konto usunięte

Temat: problem

Z tym siadaniem z przodu to jest tak.Jesteśmy zabierani z miasta z różnych miejsc,więc czasami mam możliwość ustąpienia mu miejsca przy ojcu.Pewnie do chłopaka niewiele dotrze,ale ja tam gdzieś w srodku poczuję się lepiej.
Dzięki za podpowiedź
Ewa S.

Ewa S. patrzę,
słucham,myślę...

Temat: problem

Danuta Koszczuk:
Przyznam się szczerze że w duchu odgrażałam się że nie kiwnę w kuchni nawet jednym palcem.Chyba nie tędy droga.A to co będzie dalej....cóż.Nikt nie powiedział że będzie lekko. :)
Ja bym nie kiwnęła i zajęła sie swoimi sprawami ;-)
np. odwiedzilabym swoje dzieciaki (ale bez fochów, w stylu: wy bawicie sie tu, a ja rownie dobrze tam-bez podtekstu)
Pozdrawiam.Ewa S. edytował(a) ten post dnia 08.07.11 o godzinie 19:46

konto usunięte

Temat: problem

To tez mam w planach.Jadę do swoich na praktycznie calą sobotę i niedzielę.Czyli bedzie tak jak napisałaś.Oni będą bawili się tu a ja tam z malutką wnusią.Już się na to cieszę.
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: problem

Przypominam o tym, że regulamin zabrania komentowania POSTÓW NIE BĘDĄCYCH POSTAMI BEZPOŚREDNIO AUTORKI/AUTORA WĄTKU oraz dyskutowania między sobą. Posty, które są niezgodne z regulaminem są kasowane, co było przypominane wszystkim setki razy. Dlatego od teraz każdy post, jaki nie będzie odpowiedzią autorowi/autorce danego tematu na jego indywidualny post, będzie bez ostrzeżenia kasowany.Gośka J. edytował(a) ten post dnia 11.07.11 o godzinie 00:01

konto usunięte

Temat: problem

Gosiu,nie umiem porusza się jeszcze po tym portalu.Nie za bardzo orientuję się co zrobi by odpowiedzi kierowane były do konkretnych osób.Stąd moje błędy.Nawet nie pomyślałam że robię coś nie tak.Potrzebowałam nadal porady i to było dla mnie najważniejsze,a nie to jak to poprawnie zredagowac.Aż boję się juz tutaj cokolwiek pisc w obawie że dostanę reprymendę,że zrobię coś nie tak.
Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: problem

Danuta Koszczuk:
Gosiu,nie umiem porusza się jeszcze po tym portalu.Nie za bardzo orientuję się co zrobi by odpowiedzi kierowane były do konkretnych osób.Stąd moje błędy.Nawet nie pomyślałam że robię coś nie tak.Potrzebowałam nadal porady i to było dla mnie najważniejsze,a nie to jak to poprawnie zredagowac.Aż boję się juz tutaj cokolwiek pisc w obawie że dostanę reprymendę,że zrobię coś nie tak.
Pozdrawiam
Danusiu, Ty jako założycielka tematu możesz odpowiadać na każdy post
chodzi o to, że tutaj na grupie odpowiadający nie odpowiadają sobie nawzajem i nie komentują swoich postów. Mogą tylko odpisywać Tobie.

Ty możesz odpowiadać na każdy i każdą odpowiedź komentować.
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: problem

Danuta Koszczuk:
Gosiu,nie umiem porusza się jeszcze po tym portalu.Nie za bardzo orientuję się co zrobi by odpowiedzi kierowane były do konkretnych osób.Stąd moje błędy.Nawet nie pomyślałam że robię coś nie tak.Potrzebowałam nadal porady i to było dla mnie najważniejsze,a nie to jak to poprawnie zredagowac.Aż boję się juz tutaj cokolwiek pisc w obawie że dostanę reprymendę,że zrobię coś nie tak.
Pozdrawiam

Danusiu, ale mi nie chodziło o Ciebie:) Inni wiedzą o co chodzi.:)

konto usunięte

Temat: problem

Dziękuję Karolino za informację.A Ty jak widzisz moją sprawę?
Nie wiem co dalej będzie,a może wiem tylko boję się o tym myśleć,ale jednego jestem pewna .Sprawy idą w złym kierunku.Nie ma rozmowy,tylko nieprzyjemne napięcie między nami.Może to prawda,że problem nie tkwił w dzieciach tylko w nas.
Ewa S.

Ewa S. patrzę,
słucham,myślę...

Temat: problem

Danusiu,zapytałaś Karolinę,ale pozwolę sobie wyrazić swój ogląd sytuacji.
Mężczyzna z którym mieszkasz ma nieunormowaną sytuację prawną tj. nie ma rozwodu (czy wiesz dlaczego?),więc dom w którym mieszkasz prawdopodobnie jest współwłasnością jego i jego żony. Jeśli tak ,to nic dla mnie dziwnego,ze kobieta się zainteresowała (wysyłając zwiadowce w postaci syna) tym,co się dzieje.
Słowem sytuacja jest nieunormowana,niejasna i pełna niedomówień.
Jeśli twój partner nie chce o tym rozmawiać ,to-wg. mnie-nie traktuje ciebie jednoznacznie jako partnerkę na stały związek.
W tej sytuacji rozmowa, o tym na czym stoicie i dokąd zmierzacie,to dla mnie podstawa
Agata  Rakfalska-Vallic elli

Agata
Rakfalska-Vallic
elli
Psycholog,
Psychoterapeuta
Strategiczny, Coach,
Trener

Temat: problem

Danuta Koszczuk:
Nie wiem co dalej będzie,a może wiem tylko boję się o tym myśleć,ale jednego jestem pewna .Sprawy idą w złym kierunku.Nie ma rozmowy,tylko nieprzyjemne napięcie między nami.Może to prawda,że problem nie tkwił w dzieciach tylko w nas.
Danusiu,
Tak jak piszesz- często z racjonalnego puntku widzenia WIEMY, co powinniśmy zrobić, do czego prowadzi ta problematyczna sytuacja, ale nie potrafimy się przełamać, BOIMY SIĘ, co będzie dalej.
Nasze emocje nas obezwładniają i "utrudniają" racjonalne działanie.
Czesami emocje mogą pokazać, iż nie jesteśmy jeszcze gotowi, aby podjąć ostateczna decyzję.
Musimy się wzmocnić, być silniejsze psychiczne, poczuć grunt pod nogami.
Kiedy MAMY SIŁĘ W SOBIE , łatwiej jest podjąć trudne decyzje.

Zastanawiam, czy już wypróbowałaś wszystkich sposobów, aby poprawić wasze relacje? Możesz nam opisać,co już próbowałaś zrobić i z jakim skutkiem?
pozdrawiam, :)

konto usunięte

Temat: problem

Moim zdaniem tak jak napisała ewa, ja napiszę to bardziej dosadnie, facet nie traktuje cię poważnie, i jak widać nie szuka rozwiązania problemu.
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: problem

Może po prostu dla niego nie ma problemu i uważa, że problem masz Ty i stąd oczekuje, że sama go rozwiążesz i dlatego nie stara się nic z tym zrobić?
Na pewno masz prawo czuć się w tej sytuacji źle, osamotniona itd..., ale bez współpracy z partnerem niewiele zdziałasz. Musisz z nim jeszcze raz spokojnie porozmawiać i przedstawić mu Twoje uczucia w związku z tą sytuacją. Może on, jako ojciec, będzie w stanie porozmawiać z synem. Wydaje mi się, że chłopak nie czuje się bezpiecznie w obecnym stanie rzeczy. Może brakuje mu ojca, może gdyby Twój partner zaangażował swoje siły i okazał synowi więcej ciepła i wsparcia, on doszedłby do wniosku, że nie ma się czego obawiać z Twojej strony. On bojąc się, że "straci" ojca, tak się zachowuje dziecinnie.
Gdyby ojciec pokazał mu, że nie ma się czego obawiać, że zawsze będzie dla niego najważniejszy na świecie, bo jest jego dzieckiem chłopiec powoli zmieniłby stosunek. Twój partner powinien wytłumaczyć synowi, że w jego życiu jest zarówno miejsce dla niego jak i dla kobiety, którą kocha.

Z drugiej jednak strony odnoszę podobne wrażenie do Rafała, że Twój partner troszkę kieruje się egocentryzmem. Oczekuje od Ciebie, że Ty zaakceptujesz jego dzieci i wszystko, co się z tym wiąże, oczekuje Twojej akceptacji itd...a sam w drugą stronę niewiele z siebie daje> Żeby zobaczyć Twoje dzieci musisz do nich jechać. Dla mnie byłoby to nie do przyjęcia, gdybym była na Twoim miejscu, ale nie jestem, więc Ty o tym musisz zadecydować. Uważam, że w takiej atmosferze budowanie stałego związku jest trudne i troszkę, jakby syzyfowe...Gośka J. edytował(a) ten post dnia 15.07.11 o godzinie 15:18

konto usunięte

Temat: problem

Witajcie!
Tak Ewo ,dom w ktorym mieszkamy jest współwłasnością jego żony.Pytasz dlaczego nie wziął rozwodu.Dokładnie nie wiem,ale wiem że kiedyś chciał (był wtedy z inna kobietą).Coś tam tłumaczył mi że nie mógł dogadać się co do podziału majątku.Jego żona raz zgadzała się na jakis układ po czym odwoływała ustalenia.Proponowała inne,które tez potem były nie tymi,a w końcu orzekła że nie godzi się na rozwód.No i tak zostało.Kiedyś powiedział mi że nie chce przechodzić przez piekło rozwodu,że da czas żonie na wyciszenie emocji.Tyle wiem.Teraz tak sobie myślę że może najzwyczajniej w świecie nie chce zrywać z nią tej więzi.Tylko po co jestem ja.Zabawka?
Może faktycznie nie traktuje mnie poważnie.Nie jak kogoś na życie.
W niedzielę było fajnie.Zupełnie tak jak kiedyś.Wczoraj zrobiłam obiad mu i jemu synowi i pojechałam do swoich. Dziś pojechałam do siebie od razu po pracy.Gdy wróciłam siedział jakiś nierozmowny.Nie wiem czy powodem było to że nie było mnie w domu czy może ma inne kłopoty np.w pracy, czy może to że widział się z zoną,bo oczywiście nie było rozmowy.Niby nic,ale to nie był ten sam człowiek jakim był w niedzielę.Męczą mnie te huśtawki.Zaczynam dochodzić do wniosku,że może bez niego będzie mi źle ,ale z nim też nie jest mi dobrze.Już nie jest.
Chciałabym żebyśmy usiedli i spokojnie pogadali.Wiedziałabym czego oczekiwać,czego on chce.Mogłabym powiedzieć czego chcę ja.Wiem juz jednak że taka rozmowa jest niemożliwa.Nie jestem w stanie go do niej zmusić,a skądinąd wiem,że z poprzednią kobietą też nie rozmawiał.Rozstał się z nią właściwie bez słowa.Dlaczego?
Ech .Chyba za bardzo roztrząsam jego sprawy.
Powinnam bardziej zająć się sobą .Mój pan codziennie po pracy zabiera do siebie syna.Kiedyś chodziliśmy razem popływwać,pojeździć na rowerze.Teraz nic.Bo do domu przyjeżdża młodzieniec.Moglibyśmy to robić wszyscy razem ,ale mlody nie chce.Zdecydowałam się więc nie oglądać się na nikogo i samej zorganizować sobie wolny czas.Nie czuję się w obowiązku pichcić obiadów i nadskakiwać mu i małemu skoro dostałam jasny przekaz bym raczej nie sprowadzała tu swoich dzieci.Czyżby rósł we mnie bunt.Chyba tak.Chyba powoli nabieram siły.
Co próbowałam zrobić by poprawić relacje między nami.Próbowałam rozmowy.Staram się nie narzucać Michałowi,ale też staram się zachowywać wobec niego normalnie,przyjaźnie,bez niechęci.
Chciałabym gdzieś wspólnie wyjechać.Chociaż już wiem że to nie jest możliwe.Wyjeżdża z dziećmi.Mi pozostawił chyba rolę opiekunki inwentarza(dwa psy i kot),chociaż też o tym ze mna nie rozmawia.Wiem tylko że planuje parodniowy wyjazd z synem i z córką.
No cóż przykre ale tak jest.
Agata  Rakfalska-Vallic elli

Agata
Rakfalska-Vallic
elli
Psycholog,
Psychoterapeuta
Strategiczny, Coach,
Trener

Temat: problem

Z tego, co piszesz wynika, że mieszkając pod jednym dachem nie wiecie, co robi druga osoba, jakie ma plany wakacyjne, jakie ma problemy w pracy, co ją martwi.
Co nadal was łączy?
Cieszę się, że nabrałąś siły, aby zająć się także SOBĄ. Na pewno Ci to wyjdzie na dobre. Lepiej podejmujemy decyzje, kiedy mamy w sobie siły, niż kiedy uciekamy od czegoś, oddajemy odpowiedzialność na innych.

Z drugiej strony, ten twój facet musi mieć jakiś problem. Jego zmiany zachowania pokazują, że on także nie czuje się zbyt dobrze w danej sytuacji. Może on też na jakieś problemy?
Jeśli on nie chce z Tobą porozmawiać, to może powiedz mu, aby podzielił się swoimi problemami z jakąś zaufana osobą, bezstronną.

Życzę powodzenia!
Agata RV

konto usunięte

Temat: problem

Wiem że ma problemy w pracy.I to chyba spore.Próbowałam wczoraj coś z niego wydusić ,ale wiadomo z jaki skutkiem.Zaczął cos mówić i w pewnym momencie zastopował.Powiedział żebym dała mu spokój,że ma swoje problemy i chce spać.
Agata  Rakfalska-Vallic elli

Agata
Rakfalska-Vallic
elli
Psycholog,
Psychoterapeuta
Strategiczny, Coach,
Trener

Temat: problem

Danuta Koszczuk:
Wiem że ma problemy w pracy.I to chyba spore.Próbowałam wczoraj coś z niego wydusić ,ale wiadomo z jaki skutkiem.Zaczął cos mówić i w pewnym momencie zastopował.Powiedział żebym dała mu spokój,że ma swoje problemy i chce spać.
OK. To nam daje do myślenia.
Według Ciebie, on nie chce o tym rozmawiać gdyż wstydzi się problemów zawodowych (konsekwencje jakie moze przynieść), czy nie chce Ciebie martwić tym problemem, aby nie dokładać więcej zmartwień na twoje barki?

konto usunięte

Temat: problem

lub czy ma Cię- wg Twojej oceny- w nosie?

konto usunięte

Temat: problem

Trochę orientujęsię na czym polega problem,ale nie do końca.Nie sądzę,że wstydzi się,ani że nie chce dokłada zmartwień na moje barki.Czy ma mnie w nosie? Sama już nie wiem.Według mojej oceny on po prostu nie lubi mówi o swoich problemach.Na pewno nie wyobraża sobie sytuacji,że nie mógłby płacic na dzieci.Nie wspomnę już o codziennych wydatkach.
Rozumiem to i gdyby dał mi tylko możliwośc na pewno próbowałabym jakoś go podtrzymac na duchu.Do tego dochodzą problemy z synem,no i moje niestety nastroje.Chociaż staram się nie dac się ponieśc złym emocjom.
Może moja wyobraźnia jest zbyt wybujała,bo na przykład dzisiaj miałam wrażenie że nie jest zadowolony że jadę po pracy do swoich dzieci.
Może to ja jestem zbyt emocjonalna

konto usunięte

Temat: problem

Coś mi mówi że powinnam odpuścic.Zachowywa się normalnie,czyli zrobi obiad i bez ogladania się na niego zorganizowa sobie czas .A on niech zajmuje się swoim synem.Trochę jakby przeczeka i potem postanowi co dalej
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: problem

Danuta Koszczuk:
Coś mi mówi że powinnam odpuścic.
No taka myśl była już w pierwszym poście...

Ale zadałaś sobie pytanie, jak byś się czuła gdybyś się oddaliła od Niego? Czy to by nie był początek końca Waszego związku?

Albo inaczej: czy bardziej byś chciała, żeby związek już był zakończony, czy bardziej byś chciała inaczej reagować? A może jakaś trzecia opcja?

Bo już wiesz, że drugiego człowieka nie zmienisz, jeśli on sam nie będzie chciał zmiany. Więc pozostaje coś zmienić w sobie.
Zachowywa się normalnie,czyli zrobi obiad i bez ogladania się na niego
zorganizowa sobie czas .A on niech zajmuje się swoim synem.Trochę jakby przeczeka i potem postanowi co dalej
Jest w tych słowach pewna rezygnacja, ale nie ma odpuszczenia tematu.

Czy to nie jest tak, że jednak oczekujesz od Niego większego zaangażowania, poczucia, że jak zatęskni to przyleci na skrzydłach?

Następna dyskusja:

Problem z tego typu grupami...




Wyślij zaproszenie do