Tadeusz Reimus

trener, coach PCC, konsultant,

Wypowiedzi

  • Tadeusz Reimus
    Wpis na grupie Złota Loża w temacie Idea grupy...?
    12.12.2006, 10:20

    Witam,

    Służę konsultacjami dotyczącymi rynku szkoleniowego, doboru trenerów, budowania polityki proklienckiej, szkoleniowej, rozwojowej. Mogę konsultowac procesy negocjacyjne i zarządzania zmianą. Bardzo chętnie zaproponuję plany badawcze (badania rynku, strukturalne i otoczenia firmy)

  • Tadeusz Reimus
    Wpis na grupie Business Consulting w temacie Gry Decyzyjne
    12.12.2006, 09:00

    Na stronie Trenerzy biznesu/szkolenia "miękkie" jest wątek o grach stratregicznych jako metodach szkoleniowych

    http://www.goldenline.pl/thread.php?tid=3722&gid=596

    Pan Filip Tomaszewski pisze o swoich produktach, wydawały mi się ciekawe.

    http://pracownia.edu.pl/

    Dobrze jest też zapytac trenerów zewnętrznych o ich know-how w zakresie metod. Z doświadczenia wiem, że dobrze sprawdzają sie gry decyzyjne oparte o modele komputerowe, ale niewiele firm przeprowadza takie szkolenia. Pozdrawiam



  • Tadeusz Reimus
    Wpis na grupie GL - Ogólne w temacie Mądrość narodu
    11.12.2006, 19:19

    Mój dziadek jako kopalnia cytatów się nadaje. Powiedział mi to jak jechałem na pierwsze samotne wakacje z dziewczyną.

    Ale naprawdę adekwatne jest też w biznesie (nie tylko propos molestowania :)

    Więc, to make long story short, na pytanie do dziadka czy mogę jechać z pięknonogim, błękitnookim wcieleniem absolutu dostałem komunikat:

    RÓB JAK UWAŻASZ, UWAŻAJ JAK ROBISZ

    Cytaty jak najbardziej do wykorzystania, Iwona ;)

  • Tadeusz Reimus
    Wpis na grupie RPG Fans w temacie MUDy
    11.12.2006, 15:53

    Dla mnie Guid Wars jako pożeracz. Baaardzo okej.

  • Tadeusz Reimus
    Wpis na grupie GL - Po godzinach w temacie RPG
    11.12.2006, 15:51

    No pewnie że grałem i prowadziłem - co więcej, myślę że to właśnie zrobiło ze mnie jako-takiego trenera. Od początku:

    Nieszczęsne "Kryształy czasu"
    "Warhammer" - CHAOOOSSS
    "Mage" i cały WoD
    MERP
    "Exalted"

    A teraz tzw. samoróby.

    Nie ma to Panie i Panowie Prezesi jak dobry RPG, jeszcze lepiej LARP. A teraz z braku czasu - planszówki

    Super wątek :)

  • Tadeusz Reimus
    Wpis na grupie Trenerzy Biznesu/Szkolenia "miękkie" w temacie szkolenia twarde vs. szkolenia miękkie
    11.12.2006, 09:17

    Bardzo ciekawy wątek, Wojtek, bo dotyczy z jednej strony odpowiedzialności trenera, z drugiej zaś otwartości zarządu co do przyjmowania zmian - i krytyki.

    Często jest tak, że szkolenia są traktowane jak czary-mary tj. przyjdzie pan trener, posprząta bałagan i menedżerowie nie bedą musieli sie męczyć. Jeszcze gorzej jest w sytuacji zlecania coachingu, który ma na celu zmianę zachowania. Instytucja powinna zdawać sobie sprawę, że bez jej zaangażowania efekty szkolenie będą krótkotrwałe, a samo szkolenie pozostanie mniej lub bardziej przyjemnym show.

    Nie jest tak źle jeżeli osoby decyzyjne są na szkoleniu - trener powinien wtedy także pracowac nad nimi i ich otwartością; np. jeśli widzi problem w idiotycznym systemie motywacyjnym, to prace szkoleniową kieruje na szczegółową diagnozę tego problemu. Jeśli osób zaangażowanych nie ma na szkoleniu, to może zamienić sie to w mało konstruktywne pranie brudów i "psychoterapię" sfrustrowanych uczestników.

    Kierunkiem w jakim staram się iść w takich trudnych sytuacjach jest porządny raport końcowy KONIECZNIE poparty twardymi danymi ilościowymi - często liczby przemawiają głośniej niz trener. I tutaj masz rację - trener zamienia się w konsultanta. Pozytywny aspekt tego jest taki, że można firmie sprzedac kolejne usługi (np. badań strukturalnych).

    Naprawdę wierzę, że cały cykl obsługi firmy przez trenera powinien toczyć się w kółeczku: badania-doradztwo-szkolenia.

    Podsumowując: z mojej kamery trener oprócz dobrze przeprowadzonego szkolenia jest odpowiedzialny za zmianę postawy kierownictwa (jeżeli jest zamknięte na zmiany) i porządną diagnostykę grupy. Nie więcej nie mniej.

  • Tadeusz Reimus
    Wpis na grupie GL - Ogólne w temacie Mądrość narodu
    9.12.2006, 00:26

    To nie jest przysłowie, ale często mi stoi przed głową że tak powiem "w spadku po dziadku", szczególnie gdy porywam się z motyką na słońce

    "Gdyby żaby żyto żarły toby mąką srały"

  • Tadeusz Reimus
    Wpis na grupie Top Manager w temacie Odmładzanie kadry
    9.12.2006, 00:19

    Pracuję w firmie, która swiadomie i strategicznie postawiła na "postarzanie kadry" - weszliśmy w branżę szkoleniową jako "młode wilki", zarywaliśmy noce i dnie, dokształcaliśmy się i to dawało efekty. Problemem jednak nie zrobił się wzrost (ten był szalenie dynamiczny) ale stabilizacja, zrównoważenie i perspektywa głębi a nie wielości doświadczeń.

    Świetnie pracuje mi się z ludźmi po 50 i - mam nadzieję - przyjemność jest obopólna.

    Jednak wiek się liczy. To od mądrości organizacji i menedżera bedzie zależało czy potrafi zaangażować starszych pracowników. Z doradczych doświadczeń wiem, że tandemy, o których pisze Pani Iwona naprawdę się sprawdzają - trzeba tylko jasno określić granice i postawić wspólny cel. To banał ale użyteczny - młodzi to entuzjazm i energia, starsi to doświadczenie o zdrowy rozsądek.

    A tak na marginesie - nie znoszę promowania młodych gniewnych kosztem doświadczonych pracowników. Czyste marnotrastwo.

  • Tadeusz Reimus
    Wpis na grupie GL - Po godzinach w temacie SCENARIUSZ - ... Autor: GL
    8.12.2006, 17:41

    (fanfary, grecki chór i najgorsza z kompozycji Rubika eskalują napięcie)

  • Tadeusz Reimus
    Wpis na grupie GL - Ogólne w temacie coaching jest jak lekarstwo w róznych sytuacjach zyciowych
    8.12.2006, 14:30

    Janusz K.:

    W kwestii topograficzno-charakterologicznej w zupełności zgadzam się z Panem: w Warszawie z Bielan na Piaski to rzut beretem, a u Was w dodatku Piaski to jeszcze Wielkie, i drogi szmat...i, hmmmm, o zwiększonej skłonności do oszczędzania u Krakusów nie wspominając (w tym miejscu)...:P Janusz K. edytował(a) ten post dnia 08.12.06 o godzinie 14:34


    a ja się w szczecinie urodziłem :) A tam ostrożnie...ostrożnie... prawda, Dorota? :)

  • Tadeusz Reimus
    Wpis na grupie GL - Ogólne w temacie coaching jest jak lekarstwo w róznych sytuacjach zyciowych
    8.12.2006, 12:52

    Trudno mi się z tym nie zgodzić, Panie Januszu, ale zastanawiam się czy taki silny związek jest w "standardowych" działaniach coachingowych potrzebny?

    Co do relacji mistrz-uczeń to jednak oczekiwałbym od mistrza oprócz wskazówek i działania doradczego form bardziej aktywnych - jako uczeń dałbym mu prawo palnięcia mnie w łeb gdybym szedł w zupełnie idiotycznym kierunku.

    A miasta i ludzie są różni - czasem uścisk ręki to wysunięcie węża z kieszeni :)

    Pozdrawiam serdecznie

    A na lunch, drogie Panie, jak najbardziej

  • Tadeusz Reimus
    Wpis na grupie Trenerzy Biznesu/Szkolenia "miękkie" w temacie Nowoczesne metody nauczania (e-learning...)
    8.12.2006, 12:12

    Sam brałem udział tylko w tworzeniu "contentu" do szkoleń e-learnigowych, nie miałem wpływu na forme przekazywania treści.

    Znam firmę, która tworzy programy e-learnigowe w oparciu o
    -wiedzę ekspertów
    -wodotryski graficzne
    -informatyków oczywiście
    -i (co dla mnie najciekawsze) zespół złożony z pedagoga, trenera i psychologa poznawczego, którzy dbali o odpowiedni przekaz. Wyniki były obiecujące.

    Ale - jak to w Rzymie i słynnym tekstem "Kartaginę trzeba znizczyć" powtórzę: nic nie zastąpi kontaktu z człowiekiem :)

  • Tadeusz Reimus
    Wpis na grupie GL - Ogólne w temacie coaching jest jak lekarstwo w róznych sytuacjach zyciowych
    8.12.2006, 11:43

    Ja będę na kongresie - choćby po to, żeby dowiedzieć sie kto ma rację.

    Faktycznie coaching nie wchodzi (i moim zdaniem nie powinien wchodzić) w realcje opartą na uczuciach (chociaż na współodczuwaniu owszem!). Za to sie płaci pieniedzmi. W reklacji mistrz- uczeń płaci się współzależnością. I dlatego to musi być oparte na zaufaniu - nawet straszliwy Senator Palpatine ufał Vaderowi :) Też bym tak chciał, Panie Januszu, ale w biznesie o pełne zaufanie trudno, prawda? Coaching jest mniej wymagający, ale bardziej biznesowy i dlatego często odczłowiecza realcje w techniki.

    Tak mi sie tylko nasunęło, to chyba mało jasne.

  • Tadeusz Reimus
    Wpis na grupie Szkolenia, konferencje, targi w temacie konferencja Nowa Era Trenera - 11 miast
    7.12.2006, 11:49

    Jestem w warszawie na coachingu 14-15 grudnia. Ktoś się wybiera?

    A w Kra dopiero w styczniu, chyba 10-11, Mariola

  • Tadeusz Reimus
    Wpis na grupie GL - Ogólne w temacie coaching jest jak lekarstwo w róznych sytuacjach zyciowych
    7.12.2006, 11:37

    Z mojej kamery to trochę jest tak, że do coachingu przylepia sie dużo rzeczy - jedni rozumieją takie działania jako metodę, inni jako sposób na życie, jeszcze inni jako "bacik" na zmianę zachowań niesfornych pracowników. Także z tym rozwojem to byłbym ostrożny, Beata.

    Trudnością - i to czysto poza-definicyjną - są oczekiwania tego, kto płaci za coaching pracowników. Często spotykam się z nastawieniem pod hasłem "Zepsuł mi sie telewizor (pracownik) więc go pocoachuje (bez skojarzeń, to nie literówka!:) i się naprawi".

    Po prostu z coachingiem jako narzedziem można zrobic dużo złego w firmie, tak jak ze szkoleniami, mentoringiem i tak dalej. Zresztą widze tutaj kilka takich "ofiar" i oburza mnie to jako trenera i jako człowieka.

    Warunkiem koniecznym (ale niewystarczającym) powodzenia działań coachingowych jest uswiadomienie pracodawcy, że nie ma nad procesem pełnej kontroli, kupuje trochę kota w worku. To raz. A dwa - coaching wymaga wysilku nie tylko coacha i "ucznia", ale także szefa i całej organizacji. Niestety - niewiele struktur na to stac. Jeszcze.


    Tadeusz Reimus edytował(a) ten post dnia 07.12.06 o godzinie 11:44

  • Tadeusz Reimus
    Wpis na grupie Top Manager w temacie Trener czy coach?
    7.12.2006, 11:19

    Maniera akademicka często wynika z bezradności i nieznajomości praktyki - łatwiej jest przygotować sie z 4 modelowych książek niż uogólnić swoje doswiadczenia (jeśli sie je w ogóle ma...)

    Jest to plaga, która - na całe szczęscie - zostaje wypierana przez rynek. Menedżerowie nie maja czasu na uprawianie sztuki dla sztuki - chcą konkretnych rozwiązań i informacji zwrotnych. Metoda coachingu sprawdza sie o wiele lepiej gdy uczestnicy maja bazowo wysokie kompetencje - samo to, że ktos przygląda sie ich pracy w kontekscie jest dla nich cenne.
    No i kontakt jest oczywiście bardziej intymny - tylko "usługa" droższa.

    pozdrawiam Szczecin, Panie Arkadiuszu


    Tadeusz Reimus edytował(a) ten post dnia 07.12.06 o godzinie 11:26

  • Tadeusz Reimus
    Wpis na grupie GL - Uwagi/Propozycje w temacie wywala mnie!

    Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy GL - Uwagi/Propozycje

  • Tadeusz Reimus
    Wpis na grupie Kraków w temacie Majchrowski- dobry prezydent?
    6.12.2006, 14:24

    Powiem krótko.

    Majchrowski nie przeszkadza. Za wiele nie pomaga, fakt, ale pochodzę z miasta, gdzie było dużo gorzej.

  • Tadeusz Reimus
    Wpis na grupie PRZYWÓDZTWO w temacie Chcę się uczyć od najlepszych

    Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy PRZYWÓDZTWO

  • Tadeusz Reimus
    Wpis na grupie Top Manager w temacie Interim management
    6.12.2006, 13:57

    Sergiusz B.:Pani Moniko, proszę mi w takim wypadku wytłumaczyć, w czym to podejście jest lepsze od zatrudnienia konsultantów dla kierownictwa, którzy wzbogacą jego kompetencje i know-how, bez konieczności transferu odpowiedzialności decyzyjnej.


    Panie Sergiuszu, w moim przekonaniu konsultant właśnie dlatego jest konsultantem, że nie podejmuje decyzji - IM idzie o wiele dalej niż doradztwo specjalistów i ekspertów. Spełnia rolę prowokatora zmiany, której nie można dobrze odegrać bedąc w środku organizacji.

    To trochę jak z psychoterapią - nie powinno się jej prowadzić dla żony, kolegi czy rodziców - menedżerowie sa po prostu naduwikłani. Dlatego zgadzam się z Panią Moniką.

    Pewnym pomysłem, na który wpadłem przy okazji współpracy z dużą firmą jest wypośrodkowanie roli między IM a doradcą - zatrudnienie menedżera nie po to, żeby przeprowadzał zmiany, ale żeby ZDIAGNOZOWAŁ przyczyny trudności i potem przedstawił ewentualne rozwiązania, które zarząd może wprowadzić, albo nie. Nazwałem to roboczo w odróżnieniu od "Mistery Client" - "Mistery Boss" :)


    Tadeusz Reimus edytował(a) ten post dnia 06.12.06 o godzinie 14:05

Dołącz do GoldenLine

Oferty pracy

Sprawdź aktualne oferty pracy

Aplikuj w łatwy sposób

Aplikuj jednym kliknięciem

Wyślij zaproszenie do