Temat: Toksyczni Rodzice 2011

Witold S.:
Nie poczułam się nią urażona, bo nie mam powodu. A skąd przyszedł Ci ten pomysł o urazie?
Uwagę skierowaną ogólnie w "przestrzeń" odbiłaś personalnie w moim kierunku. Coś Cię musiało do tego skłonić, albo poczułaś że dotyczy Ciebie, albo lubisz wyciągać wnioski z niczego i wyrywać się z nieproszonymi radami.
Witek czasem się nie dziwię, że ludzie nie chcą pisać w tej grupie. Coś dziwnego się tu dzieje. Nie mam ochoty na polemiki słowne, bo nie raz Twe wypowiedzi były zaczepne nie tylko do mnie.
Jeżeli tak widzisz świat wokoło jak napisałeś powyżej, to ja nie muszę widzieć go tak jak Ty.
ależ nawet przez chwilę nie przyszło mi do głowy by Ciebie do tego skłaniać. Skąd Ci przyszło do głowy, że musisz? Masz z tym jakiś problem?
pozostawię to bez komentarza.

konto usunięte

Temat: Toksyczni Rodzice 2011

Beata Konczarek:

Własciwie chciałam Tobie napisac, dlaczego to nie takie proste.
Ciekawe czy po 3 stronach dyskusji mi się udało.
Mądrej głowie dość dwie słowie
Ja zrozumiałem od początku. Ale popatrz na innych. Chyba nie, skoro wolą się walić werbalnie, po głowach :))))

konto usunięte

Temat: Toksyczni Rodzice 2011

Beata Konczarek:
Katarzyna B.:

Beata... Ty chyba wiesz już co mówią teściowie. a może poproś Dzieci żeby Ci tego nie powtarzały. one dotrzymają słowa, Ty nie będziesz się wściekać na głupoty, które opowiada były teść...
teraz robią za transmiter i siedzą w centrum waszych sporów... marząc żeby się to wreszcie skończyło. jeszcze nie potrafią tupnąć, bo kochają obie strony.
Dokładnie tak jest, właśnie moja córka krzyczała na mnie, ze mam sie do tego nie wtrącać.
I nie wolno mi nawet sie bronić.

To juz pozamiatane.

przy calej sympatii. corka na Ciebie krzyczy?
ja Cie prosze....

konto usunięte

Temat: Toksyczni Rodzice 2011

zanim pójde w diabły, mam pytanko: dlaczego mąż sie czepia, teściowie się czepiają, dziecko krzyczy?
moze tu jest pies pogrzebany?

konto usunięte

Temat: Toksyczni Rodzice 2011

Dorota J.:
zanim pójde w diabły, mam pytanko: dlaczego mąż sie czepia, teściowie się czepiają, dziecko krzyczy?
moze tu jest pies pogrzebany?
rodzina czy "ta grupa", ten sam pies jest pogrzebany.

konto usunięte

Temat: Toksyczni Rodzice 2011

Katarzyna B.:
Dorota J.:
zanim pójde w diabły, mam pytanko: dlaczego mąż sie czepia, teściowie się czepiają, dziecko krzyczy?
moze tu jest pies pogrzebany?
rodzina czy "ta grupa", ten sam pies jest pogrzebany.
tak mnie sie widzi.
Witold S.

Witold S. ... połatany :)

Temat: Toksyczni Rodzice 2011

Krystyna Smoczyńska:
Witold S.:
Nie poczułam się nią urażona, bo nie mam powodu. A skąd przyszedł Ci ten pomysł o urazie?
Uwagę skierowaną ogólnie w "przestrzeń" odbiłaś personalnie w moim kierunku. Coś Cię musiało do tego skłonić, albo poczułaś że dotyczy Ciebie, albo lubisz wyciągać wnioski z niczego i wyrywać się z nieproszonymi radami.
Witek czasem się nie dziwię, że ludzie nie chcą pisać w tej grupie. Coś dziwnego się tu dzieje. Nie mam ochoty na polemiki słowne, bo nie raz Twe wypowiedzi były zaczepne nie tylko do mnie.
Widzę, że osiągnęłaś mistrzostwo w odwracaniu kota ogonem. Zacytuję, bo ten fragment bo widocznie umknął Twojej pamięci ... "To Witek zmień swych przyjaciół jeżeli masz ich toksycznych."
Zaczepiłaś mnie personalnie wywołując z imienia i jeszcze masz czelność twierdzić, że moje wypowiedzi są zaczepne???
Zejdź na ziemię, nie wszystko co się tu dzieje kręci się wokół Ciebie, nie wszystkie wypowiedzi są skierowane w Twoją stronę, nie masz obowiązku odpowiadać na każdy jeden wpis.
Nie lubisz kogoś to omijaj go wielkim łukiem zamiast przy każdej okazji kopać po kostkach ...
Jeżeli tak widzisz świat wokoło jak napisałeś powyżej, to ja nie muszę widzieć go tak jak Ty.
ależ nawet przez chwilę nie przyszło mi do głowy by Ciebie do tego skłaniać. Skąd Ci przyszło do głowy, że musisz? Masz z tym jakiś problem?
pozostawię to bez komentarza.
Dziwne, bardzo chętnie wypowiadasz się o wyimaginowanych problemach innych, a o swoich nie chcesz?

Temat: Toksyczni Rodzice 2011

Witold S.:
Krystyna Smoczyńska:
Witold S.:
Nie poczułam się nią urażona, bo nie mam powodu. A skąd przyszedł Ci ten pomysł o urazie?
Uwagę skierowaną ogólnie w "przestrzeń" odbiłaś personalnie w moim kierunku. Coś Cię musiało do tego skłonić, albo poczułaś że dotyczy Ciebie, albo lubisz wyciągać wnioski z niczego i wyrywać się z nieproszonymi radami.
Witek czasem się nie dziwię, że ludzie nie chcą pisać w tej grupie. Coś dziwnego się tu dzieje. Nie mam ochoty na polemiki słowne, bo nie raz Twe wypowiedzi były zaczepne nie tylko do mnie.
Widzę, że osiągnęłaś mistrzostwo w odwracaniu kota ogonem. Zacytuję, bo ten fragment bo widocznie umknął Twojej pamięci ... "To Witek zmień swych przyjaciół jeżeli masz ich toksycznych."
Takie same zdanie jak wiele innych tu wypowiadanych. Poczytaj sobie wypowiedzi też innych choćby z tego wątku.
Zaczepiłaś mnie personalnie wywołując z imienia i jeszcze masz czelność twierdzić, że moje wypowiedzi są zaczepne???
proponuję oddech i wdech i samemu trochę stanąć obok siebie
Zejdź na ziemię, nie wszystko co się tu dzieje kręci się wokół Ciebie, nie wszystkie wypowiedzi są skierowane w Twoją stronę, nie masz obowiązku odpowiadać na każdy jeden wpis.
Nie lubisz kogoś to omijaj go wielkim łukiem zamiast przy każdej okazji kopać po kostkach ...
możesz samem zejść na ziemię i nabrać dystansu do Twych wyobrażeń na mój temat.
Jeżeli tak widzisz świat wokoło jak napisałeś powyżej, to ja nie muszę widzieć go tak jak Ty.
ależ nawet przez chwilę nie przyszło mi do głowy by Ciebie do tego skłaniać. Skąd Ci przyszło do głowy, że musisz? Masz z tym jakiś problem?
pozostawię to bez komentarza.
Dziwne, bardzo chętnie wypowiadasz się o wyimaginowanych problemach innych, a o swoich nie chcesz?
nie mam ochoty podążać za Twoimi fantazjami umysłu. dobrego dnia

konto usunięte

Temat: Toksyczni Rodzice 2011

cichajta.
o fantazjach pogadacie po 22.00:)))

konto usunięte

Temat: Toksyczni Rodzice 2011

Dorota J.:
cichajta.
o fantazjach pogadacie po 22.00:)))
po 22.30. późno wracam do domu dzisiaj :))
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: Toksyczni Rodzice 2011

Dorota J.:

przy calej sympatii. corka na Ciebie krzyczy?
ja Cie prosze....
Krzyczała, może nie na mnie, ale napiecie jest ogromne.
Dzieci czuja się zobowiazane wobec mnie do szczerości, z drugiej strony dziadek nadaje im z klauzulą "nie mów mamie" i to zarówno Laurze, jak i Mikołajowi.

Oni mi mówią, ale jak ognia boją się zebym tego nie przekazała, jak ja mówię ze to trzeba wyjaśnić/przeciąć/ zakonczyc, oni truchleją ze strachu.

Najlepsze co można zrobic według nich to zostawic tak jak jest.

Dzisiaj rozmyslając o tym, doszłam do tego, ze jest to studium przypadku :"dlaczego ludzie boją się zmian i nawet toksyczne relacje mają się tak dobrze".

Dopóki dzieci moga coś stracić (miłość dziadkow) utrzymają to status quo.
Straszne, że to dotkneło moją rodzinę, a co dopiero dziwić się uzaleznionym kobietom.

Ja już niczemu się nie dziwię
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: Toksyczni Rodzice 2011

Dorota J.:
zanim pójde w diabły, mam pytanko: dlaczego mąż sie czepia, teściowie się czepiają, dziecko krzyczy?
moze tu jest pies pogrzebany?
kontynuuj, sama jestem ciekawa
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: Toksyczni Rodzice 2011

Beata Konczarek:
Najlepsze co można zrobic według nich to zostawic tak jak jest.
Widzisz....dzieci tak mówią, kiedy się boją, że "przez nie" komuś stanie się krzywda.
Oraz, że spotka ich zemsta ze strony osoby, która nabruździła, nie widzi problemu i nie przeprosi.

Na co zresztą sama wpadłaś pisząc to:
Dopóki dzieci moga coś stracić (miłość dziadkow) utrzymają to status quo.

konto usunięte

Temat: Toksyczni Rodzice 2011

Beata Konczarek:
Dzisiaj rozmyslając o tym, doszłam do tego, ze jest to studium przypadku :"dlaczego ludzie boją się zmian i nawet toksyczne relacje mają się tak dobrze".

bo tę toksyczność znają, a "nowa" może być gorsza.
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: Toksyczni Rodzice 2011

Beata B.:
Beata Konczarek:
Najlepsze co można zrobic według nich to zostawic tak jak jest.
Widzisz....dzieci tak mówią, kiedy się boją, że "przez nie" komuś stanie się krzywda.
Oraz, że spotka ich zemsta ze strony osoby, która nabruździła, nie widzi problemu i nie przeprosi.

Na co zresztą sama wpadłaś pisząc to:
Dopóki dzieci moga coś stracić (miłość dziadkow) utrzymają to status quo.
Ja to wiem Beata, zresztą cały czas krązymy wokól tego samego.
Rozwód mielismy kiedy Mikołaj miał 3 lata, w tym czasie Mikołaj kiedys zrobił pokówke kiedy złapałam go na kłamstwie, strasznie rozpłakał się i okzała się, ze kiedy dziadek mówi o mnie złe rzeczy to Mikołaj musi przytakiwać bo inaczej dziadek go nie wpuszcza do garażu, a to była najgorsza kara dla małego Mikołaja.

Wtedy właśnie poszłam do psychologa i zabroniłam kontakt,ow dopóki nie przemyslą sprawy.
Przemyśleli, przepraszali, a później znów się zaczeło; znowu wariant powtórzyłam : psycholog, rozmowa, brak kontaktów. Zresocjalizowali się i właściwie to pierwsze takie wystąpienie od tamtego czasu.

Pomniejsze były, ja reagowałam (to właśnie dlatego jestem chora psychicznie) i prostowało się.

Teraz dzieciaki juz są duże, nie moge reglamentować kontaktów, zwłaszcza ze im na tych kontaktach zalezy, mogę sama się odciąć.

Najgorsze jest to , ze dzieci tkwią w tym układzie i same z tego nie wyjdą, jak ja się wtrącę, bede postrzegana jak kat, który chce ich nastawiąć.

Nie mam pojecia co jest dobrym rozwiązaniem: czy czekać jak zrozumieją i patrzec jak płaczą; czy być suka (dla ich dobra) i cos im narzucić (przy ich sprzeciwie).

Nie mam pojecia.

to do Jacka, który napisał, ze nie rozumie dlaczego woże tam dzieci, zeby jakieś ch.... nad nimi się znęcały.
Otóż ja nie wiem jak postąpic.
Witold S.

Witold S. ... połatany :)

Temat: Toksyczni Rodzice 2011

Krystyna Smoczyńska:
Witold S.:
Krystyna Smoczyńska:
Witold S.:
Nie poczułam się nią urażona, bo nie mam powodu. A skąd przyszedł Ci ten pomysł o urazie?
Uwagę skierowaną ogólnie w "przestrzeń" odbiłaś personalnie w moim kierunku. Coś Cię musiało do tego skłonić, albo poczułaś że dotyczy Ciebie, albo lubisz wyciągać wnioski z niczego i wyrywać się z nieproszonymi radami.
Witek czasem się nie dziwię, że ludzie nie chcą pisać w tej grupie. Coś dziwnego się tu dzieje. Nie mam ochoty na polemiki słowne, bo nie raz Twe wypowiedzi były zaczepne nie tylko do mnie.
Widzę, że osiągnęłaś mistrzostwo w odwracaniu kota ogonem. Zacytuję, bo ten fragment bo widocznie umknął Twojej pamięci ... "To Witek zmień swych przyjaciół jeżeli masz ich toksycznych."
Takie same zdanie jak wiele innych tu wypowiadanych. Poczytaj sobie wypowiedzi też innych choćby z tego wątku.
Może mało bystry jestem, ale nie zauważyłem, aby ktokolwiek oprócz Ciebie zwracał się personalnie do mnie. Ludzie wymieniają się poglądami, ale nikt nikomu nie mówi "ty zrób tak, czy inaczej" Dziwię się że nie dostrzegasz różnicy (albo udajesz, ze nie dostrzegasz) tym bardziej, że powinnaś być na to uwrażliwiona z racji wykonywanego zawodu.
Zaczepiłaś mnie personalnie wywołując z imienia i jeszcze masz czelność twierdzić, że moje wypowiedzi są zaczepne???
proponuję oddech i wdech i samemu trochę stanąć obok siebie
nadal nie rozumiem po co Ty mi każesz stawać obok siebie? Przecież to nie ja zacząłem swój post od słów "Krystyna ..." tylko Ty od słów "Witek ..." .
Pragnę dociec co Ciebie do tego skłoniło, a w zamian dostaję jakieś dziwne kolejne rady ...
Chcesz zwrócić koniecznie moją uwagę na siebie to można to zrobić trochę subtelniej ...
Zejdź na ziemię, nie wszystko co się tu dzieje kręci się wokół Ciebie, nie wszystkie wypowiedzi są skierowane w Twoją stronę, nie masz obowiązku odpowiadać na każdy jeden wpis.
Nie lubisz kogoś to omijaj go wielkim łukiem zamiast przy każdej okazji kopać po kostkach ...
możesz samem zejść na ziemię i nabrać dystansu do Twych wyobrażeń na mój temat.
... ale ja nie mam żadnych wyobrażeń na Twój temat, skąd taki pomysł. Żeby mieć jakieś wyobrażenia trzeba się tym kimś interesować, a Ty jesteś mi całkowicie obojętna.
Jeżeli tak widzisz świat wokoło jak napisałeś powyżej, to ja nie muszę widzieć go tak jak Ty.
ależ nawet przez chwilę nie przyszło mi do głowy by Ciebie do tego skłaniać. Skąd Ci przyszło do głowy, że musisz? Masz z tym jakiś problem?
pozostawię to bez komentarza.
Dziwne, bardzo chętnie wypowiadasz się o wyimaginowanych problemach innych, a o swoich nie chcesz?
nie mam ochoty podążać za Twoimi fantazjami umysłu. dobrego dnia
i znowu jakaś imaginacja ... zapewniam Cię, że moje fantazje umysłu nie są skierowane w Twoja stronę. Krysiu, wybacz, ale nie pociągają mnie narzucające się kobiety...

W podsumowaniu: wynalazłaś problem tam gdzie go nie było i rozdmuchałaś go do niewyobrażalnych rozmiarów.
Zachowujesz się jak psiak gryzący w kostkę, odtrącona podnosisz krzyk na całą wieś ... :)

Z mojej strony EOT
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: Toksyczni Rodzice 2011

Katarzyna B.:
Beata Konczarek:
Dzisiaj rozmyslając o tym, doszłam do tego, ze jest to studium przypadku :"dlaczego ludzie boją się zmian i nawet toksyczne relacje mają się tak dobrze".

bo tę toksyczność znają, a "nowa" może być gorsza.
Wiesz ja jestem wyczulona na toksyne (dlatego Beata B twierdzi ze jestem wojowniczką), ale przy dzisiejszej sytuacji myślę, że lepiej machnać reką zeby nie rozpedzać tej śnieżnej kuli.

A skoro ja tak mówię, to oznacza, że ludzie tkwią w toksycznych układach dla swietego spokoju.

Dopiero co rozmawialiśmy, ze układ toksyczny, akceptowany przez członków rodziny, postrzegany jest jako zdrowy.

To odpowiedź Dorocie: mąż się czepia, tesciowie się czepiają, a dziecko krzyczy.

Teściowie są skrzywieni (zawsze byli dlatego rozpadło się nasze małżenstwo), mój mąż nie miał siły z nimi walczyć (wtedy, bo teraz przewalczył i się od jego rodziny odpimpali), a dzieci nie wytrzymują napięcia bo muszą wybierać, a na to nie są przygotowane.

Układ jest przejrzysty, widać na kilometr wszystkie zależności- no i co z tego?

konto usunięte

Temat: Toksyczni Rodzice 2011

Beata Konczarek:
Katarzyna B.:
Beata Konczarek:
Dzisiaj rozmyslając o tym, doszłam do tego, ze jest to studium przypadku :"dlaczego ludzie boją się zmian i nawet toksyczne relacje mają się tak dobrze".

bo tę toksyczność znają, a "nowa" może być gorsza.
Wiesz ja jestem wyczulona na toksyne (dlatego Beata B twierdzi ze jestem wojowniczką), ale przy dzisiejszej sytuacji myślę, że lepiej machnać reką zeby nie rozpedzać tej śnieżnej kuli.
Beata, jak lubię wojować... tak się nauczyłam, że są sytuacje kiedy największą odwagą/mądrością jest odpuścić. bo wiemy, że może i wygramy kilka potyczek, może i coś udowodnimy (głównie sobie) ... tylko efekt będzie nie wart wysiłku.
a walka ze sobą żeby się nie odezwać i nie walczyć, nie "przywalić" za chamstwo czy głupotę... to czasami najtrudniejsza walka. :)

A skoro ja tak mówię, to oznacza, że ludzie tkwią w toksycznych układach dla swietego spokoju.
to napisałam. wolą tkwić w znanej toksyczności niż zaryzykować, bo może będzie gorzej...

Dopiero co rozmawialiśmy, ze układ toksyczny, akceptowany przez członków rodziny, postrzegany jest jako zdrowy.
ja o tym nie rozmawiałam..

To odpowiedź Dorocie: mąż się czepia, tesciowie się czepiają, a dziecko krzyczy.
Dorka o czym innym chyba... :) ale to Jej tekst niech tłumaczy.

Teściowie są skrzywieni (zawsze byli dlatego rozpadło się nasze małżenstwo), mój mąż nie miał siły z nimi walczyć (wtedy, bo teraz przewalczył i się od jego rodziny odpimpali), a dzieci nie wytrzymują napięcia bo muszą wybierać, a na to nie są przygotowane.

Układ jest przejrzysty, widać na kilometr wszystkie zależności- no i co z tego?
jak coś widać to już jakiś początek...Katarzyna B. edytował(a) ten post dnia 01.02.12 o godzinie 15:51
Witold S.

Witold S. ... połatany :)

Temat: Toksyczni Rodzice 2011

Beata Konczarek:
Wiesz ja jestem wyczulona na toksyne (dlatego Beata B twierdzi ze jestem wojowniczką), ale przy dzisiejszej sytuacji myślę, że lepiej machnać reką zeby nie rozpedzać tej śnieżnej kuli.
nie odnosisz wrażenia, że Twoje machanie ręką rozpędza tą śnieżną kulę, tyle że w kierunku, który ma ciebie zmieść?
Odnoszę wrażenie, że machając ręką dla świętego spokoju często odnosi się odmienny skutek.

A skoro ja tak mówię, to oznacza, że ludzie tkwią w toksycznych układach dla swietego spokoju.
Tkwią bardzo często, i to z różnych, często niezrozumianych dla postronnych obserwatorów powodów.

Dopiero co rozmawialiśmy, ze układ toksyczny, akceptowany przez członków rodziny, postrzegany jest jako zdrowy.

To odpowiedź Dorocie: mąż się czepia, tesciowie się czepiają, a dziecko krzyczy.

Teściowie są skrzywieni (zawsze byli dlatego rozpadło się nasze małżenstwo), mój mąż nie miał siły z nimi walczyć (wtedy, bo teraz przewalczył i się od jego rodziny odpimpali), a dzieci nie wytrzymują napięcia bo muszą wybierać, a na to nie są przygotowane.

Układ jest przejrzysty, widać na kilometr wszystkie zależności- no i co z tego?

konto usunięte

Temat: Toksyczni Rodzice 2011

Beata Konczarek:
Teściowie są skrzywieni (zawsze byli dlatego rozpadło się nasze małżenstwo), mój mąż nie miał siły z nimi walczyć (wtedy, bo teraz przewalczył i się od jego rodziny odpimpali), a dzieci nie wytrzymują napięcia bo muszą wybierać, a na to nie są przygotowane.
Beata - proszę przeczytaj sama jeszcze raz. Bo to ma, według mnie, kapitalne znaczenie.
Wasze małżeństwo się rozpadło (przyjmijmy, że przez teściów, w co nie wierzę). Teraz ma spokój, bo przewalczył i się odpimpali.
A co on takiego zrobił ?
Ustanowił własne granice. Być może kosztem rodziców, wywalczył spokój dla nowej rodziny.
A co z Tobą ?
Ano wygląda na to, że Ty takich granic nigdy nie ustawiłaś - nawet dziś, kiedy teściowie są ex teściami - i wszyscy rekompensują sobie własne straty - teściowie i ex mąż - i jeżdżą po Tobie, jak po burej suce.
Masz powód aby utrzymywać jakiekolwiek kontakty z exem albo teściami ? Oprócz tego, że byli Twoją rodziną ? Nie !
Takie powody mają Twoje dzieci. I to one muszą zdecydować - tak lub nie.
A tutaj ? Wychodzi na to, że i one wciągają Cię w rzeczy, które już nie są Twoimi.
Układ jest przejrzysty, widać na kilometr wszystkie zależności- no i co z tego?
Ty nie należysz już do układu. I nie powinnaś być zależna.
Twój ruch.



Wyślij zaproszenie do