Temat: Toksyczni Rodzice 2011
Beata B.:
Beata Konczarek:
Dzisiaj moja terapeutka powiedziała, ze boli mnie ich dyskredytowanie mojego imienia i trudno mi się dziwić, ze nie chcę się z tym pogodzić- tak! tu jest problem
No to skoro nie będąc w zmowie z Twoją terapeutką mówię to samo co ona, to pomyśl jak to musi być widoczne w Twojej postawie, mowie ciała, tonie głosu dla kogoś, kto Cię zna jak własną kieszeń?
no wiesz moja terapeutka to nie wszyscy. Kto ma widzieć jak nie ona- proszę Cię.
A ty widzisz bo to roztrząsamy i wchodzimy mi do głowy.
Nie manipuluj teraz Ty. Ja daje przyzwolenie wejscia do głowy Tobie, forumowiczom, terapeutce, ale przecież bez rozmowy nikt nie ma tam wstępu.
Dziadek też jest nieuszanowany, stąd "wampiruje" na słabszych, aby podnieść swoją ważność. Skąd wie, że na Tobie może wampirować? Bo to pokazujesz.
Pokazuje bo zdarzył się moment, ze Laura jest od nich w jakiś sposób zależna.
Dopiero po terapii doszłam do tego.
Oni nie maja do nas dostepu dopóki im nie damy. teraz był moment, ze Mikołaj dostał pieniadze na ferie, a Laura dostaje prezent 18-tkowy (tzn od roku jest zwodzona i teraz oczy mi się otworzyły dlaczego ja zwodzą). Pieniądze są jedynym sposobem władzy jaki maja i realizują miłość w ten sposób:"jak bedziesz grzeczna, to dostaniesz"; "jak bedziesz zasługiwała na naszą miłość, to bedziesz miała profity"
Przerażajace
Czy da się wyjść z tego zaklętego kręgu?
Da się.
Jak uszanujesz siebie i zgodzisz, że nie musisz mieć imienia dla nikogo, kto Ciebie nie szanuje.
Ćwiczenie: czy interesuje Cię co o Tobie myśli ludność Mongolii i Chin?
A to parę miliardów ludzi, którzy Cię nie szanują jednak jest...:)
No jasne ze się da. Przecie żyłam juz kilka lat i problemów nie było.
Tylko szukałam rozwiązania technicznego co powoduje ich toksyczne reakcje.
Znalazłam odpowiedź: jakaś forma zalezności ich karmi.
A ponieważ tej zależnosci nie było juz długo, kompletnie straciłam czujność.
Możesz też uszanować dziadka dając mu taką uwagę, jaka Ci przyszłaby z łatwością, ale to już za duża zgadywanka jakie "zadanie" dać dziadkowi, żeby poczuł się ważny.
Wiesz co? Niech se zrobi kupe na srodku podwórka. Mróz wybije mu bakterie z miejsc narazonych......
I niech se robia co chca- zadnych zadan nie będe mu wymyslała. Są skreceni emocjonalnie i nie bede ich naprawiać, niech umrą tacy jacy są, Nie mam potrzeby niesienia idei naprawy (akurat im) i poprawy ich standardu zycia.