Stan K.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Mariusz Kirpa

Mariusz Kirpa Business Development
Manager

Temat: Co sądzicie o MLM ?

Od pewnego czasu przyglądam się dyskusji i zastanawia mnie dlaczego MLM kojarzony jest z piramidą? Każda organizacja, przedsiębiorstwo, związek, stowarzyszenie, partia polityczna w ujęciu graficznym ma kształt piramidy(!).

Ciekawe, że jak ktoś pracuje w banku, to nie mówi pracuję w piramidzie :)
A zastanówmy się jakie szanse na awans ma Doradca, który chce być Kierownikiem?
Jakie szanse ma Kierownik, który chce być Dyrektorem?
Jakie szanse ma Dyrektor, który chce być Prezesem?
Jeszcze jedna kwestia... Jak długo może trwać dochodzenie na poszczególne stopnie w "tradycyjnym" np. banku??? Etaty, wakaty są, albo ich nie ma. Taki system dla mnie jest piramidą.

W MLM-ie, osoby, które rozpoczynają mają niższy poziom prowizyjny, bo często ich poziom kompetencyjny jest na niski poziomie. Wraz ze wzrostem kompetencji (udział w seminariach, konferencjach, konwentach, szkoleniach, po przeczytaniu wartościowych książek i wysłuchaniu audiobooków) awansują w systemie i ich dochód za tą samą pracę rośnie. W wielu MLM-ach, które poznałem o awansie decydują dokonania, liczby, obrót. A sami wiecie jak to może wyglądać w innych "normalnych" przedsiębiorstwach.

Ja widziałem model tradycyjny, korporacyjny i dzisiaj robię to co lubię.
Pracuję w MLM-ie i szczycę się tym, bo pracuję w organizacji uczącej się i uczącej innych.
Pomagam ludziom zabezpieczyć przyszłość i daję dodatkowe dochody w teraźniejszości.

Pozdrawiam serdecznie sympatyków MLM :)
Ludziom, którzy są na NIE życzę... miłego dnia :)
Żyjcie i dajcie żyć.
Wojtek M.

Wojtek M. Doradca
Zadrzewieniowy

Temat: Co sądzicie o MLM ?

Mariusz Kirpa:
Żyjcie i dajcie żyć.
"Żryjcie i dajcie żryć (czy żreć?)", by się chciało rzec - a tak mi się to jakoś tak nasunęlo samo przez się...;]
Mariusz Kirpa

Mariusz Kirpa Business Development
Manager

Temat: Co sądzicie o MLM ?

Wojtek M.:
Mariusz Kirpa:
Żyjcie i dajcie żyć.
"Żryjcie i dajcie żryć (czy żreć?)", by się chciało rzec - a tak mi się to jakoś tak nasunęlo samo przez się...;]

Każdy słyszy, co chce usłyszeć.

Ja piszę "żyć", a Pan nie wie czy słyszy "żryć", czy "żreć".
Smutne ;(
Wojtek M.

Wojtek M. Doradca
Zadrzewieniowy

Temat: Co sądzicie o MLM ?

Mariusz Kirpa:
Ja piszę "żyć", a Pan nie wie czy słyszy "żryć", czy "żreć".
Smutne ;(
"(...) A jak się to pisze? Ja piszę jak słyszę,
Ja nie wiem „o” z kreską „zet” z kropką- czy bez (...)"
- Jacek Skubikowski
Ja wiem, że zarabianie POWAŻNYCH pieniędzy, to POWAŻNA rzecz - ale warto czaami poluzować zbyt mocno i sztywno zawiązany krawat...

Temat: Co sądzicie o MLM ?

Stan K.:
Tomasz rzeczowo uciszyl propagatorow MLM, traktujacych czytelnikow tego forum jak malo inteligentne istoty.

Troche szkoda, bo mogloby to byc niezle poletko dla potencjalnych amatorow latwego businessu, i niezle wyzwanie dla punktowania zafalszowan propagandowych.

Ciekawym zjawiskiem w MLM, że często ludzie dają sie zmanipulować, po czym jak sie ich uczy robić to samo, to zapominają, ze tych technik użyto do ich , powiem delikatnie "pozyskania".

Często też obserwuje myślenie ludzi:
jak ktoś chce wpływać na moje zachowanie przy pomocy socjotechnik, to jest manipulacja i jest to złe, podłe, nikczemne, niegodne itd.
ale gdy już ten człowiek chce wpłynąć na zachowanie i decyzje innej osoby przy pomocy socjotechnik, to już jest "jezyk sprzedaży", "efektywna komunikacja" i wiele innych takich ciepłych określeń.

PS: Ktoś moze chce kupić konto w jednym z mlm'ów ? ...piramidka robi ładny obrót przeszło 100tys. zł/mc - gdy ja nie kiwnąłem palcem :)Tomasz G. edytował(a) ten post dnia 25.09.12 o godzinie 15:40
Tadeusz Orlenko

Tadeusz Orlenko Ludzie są zazwyczaj
pokonanymi przez
samych siebie.

Temat: Co sądzicie o MLM ?

xTadeusz Orlenko edytował(a) ten post dnia 07.10.12 o godzinie 08:29

konto usunięte

Temat: Co sądzicie o MLM ?

Mariusz Kirpa:
Od pewnego czasu przyglądam się dyskusji i zastanawia mnie dlaczego MLM kojarzony jest z piramidą? Każda organizacja, przedsiębiorstwo, związek, stowarzyszenie, partia polityczna w ujęciu graficznym ma kształt piramidy(!).

MLM jest często mylony z piramidą finansową, to fakt. Dlaczego tak jest? A zastanawialiście się może jaki % produktów jest sprzedawanych na zewnątrz a jaki rozchodzi się w struktury? Bo to chyba kluczowa sprawa, która może być wyjaśnieniem tego problemu. Skoro produkty jest trudno sprzedać zewnętrznym klientom (bo na rynku są tańsze), to dochód z tej sprzedaży jest niewielki. Istnieje więc możliwość uzyskania dodatkowego dochodu pochodzącego z obrotu, który wygeneruje grupa ludzi pod kimś, kto już siedzi w strukturze.

I to jest kluczowa sprawa. Skąd tak naprawdę przychodzą pieniądze. Bo jeśli większość produktów rozchodzi sie w struktury, gdzie każdy uczestnik musi coś kupić, także płacić za szkolenia, startery, to jak może być inaczej. Rachunek przepływów pieniężnych wskazuje, że większość pieniędzy nie jest zasysana z zewnętrznego rynku (od zewnętrznych klientów nie będących w MLM) ale od ludzi którzy wstąpili w struktury. Jest to tak naprawdę sprzedaż lawinowa.
Ciekawe, że jak ktoś pracuje w banku, to nie mówi pracuję w piramidzie :)

To porównanie jest nie na miejscu. Zyski pochodzą od zewnętrznych klientów a bank płaci swoim pracownikom pensję z tych zysków. Nawet sprzątaczka dostanie tyle by się utrzymać. Oczywiście zyski pochodzą również z inwestycji.
W MLM-ie, osoby, które rozpoczynają mają niższy poziom prowizyjny, bo często ich poziom kompetencyjny jest na niski poziomie. Wraz ze wzrostem kompetencji (udział w seminariach, konferencjach, konwentach, szkoleniach, po przeczytaniu wartościowych książek i wysłuchaniu audiobooków) awansują w systemie i ich dochód za tą samą pracę rośnie.

O jakich kompetencjach tu mowa? O kompetencjach do wprowadzania nowych ludzi i utrzymywania ich za wszelką cenę? Nie wiem jak wyglądają szkolenia wewnętrzne, ja byłem tylko na podstawowym związanym z produktami UL.
Ja widziałem model tradycyjny, korporacyjny i dzisiaj robię to co lubię.
Pracuję w MLM-ie i szczycę się tym, bo pracuję w organizacji uczącej się i uczącej innych.
Pomagam ludziom zabezpieczyć przyszłość i daję dodatkowe dochody w teraźniejszości.

Tiaaa. A jaki odsetek tak naprawdę zarabia w MLM? Powszechnie mówi sie, że tylko kilka %. O zarabianiu można mówić, kiedy dochód wystarcza przynajmniej na utrzymanie się z MLM a nie z etatu. Dochody rzędu 100 - 1000 zł na miesiąc to żadna kasa.
Pozdrawiam serdecznie sympatyków MLM :)
Ludziom, którzy są na NIE życzę... miłego dnia :)
Żyjcie i dajcie żyć.

Ja również pozdrawiam.Dariusz Rorat edytował(a) ten post dnia 25.09.12 o godzinie 18:42

Temat: Co sądzicie o MLM ?

Tadeusz Orlenko:
- To wydaje mi się,

Pięknie powiedziane, a do tego jakie prawdziwe :)
Stan K.:
Tomasz rzeczowo uciszyl propagatorow MLM, traktujacych czytelnikow tego forum jak malo inteligentne istoty.

Troche szkoda,

...miłej zabawy skoro lubisz ;-)
osobiście uważam to za state czasu.
Tadeusz Orlenko

Tadeusz Orlenko Ludzie są zazwyczaj
pokonanymi przez
samych siebie.

Temat: Co sądzicie o MLM ?

xTadeusz Orlenko edytował(a) ten post dnia 07.10.12 o godzinie 08:29

konto usunięte

Temat: Co sądzicie o MLM ?

Tadeusz Orlenko:
Dariusz Rorat:
Ciekawe, że jak ktoś pracuje w banku, to nie mówi pracuję w piramidzie :)

To porównanie jest nie na miejscu.
Panie Dariuszu
Ale to są fakty.
- Niestety, największą piramidą finansową są niestety ale banki, niezależnie o jakim kraju byśmy nie mówili.

Banki opierają się o system rezerwy cząstkowej. Wszystko funkcjonuje w oparciu o określone założenia statystyczne. To dotyczy oczywiście depozytów i udzielanych kredytów. Ale trzeba odróżnić strukturę piramidalną od piramidy finansowej. Piramida finansowa zasysa pieniądze tylko (lub w większości) od nowych uczestników. Struktura piramidalna na etacie charakteryzuje się tym, że sam prezes zarabia najwięcej, później coraz mniej zarabiają ludzie na niższych szczeblach ale to jest określone przez rolę tych ludzi w biznesie. Jaka rola taka dola. Ale kasa pochodzi z zewnątrz.
Panie Dariuszu
W wielu swoich wypowiedziach skupia się Pan tylko na cenach i dlatego Bardzo Pana proszę zatrzymać się na małą chwileczkę i zadać samemu sobie pytanie (odpowiedź tutaj jest zbędna) :
- Jest Pan: "Inżynieria/Elektronika/Technologia Projektowanie/Wdrażanie" i załóżmy, że napisał Pan wspaniały (oczywiście Pana zdaniem) projekt, to jak Pan sądzi - ile on powinien kosztować?

Projekt jest wart tyle ile klient (lub wielu klientów) jest w stanie za niego zapłacić. To podstawowa zasada. Bo co mi z tego, jeśli wycenię projekt dla konkretnego klienta za 10 000 zł, jeśli ten nie będzie w stanie tyle wydać. I go nie kupi.
- Co mam na myśli?
- Moim skromnym zdaniem, jeśli ja nie będę nim zainteresowany, to jeśli nawet da mi Pan go za darmo, to i tak nic z nim nie zrobię,

Ja celowo udostepniam także darmowe programy, które każdy może pobrać. Możliwe, że ktoś może zaproponować mi współpracę chociaż nie to jest moim celem. Udostępniam je po to, bo może komuś się to przyda.
Ps. A co by Pan powiedział, gdybym zaproponował Panu, "półkę" w swoim sklepie ("Programy Partnerskie"), gdzie mógłby Pan swój produkt - projekt opisać i położyć w na "półce" sklepowej, gdzie mój sklep odwiedza dziennie kilkaset tysięcy, a nawet kilka milionów Klientów - Konsumentów?

A czy w ogóle jest taka możliwość? Ja rozważam możliwość wykorzystania MLM, a dokładniej współpracę z firmami wykorzystującymi ten system celem wprowadzenia na rynek własnych pomysłów. Do tej pory nie mam rozeznania na rynku, co do firm działających w zakresie sprzedaży oprogramowania. A dobrze by było gdybym miał takie rozeznanie.
- Mogę antycypować pytanie - "za ile?" - troszeczkę (chyba) Pana zaskoczę, ale to też będzie zależało wyłącznie od Pana :)
- DLACZEGO cena będzie zależała od Pana?

Jak już napisałem cena w zasadzie nie zależy ode mnie. Jeżeli coś wycenię za wysoko klient tego nie kupi. Jeśli za nisko, pomyśli że nie jestem profesjonalistą i uzna projekt za badziewie. To nie jest takie proste.
- PONIEWAŻ to Pan jest właścicielem projektu!

Z tym jest różnie. Jeśli projekt jest wykonywany dla konkretnego klienta, z przeniesieniem praw majątkowych to musi kosztować.
A ja ze swojej strony, zapewniam Pana, że w marketingu sieciowym, nie ma takiego pojęcia jaki występuje w marketingu tradycyjnym tj, KONKURENCJA

Tu chyba się zgodzę. To nie biznes tradycyjny. Tylko nie wiem czy to nie jest tak, że ze względu na z samego założenia lawinowy wzrost uczestników sam rynek się kurczy. Jak długo funkcjonują firmy MLM a jak długo firmy działające w biznesie tradycyjnym? Bo z pewnych źródeł wiem, że firmy MLM też dość często bankrutują. A może i tu też istnieje wyścig szczurów?
Tadeusz F.

Tadeusz F. Mam to, na co się
godzę...

Temat: Co sądzicie o MLM ?

Dariusz Rorat:
MLM jest często mylony z piramidą finansową, to fakt. Dlaczego tak jest? A zastanawialiście się może jaki % produktów jest sprzedawanych na zewnątrz a jaki rozchodzi się w struktury? Bo to chyba kluczowa sprawa, która może być wyjaśnieniem tego problemu. Skoro produkty jest trudno sprzedać zewnętrznym klientom (bo na rynku są tańsze), to dochód z tej sprzedaży jest niewielki. Istnieje więc możliwość uzyskania dodatkowego dochodu pochodzącego z obrotu, który wygeneruje grupa ludzi pod kimś, kto już siedzi w strukturze.

Nie wiem Darek, czy produkty mają tu jakiekolwiek znaczenie, gdy chodzi o te skojarzenia MLM-u z piramidą finansową?
Moim zdaniem produkty nie mają z tym nic wspólnego - ich sprzedaż w struktury również nie. Podstawą MLM-u jest sprzedanie produktów najpierw dystrybutorom, a oni potem mają je sprzedawać klientom zewnętrznym. Nie muszą jednak, gdy zamawiają tylko tyle, ile potrafią sami zużyć. Do pewnego poziomu jest to tolerowane jako użytek własny, ale gdy się go wyraźnie przekroczy, to już sprawy mogą wyglądać inaczej. Są przepisy, które to regułują i firmy MLM muszą je przestrzegać. W każdym bądź razie firma ma obowiązek sprawdzić, czy 70% produktów, jakie zamawiają jej dystrybutorzy w przeciągu miesiąca, idzie do klienta detalicznego.
Poza tym na rynku zawsze znajdziesz tańsze produkty od tych, które oferujesz, a jeżeli jeszcze ich nie ma, to długo nie potrwa, gdy się pojawią. Tak już jest na tym świecie.
Z drugiej strony, gdyby w tym systemie były takie buble, jakie często są przytaczane jako konkurencyjne dla produktów występujących w nim, to żadna firma MLM długo by nie wytrzymała. Wielu już tej "sztuczki" próbowało i dzisiaj nikto o nich już nie pamięta. Zresztą nie jest to tylko domeną MLM-u, ale chyba całej branży DS. Te firmy istnieją dłużej, które mają oryginalne i nie mające sobie równych na rynku produkty.

Uważam Darku, że trzeba tu umieć oddzielić od siebie dwie sprawy: zarobek ze sprzedaży i zarobek z obrotu struktury. Firmy MLM nie płacą bowiem prowizji z tego, co jakiś dystrybutor zarobił na sprzedaży produktów na zewnątrz - ta kasa zostaje w całości u sprzedającego. Podziałowi w strukturach podlega tylko i wyłącznie ta kasa, jaka wpłynęła do firmy, czyli ta część, jaką dystrybutor płaci firmie za kupione u niej produkty. Ile tych produktów trafia na zewnątrz, to chyba nawet same firmy tak dokładnie nie wiedzą, bo żaden dystrybutor, który robi przeciętne obroty, nie musi się nikomu spowiadać z tego, komu i ile czego sprzedał. Dopiero ci, którzy w swoich zakupach znacznie wybijają się ponad przciętność mogą być do takiego wykazania się zobowiązani. Oni są jednak tu znaczną mniejszością. Nie oznacza to ale, że tylko oni sprzedają coś na zewnątrz. Z całym przekonaniem mogę powiedzieć, że zdecydowana większość dystrybutorów MLM-u sprzedaje coś klientom zewnętrznym. Nie są to jednak takie sprzedaże, z których pojedynczy ktoś może wyżyć. Najczęściej jest to jeden, dwa lub parę jakiś tam produktów w miesiącu, a może nawet na kwatrał, czy na pół roku lub nawet na rok.
Ja sam też sprzedaję na zewnątrz, ale z tego, co w jakimś miesiącu sprzedam, nie kupiłbym nawet skrzynki piwa, a co dopiero się utrzymał.
Tak Darku, większości są to małe sprzedaże, ale one - jak i użytak własny - składają się w którymś momencie na obrót, w którym profitują ci, którzy przyczynili się do stworzenia takiego rynku, z którego obrotu firmie opłaca się wynagrodzić ich dodatkowo.
I to jest kluczowa sprawa.
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: Co sądzicie o MLM ?

Tadeusz Orlenko:
A ja ze swojej strony, zapewniam Pana, że w marketingu sieciowym, nie ma takiego pojęcia jaki występuje w marketingu tradycyjnym tj, KONKURENCJA
No to poleciał Pan po bandzie. Wężykiem, wężykiem, .., Panie Tadeuszu. ;-(
Tadeusz Fojt:
Tak Darku, większości są to małe sprzedaże
I takie będą bo niestety tak ma być.

Czy pamięta Pan ze szkoły dlaczego w Lotto jak skreśla się 6 cyfr, to skreśla się ich z puli 49 cyfr, ale jak skreśla się tych cyfr 5 to cyfr w puli jest 42 i wygrywają trafienia już od 2 lub 3? Jak ktoś nie pamięta to przypomnę, dlatego aby główna wygrana trafiła do nielicznych, ale jednocześnie aby na tyle często trafiała się, żeby zachęcić do udziału w grze jak największą liczbę graczy, kuszonych dodatkowo licznymi małymi wygranymi, bo wtedy zysk organizatora loterii jest największy. Opłacalność loterii definiuje rozkład równomierny, wartość oczekiwana, odchylenie średnio-kwadratowe.

Podobnie jest z ustalaniem cen sprzedaży i marży dla sieci.
obrót, w którym profitują ci, którzy przyczynili się do stworzenia takiego rynku, z którego obrotu firmie opłaca się wynagrodzić ich dodatkowo.
Ale takie działanie jest podstawą budowy funduszu wynagrodzeń, także w "tradycyjnym" biznesie. To, że nieliczni potrafią/chcą uczynić go transparentnym to inne zagadnienie. ;-(
Zbigniew Łabęcki

Zbigniew Łabęcki Sales Development
Representative |
NinjaOne

Temat: Co sądzicie o MLM ?

Uffff... od deski do deski 28 stron...

to może od początku:

Z miejsca powiem, że obecnie nie jestem powiązany z żadnym systemem, biznesem MLM, czy jakkolwiek można to nazwać.

Idąc dalej:

Większość argumentów przeciw MLM:

- brak etycznego podejścia od klienta/partnera
- brak jasnych i przejrzystych zasad wynagrodzenia
- zarabianie "wierchuszki" na niedoli i pracy "spodu" drabiny czyt. dlaczego w MLM Lider dostaje kasę za sprzedaż swojej struktury i czemu nazywamy to dochodem pasywnym
- manipulacja, socjotechniki, "nabijanie w butelkę" itp.
- żadna osoba udzielająca się aktywnie w biznesie MLM nie chce zdradzić ile faktycznie zarabia
- brak D.G. i płacenia podatków
- drogie (w stosunku do ceny w "normalnym" sklepie), wątpliwej jakości (również w porównaniu do "normalnych" sklepów) produkty
- nagabywanie i narzucanie się

no to teraz moje "3 grosze" dotyczące powyższego:

1) Etyka... hmmm... zbiór pewnych zasad, tak płynnych i ulotnych jak grupa która ja ustaliła. To co dla nas etyczne, może być dla kogoś nie do przyjęcia... Ale to chyba wywód na dłużą debatę...
2) Totalna bzdura. Generalnie równie przejrzyste zasady jak na etacie. Tyle i tyle procent prowizji, za tyle, a tyle sprzedaży + tyle i tyle procent, za sprzedaż struktury którą się stworzyło. Wsio. Pozostaje kwestia bonusów, premii i innych pierdół które to również występują przy pracy na etacie.
3) Dochód pasywny i wynagrodzenie za obrót struktury. Kurcze, to nie jest kasa za nic... tylko za wiedzę i doświadczenie. Za umiejętność zarządzania relacjami oraz ludźmi, nie wspominając o zarządzaniu własną firmą. Więc jak raz dobrze wykonasz robotę, to istnieje możliwość, że zwróci się z duuużym procentem. Tylko, że w MLM jak to w każdym innym biznesie, ciągle trzeba się dokształcać i dbać o swoich partnerów.
4) Manipulacja... Błagam... w każdym biznesie jesteśmy manipulowani... a nawet i poza nim. Ktoś już przytaczał przykład dziecka szepcącego do ucha. Zgodzę, się, że spotkać można "magików" co pocisną człowiekowi bubel i się ulotnią. Tylko jak to już było wiele razy wałkowane, skończą tak jak i w normalnym biznesie - pójdą na dno. Nie da się opierać biznesu na oszustwie, bo prędzej czy później to i tak wyjdzie, a nam pozostanie zwijanie żagli.
5) W firmie w której pracuje jest również struktura MLM. Otwarcie rozmawiam z kumplami z pracy, pokazując sobie pliki wynagrodzeń. Źle nie mają... często grubo powyżej 10k netto (mówimy o średnich szczeblach).
6) Bzdura. Większość szanujących się firm MLM rozlicza się na podstawie FV bądź rachunków. Jakoś koszty trzeba księgować, prawda?
7) To mocno subiektywna ocena. Można kupić perfumy za 10 PLN, a można za 1000 PLN za flakonik. Co do jakości, to miałem przyjemność korzystania z produktów Amway i sprawdzenia organoleptycznego ich jakości. Biją wszelkie inne produkty na głowę pod względem jakości i wydajności. Podobnie było w przypadku kilku innych firm. Można kupić spodnie na bazarze od "Chinczyka" za 25 PLN, można kupić spodnie w "renomowanym" sklepie w drogim centrum handlowym. Tu również moje obserwacje, poparte wieloma doświadczeniami, wskazały, że czasem lepiej kupić jednak coś z "metką" (nawet nie jakąś mego hiper-uber-ekstra firmy) by mieć:
a) reklamować produkt gdy nie będzie do końca taki jak być powinien
b) jednak produkty nawet tych nieco "gorszych" marek mają większą odporność na zniszczenia niż te totalnie bez marki (choć i tak większość z nich produkowana jest w Chinach - pozostaje jedynie kwestia zachowania pewnego reżimu produkcji). Doskonale to się sprawdza na przykładzie butów.
8) Jak wcześniej wspomniałem, byłem/jestem klientem kilku firm MLM. Gdy któryś z "dystrybutorów" nie rozumiał słowa nie, prosiłem o zmianę do innego. A tak btw... czy idąc ulicą nigdy nie byliście świadkami wydzierania się przekup?

IMHO dobry MLM to taki, gdzie można rozdzielić klienta od partnera, prowizję ze sprzedaży własnej od prowizji za sprzedaż struktury.

Wiele osób dalej nie rozumie, że lepiej swoje struktury opierać na zaufaniu, pomocy i edukacji niż na systemach premiowych, bonusach i rangach. Bo jeżeli to my sami, jako ludzie, mamy coś do zaoferowania innym, to chętni znajdą się sami... A produkt... no cóż... może warto bym ja sam bym takim produktem...

konto usunięte

Temat: Co sądzicie o MLM ?

Zbyszek Łabęcki:
Większość argumentów przeciw MLM:

- brak etycznego podejścia od klienta/partnera
- brak jasnych i przejrzystych zasad wynagrodzenia
- zarabianie "wierchuszki" na niedoli i pracy "spodu" drabiny czyt. dlaczego w MLM Lider dostaje kasę za sprzedaż swojej struktury i czemu nazywamy to dochodem pasywnym
- manipulacja, socjotechniki, "nabijanie w butelkę" itp.
- żadna osoba udzielająca się aktywnie w biznesie MLM nie chce zdradzić ile faktycznie zarabia
- brak D.G. i płacenia podatków
- drogie (w stosunku do ceny w "normalnym" sklepie), wątpliwej jakości (również w porównaniu do "normalnych" sklepów) produkty
- nagabywanie i narzucanie się

Sęk w tym, że właściwie wszystkie te argumenty MLM-owiec lub osoba zajmująca się tylko propagowaniem może zanegować a krytyk może przyjąć je za prawdziwe. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Są trzy rodzaje prawd: cała prawda, prawda i g... prawda. Co jest tą całą prawdą, co jest tą prawdą a co jest tą g... prawdą?
no to teraz moje "3 grosze" dotyczące powyższego:

1) Etyka... hmmm... zbiór pewnych zasad, tak płynnych i ulotnych jak grupa która ja ustaliła. To co dla nas etyczne, może być dla kogoś nie do przyjęcia... Ale to chyba wywód na dłużą debatę...
2) Totalna bzdura. Generalnie równie przejrzyste zasady jak na etacie. Tyle i tyle procent prowizji, za tyle, a tyle sprzedaży + tyle i tyle procent, za sprzedaż struktury którą się stworzyło. Wsio. Pozostaje kwestia bonusów, premii i innych pierdół które to również występują przy pracy na etacie.
3) Dochód pasywny i wynagrodzenie za obrót struktury. Kurcze, to nie jest kasa za nic... tylko za wiedzę i doświadczenie. Za umiejętność zarządzania relacjami oraz ludźmi, nie wspominając o zarządzaniu własną firmą. Więc jak raz dobrze wykonasz robotę, to istnieje możliwość, że zwróci się z duuużym procentem. Tylko, że w MLM jak to w każdym innym biznesie, ciągle trzeba się dokształcać i dbać o swoich partnerów.
4) Manipulacja... Błagam... w każdym biznesie jesteśmy manipulowani... a nawet i poza nim. Ktoś już przytaczał przykład dziecka szepcącego do ucha. Zgodzę, się, że spotkać można "magików" co pocisną człowiekowi bubel i się ulotnią. Tylko jak to już było wiele razy wałkowane, skończą tak jak i w normalnym biznesie - pójdą na dno. Nie da się opierać biznesu na oszustwie, bo prędzej czy później to i tak wyjdzie, a nam pozostanie zwijanie żagli.
5) W firmie w której pracuje jest również struktura MLM. Otwarcie rozmawiam z kumplami z pracy, pokazując sobie pliki wynagrodzeń. Źle nie mają... często grubo powyżej 10k netto (mówimy o średnich szczeblach).
6) Bzdura. Większość szanujących się firm MLM rozlicza się na podstawie FV bądź rachunków. Jakoś koszty trzeba księgować, prawda?
7) To mocno subiektywna ocena. Można kupić perfumy za 10 PLN, a można za 1000 PLN za flakonik. Co do jakości, to miałem przyjemność korzystania z produktów Amway i sprawdzenia organoleptycznego ich jakości. Biją wszelkie inne produkty na głowę pod względem jakości i wydajności. Podobnie było w przypadku kilku innych firm. Można kupić spodnie na bazarze od "Chinczyka" za 25 PLN, można kupić spodnie w "renomowanym" sklepie w drogim centrum handlowym. Tu również moje obserwacje, poparte wieloma doświadczeniami, wskazały, że czasem lepiej kupić jednak coś z "metką" (nawet nie jakąś mego hiper-uber-ekstra firmy) by mieć:
a) reklamować produkt gdy nie będzie do końca taki jak być powinien
b) jednak produkty nawet tych nieco "gorszych" marek mają większą odporność na zniszczenia niż te totalnie bez marki (choć i tak większość z nich produkowana jest w Chinach - pozostaje jedynie kwestia zachowania pewnego reżimu produkcji). Doskonale to się sprawdza na przykładzie butów.
8) Jak wcześniej wspomniałem, byłem/jestem klientem kilku firm MLM. Gdy któryś z "dystrybutorów" nie rozumiał słowa nie, prosiłem o zmianę do innego. A tak btw... czy idąc ulicą nigdy nie byliście świadkami wydzierania się przekup?

Jest to zatem to o czym pisałem. Ja nie twierdzę że to nie prawda ale jak już napisałem, założenia a praktyczna realizacja to dwie różne sprawy.
Wiele osób dalej nie rozumie, że lepiej swoje struktury opierać na zaufaniu, pomocy i edukacji niż na systemach premiowych, bonusach i rangach.

Dzieje się tak dlatego, że do biznesu próbuje się rekrutować ludzi opowiadając o tym ile to się zarabia, cały czas te drzewka, struktury, dochód pasywny. A gdzie fachowa wiedza z zakresu zarządzania zespołem, logistyki, ekonomii, zarządzania ryzykiem. A przez to współpracownicy są tyle warci, na ile są w stanie wygenerować swoim upline dochód. Poza tym może być problem z oddzieleniem pracy od spraw prywatnych, bo MLM-owcy mogą próbować rekrutować nowych ludzi niemal przy każdej możliwej okazji. A ilu pracuje od 8 do 16 (tzn. sami to sobie ustalają) a w innych godzinach zajmują się już tylko sprawami prywatnymi i nikogo nie próbują już werbować? Bo to chyba istotne, że trzeba oddzielić sprawy prywatne od zawodowych.
Zbigniew Łabęcki

Zbigniew Łabęcki Sales Development
Representative |
NinjaOne

Temat: Co sądzicie o MLM ?

Dariusz Rorat:

Dzieje się tak dlatego, że do biznesu próbuje się rekrutować ludzi opowiadając o tym ile to się zarabia, cały czas te drzewka, struktury, dochód pasywny. A gdzie fachowa wiedza z zakresu zarządzania zespołem, logistyki, ekonomii, zarządzania ryzykiem. A przez to współpracownicy są tyle warci, na ile są w stanie wygenerować swoim upline dochód. Poza tym może być problem z oddzieleniem pracy od spraw prywatnych, bo MLM-owcy mogą próbować rekrutować nowych ludzi niemal przy każdej możliwej okazji. A ilu pracuje od 8 do 16 (tzn. sami to sobie ustalają) a w innych godzinach zajmują się już tylko sprawami prywatnymi i nikogo nie próbują już werbować? Bo to chyba istotne, że trzeba oddzielić sprawy prywatne od zawodowych.

Oczywiście. To można wałkować niczym mantrę. Jeżeli masz firmę lub pracujesz dla jakiejś firmy, która daje Ci fajnie zarobić, do tego zapewnia Ci ciągły dostęp do wiedzy, szkoleń merytorycznych, szkoleń z zakresu samodoskonalenia, "szef" nie pyta ile już zrealizowałeś planu (piszę o tym, gdyż większość mojego życia zawodowego to, taka bądź inna forma handlu), ale jak może Ci pomoc, po kilku, czasem kilkunastu godzinach pracy idziecie sobie na piwko. To chyba jest to fajny układ?

Jeżeli będę wciskał to każdemu kogo spotkam (albo produkty które mam w ofercie), to szybko okaże się, że nie mam znajomych. Praca to praca, prywata to prywata. Koniec, szlus, amen. Jeżeli ktoś tego nie potrafi oddzielić to kaplica i nie ważne w jakim schemacie działa.

Moi znajomi czasem do mnie przychodzą nie tylko na piwo, ale również pogadać o finansach. Podpytać o czy warto zmieniać coś w ich umowach kredytowych, może zrefinansować kredyt, a może nieco go nadpłacić. Przychodzą gdy potrzebują porady przy ubezpieczeniu, bo nie rozumieją zapisów w OWU. Przychodzą gdy ktoś proponuje im rozwiązania których nie rozumieją. Bo wiedzą, że zajmuję się finansami od lat. Bo wiedzą, że ich na minę nie wpakuję.

Jak ja potrzebuje pomocy w zakresie mechaniki samochodowej, programowania czy czegoś innego to szukam po znajomych, czy to takie dziwne? Żaden z nich nie próbuje mnie wciągnąć do swojego biznesu, żadnego z nich ja nie wciągam. Chyba, że ktoś do mnie przyjdzie i powie, że chce się tego nauczyć, że chce tym się zająć i robić to co ja... To czemu mam spuszczać na drzewo kogoś kto chce nauczyć się nowego zawodu i zarabiać na życie? Czemu za to, że otrzymuje od mnie całą wiedzę jaką posiadam, mam nie wziąć go do swojego zespołu i nie czerpać zysków z tego co uda mu się zrobić, skoro to wypadkowa mojego wkładu pracy (btw tak wyglądają zespoły sprzedażowe w każdej firmie).

Powtórzę, raz jeszcze. Nie jestem w żadnym MLMie. Choć nie raz nad tym się zastanawiałem i dalej zastanawiam.

Większość przeciwników, to osoby które ze sprzedażą mają tyle wspólnego, co w sklepie gdy robią zakupy. Nie rozumieją, że MLM to taka sama struktura sprzedaży jak w "normalnym" biznesie. W "normalnej" firmie wygląda to tak: Prezes -> V-ce Prezes/Dyrektor Sprzedaży -> Regionalni Dyrektorzy Sprzedaży -> Kierownicy Zespołów -> Sprzedawcy. I taka struktura jest git... tylko czym ona się rożni od MLM? Ilością "sczebelków" tym, że w tej strukturze, sprzedawca nie ma już nikogo pod sobą i raczej nie ma szans by przeskoczyć kierownika i z miejsca stać się dyrektorem (na chyba, że się ożeni z córką prezesa)? To dopiero wyzysk, bo to prezes dzieli kasę i to Ci na spodzie mają z konkretnej sprzedaży tyle co nic... To dopiero wyzysk... Tym bardziej, że coraz częściej na jednego szeregowego Kowalskiego przypada kilku "manago"... Kierownik Zespołu, Kierownik Biura, Kierownik Marketingu, Kierownik Projektu, Kierownik Produktu, Kierownik ds. temperowania ołówków itp., itd.

Dlatego dawno temu zdecydowałem się przejść na własną DG i pracować na własny rachunek bądź pod banderą większej firmy, ale na zasadach współpracy, a nie pracy. Teraz bacznie przyglądam się MLM by w pełni świadomie podjąć decyzję na tak lub nie.
Zbigniew Łabęcki

Zbigniew Łabęcki Sales Development
Representative |
NinjaOne

Temat: Co sądzicie o MLM ?

Dariusz, jesteś programistą do tego freelancerem. Tym bardziej chyba rozumiesz, że cena czasem jest również związana z jakością. Mogę zlecić napisanie dużej aplikacji gościowi z Liceum. Za śmieszne pieniądze albo i brak wynagrodzenia (na zasadzie buduj se Pan portfolio) tylko kto mi da gwarancję dotrzymania terminu i rzetelności wykonania?

Albo przyjdę do Ciebie, wycenisz mi swoją pracę, może się nieco potargujemy i zrobimy biznes. I to jest cacy.... Za to jak ja chce sprzedać proszek do prania, który jet ok. 6x bardziej wydajny (mniej go potrzeba do wyprania tej samej ilości prania) do tego nie zdarza się by pranie było "niedoprane" albo zniszczone, za ok 150 PLN za 3kg, a "normalny" proszek za tą samą objętość (gdzie czasem masz kredę, a nie proszek...) muszę zapłacić ok. 40-50 PLN. Teraz wracamy do wydajności. Kupiłem proszek za 150 PLN który jest średnio 5-6 razy bardziej wydajny od zwykłego (sprawdzone, policzone). To znaczy, że w jego miejsce wydał bym o 50-100 PLN więcej. Opłaca się?

Jak do samochodu nalejesz syf, a nie paliwo, to się nie dziw, że spalanie wzrośnie (nie mówiąc o zużyciu wielu innych podzespołów). Jak nalejesz dobrej jakości paliwo za które zapłacić więcej (jednostkowo) to dojedziesz dalej i mniej będziesz zużywał podzespoły, czyli relatywnie koszt masz niższy, right?

Wracając do etyki... Pan Artur Król prowadzi szkolenia z zakresu hipnozy oraz pokrewnych. Powiedzmy, że przyjdę do niego na taki "kurs", zapłacę, nauczę się i w ogóle git. Ale kto temu Panu da gwarancję, że tej nauki nie będę stosował wbrew z etyką swojego zawodu? Tak tylko by komuś coś wcisnąć?

Spotkałem się z doradcami finansowymi, brokerami ubezpieczeń, pośrednikami w obrocie nieruchomości, którzy działali właśnie na tej zasadzie. Dzięki takim baranom została przypięta mi łatka złodzieja i oszusta, który za wszelką cenę stara się wcisnąć komuś produkty zupełnie mu nie potrzebne. Tak by tylko dobić prowizję i się zwinąć...

To fakt. Tak postrzegani są często Doradcy Finansowi. Sprawa AG jeszcze to podgrzała i teraz gdy komuś chce się zaproponować inwestycje w złoto (Mennica) to dostaje się drzwiami w twarz.

To, że kiedyś jakiś taryfiarz orżnął mnie na kasę, to znaczy, że wszyscy to robią? To znaczy, że każdy taryfiarz to złodziej i oszust?

W każdym biznesie, są ludzie i ludziska. Uczciwie pracujący ludzie, którzy wyżej cenią dobro klienta i etykę niż te 0,1; 0,2 czy nawet 0,5% więcej prowizji. Są też tacy który wiedzą, że produkt nie ma prawa działać, a go wciskają z uśmiechem na ustach gawiedzi, która łyknie to jak pelikan...

Każdy biznes (własny) to litry potu, nerwów, nieprzespanych nocy i frustracji. Nie ma od tego odstępstw. Jeżeli ktoś powie inaczej o MLM czy "normalnej" DG to jest kłamcą albo głupkiem. Jak ja nie "sprzedam" kredytu/ubezpieczenia/UL to nie wystawię FV, a podstawy w tym biznesie praktycznie nie uświadczysz... Żyjesz za prowizję... Swoją i/lub swojego zespołu... Brzmi znajomo?
Zbigniew Łabęcki

Zbigniew Łabęcki Sales Development
Representative |
NinjaOne

Temat: Co sądzicie o MLM ?

Pan Jarosław pisał coś o bułkach i tabletkach z błonnikiem. Tu również docieramy do tego co jest w środku, bo w bułce prócz błonnika jest od cholery innych składników, które to już takie zdrowe nie są. Do tego dochodzi kwestia preferencji. Jeden pije wódkę z czerwoną kartką, drugi Jaśkiem. Kto co lubi...

Pan Jarosław napisał, że sam decyduje o cenie za swoje usługi. I chwała mu za to! Czemu ja nie mogę wyceniać własnego produktu? Czy to jest zarezerwowane dla wybranych? Można powiedzieć, że jest Pan "oszustem", bo przecież znajdę na rynku kogoś, kto zrobi to samo co Pan, tak samo jak Pan i to za połowę ceny... albo jeszcze mniej. Ktoś jednak kiedyś powiedział, że warto się cenić...

Zarzuty dotyczące "mamienia" ludzi tabelkami z wynagrodzeniem... Hmmm... przecież wszędzie tak jest. Jeżeli mamy 2 identyczne zlecenia (terminy, zakres prac, funkcjonalność, implementacja, platforma itp.) gdzie za jedno ktoś chce zapłacić 5000 PLN, a za drugie 15000 PLN, to które wybrać?

Jak idę na rozmowę w sprawię pracy, to przecież sednem tej rozmowy jest to za ile zgodzę się wykonywać określone czynności. Czy tak jak w przypadku mojego zawodu, mam tabelki gdzie rozpisane są prowizje za poszczególne produkty. Co w tym dziwnego?
Czy to, że mam taką tabelę ile dostanę prowizji za poszczególny produkt jest równoznaczne, z tym, że będę zarabiał ileś tam? Nie, muszę ruszyć swoje szacowne 4-litery i wziąć się do roboty... Ot co...
Tadeusz Orlenko

Tadeusz Orlenko Ludzie są zazwyczaj
pokonanymi przez
samych siebie.

Temat: Co sądzicie o MLM ?

xTadeusz Orlenko edytował(a) ten post dnia 07.10.12 o godzinie 08:30

konto usunięte

Temat: Co sądzicie o MLM ?

Zbyszek Łabęcki:
Dariusz, jesteś programistą do tego freelancerem. Tym bardziej chyba rozumiesz, że cena czasem jest również związana z jakością. Mogę zlecić napisanie dużej aplikacji gościowi z Liceum. Za śmieszne pieniądze albo i brak wynagrodzenia (na zasadzie buduj se Pan portfolio) tylko kto mi da gwarancję dotrzymania terminu i rzetelności wykonania?

Tego bym nie polecał. Po prostu możesz zostać albo wydymany (wykonawca weźmie zaliczkę i oleje sprawę), albo będziesz musiał zlecić komuś poprawę projektu, co dość często oznacza stworzenie go praktycznie od nowa. Takie sytuacje zdarzają się na tym rynku.
Albo przyjdę do Ciebie, wycenisz mi swoją pracę, może się nieco potargujemy i zrobimy biznes. I to jest cacy.... Za to jak ja chce sprzedać proszek do prania, który jet ok. 6x bardziej wydajny (mniej go potrzeba do wyprania tej samej ilości prania) do tego nie zdarza się by pranie było "niedoprane" albo zniszczone, za ok 150 PLN za 3kg, a "normalny" proszek za tą samą objętość (gdzie czasem masz kredę, a nie proszek...) muszę zapłacić ok. 40-50 PLN. Teraz wracamy do wydajności. Kupiłem proszek za 150 PLN który jest średnio 5-6 razy bardziej wydajny od zwykłego (sprawdzone, policzone). To znaczy, że w jego miejsce wydał bym o 50-100 PLN więcej. Opłaca się?

Widzisz, opłaca się. Tylko że jest jedna zasadnicza sprawa. Mało zamożny klient, zarabiający praktycznie tyle by się utrzymać (ledwo wiąże koniec z końcem) niestety nie kupi droższego produktu, nawet jeżeli to się opłaca. A dlaczego? Bo taki zakup sprowduje, że utraci płynność. Jeśli posiada duże oszczędności, to taki zakup droższego proszku faktycznie może się opłacać.
Jak do samochodu nalejesz syf, a nie paliwo, to się nie dziw, że spalanie wzrośnie (nie mówiąc o zużyciu wielu innych podzespołów). Jak nalejesz dobrej jakości paliwo za które zapłacić więcej (jednostkowo) to dojedziesz dalej i mniej będziesz zużywał podzespoły, czyli relatywnie koszt masz niższy, right?

A ja czytałem artykuł, w którym autor pisał, że jazda na LPG zamiast benzyny również może spowodować szybsze zużycie. Tylko nie wiem czy ten artykuł nie był napisany na zlecenie koncernów paliwowych, by spowodować wzrost sprzedaży benzyny. Ja benzyny używam wyłącznie na rozruch zimnego silnika a jeżdzę tylko na LPG, bo nie opłaca się jeździć na benzynie, kiedy samochód pali średnio 9l/100 km na PB95 oraz średnio 10l/100km na LPG.
Spotkałem się z doradcami finansowymi, brokerami ubezpieczeń, pośrednikami w obrocie nieruchomości, którzy działali właśnie na tej zasadzie. Dzięki takim baranom została przypięta mi łatka złodzieja i oszusta, który za wszelką cenę stara się wcisnąć komuś produkty zupełnie mu nie potrzebne. Tak by tylko dobić prowizję i się zwinąć...

Bo tacy ludzie psują branżę.
W każdym biznesie, są ludzie i ludziska. Uczciwie pracujący ludzie, którzy wyżej cenią dobro klienta i etykę niż te 0,1; 0,2 czy nawet 0,5% więcej prowizji. Są też tacy który wiedzą, że produkt nie ma prawa działać, a go wciskają z uśmiechem na ustach gawiedzi, która łyknie to jak pelikan...

Ale są również tacy, którzy promują się na forum podchodząc profesjonalnie i z pełnym szacunkiem do klienta. Tylko że taka promocja to nie lada sztuka.Dariusz Rorat edytował(a) ten post dnia 26.09.12 o godzinie 13:06

Następna dyskusja:

systemy CRM - co sądzicie?




Wyślij zaproszenie do