Temat: Pieniądze to nie wszystko - motywacja pozapłacowa.
Jerzy F.:
1. Młoda dziewczyna/chłopak, mająca/y dobrze poukładane w głowie i wsparcie rodziny, może zupełnie świadomie zgodzić się na pracę "za grosze", jeśli np. chce takiej praktyki, w tej firmie właśnie. Może tak być? Może.
Zwłaszcza jeśli mieszka w takiej miejscowości, w której może znaleźć zatrudnienie i w związku z tym nie musi przeprowadzać się kilkaset kilometrów od domu.
Ja dostrzegam inny problem: próba motywowania pracownika czynnikami pozapłacowymi z jednoczesnym zaniedbywaniem zasadniczej części wynagrodzenia.
Taka sytuacja. Pracodawca zatrudnia osobę wysoko wykwalifikowaną w wąskiej dziedzinie. Widząc, że na rynku brak wakatów w tej dyscyplinie a kandydat jest pasjonatem, pracodawca proponuje nierynkowe wynagrodzenie. Kandydat godzi się, bo rzeczywiście mu zależy.
Po pewnym czasie okazuje się, że pracownik sprawia wrażenie zgaszonego i popełnia nieustannie błędy. Pracodawca organizuje spotkanie dyscyplinarne, podczas którego wytyka wszystkie wady pracownika i kończy sugestią, żeby pracownik przemyślał raz jeszcze, czy naprawdę chce w ogóle pracować w swoim życiu (ale nie proponuje pomocy w uzyskaniu eutanazji).
Jakie błędy zostały tutaj popełnione przez poszczególne strony?
Za kulisami rozmowy powyższa sytuacja może wyglądać np. tak:
- pracownik ponosi spore koszty związane z podjęciem tej pracy (np. przeprowadzka)
- pracownik pochodzi z patologicznej biednej rodziny, w której nikt nie pracuje
- pracownik ma kłopoty finansowe, których nie jest w stanie samodzielnie uporządkować (zbyt duże koszty w stosunku do zarobków + zarobki ustawione daleko poniżej realiów rynkowych)
- pracownik podejmuje dodatkowe starania i dodatkową działalność po godzinach pracy w poszukiwaniu sposobu uregulowania długów
- pracownik jest przemęczony i popełnia nieustannie błędy
- pracodawca uważa, że pracownik ma wiedzę, którą może znacznie lepiej wykorzystywać
- pracodawca stara się zmotywować czynnikami pozapłacowymi pracownika, aby ten zwiększył jakość swojej pracy (czyli proponuje pogłębienie dysharmonii pomiędzy jakością życia a jakością pracy), z tym że tymi czynnikami pozapłacowymi jest oddziaływanie strachem i uczciwą (z punktu widzenia obserwatora niebiorącego pod uwagę poziom oferowanego wynagrodzenia) krytyką.
Motywowanie czynnikami pozapłacowymi jest wyraźnie łatwiejsze od motywowania pieniędzmi i jeśli wydaje się, że pracownika motywuje bardziej sfera niefinansowa a pracodawcę skusi wykorzystywanie tego faktu, może dojść do niekorzystnej dysharmonii, która nosi znamiona błędnego koła.
Warto, aby pracodawcy dbali o równowagę między motywacją pieniędzmi a motywacją czynnikami poza finansowymi.