jak przyszli rano śmieci wyrzucić.... Takich historii jest znacznie więcej, naprawdę najlepsze patenty wymyślają ludzie, którzy na wszelkiego rodzaju kursach, zlotach, biwakach znaleźli się niejako przypadkiem i ciężko im wyobrazić sobie nocleg w lesie (wiadomo wilki, duchy, etc.) ...
A z śmiesznych historii, kiedyś od sąsiada który trumny produkował - Wiózł swój wyrób do jakiegoś miasta na " pace" żukiem. Po drodze zabrał autostopowicza, w stanie lekkiego podchmielenia, za jakiś czas zabrał kolejnego podróżnika... W tym czasie pierwszy klient położył się do trumny i zasną, drugi pan wsiadł na "pakę" usiadł koło trumny i czuł się trochę nieswojo, wiadomo trumna z niedomkniętym wiekiem i wkładką, no ale transport jest, więc trzymał się dzielnie... do czasu aż pierwszy autostopowicz się nie poruszył. Skończyło się na złamaniu nogi, kilku siniakach i rozciętej głowie, tak skończyła się wysiadka przy 50km. na godzinę przez tylną burtę;-)

konto usunięte

Temat: "Poradnik dla bezdomnych" czyli jak przetrwać w mieście

Kiedyś, autostopem, jechałem z bandą kolegów zebranych po drodze ciężarówką złapaną w nocy "na ukryty przymus", czyli łapał jeden, wsiadło kilkunastu.

Facet nie miał nam za złe podstępu, ale powiedział, żebyśmy nie pchali rąk do skrzynek. Spaliśmy na tych skrzynkach. Cosik od nich zalatywało. Rano facet nas obudził i poprosił o opuszczenie wozu, bośmy na miejscu. W podzięce poprosił byśmy pomogli wynieść jedną skrzynie, bo nas dużo.

Okazało się, że spaliśmy na klatce. Samochód zatrzymał się przy cyrku, a w klatce był z lekka uśpiony lew. Mogę więc śmiało opowiadać, że spałem w lwim towarzystwie...
Jakub Łochowicz

Jakub Łochowicz Lubię i potrafię
sprzedawać.

Temat: "Poradnik dla bezdomnych" czyli jak przetrwać w mieście

Konrad P.:
Czy zdarzyło się wam kiedyś wziąć pieniądze tylko w jedną stronę na pociąg ??
Czy mąż/żona wyrzucił bez grosza z domu ??
Czy zbankrutowałeś do tego stopnia że nie masz domu a nawet na jedzenie ??
Na szczęście nie.
Pewnie nie każdemu się to zdarzyło i nikomu czegoś takiego nie życzę lecz co zrobić w takiej sytuacji ??

Konrad - ludzie piszą tu zupełnie o innej sytuacji. Głównie są to przypadki świadomego uprawiania survivalu miejskiego.

Gdyby zdarzyło mi się coś takiego, o czym pisałeś powyżej to:
1. Kontakt z rodziną, a jeśli jej nie ma to przyjaciele, a jeśli ich nie ma to znajomi. Jeśli nie ma nikogo z nich, to znaczy, że coś z Tobą jest nie tak.
2. Zostawiłbym te wszystkie rzeczy u kogoś w piwnicy/poddaszu i szybko szukałbym pracy. Mając duże doświadczenie i wiedzę szybko bym ją znalazł. Znajomi mają znajomych - z dużym doświadczeniem (a przecież coś miałeś, skoro zbankrutowałeś) i z dobrym fachem w ręku nie jest trudno znaleźć pracę.
3. Za 1600zł z tej pensji wynająłbym mieszkanie i już. Powoli bym się podniósł.

Pociąg pomijam, bo za 30zł zajedziesz naprawdę daleko, a tyle można po prostu wyżebrać mówiąc prawdę.

Spójrzmy prawdzie w oczy - większość, bo nie wszyscy, ludzi, którzy zbankrutowali, grozi im życie na ulicy, nie mających żadnych znajomych, którzy mogliby im pomóc przez dwa, trzy tygodnie są podejrzani, tak to ujmę.
Robert R.

Robert R. Prywatny detektyw;
trener windykacji,
doktorant n.
prawnych.

Temat: "Poradnik dla bezdomnych" czyli jak przetrwać w mieście

Kilka lat wstecz pewne ćwiczenia "w kotka i myszkę", pewne miasto.

Przypadła rola myszy. Dodatkowo utrudnienie dla myszy nie dać się złapać (wykryć)- obszar ograniczony.
Miejsce spania najlepszego - ostatnie piętra wieżowców. Często okratowane wejścia na dach. Wystarczyło zdobyć klucz, i można było zamknąć kratę za sobą. Mając klucz przy d... można było spokojnie usnąć nie martwiąc się, że ktoś nagle Cię zaskoczy. Inny rodzaj snu, niż ten czuwający. Jedyny minus to bardzo często chodzące dźwigi wind (do przyzwyczajenia).
Podstawowa zasada - nie zwracać niczyjej uwagi na siebie. W razie czego przygotować sobie zawczasu legendę - np. instalatora/konserwatora anten.
W dzień wtopić się w tłum - dobre są uczelnie. Dużo ludzi, gwar, brak znajomości sąsiada, toalety na miejscu, biblioteka czy inny rodzaj "czytelni", czasem idzie wejść na aulę i usiąść gdzieś z tyłu (czasem ciekawe wykłady). Do miejsca nocowania wracać w porze wieczornych migracji.
Nigdy jak wsiadamy z kimś do windy nie naciskać pierwszemu piętra, ew zapytać na które Panu(i) wcisnąć. Wybierać mrówkowce, unikać kamienic "byłoesbeckich" (na emeryturze ludzie robią się ciekawscy chętnie powiadamiając Policję/Straż miejską).

Unikać - dworców, przystanków, ciągów komunikacyjnych, galerii handlowych, budynków użyteczności publicznej.

Temat: "Poradnik dla bezdomnych" czyli jak przetrwać w mieście

Mając jakiś sprzęt biwakowy - wyjechać za miasto i tam nocować we własnym śpiworze i najlepiej namiocie.

konto usunięte

Temat: "Poradnik dla bezdomnych" czyli jak przetrwać w mieście

Nieco w pośpiechu, ale dodam...

Bardzo troskliwie dbać o "świeżość wyglądu". Jest to możliwe dzięki spokojnej otwartości i umiejętności proszenia ludzi o pomoc (ćwiczyłem i szło mi dobrze). Czysty, ogolony facet nie odstręcza...

Dysponować emblematem własnej legendy, tzn. nosić torbę monterską, jeśli gra się montera. Iść krokiem człowieka zajętego - nie zaś powłóczyć nogami z powodu niewiedzenia co dziś będę robić.

Mieć pewne, otwarte spojrzenie - nie snuć się pod ścianami rozglądając za skinami, ale patrzeć śmiało w oczy, jednakowoż wzrokiem człowieka zajętego. Nie mieć czasu na zaczepki, bo ma się coś niezbędnego do roboty (często w domyśle dla podświadomości potencjalnego napastnika: "spodziewają się mnie, a więc mogą mnie szukać").

Tworzyć swoje własne "bazy wsparcia" i nie ściągać tam kumpli - tego ludzie się obawiają. W razie konieczności, wśród małych domków i osiedli... informować ludzi, że ma się zamiar tu spędzić noc. Często przestają się niepokoić i nie przeszkadzają. W razie odmowy i tak mała strata, bo "programowo" nie przewidywaliśmy tu spania. Ale - jeśli się uda, to będzie znacznie bezpieczniej.

(facet sypiający w Berlinie i okolicach starego DDR)
Robert R.

Robert R. Prywatny detektyw;
trener windykacji,
doktorant n.
prawnych.

Temat: "Poradnik dla bezdomnych" czyli jak przetrwać w mieście

Krzysztof J. Kwiatkowski:
Nieco w pośpiechu, ale dodam...

Jeszcze jedno - unikać dzieci - zwykle bardzo żywo reagują na nowości w swoim otoczeniu i głośno to wyrażają, a po co rzucać się w oczy. Poza tym rodzice czasami zawiadamiają Policję o jakimś facecie przyglądającym się dzieciom. Można wtedy niepotrzebnie spędzić noc w areszcie.

konto usunięte

Temat: "Poradnik dla bezdomnych" czyli jak przetrwać w mieście

Konrad P.:w


Spanie

-kimanie w knajpach przy małym piwie
-urządzenie noclegu w podmiejskim lesie

Mycie
-można się umyć w galeriach handlowych, na stacjach benzynowych

Jedzenie
-bary mleczne
-jadłodajnie dla ubogich
-tanie żarcie samemu gotowane. (ryż, ziemniaki)

http://www.youtube.com/watch?v=Xm1xrJD5aW8Marek Bronisław Hubert edytował(a) ten post dnia 28.12.10 o godzinie 14:50



Wyślij zaproszenie do