Łukasz Ziółkowski

Łukasz Ziółkowski Właściciel
e-ekodom.pl

Temat: Nie ma złych pracowników, są tylko złe firmy

Jarosław Rubin:
Łukasz Ziółkowski:
Jarosław Rubin:
Te 10% to często ludzie niedopasowani do konkretnej firmy, a nie "źli". Dlatego zwolnienie ich może być pozyteczne zarówno dla firmy, jak i dla tych pracowników. Może odnajdą się gdzie indziej, a nie będą męczyć samych siebie, współpracowników, menedżerów i klientów.

Pozdr./JR

Muszę przyznać, że to dość ciekawe twierdzenie... zwolnić "by się nie męczyć" a nie jest to przypadkiem pójście na łatwiznę?? Czy każde zwolnienie pracownika nie jest przypadkiem częściową porażką menedżera? Całkiem możliwe, że w tych 10% znajdują się osoby nieodpowiednio zarządzane, niedocenione a które przy odpowiednim wsparciu mogą stanowić sporą wartość dodaną dla firmy.

Moja wypowiedź, to pewien skrót myślowy, ale:
- Ile tzw. ostatnich szans można dać "low performerom"?
- Poświęcanie wiekszości czasu na dolne 10% powoduje, że fachowcy (70%) i talenty (20%) są zaniedbywani przez menedżera - to prawdziwy błąd i porazka,
- Źródła porażki tkwią w procesie rekrutacji takich "niepoprawnych",
- Odpowiedzialność menedżera zawsze istnieje, ale czy to powód, aby w imię tzw. kosztów zapadłych (ele w niego czasu zainwestowałem) i własnych ambicji (przecież potrafię wyprowadzić go na ludzi) nie zwolnić pracownika nie realizującego trwale zadań.


Nadal nie do końca mogę się zgodzić z tym tokiem rozumowania, ci najzdolniejsi pracownicy potrzebóją najmniej wsparcia - bardziej ukierunkowania, fachowcy minimalnego wsparcia i kontroli. Prawdziwym wyzwaniem są właśnie Ci niedostosowani i to oni w każdej firmie zajmują menedżerowi najwięcej czasu. Całkiem przyjemnie i obrazowo przedstawił to Ken Blanchard w jednej z książek o zarządzaniu.
Czy trzeba w nieskończoność dawać komuś kolejną szansę? Uważam, że nie... jednak decyzja o zwolnieniu takiej osoby musi nastąpić w momencie, gdy wykorzystamy wszystkie możliwe kierunki "wyciągnięcia" takiej "miernoty".

konto usunięte

Temat: Nie ma złych pracowników, są tylko złe firmy

Wszystko prawda. Tylko przy założeniu, że mówimy o większym tworze, kierownik/osoba zajmująca się zatrudnianiem często jest właśnie pracownikiem. To wszystko są kostki domina. Jeśli ciąg błędów zostanie przerwany już na samym początku, to nie ma problemu, negatywnych skutków praktycznie nie będzie. Gorzej jeśli osoba odpowiedzialna zorientuje się zbyt późno, co mimo najwyższych konsekwencji może się przytrafić.

Natomiast za to, że pracownik jest źle przygotowany do pracy odpowiada moim zdaniem przede wszystkim przestarzały system krztałcenia, pozbawiony praktyk, uczący jedynie suchej teorii a nie rozwiązywania prawdziwych problemów. Brałem kiedyś udział w rekrutacji młodego pracownika. Jako, że pracowałem w dziale, w którym ta osoba miała pracować, byłem jedną z osób oceniających po zakończeniu okresu próbnego. Bolesna prawda była taka, że spośród kandydatów ciężko było kogoś wybrać, a jeśli już się udało, to osoba ta po maksymalnie kilku tygodniach okazywała się, delikatnie mówiąc nieodpowiednia. I nie była to kwestia braku doświadczenia, tylko braku elementarnej wiedzy, takiej wręcz życiowej i brak podstawowych umiejętności podejścia do rozwiązywania problemu. Słowem pracownik nawet nie wiedział od czego zacząć, mimo samych 5 w indeksie. Na marginesie dodam, że ostatecznie wybrana została osoba, która była bardzo niepozorna, przyszła tak naprawdę z konieczności i mimo niższych kwalifikacji niż poprzednicy, potrafiła myśleć i szybko się uczyć.

Temat: Nie ma złych pracowników, są tylko złe firmy

Wojciech Lipiak:
I nie była to kwestia braku doświadczenia, tylko braku elementarnej wiedzy, takiej wręcz życiowej i brak podstawowych umiejętności podejścia do rozwiązywania problemu. Słowem pracownik nawet nie wiedział od czego zacząć, mimo samych 5 w indeksie.

Żadna szkoła nie nauczy życiowego podejści - niestety :(
znam natomiast firmy, gdzie świezo przyjęty pracownik rzucany jest na głęboką wodę i bacznie obserowany przez współpracowników oraz przełożonych czy da sobie radę. I żedby nie było wątpliwości, pływanie na głębokiem wodzie polega nawet na wyszukaniu sobie w firmie wolnego biurka, krzesła itp. Nawet życiowo przygotowana osoba może polec, jeśli natrafi na taką firmę...
Ale to była taka dygresja na marginesie...
Podzielam pogląd wyrażony na samym wstępie, iż firmę tworzą ludzie. Czyli jaki pracownik taka firma i jaka firma taki pracownik. Zasada akcji i reakcji w najczystszej postaci. Według mnie wszystko zalezy od kadry kierowniczej najwyższego szczebla - czyli ryba psuje się od głowy.
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Nie ma złych pracowników, są tylko złe firmy

Łukasz Ziółkowski:
Jarosław Rubin:
Łukasz Ziółkowski:
Jarosław Rubin:
Te 10% to często ludzie niedopasowani do konkretnej firmy, a nie "źli". Dlatego zwolnienie ich może być pozyteczne zarówno dla firmy, jak i dla tych pracowników. Może odnajdą się gdzie indziej, a nie będą męczyć samych siebie, współpracowników, menedżerów i klientów.

Pozdr./JR

Muszę przyznać, że to dość ciekawe twierdzenie... zwolnić "by się nie męczyć" a nie jest to przypadkiem pójście na łatwiznę?? Czy każde zwolnienie pracownika nie jest przypadkiem częściową porażką menedżera? Całkiem możliwe, że w tych 10% znajdują się osoby nieodpowiednio zarządzane, niedocenione a które przy odpowiednim wsparciu mogą stanowić sporą wartość dodaną dla firmy.

Moja wypowiedź, to pewien skrót myślowy, ale:
- Ile tzw. ostatnich szans można dać "low performerom"?
- Poświęcanie wiekszości czasu na dolne 10% powoduje, że fachowcy (70%) i talenty (20%) są zaniedbywani przez menedżera - to prawdziwy błąd i porazka,
- Źródła porażki tkwią w procesie rekrutacji takich "niepoprawnych",
- Odpowiedzialność menedżera zawsze istnieje, ale czy to powód, aby w imię tzw. kosztów zapadłych (ele w niego czasu zainwestowałem) i własnych ambicji (przecież potrafię wyprowadzić go na ludzi) nie zwolnić pracownika nie realizującego trwale zadań.


Nadal nie do końca mogę się zgodzić z tym tokiem rozumowania, ci najzdolniejsi pracownicy potrzebóją najmniej wsparcia - bardziej ukierunkowania, fachowcy minimalnego wsparcia i kontroli. Prawdziwym wyzwaniem są właśnie Ci niedostosowani i to oni w każdej firmie zajmują menedżerowi najwięcej czasu. Całkiem przyjemnie i obrazowo przedstawił to Ken Blanchard w jednej z książek o zarządzaniu.
Czy trzeba w nieskończoność dawać komuś kolejną szansę? Uważam, że nie... jednak decyzja o zwolnieniu takiej osoby musi nastąpić w momencie, gdy wykorzystamy wszystkie możliwe kierunki "wyciągnięcia" takiej "miernoty".
Pozwole sobie na kilka słów komentarza.

Łukasz rozumiem Twoje podejście do pracownika, że trzeba starać się go "wyciągać" - jednak uważam, że najpierw trzeba oszacować koszty tego wyciągania i porównać je z zyskami, które mozna osiągnąć. Zarządzanie to wymiar który musi byc mierzony. Nie może polegać tylko na ideologicznym działaniu - co zakładam dla Ciebie jest rzeczą oczywistą.

Otóż owe 10-15% "do zwolnienia" ja często tłumaczę, że są to kadry, które jak się nadarzy okazja warto wymienić (np. dobry kandydat na dane stanowisko).

Ponadto warto oszacować ile kosztuje nas trzymanie danego pracownika do "wyciągania" na danym stanowisku - bo może sie okazać, że zwolnienie go może być bardziej wyamgające niż syzyfowa praca nad jego kształceniem.

Miłego
Justyna Mikusinska

Justyna Mikusinska Pełnomocnik Zarządu
ds Jakości, Menedżer
Jakości, Właścic...

Temat: Nie ma złych pracowników, są tylko złe firmy

Drodzy Panowie pozwolicie na kilka słów komentarza.

Zatem dochodzimy do konkluzji, że nie ma w życiu złych pracowników, a jedynie złe kryteria wyboru?. Troche refleksji - jak te 10-15% dostało sie do struktur danej organizacji? I jakie były wówczas kryteria doboru? Czyżby te 10% w momencie zatrudniania spełniało oczekiwania pracodawców? A w dniu zwolnienia stanowiło 10% "miernoty"? Zatem gdzie został popełniony błąd? czyżby zmieniła się wizja?. Istnieje tak samo duże ryzyko strat przy zwolnieniu osoby, w którą zainwestowało sie wiedzę i pieniądze jak przy zatrudnieniu "potencjalnie dobrego kandydata na dane stanowisko". Po czasie możemy dojść do następnego wniosku, że nie ma ludzi, którzy spełniają już nasze oczekiwania.

Oczywiście słabe ogniwa należy usuwać, ale jestem zwolennikiem rekrutacji wewnetrznęj i poszukiwań osób sprawdzonych, które już są w firmie. Przyjęcie kogoś zupełnie nowego jest już ostatecznością. Chyba że firma wprowadza zupełnie nową strategię i poszukujemy zupełnie innej specjalistycznej wiedzy niezbędnej do rozwoju nowego projektu.

Pozdrawiam.Justyna Mikusinska edytował(a) ten post dnia 08.03.12 o godzinie 20:34

konto usunięte

Temat: Nie ma złych pracowników, są tylko złe firmy

Szanuję wszystkie głosy w dyskusji, wskazujące na powiązanie działania dobrej organizacji z wszelkimi w pozytywnym słowa znaczeniu elementami doboru na stanowiska pracy. Cóż najważniejszym dobrem organizacji są ludzie, ale świadomi celów i jej misji. Ponoszenie konsekwencji złej rekrutacji zarówno wewnętrznej jak i zewnętrznej, wyciąganie za uszy ma jedynie sens jeśli w konsekwencji organizacja na tym zyska w bliższym lub dalszym planie. Jeśli nie szkoda lokować pieniądze w zamierzenia bez przyszłości. Poruszone na tym forum ciągnięcie za uszy powinno mieć także pewne ramy czasowe, taki plan naprawczy który ma jasne granice po którym dokonuje się oceny pracownika a wtedy albo potwierdzi swoją przydatność albo zwolni miejsce nastepnemu.
Justyna Mikusinska

Justyna Mikusinska Pełnomocnik Zarządu
ds Jakości, Menedżer
Jakości, Właścic...

Temat: Nie ma złych pracowników, są tylko złe firmy

Leszek Malinowski:
Szanuję wszystkie głosy w dyskusji, wskazujące na powiązanie działania dobrej organizacji z wszelkimi w pozytywnym słowa znaczeniu elementami doboru na stanowiska pracy. Cóż najważniejszym dobrem organizacji są ludzie, ale świadomi celów i jej misji. Ponoszenie konsekwencji złej rekrutacji zarówno wewnętrznej jak i zewnętrznej, wyciąganie za uszy ma jedynie sens jeśli w konsekwencji organizacja na tym zyska w bliższym lub dalszym planie. Jeśli nie szkoda lokować pieniądze w zamierzenia bez przyszłości. Poruszone na tym forum ciągnięcie za uszy powinno mieć także pewne ramy czasowe, taki plan naprawczy który ma jasne granice po którym dokonuje się oceny pracownika a wtedy albo potwierdzi swoją przydatność albo zwolni miejsce nastepnemu.

Zgadzam się i dziekuję za tą słuszną uwagę, ale przyzna Pan, że wprowadzenie systemu oceny nie zawsze jest motywujące. Często spotykam się z opiniami (myślę tu o sobach oceniających), że najtrudniej jest stworzyć sprawiedliwy system ocen, zwłaszcza w firmach o niskim zatrudnieniu, gdzie pracownik ma wielozadaniowe stanowisko i uczestniczy w wielu procesach. Często firmy rezygnują z takiego systemu motywacyjnego, bo w efekcie prowadzi do konfliktu w firmie.
Tu naprawdę potrzeba bardzo doświadczonych osób o bardzo zrównoważonym podejściu do zarządzania.

PozdrawiamJustyna Mikusinska edytował(a) ten post dnia 08.03.12 o godzinie 21:59
Justyna Mikusinska

Justyna Mikusinska Pełnomocnik Zarządu
ds Jakości, Menedżer
Jakości, Właścic...

Temat: Nie ma złych pracowników, są tylko złe firmy

Jeszcze kilka słów na temat.

Każde zwolnienie pracownika to porażka Menedżera. Dla osób, które sądzą, że jest inaczej proponuję ćwiczenie polegające na analizie przyczynowo-skutkowej (Wykres Ishikawy) i spróbowaniu znalezienia winy pracownika.

Pozdrawiam
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Nie ma złych pracowników, są tylko złe firmy

Michał Ksiądzyna:
Nie ma złych pracowników, są tylko złe firmy. Co o tym sądzicie?
A żeby była jasność - są źli pracownicy. Trzeba ich zwalniać.

Miłego
Łukasz Ziółkowski

Łukasz Ziółkowski Właściciel
e-ekodom.pl

Temat: Nie ma złych pracowników, są tylko złe firmy


Łukasz rozumiem Twoje podejście do pracownika, że trzeba starać się go "wyciągać" - jednak uważam, że najpierw trzeba oszacować koszty tego wyciągania i porównać je z zyskami, które mozna osiągnąć. Zarządzanie to wymiar który musi byc mierzony. Nie może polegać tylko na ideologicznym działaniu - co zakładam dla Ciebie jest rzeczą oczywistą.

Otóż owe 10-15% "do zwolnienia" ja często tłumaczę, że są to kadry, które jak się nadarzy okazja warto wymienić (np. dobry kandydat na dane stanowisko).

Ponadto warto oszacować ile kosztuje nas trzymanie danego pracownika do "wyciągania" na danym stanowisku - bo może sie okazać, że zwolnienie go może być bardziej wyamgające niż syzyfowa praca nad jego kształceniem.

Miłego

Oczywiście wszystko oparte jest na rachunku zysków i strat :)

pozdrawiam.Łukasz Ziółkowski edytował(a) ten post dnia 09.03.12 o godzinie 08:47
Łukasz Ziółkowski

Łukasz Ziółkowski Właściciel
e-ekodom.pl

Temat: Nie ma złych pracowników, są tylko złe firmy

Justyna Mikusinska:
Jeszcze kilka słów na temat.

Każde zwolnienie pracownika to porażka Menedżera. Dla osób, które sądzą, że jest inaczej proponuję ćwiczenie polegające na analizie przyczynowo-skutkowej (Wykres Ishikawy) i spróbowaniu znalezienia winy pracownika.

Pozdrawiam


Logika, logika i jeszcze raz logika - jakże bliski memu sercu jest ten tok rozumowania :)
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: Nie ma złych pracowników, są tylko złe firmy

Justyna Mikusinska:
Jeszcze kilka słów na temat.

Każde zwolnienie pracownika to porażka Menedżera. Dla osób, które sądzą, że jest inaczej proponuję ćwiczenie polegające na analizie przyczynowo-skutkowej (Wykres Ishikawy) i spróbowaniu znalezienia winy pracownika.

Pozdrawiam

Patrzenie na pracownika, który jest zawsze zdatny do spożycia i nigdy się nie psuje, niczym cukier, a do tego obarczenie winą menedżera jest zaiste kuriozalną zasadą zarządzania. Zwracam uwagę, że cytowany pan Ishikawa to Japończyk. Japonia to kultura kolektywistyczna, czyli grupowa, z silnym naciskiem na szacunek do drugiego człowieka. Nasza kultura niesie ze sobą inne wartości, stąd dziwi mnie menedżer, który tego nie uwzględnia.

To jak trudną rzeczą jest zarządzanie widać po efektach tego zarządzania, w wielu miejscach, nie tylko w firmach, ale i urzędach, szkołach, szpitalach itp.

TPS
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: Nie ma złych pracowników, są tylko złe firmy

Czytam tę naszą dyskusję i zadaję takie pytanie?

Kto z Państwa dyskutujących zarządza ludźmi, biorąc za ich pracę odpowiedzialność przed szefem/właścicielem firmy?

A kto z Państwa bierze 100% odpowiedzialności za pracę ludzi, zatrudniając ich w swojej firmie, tworząc im miejsce do pracy, odprowadzając PIT, ZUS i raz na jakiś płacąc kary Państwowej Inspekcji Pracy?


A kto z Was zna Zarządzanie z książek? ;-)

TPS
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Nie ma złych pracowników, są tylko złe firmy

Tomasz Piotr Sidewicz:
Justyna Mikusinska:
Jeszcze kilka słów na temat.

Każde zwolnienie pracownika to porażka Menedżera. Dla osób, które sądzą, że jest inaczej proponuję ćwiczenie polegające na analizie przyczynowo-skutkowej (Wykres Ishikawy) i spróbowaniu znalezienia winy pracownika.

Pozdrawiam

Patrzenie na pracownika, który jest zawsze zdatny do spożycia i nigdy się nie psuje, niczym cukier, a do tego obarczenie winą menedżera jest zaiste kuriozalną zasadą zarządzania. Zwracam uwagę, że cytowany pan Ishikawa to Japończyk. Japonia to kultura kolektywistyczna, czyli grupowa, z silnym naciskiem na szacunek do drugiego człowieka. Nasza kultura niesie ze sobą inne wartości, stąd dziwi mnie menedżer, który tego nie uwzględnia.

To jak trudną rzeczą jest zarządzanie widać po efektach tego zarządzania, w wielu miejscach, nie tylko w firmach, ale i urzędach, szkołach, szpitalach itp.

TPS
Nasza kultura pomimo przynależności do innej grupy i tak jest klasyfikowana do kolektywistycznej. To paradoks oparty na dalekim miejscu. Zatem jesteśmy bliżsi japończykom niż amerykanom, frnacuzom czy anglikom.

Miłego
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: Nie ma złych pracowników, są tylko złe firmy

Artur Kucharski:
Nasza kultura pomimo przynależności do innej grupy i tak jest klasyfikowana do kolektywistycznej. To paradoks oparty na dalekim miejscu. Zatem jesteśmy bliżsi Japończykom niż amerykanom, Francuzom czy Anglikom.

Miłego

Tak, znamy już takiego pana, co drugą Japonię miał zrobić z RP.

W całym tym kolektywistycznym podobieństwie różnimy się jednak stosunkiem do drugiego człowieka, podejściem do czasu, wartości. Nie jesteśmy tak zindywidualizowani jak Amerykanie, ale nie mamy też aż tak silnego kodeksu honorowego jak Japończycy. Poza tym Japonia do początku XX wieku była oparta o tzw siogunat, czyli w zasadzie feudalizm. A u nas szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie! To gdzie te podobieństwa?

TPS
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Nie ma złych pracowników, są tylko złe firmy

Tomasz Piotr Sidewicz:
Artur Kucharski:
Nasza kultura pomimo przynależności do innej grupy i tak jest klasyfikowana do kolektywistycznej. To paradoks oparty na dalekim miejscu. Zatem jesteśmy bliżsi Japończykom niż amerykanom, Francuzom czy Anglikom.

Miłego

Tak, znamy już takiego pana, co drugą Japonię miał zrobić z RP.

W całym tym kolektywistycznym podobieństwie różnimy się jednak stosunkiem do drugiego człowieka, podejściem do czasu, wartości. Nie jesteśmy tak zindywidualizowani jak Amerykanie, ale nie mamy też aż tak silnego kodeksu honorowego jak Japończycy. Poza tym Japonia do początku XX wieku była oparta o tzw siogunat, czyli w zasadzie feudalizm. A u nas szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie! To gdzie te podobieństwa?

TPS
W badaniach Tomek.
Pozwolisz, że odwrócę pytanie - gdzie są podobieństwa do anglików, framncuzów i amerykanów.

Problem z polakami i naszą kulturowością jest taki, że wchłaniamy wszystko co kiedyś przychodziło z zachodu co skrzywiło nasze wyobrażenie na nasz temat. Natomiast sam fakt bycia na tej salej liście co amerykanie i anglicy ale na 20 czy 30 miejscu nie czyni nas podobnych do nich.

Miłego
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: Nie ma złych pracowników, są tylko złe firmy

Artur Kucharski:
Pozwolisz, że odwrócę pytanie - gdzie są podobieństwa do anglików, framncuzów i amerykanów.

Pozwolę, zapytam tylko - PO CO odwracasz (polaryzujesz)? To , że daleko nam do Japonii nie oznacza jeszcze, że bliżej nam do Francji czy USA.

TPS

konto usunięte

Temat: Nie ma złych pracowników, są tylko złe firmy

Mamy swoją historię jak i wzorce zachowań w zarządzaniu. Zapomnieliśmy o nich. Szczególnym balastem są lata 90-te. Jesteśmy w okresie ścierania się różnych szkół w Polsce. Potrafimy być lepsi od Japończyków (Opel Gliwice, usterki występowały w mniejszej liczbie samochodów niż w fabrykach niemieckich czy japońskich). Są źle dobrani pracownicy. Sposób podejścia do tytułowego pytania uwypuklony we wcześniejszych wypowiedziach. Zmieniamy się i jako pracownicy i jako szefowie. Na lepsze czy gorsze pokaże czas. Będziemy zajmowali wyższe miejsca w rankingach i w jakich rankingach. A może budowali własny polski model relacji pracownik-kierownik? Fajnie popatrzeć na wielu z perspektywy "robola", jednocześnie rozumiejąc wszystkie pojęcia przez niego używane, a co ciekawsze rozumiejąc jego psychikę. Firmy to ludzie, słuchając rozmów, prowokując rozwój takich rozmów dostrzegam, że nie ma w Polsce dużej grupy dobrych kierowników?
Konrad Ślesicki

Konrad Ślesicki Inżynier mechanik,
menadżer i audytor
systemów jakości
(E...

Temat: Nie ma złych pracowników, są tylko złe firmy

Łukasz Ziółkowski:

Łukasz rozumiem Twoje podejście do pracownika, że trzeba starać się go "wyciągać" - jednak uważam, że najpierw trzeba oszacować koszty tego wyciągania i porównać je z zyskami, które mozna osiągnąć. Zarządzanie to wymiar który musi byc mierzony. Nie może polegać tylko na ideologicznym działaniu - co zakładam dla Ciebie jest rzeczą oczywistą.

Otóż owe 10-15% "do zwolnienia" ja często tłumaczę, że są to kadry, które jak się nadarzy okazja warto wymienić (np. dobry kandydat na dane stanowisko).

Ponadto warto oszacować ile kosztuje nas trzymanie danego pracownika do "wyciągania" na danym stanowisku - bo może sie okazać, że zwolnienie go może być bardziej wyamgające niż syzyfowa praca nad jego kształceniem.

Miłego

Oczywiście wszystko oparte jest na rachunku zysków i strat :)

pozdrawiam.

Witam Wszystkich.

Panie Łukaszu, ma Pan rację. Ciągle mówimu o pieniądzach. Koszt zatrudnienia to jeden z najwyższych kosztów prowadzenia przedsiębiorstwa.
(Zastanawia mnie skąd się wzięło te 10-15% do zwolnienia? Dlaczego nie 5-10 lub 20-30? Skąd ta dana?)
10-15% pracowników do zwolnienia oznacza dla przedsiębiorcy że co 7 lub co 10 pracownik jest nieproduktywny. To już bardzo poważne straty. Prowadząc przedsiębiorstwo z taką sytuacją nigdy się nie pogodzę. Gdzieś tkwi poważny błąd. Może źle zdefiniowane zakresy obowiązkow, niestaranny proces rekrutacji, złe prowadzenia nowozatrudnionego, błędy komunikacji, złe zarządzania kulturą przedsiębiorstwa?
Trzeba szukać przyczyny. W każdym razie, nim powiem to "zły pracownik", mocno zastanowię sią nad, czy sam zrobiłem wszystko co trzeba.
Zatrudnianie i zwalnianie pracowników ma, oprócz ekonomicznego, wymiar ludzki. Każdy, komu zdarzyło się zwalniać pracowników, wie o czym mówię. Trzeba pamiętać, że zatrudniając człowieka bieżemy odpowiedzialność za jego los. Jeżeli się pomylimy, robimy krzywdę firmie i pracownikowi.Konrad Ślesicki edytował(a) ten post dnia 10.03.12 o godzinie 14:36
Konrad Ślesicki

Konrad Ślesicki Inżynier mechanik,
menadżer i audytor
systemów jakości
(E...

Temat: Nie ma złych pracowników, są tylko złe firmy

Tomasz Piotr Sidewicz:
Justyna Mikusinska:
Jeszcze kilka słów na temat.

Każde zwolnienie pracownika to porażka Menedżera. Dla osób, które sądzą, że jest inaczej proponuję ćwiczenie polegające na analizie przyczynowo-skutkowej (Wykres Ishikawy) i spróbowaniu znalezienia winy pracownika.

Pozdrawiam

Patrzenie na pracownika, który jest zawsze zdatny do spożycia i nigdy się nie psuje, niczym cukier, a do tego obarczenie winą menedżera jest zaiste kuriozalną zasadą zarządzania. Zwracam uwagę, że cytowany pan Ishikawa to Japończyk. Japonia to kultura kolektywistyczna, czyli grupowa, z silnym naciskiem na szacunek do drugiego człowieka. Nasza kultura niesie ze sobą inne wartości, stąd dziwi mnie menedżer, który tego nie uwzględnia.

To jak trudną rzeczą jest zarządzanie widać po efektach tego zarządzania, w wielu miejscach, nie tylko w firmach, ale i urzędach, szkołach, szpitalach itp.

TPS

Witam Panie Tomaszu.
Mam wrażenie, że Pani Justynie chodziło o coś innego. Nie trzeba mieszać w to kultury japońskiej. Pan Ishikawa jest autorem metody analizy przyczynowo-skutkowej i tylko o to tu chodzi. Korzystając z tej metody możemy poszukiwać przyczyny dlaczego pracownik popełnia błędy za co zostaje oceniony jako "zły" i w efekcie zwolniony. Domyślam się, że Pani Justyna zaproponowała mam, menadżerom przeprowadzenie takiej analizy, abyśmy mogli zastanowić się nad sobą. Jeżeli starannie przeanalizujemy wszystkie czynniki, mające wpływ na jakość pracy zatrudnionego (kwalifikacje, doświadczenie, cechy osobowe, warunki pracy, zasoby do wykonania zadań, obciążenie zadaniami itp.) dojdziemy do wniosku, ze to my popełniliśmy błąd oceny przy zatrudnianiu (kwalifikacje, doświadczenie, cechy osobowe) lub w zarządzaniu (podział zadań, zasoby, warunki pracy, komunikacja). Nazywam to wykresem pokory menadżera.
Ludzie przychodząc do pracy chcą pracować dobrze. Pracownik, który zatrudnia się po to by celowo źle pracować to przypadek patologiczny.

Następna dyskusja:

Monitoring Internetu - ...n...




Wyślij zaproszenie do