Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Co sądzicie o MLM ?

Jarek Żeliński:
nie manipuluje a powołuje się na nie ... tylko powołuje... nie trzeba nimi manipulować bo co rusz to piszesz sprzeczne rzeczy,

Jarku, mam usilne wrażenie, że w świecie Tadeusza to co on pisze ma skrajnie odmienną wymowę od tego, co my, spoza jego MLMowskiego środowiska, odbieramy (czy w jego środowisku faktycznie odbierają go tak jak zamierza, czy po prostu dostosowują się do niego, tego nie wiem i nie chcę obstawiać).

Stąd sądzę, że jemu się faktycznie wydaje, że napisał co innego, niż napisał faktycznie.

Dla niego "Nie mów mi więc o uczciwym zarabianiu, bo często tam, gdzie jeden próbuje robić coś uczciwie, wykorzystuje to nieuczciwie inny." czy "A wielu jest tak uczciwych?" mogły nie być próbą argumentacji p.t. "wszyscy są nieuczciwi w normalnym biznesie. A że logicznie myślący człowiek uzna je za przejaw właśnie takiej argumentacji, to już inna kwestia.

Choć jest też oczywiście druga opcja, coś trawestując Batesona można opisać jako "ostrzegawczo uniesiony palec sygnalizuje pięść, ale nie sygnalizuje tego, co sygnalizowałaby grożącą pięść". To forma komunikacji, którą nadawca często nauczył się nieświadomie, a która jest bardzo wredna w swojej naturze. Z jednej strony bowiem pozwala zasygnalizować "pięść" ("Wszyscy są nieuczciwi"), ale z drugiej strony pozwala się wycofać na bezpieczną pozycję ("Pokaż mi, gdzie to pisałem"), gdy rozmówca zwróci na to uwagę, gdyż "wcale nie podniosłem grożącej pięści". Zrobiłem tak, że wszyscy zrozumieli grożącą pięść, ale jedynie podniosłem palec, więc gdzie problem?

Wredna technika, niezależnie od tego, czy świadomie stosowana, czy po prostu automatycznie wyuczona.Artur Król edytował(a) ten post dnia 09.09.12 o godzinie 23:31
Tadeusz F.

Tadeusz F. Mam to, na co się
godzę...

Temat: Co sądzicie o MLM ?

Jarek Żeliński:
wybacz przytaczanie cytatów pominąłem bo ileż razy można to robić...

Tak, a ile razy to zrobiłeś?
Tadeusz Fojt:
Ty po prostu nie chcesz się niczego dowiedzieć. Ty próbujesz wszelkimi metodami tak pokierować tą dyskusją, żeby Twoje zostało na wierzchu. Niech więc zostanie.

jakie moje :)))), jedyne co tu napisałem od siebie to dwie rzeczy:
- manipulowanie ludźmi jest nieuczciwe, nieetyczne
- mam przykłady na nieuczciwość ludzi z MLM, nie znam nawet jednego uczciwego

A tą resztę, którą piszesz układa Ci Twój zespół redakcyjny?
Ty zaś usiłujesz wykazać, że "MLM jest inny" i nijak Ci to nie wychodzi, ani razu nie zakwestionowałeś opisanych metoda pracy sieci a rozmydlasz każde zadane Ci pytanie.

Naprawdę? To zdejmij klapki z oczu i czytaj uważniej.
Czy "będąc konsultantem" nigdy nie organizowałeś w cudzych domach spotkań, których celem była sprzedaż lub pozyskanie nowego członka sieci MLM? Tylko nie rozmydlaj a napisz: tak czy nie?

Nie. Jeżeli już to takie spotkania organizowane były u ludzi, którzy już byli w biznesie i brali w nich udział też ich goście.
Tylko w takich sytuacjach przedstawiałem ten biznes obcym. Nigdy nie chodziłem od drzwi do drzwi i do zupełnie obcych. Nawet znajomym nie prezentowałem tego w ich domach lecz zapraszałem ich do siebie.
Czy "będąc konsultantem" nie pobierasz "pasywnego dochodu" zależnego od zwerbowanych przez Ciebie ludzi do sieci? Tak czy nie????

Nie. Mój dochód nie zależy od zwerbowanych przeze mnie ludzi. Za werbunek nikt tu nie płaci. Mój dochód zależy od dochodów ludzi, których zwerbowałem.
Czy umawiając się z kimś na spotkanie "biznesowe" mówisz "jestem dystrybutorem produktu XXX w cenie YYY, czy jest Pan/Pani zainteresowana?

Nigdy tego nie mówię, bo nigdy nie spotykam się z ludźmi w celu sprzedania im jakichś produktów. Z drugiej strony ciekaw jestem, w jakiej branży mówiąc w ten sposób, sprzedałbyś cokolwiek?
To obrzydliwie proste pytania których unikasz (MLM'owcy unikacie) jak diabeł święconej wody a nie chcesz opisać jak to robisz Ty, uczciwy i wzorowy diament czy brylant czy co tam masz na wizytówce sieci MLM, a może nie masz, wstydzisz się tego jak zarabiasz pieniądze czy co???

Przykro mi, ale to jak to robię nie jest tematem na forum publiczne. Ty też byś chyba tajników swojego zawodu tu nie zdradził - albo?
Tadeusz F.

Tadeusz F. Mam to, na co się
godzę...

Temat: Co sądzicie o MLM ?

Artur Król:

Dla niego "Nie mów mi więc o uczciwym zarabianiu, bo często tam, gdzie jeden próbuje robić coś uczciwie, wykorzystuje to nieuczciwie inny." czy "A wielu jest tak uczciwych?" mogły nie być próbą argumentacji p.t. "wszyscy są nieuczciwi w normalnym biznesie. A że logicznie myślący człowiek uzna je za przejaw właśnie takiej argumentacji, to już inna kwestia.
Jak dla mnie, bardzo specyficzny rodzaj logiki. Nadaje się do Liceum Ogólnokształcącego, gdzie teoria góruje nad praktyką.Tadeusz Fojt edytował(a) ten post dnia 10.09.12 o godzinie 00:11

Stan K.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

Stan K.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

Stan K.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Co sądzicie o MLM ?

Tadeusz Fojt:
jakie moje :)))), jedyne co tu napisałem od siebie to dwie rzeczy:
- manipulowanie ludźmi jest nieuczciwe, nieetyczne
- mam przykłady na nieuczciwość ludzi z MLM, nie znam nawet jednego uczciwego

A tą resztę, którą piszesz układa Ci Twój zespół redakcyjny?

znowu nieczysty chwyt
Ty zaś usiłujesz wykazać, że "MLM jest inny" i nijak Ci to nie wychodzi, ani razu nie zakwestionowałeś opisanych metoda pracy sieci a rozmydlasz każde zadane Ci pytanie.

Naprawdę? To zdejmij klapki z oczu i czytaj uważniej.

znowu bełkot
Czy "będąc konsultantem" nigdy nie organizowałeś w cudzych domach spotkań, których celem była sprzedaż lub pozyskanie nowego członka sieci MLM? Tylko nie rozmydlaj a napisz: tak czy nie?

Nie. Jeżeli już to takie spotkania organizowane były u ludzi, którzy już byli w biznesie i brali w nich udział też ich goście.

OK, zrozumiałem... widziałem to nie raz, guru MLM w knajpie na koszt zaproszonego wciska mu umowę, czyli "już jest konsultantem", drugi ruch to spotkanie u niego w domu...

ale jak sam przyznajesz w domach - domokrążca
Tylko w takich sytuacjach przedstawiałem ten biznes obcym. Nigdy nie chodziłem od drzwi do drzwi i do zupełnie obcych. Nawet znajomym nie prezentowałem tego w ich domach lecz zapraszałem ich do siebie.

OK.... kolejna metoda, niedawno koleżanka robiła tak w konia swoje przyjaciółki, zaprosiła je na ploty i sałatki a wyszło, że oferuje kosmetyki

Czy "będąc konsultantem" nie pobierasz "pasywnego dochodu" zależnego od zwerbowanych przez Ciebie ludzi do sieci? Tak czy nie????

Nie. Mój dochód nie zależy od zwerbowanych przeze mnie ludzi. Za werbunek nikt tu nie płaci. Mój dochód zależy od dochodów ludzi, których zwerbowałem.

powyższe brzmi jak "jestem wegetarianinem, stek to moja ulubiona potrawa" ... :)
Czy umawiając się z kimś na spotkanie "biznesowe" mówisz "jestem dystrybutorem produktu XXX w cenie YYY, czy jest Pan/Pani zainteresowana?

Nigdy tego nie mówię, bo nigdy nie spotykam się z ludźmi w celu sprzedania im jakichś produktów. Z drugiej strony ciekaw jestem, w jakiej branży mówiąc w ten sposób, sprzedałbyś cokolwiek?

jak wejdziesz do każdego sklepu to są tam półki z towarami i ich jawnie podanymi cenami, itp.,
To obrzydliwie proste pytania których unikasz (MLM'owcy unikacie) jak diabeł święconej wody a nie chcesz opisać jak to robisz Ty, uczciwy i wzorowy diament czy brylant czy co tam masz na wizytówce sieci MLM, a może nie masz, wstydzisz się tego jak zarabiasz pieniądze czy co???

Przykro mi, ale to jak to robię nie jest tematem na forum publiczne. Ty też byś chyba tajników swojego zawodu tu nie zdradził - albo?

ha ha, to proste jak drut: zajmuje się analizami i projektowaniem, robię to dla firm programistycznych to co architekci dla firm budujących domy, nie mam żadnej tajemnicy, stale uczę się robić to tak dobrze by do mnie zgłaszały się firmy po takie usługi... tajnikiem mojego zawodu jest tylko to, że robię to dobrze, być może lepiej niż wielu innych, utrzymuję się w 100% z własnej pracy. Wszystkie szczegóły masz na mojej stronie.

Stara zasada budowania przewagi na rynku: im bardziej Twój biznes jest oparty na tajemnicy tym bardziej jest to biznes ryzykowny i kosztowny i - jeśli nie jest to wojsko - nieczystym.

Wybacz Tadeusz ale ciągnięcie dialogu z Tobą dla mnie przestało mieć sens, ale dziękuję Ci za cierpliwość bo wiele pokazałeś mi o sieciach MLM, w zasadzie jeżeli miałem jakieś wątpliwości to mam ich znaczne mniej.

Kilka dni temu napisałeś, że ludzie w większości bezmyślnie i bezrefleksyjnie naśladują innych z czym się zgodziłem. Twoje, zapewne skuteczne w wielu kręgach, metody manipulowania w dyskusji albo stosujesz świadomie albo je biernie naśladujesz nauczony przez "guru" jakim Ty widzę jesteś dla wielu Ci podobnych obecnie. Zastanów się ....

kilka dni Ty i Tobie podobni próbują mnie i nie tylko mnie przekonać, że MLM to proste i uczciwe zasady i po raz kolejny chwile potem piszesz, że nie napiszesz jak to działa w Twoim przypadku bo to tajemnica ("Ty też byś chyba tajników swojego zawodu tu nie zdradził - albo?") stosując znowu elementy manipulacji (Ty też byś....).

Ja opisałem i zrobi każdy uczciwie wysyłający swoje oferty i potem uczciwie negocjujący swoje kontrakty.

EOT
Tadeusz F.

Tadeusz F. Mam to, na co się
godzę...

Temat: Co sądzicie o MLM ?

Nie spodziewałem się z Twojej strony innych reakcji na moje odpowiedzi. Ty po prostu zaciąłeś się i nie chcesz nic zrozumieć lub po prostu udajesz, że tego nie zrozumiałeś. To drugie pasuje mi do Ciebie jakoś bardziej, gdyż śmiem sądzić, że Twoja inteligencja, to nie tylko świstek papieru uzyskany kiedyś tam na koniec studiów, a dzisiaj spoczywający na dnie szuflady. Masz w sobie coś więcej, ale... No właśnie, dobrze się bawisz :-)

Widzisz, ja nie mam potrzeby brania udziału w tej dyskusji i nie mam żadnego interesu w tym. Nie buduję swojego biznesu w Polsce i nie noszę się z takim zamiarem. Przyznaję, że kiedyś próbowałem, i to mimo że wielu tutejszych (zachodnioeuropejskich) liderów z różnych firm mi mówiło, żebym zapomniał o tym kraju, że tylko czas tam stracę. Chciałem im udowodnić, że się mylą, ale niestety, nie mylili się. Mieli rację, straciłem tam sporo swojego czasu i sporo kasy, ale przekonałem się o tym naocznie.

Dołączyłem do tej dyskusji, żeby spróbować coś poprostować i być może rzucić nieco innego światła na tak strasznie wypatrzony w tym kraju obraz tego biznesu. Czy mi się to udało? Okaże się.

Wbrew temu, co można by było przypuszczać, jestem Ci Jarku bardzo wdzięczny za Twój upór, z jakim broniłeś barykady "przeciwników MLM". Dzięki temu - w b. dużym stopniu - żyła ta dyskusja. Gdyby nie Twój w niej udział, to przypuszczam, że i ja bym się w nią nie angażował, lub szybko się z niej wycofał. Kilku panów z "Twojej drużyny" znam już z innych dyskusji na te tematy i wałkowanie z nimi tego samego byłoby dla mnie bez sensu. Część z nich zachowuje się jak takie hieny, które zlatują się wszędzie tam, gdzie wyczują lub zobaczą w tytule MLM.

Z całą pewnością inaczej widzi się pewne sprawy lub rzeczy, gdy się jest na zewnątrz i przygląda temu z boku. Ja również - za każdym razem - gdy wjeżdżam do Polski, staram się na siłę doszukać logiki w tym, co tam spotykam na prawie każdym kroku. Nie jest to łatwe zadanie, gdy się tam nie jest na co dzień.
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Co sądzicie o MLM ?

Tadeusz Fojt:
Nie spodziewałem się z Twojej strony innych reakcji na moje odpowiedzi.

i jestem z tego dumny.

W sposób zawoalowany, zasłona dymna w postaci bełkotliwego tekstu z wieloma presupozycjami, stosujesz jedną z najparszywszych technik erystycznych: próba dyskredytacji rozmówcy. Regułą już są Twoje odpowiedzi, wielokrotnie dłuższe od prostych pytań Ci zadawanych.

Nie ma dla mnie już znaczenia co odpiszesz, podobnie jak nie ma dla mnie żadnego znaczenia co powie złodziej złapany na gorącym uczynku. W sumie nie ma nawet znaczenia czy to wyuczone i faktycznie nie wiesz o czym piszę czy świadome, choć to, że sam często piszesz "nie wiem o czym piszesz", zdaje się dawać odpowiedź na pytanie dlaczego tak piszesz.

Możesz sobie tu już napisać o mnie cokolwiek.... najwyżej narazisz się moderatorowi.
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Co sądzicie o MLM ?

Tadeusz Fojt:
Jak dla mnie, bardzo specyficzny rodzaj logiki. Nadaje się do Liceum Ogólnokształcącego, gdzie teoria góruje nad praktyką.

próba dyskredytacji rozmówcy.... na tacyJarek Żeliński edytował(a) ten post dnia 10.09.12 o godzinie 09:08
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Co sądzicie o MLM ?

Tadeusz Fojt:
jakie moje :)))), jedyne co tu napisałem od siebie to dwie rzeczy:
- manipulowanie ludźmi jest nieuczciwe, nieetyczne
- mam przykłady na nieuczciwość ludzi z MLM, nie znam nawet jednego uczciwego

A tą resztę, którą piszesz układa Ci Twój zespół redakcyjny?

próba dyskredytacji rozmówcy... na tacy
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Co sądzicie o MLM ?

Tadeusz, wybacz ale ja Ci już podziękuję za rozmowę.... Jarek Żeliński edytował(a) ten post dnia 10.09.12 o godzinie 14:12

konto usunięte

Temat: Co sądzicie o MLM ?

Alfred F.:
ABW powinno z tym zrobic porzadek.
To schowane piramidy finasowe pod produktem.
Wiekszosc bez zezwolenia w Polsce.
Wywoza kase za granice. Monav nawet do dzis nie ma siedziby w Polsce.Tak samo Kyani i inne.
To najwiekszy przekret finansowy w histori ludzkosci.
Po za tym truja ludzi i oglupiaja spoleczenstwo.
Taki suplementowiec nie ma mozliwosci integracji spolecznej. Jest nawiedzony.
Niszcza rodziny gorzej jak pijacy. Biora ostatnie pieniadze aby wykupic przemusowe kwalifikacje.
Teraz chyba ban ale bylo mi to warto.

Mocne słowa. Gratuluję odwagi. A masz przynajmniej dowody na to? Bo widzisz, jest tak:

1. System MLM jest w Polsce legalny, więc firmy o ile zgodnie z przepisami działają legalnie
2. Sprzedaż lawinowa jest dozwolona, o ile ceny towarów nie wykraczają rażąco poza wartość rynkową oraz że można w ciągu 6 miesięcy zwrócić towary + materiały szkoleniowe za 90% wartości
3. Trzeba bardzo uważać z krytyką bo to że admin zbanuje kogoś na forum to jeszcze pikuś, gorzej jeżeli firma wytoczy takiemu delikwentowi proces.

Tu i na wielu innych forach, na Youtube, w mediach działa wielu aktywnych obrońców MLM. A nawet jeżeli biznes faktycznie jest przekrętem to gwarantuję, że takie krytyczne wypowiedzi będą przedmiotem ostrych ataków internetowych służb piarowych i nie można tego lekceważyć.

Problem jest zupełnie inny. Problem jest taki, że współpracownicy ponoszą w całości ryzyko ekonomiczne i cywilnoprawne a firma ryzykuje figę z makiem. Współpracownik pracuje na narzuconych, na ogół bardzo rygorystycznych warunkach, bo firmy muszą się zabezpieczać, nie ma w zasadzie wpływu na politykę marketingową i jest prowadzony za rękę przez swoich mentorów. I gdzie tu mowa o niezależności. Gdzie tu mowa o przedsiębiorczości, skoro taki współpracownik jest uwiązany jak na smyczy.

Ja też ryzykuję że wylecę z tego forum ale prawdę mówiąc mam to gdzieś.
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Co sądzicie o MLM ?

Dariusz Rorat:
3. Trzeba bardzo uważać z krytyką bo to że admin zbanuje kogoś na forum to jeszcze pikuś, gorzej jeżeli firma wytoczy takiemu delikwentowi proces.

Firmy nie wytoczą procesu, bo wtedy musiałyby w sądzie dowodzić wartości swojego systemu dla uczestników, w oparciu o twarde dane, które mogłyby zostać upublicznione. A to by taką firmę zabiło. Pomijając fakt, że nie zdołałaby tego dowieść (gdyby mogła, to już dawno by to zrobiła i upubliczniła takie dane jako działanie marketingowe, również sprawa Amwaya w UK jasno pokazała realną sytuację).

MLM jest legalny, owszem, ale bardziej przez wykorzystanie kruczków prawnych, zgodnie z literą, ale nie duchem prawa. A to na tyle cienka granica - zwłaszcza dziś, na fali Amber Gold - że jakiekolwiek próby procesowania mogłyby się dla nich skończyć całkowitą klęską.
Tu i na wielu innych forach, na Youtube, w mediach działa wielu aktywnych obrońców MLM. A nawet jeżeli biznes faktycznie jest przekrętem to gwarantuję, że takie krytyczne wypowiedzi będą przedmiotem ostrych ataków internetowych służb piarowych i nie można tego lekceważyć.

A to inna kwestia.
Tadeusz F.

Tadeusz F. Mam to, na co się
godzę...

Temat: Co sądzicie o MLM ?

Dariusz Rorat:

Problem jest zupełnie inny. Problem jest taki, że współpracownicy ponoszą w całości ryzyko ekonomiczne i cywilnoprawne a firma ryzykuje figę z makiem. Współpracownik pracuje na narzuconych, na ogół bardzo rygorystycznych warunkach, bo firmy muszą się zabezpieczać, nie ma w zasadzie wpływu na politykę marketingową i jest prowadzony za rękę przez swoich mentorów. I gdzie tu mowa o niezależności. Gdzie tu mowa o przedsiębiorczości, skoro taki współpracownik jest uwiązany jak na smyczy.
Zaraz, zaraz Darku, bo się pogubiłem. Po co firmy miałyby się zabezpieczać, skoro ryzykują "figę z makiem"?
Inne pytanie: Czy nie jest tak w jakimkolwiek zawodzie, że nowicjusz jest najpierw wprowadzany i prowadzony przez kogoś, kto na danym stanowisku i w danej firmie ma jakieś dłuższe doświadczenie? Dlaczego w tych przypadkach jest to czymś zupełnie normalnym, a w MLM czymś takim nie może być?

Ja nie odczułem nigdy jakiegoś uwiązania, przywiązania, czy uzależnienia od kogoś. Jeżeli nie chciałem z kimś współpracować, to nie współpracowałem. Nawet teraz nie współpracuję z żadnym z moich sponsorów - nie mam prawie wcale z nimi kontaktu. Z firmą kontaktuje się, jak coś tam nie gra - coś nie doszło, kogoś źle zarejestrowali, lub coś się uszkodziło. Zazwyczaj rozmawiam tam wtedy z pracownikiem firmowego Callcenter. Nigdy nie otrzymałem od nikogo z firmy jakichś dyrektyw, czy poleceń - od sponsorów lub upline (ludzie wyżej, nad sponsorem) również nie.

Owszem są tu i obowiązują pewne zasady współpracy. Są one po to, żeby nie było nadużyć. Na początku nie było ich tyle, ile jest teraz, ale ludzie bywają "pomysłowi" i często nieobliczalni w swoim postępowaniu. Więc gdy tylko jakaś nieprzyjemna sytuacja wystąpiła, formowano odpowiedni paragraf w "zasadach współpracy", który miał zapobiec powtórzeniu się tego. Tak z czasem powstały dość sporej grubości zeszyty z zasadami i zakazami.
Ja osobiście nie uważam tego za nic złego - czuję się nawet dzięki temu pewniej.

Zgadza się, że nie mam większego wpływu na politykę marketingową firmy, ale wyobrażasz sobie, co by się działo, gdyby np. ponad 3.000.000 współpracowników (niezależnych dystrybutorów) firmy Amway mogło indywidualnie (każdy z osobna) wpływać na jej politykę marketingową lub taki przywilej miałoby milion niezależnych konsultantów firmy TNI, czy Monavie?

Ja twierdzę jedno: Jeżeli komuś ten układ nie odpowiada, to nie musi się w to angażować. Nawet jeżeli już dał się gdzieś wciągnąć, może po prostu przestać działać lub wypowiedzieć umowę firmie ze skutkiem natychmiastowym. Nikt mu za to nic nie zrobi - nie poniesie żadnych konsekwencji. Przy rezygnacji może nawet odesłać firmie wszystkie produkty, jakie od niej zamówił, a jeszcze ich nie użył.

Wielu, którzy prowadzą lub zaczynają jakąś konwencjonalną DG, życzyłoby sobie mieć kogoś przy boku, kto podpowie, poprowadzi za rączkę, czy pomoże w trudnych sytuacjach. Niestety, w konwencjonalnych DG najczęściej trudno o takie wsparcie. W MLM ma się je - więc co w tym złego?
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: Co sądzicie o MLM ?

Tadeusz Fojt:
Mnie również denerwują te listy z pustymi polami obrotowymi. Nie wiem po jaką cholerę się ich tam trzyma?
Dziwne, że chociaż miał Pan czas nie odkrył Pan jeszcze odpowiedzi. ;-(
Firmy liczą chyba na to, że może, a nuż - że cud chyba jakiś się stanie i ktoś tam się obudzi. Zdarza się to, ale bardzo rzadko, więc moim zdaniem gra nie warta świeczki.
Dobrze, że dodał Pan "moim zdaniem".

Dawno, dawno temu, .. tak dawno, że sam nie pamiętam kiedy, .. miałem okazję być w krainie za siedmioma lasami, za siedmioma morzami. Ponieważ kolorem skóry, kształtem twarzy, .. odróżniałem się od miejscowych, jak .., więc często podczas obiadu do stołu przy którym siedziałem dosiadali się inni równie odmienni jak ja, choć ani na kroplę wody nie podobni do mnie, jak również niepodobni do miejscowych, aby pogadać. No i kiedyś, dzień jak co dzień, siedzę, i dosiadł się taki jeden co mieszka za siedmioma górami - skąd jesteś? - słyszę. Z Polski - odpowiadam. To w Afryce? - pyta. Ja - nie, Europa, Europa Środkowa. On – acha, .. a ilu ludzi u was mieszka? Będzie tak pod 40 mln – wskazuję rząd wielkości. Oooo, .., aż tyle, .., hmmm, to widzę, że powinienem się tym Twoim krajem zainteresować – i kręcąc głową popada w zadumę. .. KONIEC OPOWIADANIA

Bo widzi Pan, wiedza do ilu osób dotarło się i jaki to stanowi procent populacji, a jeszcze lepiej wiedza szczegółowa o miejscu, zarobkach w regionie, wieku i innych danych szczegółowych o klientach oraz potencjalnych klientach, to jest potężne narzędzie Biznesu dla całkiem sporego spektrum towarów handlowych. A spowodowanie rozpoznawalności marki, nazwy producenta, nie jest tanie. Ba, jest ekstremalnie kosztowne, o czym wie nie tylko ten kto kręcił spoty reklamowe, wykupywał czas antenowy w TV, radio, .., nie tylko ten kto sponsorował sport, celebrytów, .., itd., itp., itd.

To taniej jest, ba nawet można zarobić na sprzedaży, zbudować program lojalnościowy, skrzyknąć grupkę tych co im się przedstawi wizję szklanych domów, pokaże się tych co zarabiają choć nie pracują, i chociaż to co niby na wyciągnięcie ręki to tak naprawdę za szybą i dla nielicznych. A wszystko, bez kosztów zatrudnienia pracowników, po kosztach szkoleń minus zysk ze sprzedaży. Żyć nie umierać! Co jest przedmiotem szkoleń, już było wypunktowane. :-(

To, że źródłem każdego przychodu jest przede wszystkim wartość dodana i że każdy człowiek ma jakieś zdolności, które mogą być podstawą budowania własnej przyszłości, chyba zbyt mocno nie podkreśla się na tych szkoleniach aby ta informacja nie przebiła się do świadomości. Wszak wtedy zamiast budować sieć wielu być może zechciałoby promować jakąś swoją markę lub sprzedaż?

I tak się to kręci, i jak się zaczęło kręcić to nie przestanie. Dla jednych biznesów takie działania to uzupełnienie tradycyjnie rozumianych kanałów promocji i sprzedaży czy też sposób na obniżenie kosztów. Dla innych biznesów to jedyne źródło przychodów, więc każda ich krytyka to podkopywanie fundamentów, a nikt kto z tego żyje lub wydaje mu się, że będzie z tego żył pozwolić sobie nie pozwoli więc kąsa i to dotkliwie kąsa. Niczym Gajus Lizus, który kiedy zaaresztował Cezara, wprowadza własne „udoskonalenia”, organizuje „igrzyska” zamykając Obelixa w klatce i ustawia „tor przeszkód” z jadowitych węży, lwów, krokodyli, jadowitych pająków, .. . Ale my nie jesteśmy jak Asterix i Obelix i nie mamy do dyspozycji cudownego eliksiru. ;-(

EOT, bo to co mógłbym więcej napisać nie gwarantuje, że nie będę pokąsany. ;-(

konto usunięte

Temat: Co sądzicie o MLM ?

Tadeusz Fojt:
Zaraz, zaraz Darku, bo się pogubiłem. Po co firmy miałyby się zabezpieczać, skoro ryzykują "figę z makiem"?

A na przykład przed tzw. przewerbunkiem przez inne firmy. Mogą być lojalki.

Co do tego ryzyka to miałem co innego na myśli. Jeśli współpracownik włoży w ten biznes pewną ilość czasu i pieniędzy, zarejestruje DG to kto tak naprawdę ryzykuje? Firma czy ten współpracownik? Jeśli ten chce odejść bo mu nie wychodzi to w najgorszym przypadku może pozostać z długami. A co firma ryzykuje? W tym przypadku praktycznie nic, bo zawsze znajdzie się ktoś nowy. Dotyczy to oczywiście tylko jednostkowych przypadków rezygnacji bo jeżeli wymiecie połowę struktór to już inna sprawa.

Ale podobna sprawa jest np. w przypadku agencji zlecających prace freelancerom z własną działalnością. Jeśli warunkiem ciągłej współpracy z agencją ma być założenie DG to kto tu ponosi ryzyko? Jasne że freelancer, bo kto? Agencja? Nie, zawsze można wziąść kogoś innego do roboty.
Inne pytanie: Czy nie jest tak w jakimkolwiek zawodzie, że nowicjusz jest najpierw wprowadzany i prowadzony przez kogoś, kto na danym stanowisku i w danej firmie ma jakieś dłuższe doświadczenie? Dlaczego w tych przypadkach jest to czymś zupełnie normalnym, a w MLM czymś takim nie może być?

Wątpię. Nawet teraz gdybym miał podjąć pracę na etacie w mojej branży to od razu były by wymagania, które stawia pracodawca. Wprawdzie potrzebny jest pewien czas na zapoznanie się z projektem ale bez umiejętności ani rusz. A już napewno nikt nie będzie prowadził mnie za rękę na rynku freelance. Ta praca jest jeszcze bardziej odpowiedzialna niż etat bu tu ryzykuję całym swoim majątkiem za zobowiązania wobec klientów.
Ja nie odczułem nigdy jakiegoś uwiązania, przywiązania, czy uzależnienia od kogoś. Jeżeli nie chciałem z kimś współpracować, to nie współpracowałem.

Nie ma problemu jeśli nie ma lojalek, zobowiązań. Ale jest inny problem, natury psychologicznej. Jest to to co już wcześniej pisałem, zaangażowanie i konsekwencja. Czy ludzie z MLM nie są czasem uwiązani w ten sposób, że w MLM czują się bezpiecznie a zmiana branży na tradycyjny biznes czy etat to ryzyko? Czy nie chcą być konsekwentni? Bo wydaje mi się, że celowe jest właśnie pojść za ciosem. To już nie chodzi o włożoną pracę i pieniądze, tylko o raz przyjętą postawę, gdzie każde następne zachowania będą uporczywą konsekwencją tego.
Owszem są tu i obowiązują pewne zasady współpracy. Są one po to, żeby nie było nadużyć.

To napewno.
Zgadza się, że nie mam większego wpływu na politykę marketingową firmy, ale wyobrażasz sobie, co by się działo, gdyby np. ponad 3.000.000 współpracowników (niezależnych dystrybutorów) firmy Amway mogło indywidualnie (każdy z osobna) wpływać na jej politykę marketingową lub taki przywilej miałoby milion niezależnych konsultantów firmy TNI, czy Monavie?
Jeśli działają indywidualnie wg. własnego widzimisię, to są niezależni. Jeśli wszyscy wg. ścisłego planu to są zależni od siebie. A plan marketingowy jest ściśle ustalony.
Tadeusz F.

Tadeusz F. Mam to, na co się
godzę...

Temat: Co sądzicie o MLM ?

Dariusz Rorat:
Tadeusz Fojt:
Zaraz, zaraz Darku, bo się pogubiłem. Po co firmy miałyby się zabezpieczać, skoro ryzykują "figę z makiem"?

A na przykład przed tzw. przewerbunkiem przez inne firmy. Mogą być lojalki.

Akurat przed tym nie są wcale zabezpieczone. A lojalki występują w bardzo nielicznych firmach i najczęściej dotyczą bardzo wysokich pozycji (rang).
Co do tego ryzyka to miałem co innego na myśli. Jeśli współpracownik włoży w ten biznes pewną ilość czasu i pieniędzy, zarejestruje DG to kto tak naprawdę ryzykuje? Firma czy ten współpracownik? Jeśli ten chce odejść bo mu nie wychodzi to w najgorszym przypadku może pozostać z długami. A co firma ryzykuje? W tym przypadku praktycznie nic, bo zawsze znajdzie się ktoś nowy. Dotyczy to oczywiście tylko jednostkowych przypadków rezygnacji bo jeżeli wymiecie połowę struktór to już inna sprawa.

Ok, jeżeli założenie DG jest gdzieś aż takim ryzykiem, to zgoda. A zadłużyć to miałby się niby na co?
Wiesz co Darku, wszystko można robić mądrze albo głupio. W MLM nie ma potrzeby brania kredytów na zakup towaru, organizację magazynu czy biura, wypłaty dla pracowników, kupno samochodu lub zakładanie bazy transportowej. Właściwie wszystko, co jest tu potrzebne do pracy, większość już ma, zanim do tego przystępuje. No bo kto nie ma dziś telefonu? Ilu przystępujących do tego biznesu nie ma komputera? Chociaż on nie jest tu niezbędny. Samochód też nie jest tu aż tak konieczny, bo można to śmiało robić od siebie z domu. Ile kosztuje założenie DG i czy tyle, że trza się na to zadłużać? ZUS-y i inne? To może być problem u tych, którzy zaczynając MLM nie mają żadnego innego źródła dochodu, ale jeżeli ktoś pracuje jeszcze na etacie lub ma jakąś inną legalną działalność, to zazwyczaj już to opłaca lub robi to za niego jego pracodawca. Ja nie radzę nikomu rozpoczynać działania w MLM, gdy się nie ma żadnych innych dochodów. Osobiście odmawiam takim ludziom współpracy, bo to nie ma sensu. Poza przypadkami, że ktoś zabierze się pełną parą za sprzedawanie, nie da się tu zarobić od razu tyle, żeby można było z tego żyć. Budowa sieci trwa i nawet przy bardzo dużym tempie potrzeba najmniej kilku miesięcy, żeby tym sposobem zacząć zarabiać wystarczająco na życie. A i wtedy nie jest to jeszcze na tyle stabilny dochód, żeby nie odczuwało się w nim dotkliwych wahań.
Moim zdaniem ten biznes nie nadaje się jako full time zajęcie dla początkujących - poza może super sprzedawcami.
Ja nie odczułem nigdy jakiegoś uwiązania, przywiązania, czy uzależnienia od kogoś. Jeżeli nie chciałem z kimś współpracować, to nie współpracowałem.

Nie ma problemu jeśli nie ma lojalek, zobowiązań. Ale jest inny problem, natury psychologicznej. Jest to to co już wcześniej pisałem, zaangażowanie i konsekwencja. Czy ludzie z MLM nie są czasem uwiązani w ten sposób, że w MLM czują się bezpiecznie a zmiana branży na tradycyjny biznes czy etat to ryzyko? Czy nie chcą być konsekwentni? Bo wydaje mi się, że celowe jest właśnie pojść za ciosem. To już nie chodzi o włożoną pracę i pieniądze, tylko o raz przyjętą postawę, gdzie każde następne zachowania będą uporczywą konsekwencją tego.
Z całą pewnością występuje tu coś takiego, że ludzie, którzy tu już sporo (wystarczająco) zarabiają, niechętnie zamienią to znowu na etat lub biznes tradycyjny. Ja się temu nie dziwię, a Ty? Sam też bym miał teraz z tym problem. Gdyby wszystko mi się tu rozpadło lub firma zawiesiła swoje działania, to raczej prędzej poszukałby sobie innej firmy MLM niż założył tradycyjny biznes lub poszedł na etat. Wiem, że kolejny network wybudowałbym szybciej niż ten, czy ten mój pierwszy. Mam znowu większe doświadczenie. Ale gdyby brakowało mi środków do życia, zanim bym je miał z nowego networku, to zdecydowałbym się na pracę na etacie lub na freelancer'stwo.
Jeśli działają indywidualnie wg. własnego widzimisię, to są niezależni. Jeśli wszyscy wg. ścisłego planu to są zależni od siebie. A plan marketingowy jest ściśle ustalony.

Plan marketingowy nie jest żadnym planem działania w MLM. Porównać go możesz bardziej do tabeli płac w jakimś przedsiębiorstwie lub schematu premii i wyróżnień, czy też awansów. Nie ma to nic wspólnego z technikami, jakie zastosujesz, żeby osiągnąć tą czy inną pozycję. Są w nim określone minimalne uwarunkowania dla każdej z pozycji. Nie jest to też żaden schemat kadrowy i pozycje w nim zawarte nie podporządkowują nikogo lub nie dają komuś większej władzy. Absolutnie nie jest on też ścisły (nie trzeba przestrzegać w nim kolejności awansów) i określa jedynie wynik, jaki trzeba uzyskać, by po raz pierwszy awansować na daną pozycję. Dalsze wynagrodzenia z tytułu posiadania już jakiejś rangi są bardzo często objęte łatwiejszymi uwarunkowaniami.
Owszem, ten plan jest ściśle ustalony i najlepiej, gdy jest niezmieniany. Dzięki temu wie się, co trzeba zrobić (jaki układ stworzyć), żeby osiągnąć kolejną pozycję i ma się pewność, że ktoś tuż przed finałem nie podniesie nam poprzeczki lub nie obniży rezultatów.

Nie jestem pewien Darku, czy gdziekolwiek możesz pracować wg. własnego widzimisię. Wszędzie raczej musisz się dostosować do jakiś norm, wymogów lub życzeń klientów. Nawet czasowo możesz być uzależniony od swojego zleceniodawcy. Parę zależności mógłbym tu jeszcze wymienić, ale chyba wiesz, co mam na myśli.
W MLM nikt Ci nie może narzucić lub nakazać, kiedy masz pracować, z kim masz pracować, jak długo masz pracować i co masz robić. Pewnych zasad i norm musisz się tu oczywiście trzymać - dla dobra swojego i innych uczestników tego systemu, jak i klientów i wszystkich innych, którzy mają z Tobą do czynienia w trakcie Twoich działań. Samochodem też kierujesz sam, ale czy możesz jeździć po drogach publicznych wg. własnego widzimisię?Tadeusz Fojt edytował(a) ten post dnia 11.09.12 o godzinie 10:14

konto usunięte

Temat: Co sądzicie o MLM ?

Tadeusz Fojt:
Nie jestem pewien Darku, czy gdziekolwiek możesz pracować wg. własnego widzimisię. Wszędzie raczej musisz się dostosować do jakiś norm, wymogów lub życzeń klientów.

Normy oczywiście są, ale co innego to praca dla wielu klientów a praca tylko dla jednego, który narzuca mi warunki, bo jeśli mam ich wielu to tych, którzy mi nie pasują mogę olać, co nie wpłynie znacząco na moją sytuację. Taką branżą jest chociażby freelance. Wprawdzie nie mam działalności a tym zajmuję się dość sporadycznie ale wiem kogo mam olać a kogo nie. Mogę gdzie chcę poszukiwać zleceniodawców (w serwisach, bezpośrednie propozycje kierowane do firm itd). Mało tego, mogę nawet realizować własne pomysły, tylko trzeba do tego przekonać klienta.
W MLM nikt Ci nie może narzucić lub nakazać, kiedy masz pracować, z kim masz pracować, jak długo masz pracować i co masz robić.

Po przeczytaniu tego mam inne odczucia:

http://www.amway.pl/_fileserver/item/10181/2011_09_ROC...
http://www.goldenline.pl/forum/1669788/historia-ryszar...Dariusz Rorat edytował(a) ten post dnia 11.09.12 o godzinie 10:13
Tadeusz F.

Tadeusz F. Mam to, na co się
godzę...

Temat: Co sądzicie o MLM ?

Darek, znam tę historię. Kiedyś nawet dyskutowałem o tym na Suportio z panem Maciągiem i chyba nawet z panem prezesem Kwolkiem . Obaj po tym wycofali się w ogóle z dyskusji na tym forum.

Dla mnie był to przykład ich braku kompetencji i wyobraźni przy prowadzeniu tego typu biznesu, a jednocześnie ostrzeżenie, żeby nigdy nie angażować się w firmach założonych lub prowadzonych przez ludzi, którzy dążą do tego, by być najważniejszymi wśród wszystkich, z którymi przyjdzie im współpracować.

Sam nie tak dawno byłem zaproszony przez pewnego prezesa jednej nowej firmy MLM w Niemczech do wzięcia udziału w jej rozruchu. Było to chyba ponad rok temu. Poprosiłem go więc o umowę wraz z zasadami współpracy, jakie zawarte miałyby być z konsultantami. Po zapoznaniu się z nimi spytałem go, czy możemy o tym podyskutować, bo mam kilka zastrzeżeń co do pewnych punktów dotyczących zasad współpracy. Gdy podczas tej rozmowy człowiek ten nieugięcie bronił się przed jakimikolwiek poprawkami i jak w końcu powiedział, że to on jest tu "bogiem", rozstaliśmy się.
Chyba miesiąc temu dowiedziałem się, że firma ta ogłosiła upadłość. A miała naprawdę super i na chodzie produkty.

Ja zdaję sobie sprawę z tego, że można tu różnie trafić, dlatego nigdy nie zaangażowałbym się w coś, gdzie wcześniej nie zapoznałbym się z zasadami współpracy i nie przeanalizował planu marketingowego. Oba te elementy musiałbym uznać za akceptowalne, żeby się tym zająć.

Co do założycieli lub prezesów, to sprawa jest już nieco trudniejsza i bardziej trza zdawać się tu na szczęście, niż możliwości analityczne.

Myślę, że i w tradycyjnym biznesie nie jesteśmy nigdy tak do końca pewni co do naszych zleceniodawców, klientów lub kontrahentów. Zawsze istnieje to ryzyko, że ktoś nas może zawieść, nawet gdy na pierwszy rzut oka wydawał się godnym zaufania.
Gdyby było inaczej, to windykatorzy nie mieliby dziś aż tyle pracy.Tadeusz Fojt edytował(a) ten post dnia 11.09.12 o godzinie 21:29

Następna dyskusja:

systemy CRM - co sądzicie?




Wyślij zaproszenie do