Anna Wysocka-Gazda

Anna Wysocka-Gazda Anioł nigdy nie
upada. Diabeł upada
tak nisko, że nigdy
s...

Temat: Nieudane rozmowy z klientem

Bogdan Gilarski:

A już traciłam nadzieję, że ktoś rozumie to, że kupujący nie ma pojęcia o produkcie! Ja osobiście (chociaż zielona nie jestem :P) jak jeszcze raz na starcie usłyszę "a jakie chce mieć pani funkcjonalności" to pogryzę gościa na bank :P

Oglądanie portfolio to jakaś bzdura. Tak to można grafika wybrać - oglądam coś tam i to robi dobre wrażenie, więc pewnie i moja grafika będzie ok, ale reszta? Przecież strona to nie tylko obrazki.
Anna Wysocka-Gazda

Anna Wysocka-Gazda Anioł nigdy nie
upada. Diabeł upada
tak nisko, że nigdy
s...

Temat: Nieudane rozmowy z klientem

Dariusz Rorat:

A to ciekawe, jak pytam o stawkę godzinową to chcę wiedzieć ile GODZIN zajmie Ci robota, a nie ile dni... Termin wykonania to jedno, a roboczogodziny to drugie.
Anna Wysocka-Gazda

Anna Wysocka-Gazda Anioł nigdy nie
upada. Diabeł upada
tak nisko, że nigdy
s...

Temat: Nieudane rozmowy z klientem

Tomek Banasik:

1. To nie informatycy sprzedają taki produkt jak strona www. Ba, nie robią tego nawet projektanci. A nawet nie graficy. Zwykle to account manager lub new business manager (jeśli rozmawiasz z agencją) przyjeżdża do ciebie na takie spotkanie i ma za zadanie powiedzieć tobie dokładnie to, co chcesz usłyszeć, aby sprzedać ci produkt.

Ale to chyba w dużych agencjach, a do takich zgłaszają się raczej duże firmy a nie zwykli przedsiębiorcy. W większości rozmawia się z osobą, która wykonuje chociaż część roboty przy stronie.

konto usunięte

Temat: Nieudane rozmowy z klientem

Jarek Żeliński:
W przypadku usług klient oczkuje "usługi" a nie "pudełka"

Jestem klientem, chcę kupić samochód. ZANIM zacznę mędzić sprzedawcom w salonach, siadam NA DUPIE i określam warunki brzegowe:
- osobowy czy może furgon,
- sedan czy kombi,
- dwu-, cztero- czy pięciodrzwiowy,
- marka i model,
- CENA, którą jestem gotów zapłacić, z marginesem powiedzmy 10%.

Tak robi MYŚLĄCY człowiek, nawet jeśli nie jest prezesem czegokolwiek.

Freelancer ma prawo oczekiwać od prezesa, że ten warunki brzegowe określi. Nawet jeśli użyje słów pospolitych, niefachowych czy nawet będzie posiłkował się przykładami innych usług.

Tymczasem prezes bierze oferenta za 100 PLN i za 1500 PLN* i usiłuje z nich, po cwaniacku, wyciągnąć matematyczną średnią, nawet nie zastanawiając się, tak na chłopski rozum, czy wykonanie projektu który dwóm osobom zajmie miesiąc, rzeczywiście może kosztować 100 PLN lub choćby 1500 PLN, gdy minimum socjalne wynosi 950 PLN**.


* - pomijam celowo fakt, że wykonawca za 100 i wykonawca za 1500 nie są konkurencją sensu stricte a spotykają się na płaszczyźnie zawodowej tylko dzięki ignorancji prezesa, który nie odrobił lekcji czyli nie sprawdził rynkowych cen za usługę określonej jakości.

** - dla projektu dwuosobowego trwającego miesiąc, minimalne wynagrodzenie powinno wynosić więc 1900 + podatki.
Anna Wysocka-Gazda

Anna Wysocka-Gazda Anioł nigdy nie
upada. Diabeł upada
tak nisko, że nigdy
s...

Temat: Nieudane rozmowy z klientem

Krzysztof B.:

Zgoda, ale to wtedy kiedy mam jasno określoną potrzebę. A sprzedaż to często nie realizacja potrzeb, tylko ich uświadamianie potencjalnemu klientowi.

W ramach anegdoty :)
Dzwoni telefon i miły człowiek się odzywa: macie fatalną stronę www, chciałbym zaproponować coś lepszego. Pytanie: sprzedał swoje usługi?

Miłego dnia :)

konto usunięte

Temat: Nieudane rozmowy z klientem

Anna Wysocka-Gazda:
Dariusz Rorat:

A to ciekawe, jak pytam o stawkę godzinową to chcę wiedzieć ile GODZIN zajmie Ci robota, a nie ile dni... Termin wykonania to jedno, a roboczogodziny to drugie.

No to i na tym polu mogą być przegięcia. Bo jeden może pracować np. od poniedziałku do piątku po 8h dziennie i nic więcej. Inny np. po 16h od poniedziałku do soboty. I tu jest pytanie czy prezes jest dojony przez tego co pracuje po 8h?

Poza tym freelancer może prezesowi ściemniać, że projekt zajmie więcej godzin (więcej zarobi) więc tym bardziej może przeginać.

Zgodnie z takim rozliczeniem prezes chce by wykonanie zajęło jak najmniej godzin, freelancer chce by wykonanie zajęło jak najwięcej. Gdzieś tu musi być równowaga.
Anna Wysocka-Gazda

Anna Wysocka-Gazda Anioł nigdy nie
upada. Diabeł upada
tak nisko, że nigdy
s...

Temat: Nieudane rozmowy z klientem

Dariusz Rorat:

Masz rację. I właśnie, żeby wypracować tę równowagę nie obędzie się bez osobistych kontaktów.

konto usunięte

Temat: Nieudane rozmowy z klientem

Anna Wysocka-Gazda:
Zgoda, ale to wtedy kiedy mam jasno określoną potrzebę.

Jeśli szukam spodni, marnuję czas sprzedawców w sklepie ze spodniami, ale nie truję d... paniom w sklepach obuwniczych.
Jeśli nie wiem czego szukam, przez szacunek dla cudzego czasu, nikomu nie truję d...


Bycie prezesem nie zwalnia z myślenia o tym, że czas innych osób kosztuje.
Anna Wysocka-Gazda

Anna Wysocka-Gazda Anioł nigdy nie
upada. Diabeł upada
tak nisko, że nigdy
s...

Temat: Nieudane rozmowy z klientem

Krzysztof B.:
Anna Wysocka-Gazda:
Zgoda, ale to wtedy kiedy mam jasno określoną potrzebę.

Jeśli szukam spodni, marnuję czas sprzedawców w sklepie ze spodniami, ale nie truję d... paniom w sklepach obuwniczych.
Jeśli nie wiem czego szukam, przez szacunek dla cudzego czasu, nikomu nie truję d...


Bycie prezesem nie zwalnia z myślenia o tym, że czas innych osób kosztuje.

No i? Szukam webmastera więc truję d... webmasterom. O tym ciągle rozmawiamy...

konto usunięte

Temat: Nieudane rozmowy z klientem

Anna Wysocka-Gazda:
W ramach anegdoty :)
Dzwoni telefon i miły człowiek się odzywa: macie fatalną stronę www, chciałbym zaproponować coś lepszego. Pytanie: sprzedał swoje usługi?

Nie. Usługa zostanie sprzedana dopiero gdy freelancer otrzyma całość wynagrodzenia. Do tego momentu wszystko jest tylko spekulacją i ciągłą niepewnością. Nawet jeśli z korespondencji jasno wynika, że współpraca dojdzie do skutku, to klient może zawsze się rozmyślić. A wtedy nici z projektu a rachunki trzeba z czegoś opłacić.
Anna Wysocka-Gazda

Anna Wysocka-Gazda Anioł nigdy nie
upada. Diabeł upada
tak nisko, że nigdy
s...

Temat: Nieudane rozmowy z klientem

Dariusz Rorat:
Anna Wysocka-Gazda:
W ramach anegdoty :)
Dzwoni telefon i miły człowiek się odzywa: macie fatalną stronę www, chciałbym zaproponować coś lepszego. Pytanie: sprzedał swoje usługi?

Nie. Usługa zostanie sprzedana dopiero gdy freelancer otrzyma całość wynagrodzenia. Do tego momentu wszystko jest tylko spekulacją i ciągłą niepewnością. Nawet jeśli z korespondencji jasno wynika, że współpraca dojdzie do skutku, to klient może zawsze się rozmyślić. A wtedy nici z projektu a rachunki trzeba z czegoś opłacić.

:) kupuje się coś w określonym momencie i nie jest to moment płacenia. Płacenie to jeden z elementów transakcji. A jak klient się rozmyślił po drodze to znaczy, że nigdy nie kupił usługi / produktu. Taka bardzo skrótowa psychologia sprzedaży.
Tomek Banasik

Tomek Banasik NAZYWAMY.COM /
firmujemy dobre
nazwy

Temat: Nieudane rozmowy z klientem

Anna Wysocka-Gazda:
Dzwoni telefon i miły człowiek się odzywa: macie fatalną stronę www, chciałbym zaproponować coś lepszego. Pytanie: sprzedał swoje usługi?

Nie.

Bo:
a) sporo osób się obrazi, że "jak to? ja mam fatalną stronę?"
b) jeśli rozmawiamy o osobach, które nie mają żadnej wiedzy na ten temat (tak jak analizujemy w tym temacie) to taka osoba być może uzna, że dzwoniący - jak to sprzedawca - po prostu go kłamie żeby zarobić. Bo jak osoba bez żadnej, nawet podstawowo-ramowej wiedzy może zweryfikować, czy faktycznie ma fatalną stronę, skoro wracając do punktu wyjścia: nie ma żadnej wiedzy na ten temat (więc automatycznie: nie ma żadnej skali porównawczej).Tomek Banasik edytował(a) ten post dnia 01.12.12 o godzinie 12:19
Mateusz Kurleto

Mateusz Kurleto Szukamy wybitnych
talentów do
świetnego zespołu IT
w Gdańsku

Temat: Nieudane rozmowy z klientem

Dariusz Rorat:

A zatem któtko. Dla tego projektu, konkretna cena i konkretny termin wykonania.
Tu nie ma żadnego projektu, tylk do sprzedania 27 dni pracy. Jeżeli stawka za rbh wynosi 1rbh = 100zł to znaczy, że wartość kontraktu jest 27*8*100 = 21600.
Jeżeli nie możesz każdego dnia poświęcic 8h, bo masz inne projekty, lub latasz po urzędach to są to tzw. non-billable hours. Time-to-deliver zakłądasz 1,5 miesiąca, co oznacza, że oferta brzmi:
Zrobię Panu system za 21 600zł. Po 5 tygodniach otrzyma Pan werję alpha, zgłosi Pan poprawki, które ja realizował będe kolejny tydzień. Po wykonaniu poprawek kontrakt będize zakończony. Minie 1,5 miesiąca od rozpoczęcia, zapłaci Pan za 27 dni mojej pracy po 8h dziennie ze stawką 100zł za rbh.
Gdize tu jest jakaś szkoła wyższa? Konsultacje działają tak od setek(!!!) lat.Mateusz Kurleto edytował(a) ten post dnia 01.12.12 o godzinie 13:21

konto usunięte

Temat: Nieudane rozmowy z klientem

Mateusz Kurleto:
Zrobię Panu system za 21 600zł. Po 5 tygodniach otrzyma Pan werję alpha, zgłosi Pan poprawki, które ja realizował będe kolejny tydzień. Po wykonaniu poprawek kontrakt będize zakończony. Minie 1,5 miesiąca od rozpoczęcia, zapłaci Pan za 27 dni mojej pracy po 8h dziennie ze stawką 100zł za rbh.
Gdize tu jest jakaś szkoła wyższa? Konsultacje działają tak od setek(!!!) lat.

Panie, co mi pan tu pieprzy. Jakie półtora miesiąca, jakie 21 tysięcy.
Ja tu mam oferty, że na jutro będzie gotowe, za stówkie, góra dwie.

konto usunięte

Temat: Nieudane rozmowy z klientem

Mateusz Kurleto:
Zrobię Panu system za 21 600zł. Po 5 tygodniach otrzyma Pan werję alpha, zgłosi Pan poprawki, które ja realizował będe kolejny tydzień. Po wykonaniu poprawek kontrakt będize zakończony. Minie 1,5 miesiąca od rozpoczęcia, zapłaci Pan za 27 dni mojej pracy po 8h dziennie ze stawką 100zł za rbh.
Gdize tu jest jakaś szkoła wyższa? Konsultacje działają tak od setek(!!!) lat.

No nie trzeba szkoły wyższej ale jeśli klient ma tylko 10 000 zł bo na więcej go nie stać, to nie zaakceptuje takiej wyceny. Poza tym wątpię, żeby żaden z tych 10 programistów freelancerów, którym wycena wychodzi nawet po równo czyli te 21 600 zł nie próbował zejść z ceny, chociaż o 5 czy 10%. I ktoś napewno będzie próbował coś ugrać. Poza tym szalenie mało prawdopodobne by tych 10 programistów oferowało równiutko po 21 000 (no chyba że są w zmowie cenowej a te jak wiadomo są zakazane). Takiej sytuacji nie zauważyłem jeszcze nigdy na żadnej aukcji ZPN ani w każdym innym serwisie. Zawsze jest jakiś rozrzut. A nawet jeżeli każdy z tych 10 zaoferuje dokładnie tyle samo, to nie ma szans, może być wybrany tylko jeden a i szalenie mało prawdopodobne, by każdy z tych 10 miał równe kwalifikacje.

Jak już napisałem, w pewnych sytuacjach czyli wykorzystując to że klienci sami biją się o freelancera można jeszcze podnieść stawkę i wydoić tego, kto da najwięcej. A więc w tej sytuacji biorę 100 zł/h, jeśli znajdę kogoś kto jest w stanie dać 2x więcej, podwyższam stawkę 2 krotnie. Tu też nie trzeba żadnej szkoły wyższej, bo to wie nawet dziecko. Dla mnie jest to tylko dowodem na to, że stawka godzinowa wcale nie musi być wskaźnikiem jakości pracy a zależy ona raczej od popytu i podaży a nie rzeczywistych kosztów, które freelancer musi pokryć. Bo można sobie ustalać wyceny dowolnie, tylko że niestety rynek to wszystko zweryfikuje. I taki freelancer, który zobaczy że nie jest w stanie zdobyć klienta bo za drogo się ceni, szybko obniży ceny albo wycofa się z tej branży. Przykre ale prawdziwe.
Piotr Krupa

Piotr Krupa menadżer i trener
otwarty na
propozycje

Temat: Nieudane rozmowy z klientem

No to Panie Prezesie nie podejmę się tego zlecenia. Koniec kropka. Warto stosowac zasadę Pareto do czasu spędzanego z klientami i do rozbieżności w budżecie. Kiedy oferowałem m.in. strony internetowe to kiedy klient na kwotę (przykładowo) 5 000 zł reagował, ze nie tyle to on na to nie ma (uwaga: coś takiego to bardzo dobry sygnał- informacja, ze klient chce negocjowac warunki umowy) zadawałem jedno proste pytanie (zresztą zadaję je do dziś)- a ile ma pan na to pieniędzy.
Kiedy mówił 4 000zł czy 3 000 to było pole do negocjacji (bo cenę zawsze warto dąć z górką, żeby było z czego zejsc, tak przynajmniej 10%), ja trochę opuszczam, klient trochą pieniędzy jeszcze wygrzebie, zagramy warunkami płatności (często łatwiej komuś zapłacić etapami niż całość na raz), można zrezygnować z jakiejść funkcjonalności na stronie czy części zlecenia.
Jak klient mówi 300 zł to nie warto rozmawiać, co najwyżej uświadomić mu co za to dostanie, dać coś za darmo (np. wiedzę co jest najważniejsze przy kupowaniu zlecenia za 300zł) tak by miał nas we wdziecznej pamięci, gdy dojrzeje do kupienia strony za 5 000 zł.
"Freelancer zarabia wykonaną pracą, a nie sprzedawaniem."- ano właśnie dlatego nie zarabia. Dla mnie różnica między pracownikiem dorywczym, np. na umowie o dzieło, mającym nawet wielu pracodawców a freelancerem, pracującym dla klientów to właśnie w dużej mierze umiejetnośc sprzedawania swoich usług i świadomość znaczenia jakie ma ta umiejetność

konto usunięte

Temat: Nieudane rozmowy z klientem

Piotr Krupa:
"Freelancer zarabia wykonaną pracą, a nie sprzedawaniem."- ano właśnie dlatego nie zarabia. Dla mnie różnica między pracownikiem dorywczym, np. na umowie o dzieło, mającym nawet wielu pracodawców a freelancerem, pracującym dla klientów to właśnie w dużej mierze umiejetnośc sprzedawania swoich usług i świadomość znaczenia jakie ma ta umiejetność

Myślę że nie ma to żadnego znaczenia. I tak trzeba być dobrym handlowcem. Różnica między freelancerami mającymi swoją działalność a takimi co pracują dorywczo na umowach o dzieło jest taka, że ci z tej drugiej grupy ryzykują znacznie mniej niż ci pierwsi (bo jak nie dojdzie do podpisania umowy to co najwyżej stracą szanse na dodatkowy dochód, ci z DG wiadomo muszą się utrzymać więc dla niektórych to sprawa być albo nie być), poza tym mają mniejsze koszty, więc mogą schodzić z cen a i tak na tym wyjdą. Ci pierwsi nie koniecznie.

DG daje jednak dużo więcej możliwości. Wielu klientów żąda wystawienia FV, więc taki który pracuje na umowie o dzieło takiej wystawić nie może, więc już mu odpada możliwość realizacji projektu.
Sobiesław P.

Sobiesław P. Mój profesjonalny
opis dostępny na
życzenie :).

Temat: Nieudane rozmowy z klientem

Andrzej Bryś:
Tak jak pisze Miłosz, nie zostałem zasmucony bycia jednym z dziesięciu. Jednak nie lubię takich tanich zagrywek i ciągania rzeszy ludzi przez pół miasta, by się okazało że mogą zarobić max 300zł.
Mamy XXI wiek, są telefony, są maile.

Przepraszam, ale dlaczego nie skorzystałeś z maila i telefonu, żeby przed wyjazdem na rozmowę doprecyzować warunki, dowiedzieć się, czego szuka klient, jaką specyfikę i budżet ma jego potencjalne zlecenie ?

Jakbyś wykonał minimalny research dotyczący tego zlecenia, niewykluczone, że zaoszczędziłbyś trochę czasu i dobrego samopoczucia.

konto usunięte

Temat: Nieudane rozmowy z klientem

Dariusz Rorat:
Różnica między freelancerami mającymi swoją działalność a takimi co pracują dorywczo na umowach o dzieło

Wybacz, że sprostuję.
Freelancer to ktoś, kto ZAWODOWO zajmuje się określoną dziedziną i jest to jego źródło utrzymania. Forma w jakiej to czyni nie ma znaczenia. Może to być DG, UoD czy kontrakt.

Odnoszę natomiast wrażenie, że próbujesz do grupy freelancerów zaliczyć gimbusy dorabiające na sobotnie piwo, bo mama ugotowała, uprała i zapłaciła czynsz.
Tyle, że to osłabia dyskusję. Póki gimbus żyje na koszt mamusi, NIE JEST freelancerem. Koniec, kropka.

konto usunięte

Temat: Nieudane rozmowy z klientem

Krzysztof B.:
Dariusz Rorat:
Różnica między freelancerami mającymi swoją działalność a takimi co pracują dorywczo na umowach o dzieło

Wybacz, że sprostuję.
Freelancer to ktoś, kto ZAWODOWO zajmuje się określoną dziedziną i jest to jego źródło utrzymania. Forma w jakiej to czyni nie ma znaczenia. Może to być DG, UoD czy kontrakt.

Odnoszę natomiast wrażenie, że próbujesz do grupy freelancerów zaliczyć gimbusy dorabiające na sobotnie piwo, bo mama ugotowała, uprała i zapłaciła czynsz.
Tyle, że to osłabia dyskusję. Póki gimbus żyje na koszt mamusi, NIE JEST freelancerem. Koniec, kropka.

No trudno się z tym nie zgodzić. Ale z tego co wiem, to sporo ludzi dorabia sobie po prostu do etatu, łapiąc od czasu do czasu małe lub większe zlecenia. Wydaje mi się, że jak na dzisiejszą sytuację takie podejście jest zdrowsze niż takie przejście na DG i porzucenie etatu bo przynajmniej można bezboleśnie przetestować rynek. Bo to nie sztuka napalić się na ten biznes, wystartować z jakimś kapitałem a później zbankrutować i to jeszcze zanim biznes zacznie przynosić zyski.

Następna dyskusja:

Darmowe Warsztaty Komunikac...




Wyślij zaproszenie do