Temat: Nie ma złych pracowników, są tylko złe firmy
Wieszacie na mnie psy ale ciekaw jestem takiego eksperymentu:
Każdy z nas, dyskutujących dostałby gotową firmę, osadzaną na rynku, z gotowym zespołem itd., którą miałby zarządzać. I ciekaw jestem, komu z nas czkawką odbiłoby się amerykańskie powiedzenie -
skoro jesteś taki mądry to dlaczego nie jesteś taki bogaty?
Żeby była jasność - nie deprecjonuję żadnego etatowca, ale też nie pozwolę sobie wmówić, że pomiędzy zarządzaniem na etacie a zarządzaniem na swoim nie ma różnicy. Różnica jest kolosalna! W wielu korporacjach zarządzanie paraliżowane jest
dupochronieniem. Procesy decyzyjne są powolne, ponieważ można sobie na to pozwolić. W firmach prywatnych, nie tylko tych małych, ale również tych zatrudniających tysiące osób (vide np. firmy Solorza) zarządzanie wygląda zupełnie inaczej.
Co zrobił Pan Solorz z ludźmi po zakupieniu Plusa? Czy zadawał sobie pytanie, kto jest wydajny a kto nie? Pochylał się nad każdym zwolnionym? Osobiście rozmawiałem z kobietą, dyrektorem, absolutnie świadomą, że wylatuje. Co widziałem w jej oczach? Strach i paranoję. A na ścianie zdjęcia dwóch małych córek. I chyba nikt mi nie powie, że Solorz nie wie co robi. Że ma widzimisię aby pozbawić kilkuset ludzi pracy.
cytuję
Polkomtel zakończył już optymalizację zatrudnienia. Postawiono na program odejść dobrowolnych. Zgłosiło się 460 pracowników. Zredukowano też armię 80 dyrektorów. Teraz firma skupia się na rozwoju oferty LTE i stworzeniu sieci.
Optymalizacja zatrudnienia! Ładnie brzmi, prawda? A kogo dotyczy?
Historii, gdzie bogaci ludzie zwalniali dziesiątki ludzi znam wiele ze źródeł. Sam również optymalizowałem zatrudnienie dla klientów. I powód był zawsze taki sam. Pieniądze/koszty!
TPS