Radosław K.

Radosław K. Retail | Konsulting
| Marketing & PR &
EB

Temat: Inżynierowie z uprawnieniami - dyskusji cd.

Głos Wielkopolski 2008-07-09

Inżynierowie z uprawnieniami

Po raz kolejny Wielkopolska Okręgowa Izba Inżynierów Budownictwa w Poznaniu przyznała uprawnienia budowlane. Podczas sesji wiosennej o nadanie uprawnienia ubiegało się ponad 200 osób, z czego 162 z nich pomyślnie przeszło przez egzamin pisemny oraz ustny.

W czasie sesji wiosennej niemal 150 osób ubiegało się o uprawnienia w specjalności konstrukcyjno-budowlanej i instalacyjnej sanitarnej. Najmniej z kolei chciało zdobyć uprawnienia budowlane w zakresie specjalności kolejowej, drogowej i mostowej. Egzmiany odbywają się również w specjalności architektonicznej, instalacyjnej elektrycznej i telekomunikacyjnej.

Dopiero co inżynierowie zdobyli zaświadczenia w sesji wiosennej, a już rozpoczynają się się przygotowania do kolejnego, tym razem jesiennego etapu egzaminów. Odbędą się one pod koniec listopada. Zarówno egzamin pisemny, jak i ustny odbywa się jednocześnie w całym kraju. Jednak dokumenty można składać w siedzibie Wielkopolskiej Okręgowej Izby Inżynierów Budownictwa już w lipcu. Wnioski o nadanie uprawnień budowlanych będą przyjmowane od 20 lipca do 29 sierpnia.

Czy jednak nadal uprawnienia będą przyznawane w okręgowych izbach inżynierów? Według sejmowej komisji "Przyjazne Państwo", tak być nie powinno. Posłowie w niej zasiadający zarzucają korporacje zawodowe skupiające między innymi inżynierów, architektów czy urbanistów istnieją dzięki składkom członkowskim. Największy zarzut dotyczy jednak tego, że korporacje zawodowe utrudniają dostęp do zawodu wielu specjalistom.
- Jesteśmy samorządem otwartym - mówi Jerzy Stroński, przewodniczący rady Wielkopolskiej Okręgowej Izby Inżynierów Budownictwa w Poznaniu. - Co roku przyjmujemy około 400 członków. Zostaje nim każdy, kto przejdzie pomyślnie egzamin.

Natomiast projekt posłów komisji przewiduje, że zrzeszanie się nie tylko w korporacji inżynierów, architektów czy urbanistów, ale nawet adwokatów będzie dobrowolne. Obecnie muszą zdać egzamin przed komisją w izbie lub odbyć kilkuletnie praktyki po studiach.
Osoby, które nie będą chciały należeć do korporacji, będą mogły się ubiegać o nadanie uprawnienia do wykonywania zawodu przed wojewodą. Projekt ustawy trafił na razie do marszałka. Posłowie zajmą się nim dopiero po wakacjach.


I co Wy na to?

Radek

konto usunięte

Temat: Inżynierowie z uprawnieniami - dyskusji cd.

Mam nadzieję tylko, ze po za obiecankami cos z tych zapowiedzi pozostanie.
W Polsce uprawnienia projektowe mozna dostac TYLKO po budownictwie - mamy więc do czynienia z sytuacją gdy ktos taki jak ja , po dawnym "budownictwie okrętowym" zwanym teraz szumnie oceanotechniką może zaprojektować instalacje sanitarne czy ppożarowe na takich konstrukcjach jak platformy wiertnicze czy wydobywcze ale juz instalacji tryskaczowej w prostej hali magazynowej nie.

To tylko przykład absurdów bycia inżynierem w RP
Marek M.

Marek M. Projektuję , Buduję,
Nadzoruję ...

Temat: Inżynierowie z uprawnieniami - dyskusji cd.

A ja mam takie zdanie.
1. tak wogóle to znowu Pan panie Radosławie pisze głupoty o budownictwie i potwierdza moją tezę że nie ma Pan pojęcia o czym pisze (Palikot zresztą też). Branża budowlana jest baaardzo specyficzna i nie da sie przyłożyć jednej miary do wszystkiego... tak jak w innych dziedzinach.

2. od lat 90 zawsze czy to przed wojewodą czy przed izbą delikwent musiał sie wykazać potwierdzeniem praktyki a potem wiedzą na ezgaminie !!! Jedynie w latach 80 było na zasadzie kwitka dostarczanego do instytucji że "Obywatel Jaromir Iksiński pracował 5 lat jako asystent projektanta i nalezą mu sie uprawnienia" i dostawał kwity - wiem upraszczam ale tak było żadnych egzaminów zadnych głupot... Obywatel pracował jakiś tam okres czasu i dostawał bo mu sie nalezało.

3. Izby są ok bo dlaczego miały by nie być. Kilka lat temu uprawnienia nadawał wojewoda i zdawalność egzaminów była na poziomie 25%. Teraz w izbach jest to powyżej 85%. Więc kto mówi o utrudnieniach i piętrzeniu problemów.
W przypadku prawników trzeba sie dostać na aplikacje i tam są limity; w przypadku inżynierów każdy inż. (poza oczywiście biotechnologami informatykami czy innymi totalnie niezwiazanymi) może wziąć książkę i otworzyć sobie drogę do zdobycia uprawnień. żadna komisja nie może powiedzieć że panu nie damy książki bo pan z wyglądu nie nadaje sie do tego albo że jest pan psychicznie chory wiec nie dostanie pan uprawnień ;)

4. Faktem jest że trzeba mieć wykształcenie odpowiednie dla danej specjalności - natomiast nie jest prawdą to że jak kiedyś kończyło sie inne (czyli inaczej nazwane) niż dziś akceptowalne kierunki studiów to nie dostanie "papierów" - Izby mają furtkę wg których mogą dopuszczać do egzaminów i nadawać uprawnienia osobom które dostarczą "wypis" z przedmiotów co studiowały i ile godzin czego było.

5.Co do okrętów to nie mam pojęcia jakie kolego miałeś przedmioty wiec tak naprawdę na Twoim miejscu nie jęczał bym tylko poszedł do izby i sie dowiedział czy po takich a takich przedmiotach na studiach pozwolą Ci robić "papiery. A na pewno zacząłbym od lektury rozporzadzenia w których opisane jest jaka jest droga do zdobycia uprawnień. - Rozporządzenie Ministra Transportu i Budownictwa z dnia 28.04.2006 r. w sprawie samodzielnych funkcji technicznych
w budownictwie. Dz.U.06.83.578
§ 29. Wykształcenie, uzyskane przed dniem wejścia w życie rozporządzenia, którego kierunek lub zawód techniczny był określany w sposób odbiegający od przyjętego w rozporządzeniu, podlega indywidualnemu rozpatrzeniu i zakwalifikowaniu przez izbę, na podstawie programu kształcenia, jako wykształcenie odpowiednie lub pokrewne dla danej specjalności.

6.Izby choć trochę wykazują zaangażowanie w rozwój inżynierów należących do nich ... choćby szkolenia, integracje, pomoc prawną itp itd. Wiec w stosunku do wcześniejszego jest to jak najbardziej na plus.

7. Nie sądzę że osoby które by dostawały w chwili obecnej papiery za to tylko że są (bez egzaminów, bez potwierdzonej praktyki, bez składek bez kontroli) były by w stanie przepuścić okazje do zarobienia dobrej kasy... Nie oszukujmy sie projekty kosztują tak samo nadzór. Zarabia sie dobre pieniądze ale to minimum które jest wymagane jest zabezpieczeniem sie przed tym żeby mgr inż. po zarządzaniu nie brał sie za liczenie kotłowni czy ustawianie konstrukcji. A zeby mieć samodzielność to trzeba żeby sporo wysiłku włożyć w te kilka lat praktyki. zresztą ja kończyłem studia w 2002 roku, i dopiero teraz "dostałem" uprawnienia - co i tak nie oznacza że wszystko wiem i wszystko zrobie. Pewne projekty podpisze bo wiem co i jak, a pewne bede musiał jeszcze skonsultować ze starszyzną i nie wynika to z mojego małego zaangażowania tylko z rozległości tej dziedziny.

8. Faktem jest również to że sporo kasy te uprawnienia kosztują. Sprawdzenie książki prawie 600 pln; potem egzamin 600pln; do tego zapisanie sie do izby 100; i 400 czy 500pln składki rocznej. Jak kto chętny to jeszcze sobie może kurs zasponsorowac kolejne 1200 pln. A własnie kurs przygotowywujący do egzaminu - kolejny plus dla izby że cos takiego wogóle jest.

9. Izba zawsze na wniosek inwestora czy GINB-u może zabrać inżynierowi te papiery lub ukarać go za błędy. Jak były wydawane przez wojewodę to wtedy tylko sąd.

10. Nie sądzę żeby przeszło to co Palikot proponuje bo jakoś chyba nie zdarzyło sie żeby w Polsce dwie instytucje wydawały takie same kwity. Jak sie chce pozwolenie na budowę to sie idzie do właściwego starostwa, jak sie chce prawo jazdy to nie idzie sie do automobilklubu a do ośrodka egzaminowania kierowców. itp itd... Coś na zasadzie "... mamusiu pozwolisz mi iść na dwór tak idź synku ... a widzisz tato a mama mi pozwoliła ..." - bałagan gwarantowany ;)

Pozdrawiam!!

Temat: Inżynierowie z uprawnieniami - dyskusji cd.

mam nadzieje, ze to przejdzie...uprawnienia to kretynski wymysl, a bronia go Ci co juz je maja...
Powinien byc obowiazkowy kurs Prawa Budowlanego i pokrewnych + kurs z prawdziwego zdarzenia H&S, czyli BHP....tyle wystarczy, bez trudnych egzaminow, sprawdzajacy, czy umiemy podstawy i wiemy jak informacji szukac.
I tak do wykonywania zawodu wmagana jest bezwglednie praktyka...
A jak sie bede chcial zapisac do Izby, to sie zapisze, ale jak bede chcial i beda proponowac dogodne warunki...te szkolenia w Izbach, to sprawa ostatnich lat, jak sie zaczelo goraco robic wokol nich. Brali kase i oblewali 80%...

Panie Miroslawie... w Anglii buduje sie wiecej niz w Polsce, a nie ma tam tzw Uprawnien, jest tylko H&S mocno akcentowane. Jak Pan jest dobry w klocki budowalne, to dostaje Pan robote...a w zacofanej Polsce najwazniejsza jest pieczatka. W wiekszosci wypadkow brygadzista sobie poradzi z robota i bialego kasku nie potrzebuje...tylko pieczatke...jak znisa uprawnienia nie bedzie wiecej wypadkow i zlej roboty zapewniam. I niech Pan nie mowi o specyfice...a znam te tzw specyfke...

A jak inzynier popelni blad to idzie do kicia...tak samo saper, lekarz...a fakt samorzady go bronia, bo we wlasne gniazdo nie wolno...

Ciekaw jestem jak sa dobierane kursy w tych Izbach...kto decyduje jaka firma poprowadzi kurs???? tu sa pieniazki, a jakby musieli walczyc o inzyniera, to od razu jakosc by byla inna...

Ciekaw jestem ile % z prac wpisanych w dziennik praktyk wykonywal dany inzynier... z przykladow innych kolegow wiem, ze moze z 30%, reszta to fikcja...wiekszosc z tych uprawnionych nie widziala nawet budowy...nikt tego nie weryfikuje...wiec bez kitowania prosze:-)))

A jak widze ludzi pracujacych w takowych firmach jak PEC, MPWiK, to mnie pusty smiech ogarnia...to jest dopiero uklad korporacyjny...jak im sie chce to cos zaprojektuja...a czekac trzeba na wybudowanie rok, a jeszcze zatwierdzic cokolwiek, to dopiero zabawa...a jakie oplaty przylaczeniowe...za 50% ceny mozna by to zrobic....taka "specyfika"Przemysław Wojtasik edytował(a) ten post dnia 10.07.08 o godzinie 21:46
Marek M.

Marek M. Projektuję , Buduję,
Nadzoruję ...

Temat: Inżynierowie z uprawnieniami - dyskusji cd.

mam nadzieje, ze to przejdzie...uprawnienia to kretynski wymysl, a bronia go Ci co juz je maja...

byc może - nie kwestionuje tego, każdy ma prawo mieć swoje zdanie - ja poparłem swoje zdanie konkretami
Powinien byc obowiazkowy kurs Prawa Budowlanego i pokrewnych + kurs z prawdziwego zdarzenia H&S, czyli BHP....tyle wystarczy, bez trudnych egzaminow, sprawdzajacy, czy umiemy podstawy i wiemy jak
informacji szukac.

Po tym kursie też proponujesz egzamin ??? Bo jakaś podstawa zaliczenia to chyba naturalne że musi być. W sumie to egzamin w Izbie ten co zdawałem był własnie z PB, 75 i ogólnej wiedzy technicznej naprawde nie na wygórowanym poziomie.
To za czasów egzaminów w UW były pytania czy umywalkę montujemy na wysokości 1,05m; 1,10m; 1,15m... i takie tam głupie że aż smieszne pytania. Wracamy wiec do punktu wyjścia - własnie o takim jak proponujesz zakresie jest egzamin Izbowy ;-)
I tak do wykonywania zawodu wmagana jest bezwglednie praktyka...
A jak sie bede chcial zapisac do Izby, to sie zapisze, ale jak bede chcial i beda proponowac dogodne warunki...te szkolenia w Izbach, to sprawa ostatnich lat, jak sie zaczelo goraco robic wokol nich. Brali kase i oblewali 80%...

Chyba to 80% oblewania to własnie w Urzedach Wojewódzkich było ??? Troche mylisz pojęcia bo teraz zdawalność jest powyżej 85%.
Panie Miroslawie...

Proponuje bez Panów ;)

w Anglii buduje sie wiecej niz w Polsce, a nie
ma tam tzw Uprawnien, jest tylko H&S mocno akcentowane. Jak Pan jest dobry w klocki budowalne, to dostaje Pan robote...a w zacofanej Polsce najwazniejsza jest pieczatka. W wiekszosci wypadkow brygadzista sobie poradzi z robota i bialego kasku nie potrzebuje...tylko pieczatke...jak znisa uprawnienia nie bedzie wiecej wypadkow i zlej roboty zapewniam. I niech Pan nie mowi o specyfice...a znam te tzw specyfke...

No i te osoby które w uk pracują niestety niezdały egzaminu z polskiego prawa budowlanego i innych ww przepisów. A polscy inżynierowie cenieni są na zachodzie za ich wiedzę.
Popatrz na modny temat teraz certyfikatów energetycznych i kto sie chce za to brać - dosłownie absolwenci politologii i wszelakich marketingów itp itd - nie jest to trudne więc nie widze powodu żeby im odmawiac tego ale jako klient chciałbym dostać dobry produkt a nie gniot. Polska jest taka że jak widac kase to zlatuje sie stado sępów i szuka "padliny" - dotyczy to wszystkich branż nie tylko budowlanki ;) i obawiam sie że sporo takich osób by wzięło sie za robienie "projektów".
A jak inzynier popelni blad to idzie do kicia...tak samo saper, lekarz...a fakt samorzady go bronia, bo we wlasne gniazdo nie wolno...

No saper raczej ląduje na Powąskach itp ;-) kilku inżynierów też straciło uprawnienia
Ciekaw jestem jak sa dobierane kursy w tych Izbach...kto decyduje
jaka firma poprowadzi kurs???? tu sa pieniazki, a jakby musieli walczyc o inzyniera, to od razu jakosc by byla inna...
Z tego co przeglądałem kursy Izby lubelskiej są to fachowcy w dziedzinie i nie żadne tam firmy - głownie rzeczoznawcy. Sam chciałem iść na szkolenie z projektowania systemów ppoż. gdzie wykłady miał prowadzić rzeczoznawca ppoż ... Bo wiem że mi by sie przydało. - polecam lekture stronki www pierwszej lepszej izby
Ciekaw jestem ile % z prac wpisanych w dziennik praktyk wykonywal
dany inzynier... z przykladow innych kolegow wiem, ze moze z 30%,
reszta to fikcja...wiekszosc z tych uprawnionych nie widziala nawet budowy...nikt tego nie weryfikuje...wiec bez kitowania prosze:-)))

Ja moge sie wypowiadać nt mojej sytuacji - u mnie w 100% było zgodne z tym co robiłem. Dlatego trwało to nie 4 ale 6 lat. co robić takie życie.
A moi znajomi raczej też nie przeginali w tym temacie. Choć jak wszędzie polacy są nauczeni kombinować w kazdym temacie - w uk auto polepione z 5 innych pójdzie pod prasę a w pl bedzie sprzedane jako "bez napraw balcharsko lakierniczych" i jeździć aż pewnego dnia wyląduje na drzewie "bo niechciało skręcić" albo "bo samo skręciło" :-(
A jak widze ludzi pracujacych w takowych firmach jak PEC, MPWiK, to mnie pusty smiech ogarnia...to jest dopiero uklad korporacyjny...jak im sie chce to cos zaprojektuja...a czekac trzeba na wybudowanie rok, a jeszcze zatwierdzic cokolwiek, to dopiero zabawa...a jakie oplaty przylaczeniowe...za 50% ceny mozna by to zrobic....taka "specyfika"

Co do powyższego mogę tylko stwierdzić że tak jak w kazdej sytuacji wszystko zależy od tego jacy ludzie tam pracują. Tak samo w urzedach, starostwach nawet w markecie możesz być dobrze i kompetentnie być obsłużony albo i nie. Powiem tylko tyle że do mnie jako osoby związanej z PECem sporo projektantów czy inzynierów budowy sie zwraca z prośbą o pomoc w rozwiazaniach technicznych. Nie odmawiam bo niby czemu miałbym odmawiać.
A jezeli dla Ciebie ja jestem śmieszną osobą to cóż przykro mi pomijając fakt że codziennie zasuwam by kilka dzielnic miało ciepło w zimie i ciepłą wode na codzień to poza PECem projektuje sporo różnych obiektów użyteczności publicznej, markety, szkoły, banki itp itd lista ciagle rośnie ... zadowolonych klientów. Mam czym sie pochwalić ale nie bede tego robić skoro uważasz ze jestem PUSTY... Grunt że Tobie idzie super i nie zmywasz garów w dyskotece a to już jest sukcesem !!!
Trzymaj sie !!!

Temat: Inżynierowie z uprawnieniami - dyskusji cd.

Marek M.:
mam nadzieje, ze to przejdzie...uprawnienia to kretynski wymysl, a bronia go Ci co juz je maja...

byc może - nie kwestionuje tego, każdy ma prawo mieć swoje zdanie - ja poparłem swoje zdanie konkretami
Powinien byc obowiazkowy kurs Prawa Budowlanego i pokrewnych + kurs z prawdziwego zdarzenia H&S, czyli BHP....tyle wystarczy, bez trudnych egzaminow, sprawdzajacy, czy umiemy podstawy i wiemy jak
informacji szukac.

Po tym kursie też proponujesz egzamin ??? Bo jakaś podstawa zaliczenia to chyba naturalne że musi być. W sumie to egzamin w Izbie ten co zdawałem był własnie z PB, 75 i ogólnej wiedzy technicznej naprawde nie na wygórowanym poziomie.
To za czasów egzaminów w UW były pytania czy umywalkę montujemy na wysokości 1,05m; 1,10m; 1,15m... i takie tam głupie że aż smieszne pytania. Wracamy wiec do punktu wyjścia - własnie o takim jak proponujesz zakresie jest egzamin Izbowy ;-)
I tak do wykonywania zawodu wmagana jest bezwglednie praktyka...
A jak sie bede chcial zapisac do Izby, to sie zapisze, ale jak bede chcial i beda proponowac dogodne warunki...te szkolenia w Izbach, to sprawa ostatnich lat, jak sie zaczelo goraco robic wokol nich. Brali kase i oblewali 80%...

Chyba to 80% oblewania to własnie w Urzedach Wojewódzkich było ??? Troche mylisz pojęcia bo teraz zdawalność jest powyżej 85%.
Panie Miroslawie...

Proponuje bez Panów ;)

w Anglii buduje sie wiecej niz w Polsce, a nie
ma tam tzw Uprawnien, jest tylko H&S mocno akcentowane. Jak Pan jest dobry w klocki budowalne, to dostaje Pan robote...a w zacofanej Polsce najwazniejsza jest pieczatka. W wiekszosci wypadkow brygadzista sobie poradzi z robota i bialego kasku nie potrzebuje...tylko pieczatke...jak znisa uprawnienia nie bedzie wiecej wypadkow i zlej roboty zapewniam. I niech Pan nie mowi o specyfice...a znam te tzw specyfke...

No i te osoby które w uk pracują niestety niezdały egzaminu z polskiego prawa budowlanego i innych ww przepisów. A polscy inżynierowie cenieni są na zachodzie za ich wiedzę.
Popatrz na modny temat teraz certyfikatów energetycznych i kto sie chce za to brać - dosłownie absolwenci politologii i wszelakich marketingów itp itd - nie jest to trudne więc nie widze powodu żeby im odmawiac tego ale jako klient chciałbym dostać dobry produkt a nie gniot. Polska jest taka że jak widac kase to zlatuje sie stado sępów i szuka "padliny" - dotyczy to wszystkich branż nie tylko budowlanki ;) i obawiam sie że sporo takich osób by wzięło sie za robienie "projektów".
A jak inzynier popelni blad to idzie do kicia...tak samo saper, lekarz...a fakt samorzady go bronia, bo we wlasne gniazdo nie wolno...

No saper raczej ląduje na Powąskach itp ;-) kilku inżynierów też straciło uprawnienia
Ciekaw jestem jak sa dobierane kursy w tych Izbach...kto decyduje
jaka firma poprowadzi kurs???? tu sa pieniazki, a jakby musieli walczyc o inzyniera, to od razu jakosc by byla inna...
Z tego co przeglądałem kursy Izby lubelskiej są to fachowcy w dziedzinie i nie żadne tam firmy - głownie rzeczoznawcy. Sam chciałem iść na szkolenie z projektowania systemów ppoż. gdzie wykłady miał prowadzić rzeczoznawca ppoż ... Bo wiem że mi by sie przydało. - polecam lekture stronki www pierwszej lepszej izby
Ciekaw jestem ile % z prac wpisanych w dziennik praktyk wykonywal
dany inzynier... z przykladow innych kolegow wiem, ze moze z 30%,
reszta to fikcja...wiekszosc z tych uprawnionych nie widziala nawet budowy...nikt tego nie weryfikuje...wiec bez kitowania prosze:-)))

Ja moge sie wypowiadać nt mojej sytuacji - u mnie w 100% było zgodne z tym co robiłem. Dlatego trwało to nie 4 ale 6 lat. co robić takie życie.
A moi znajomi raczej też nie przeginali w tym temacie. Choć jak wszędzie polacy są nauczeni kombinować w kazdym temacie - w uk auto polepione z 5 innych pójdzie pod prasę a w pl bedzie sprzedane jako "bez napraw balcharsko lakierniczych" i jeździć aż pewnego dnia wyląduje na drzewie "bo niechciało skręcić" albo "bo samo skręciło" :-(
A jak widze ludzi pracujacych w takowych firmach jak PEC, MPWiK, to mnie pusty smiech ogarnia...to jest dopiero uklad korporacyjny...jak im sie chce to cos zaprojektuja...a czekac trzeba na wybudowanie rok, a jeszcze zatwierdzic cokolwiek, to dopiero zabawa...a jakie oplaty przylaczeniowe...za 50% ceny mozna by to zrobic....taka "specyfika"

Co do powyższego mogę tylko stwierdzić że tak jak w kazdej sytuacji wszystko zależy od tego jacy ludzie tam pracują. Tak samo w urzedach, starostwach nawet w markecie możesz być dobrze i kompetentnie być obsłużony albo i nie. Powiem tylko tyle że do mnie jako osoby związanej z PECem sporo projektantów czy inzynierów budowy sie zwraca z prośbą o pomoc w rozwiazaniach technicznych. Nie odmawiam bo niby czemu miałbym odmawiać.
A jezeli dla Ciebie ja jestem śmieszną osobą to cóż przykro mi pomijając fakt że codziennie zasuwam by kilka dzielnic miało ciepło w zimie i ciepłą wode na codzień to poza PECem projektuje sporo różnych obiektów użyteczności publicznej, markety, szkoły, banki itp itd lista ciagle rośnie ... zadowolonych klientów. Mam czym sie pochwalić ale nie bede tego robić skoro uważasz ze jestem PUSTY... Grunt że Tobie idzie super i nie zmywasz garów w dyskotece a to już jest sukcesem !!!
Trzymaj sie !!!


Nie mowie o byciu pustym...nawiazalem tylko do tego co napisales o Radku...a Radka znam i ani glupot nie pisze, ani nie mowi:-))) bardzo bym sie ucieszyl jakby p. Palikot rozbil kartel samorzadow zawodowych(bez wyjatkow). Bardzo milo sie z Toba pisze.
Pozdr
Przemek
Marek J.

Marek J. Project manager

Temat: Inżynierowie z uprawnieniami - dyskusji cd.

Przemysław Wojtasik:
mam nadzieje, ze to przejdzie...uprawnienia to kretynski wymysl, a bronia go Ci co juz je maja...


Nie wiem, kolego, skąd taka gorycz w twojej wypowiedzi, ale rozumiem, że przeciwko uprawnieniom są Ci, którzy ich nie mają...

Dodatkowo, rozumiem, że wyznająć teorie spiskową, o podbijaniu się pieczątką nigdy nie miałeś tej okazji i nie wiesz, jaka odpowiedzialności za tym idzie bezpośrednio na osobę, która się podbija, a nie na pracodawce.

Panie Miroslawie... w Anglii buduje sie wiecej niz w Polsce, a nie ma tam tzw Uprawnien, jest tylko H&S mocno akcentowane.


Sugeruje aby będać w Angli bardziej się rozejrzeć w temacie,
aby nie wprowadzać forumowiczów w błąd.
W ANGLI SĄ UPRAWNIENIA i jest kilka instutucji, które je nadają.
Radosław K.

Radosław K. Retail | Konsulting
| Marketing & PR &
EB

Temat: Inżynierowie z uprawnieniami - dyskusji cd.

Marek M.:
A ja mam takie zdanie.
1. tak wogóle to znowu Pan panie Radosławie pisze głupoty o budownictwie i potwierdza moją tezę że nie ma Pan pojęcia o czym pisze (Palikot zresztą też). Branża budowlana jest baaardzo specyficzna i nie da sie przyłożyć jednej miary do wszystkiego... tak jak w innych dziedzinach.
Przyznam, że nie rozumiem Panie Marku Pana złośliwej uwagi pod moim adresem ?
Tym bardziej krytyka typu "znowu pisze Pan głupoty o budownictwie, bo branża jest specyficzna" bez podania o jaką (i czyją de facto) wypowiedź chodzi, i dodatkowo ugólniając Pana "tezę" (bo cóż znaczy tu słowo "znowu" ?)nie jest ani zbyt miła ani merytoryczna. W każdym razie przykro mi to czytać bo:

Ustosunkowując się do faktów, to pragnę Panu wyjaśnić, że jeżeli "pił" Pan do CYTOWANEGO przeze mnie artykułu z Głosu Wielkopolski, z dnia 2008-07-09 pt. Inżynierowie z uprawnieniami to wypowiedź nie była moja, co było zaznaczone w nagłówku...tym samym Pana "teza" nie jest prawdziwa z założenia.

Zapewne nigdy nie będę wiedział tyle o budownictwie co Pan. Własnie po to m.in. jest niniejsze forum, aby wymieniać się wiedzą, ale przed kolejną podobną krytyką polecam inny cytat:
"Jest cechą głupoty dostrzegać błędy innych, a zapominać o swoich.
— Cyceron "

Pozdrawiam
RKRadosław K. edytował(a) ten post dnia 17.07.08 o godzinie 22:33
Marek M.

Marek M. Projektuję , Buduję,
Nadzoruję ...

Temat: Inżynierowie z uprawnieniami - dyskusji cd.

A no właśnie może taka propozycja skoro Pan chce żeby każdy swoje zdanie wypowiadał, to chciałbym poznać Pana zdanie jako pierwszego bo ... tu cytat tam cytat (tez znam kilka ;-)) i tak praktycznie większość Pańskich wypowiedzi sie kształtuje a opinii brak.
Cytowanie suchych cyferek jako wyznaczników czegoś tam bez głębszego przeanalizowania itp itd.

Natomiast teraz z innej beczki - pracuje Pan w firmie doradztwa zawodowego i w wątku który założyłem nt tego co mógłbym dalej robić nic Pan nie napisał ... A szczerze liczyłem na jakąś opinię fachowca!!! Może sie jeszcze doczekam ???

A ja nie naskoczyłem na Pana tylko miało to zabrzmieć dość dosadnie dając do myślenia ;) bo to kolejny (wklejany przez Pana) bzdurny artykuł jest i tyle ... no może w ostateczności mocno propagandowy... Ale to moje zdanie... ;)

Pozdrawiam!!

Temat: Inżynierowie z uprawnieniami - dyskusji cd.

Marek J.:
Przemysław Wojtasik:
mam nadzieje, ze to przejdzie...uprawnienia to kretynski wymysl, a bronia go Ci co juz je maja...


Nie wiem, kolego, skąd taka gorycz w twojej wypowiedzi, ale rozumiem, że przeciwko uprawnieniom są Ci, którzy ich nie mają...

Dodatkowo, rozumiem, że wyznająć teorie spiskową, o podbijaniu się pieczątką nigdy nie miałeś tej okazji i nie wiesz, jaka odpowiedzialności za tym idzie bezpośrednio na osobę, która się podbija, a nie na pracodawce.

Panie Miroslawie... w Anglii buduje sie wiecej niz w Polsce, a nie ma tam tzw Uprawnien, jest tylko H&S mocno akcentowane.


Sugeruje aby będać w Angli bardziej się rozejrzeć w temacie,
aby nie wprowadzać forumowiczów w błąd.
W ANGLI SĄ UPRAWNIENIA i jest kilka instutucji, które je nadają.


Coz, opieralem sie na zdaniu angielskiego kolegi, ktory jest site managerem na budowie. Powiedzial, ze jedynie certyfikaty H&S sa najwazniejsze, a innych nie posiada. Z mojej wiedzy wynika, ze sa tzw certyfikaty chartered, ale czy sa one bedzwzglednie wymagane, to juz inna sprawa. Chyba nie jest przymusowe nalezenie do RICS itp. Jak Pan moze, to prosze o wyjasnienie tematu. Ja staralem sie wyciagnac wiedze od naglikow, ale tylko tyle wiem, moze to malo...
pozdrawiam
Przemek
Organizacje takie jak Izby Okregowe niech sobie beda, ale bez przymusu. Jesli bede chcial nalezec, to pewnie pojawi sie jakis egzamin, tak jak w przypadku organizacji w Anglii. Odpowiedzialnoscia inwestora jest, jakich ludzi zatrudnia, a inzynier, ktory nie ma wiedzy i doswidczenia nie dostanie odpowiedzialnego kontraktu i do tego nie potrzeba legitymowac sie supercerytfikatami.
Co do goryczy, do pelnienia funkcji na budowie, trzeba miec specjalne predyspozycje i odpornosc psychiczna. W wiekszosci wypadkow wpisywanie do dzienniczka praktyk, to fikcja... gdyby zarzadzono kontrole dzienniczkow, wiekszosc inzynierow utracila by uprawnienia, a z nimi kierownicy, za poswiadczenie nieprawdy. Skad to wiem...bo mam wielu kolegow i kolezanek, ktorzy wlasnie w taki sposob dorobili sie uprawnien. W moim dzienniczku jest pusto, choc siedzialem na budowie, ale nie nadzorowalem robot...wiec nic nie wpisalem. to tyle..
pozdr
Przemo
Marek J.

Marek J. Project manager

Temat: Inżynierowie z uprawnieniami - dyskusji cd.


Coz, opieralem sie na zdaniu angielskiego kolegi, ktory jest site managerem na budowie. Powiedzial, ze jedynie certyfikaty H&S sa najwazniejsze, a innych nie posiada. Z mojej wiedzy wynika, ze sa tzw certyfikaty chartered, ale czy sa one bedzwzglednie wymagane, to juz inna sprawa. Chyba nie jest przymusowe nalezenie do RICS itp. Jak Pan moze, to prosze o wyjasnienie tematu. Ja staralem sie wyciagnac wiedze od naglikow, ale tylko tyle wiem, moze to malo...
pozdrawiam
Przemek


Witam,

Dokładnie chodziło mi o bycie chartered w np: The Institution of Structural Engineers (IStructE) lub The Institution of Civil Engineers (ICE). Jest to odpowiednikiem polskich uprawnieien, nalezy wykazac sie odpowiednim wyksztalecniem i doswiadczeniem, aby zostac członkiem powyższych instytucji oraz oczywisie nalezy opłacać odpowiednie składki.

Rzeczywiście odrębną sprawą jest sprawowanie nadzoru budowlanego, czyli sprawowanie tzw. samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie, co w Polsce reguluje Prawo Budowlane, a co zdaje się nie funkcjonuje w Angli, ale wolalbym aby sie wypowiedział ktoś, kto obecnie pełni taką funkcje w UK.

Pewne jest natomiast, iż posiadając uprawnienia jest się "bardziej zaufanym" civil inżynierem, co jest zauważane np przy obsadzaniu kadry na poważniejszych projektach a także przy rozmowach o pracę.

Jednakże tutaj także czychają niespodzianki, dla zainteresowanych wklejam tekst artykułu/listu z czasopisma IB pt : "Konieczne "sito" dopuszczające do zawodu." :

"Brak odpowiedniej kontroli ludzi dopuszczanych do wykonywania zawodu skutkuje brakiem kompetencji,obniżeniem standardów, a w niektórych przypadkach nawet spowodowaniem zagrożenia dla przyszłych użytkowników obiektów budowlanych i nie są to tutaj przypadki marginalne, a występujące już nawet na szlagierowych budowach. Tu najlepszym przykładem jest budowa stadionu na Wembley, ale przedstawienie całości obrazu porażki tej budowy to odrębna, dość długa i barwna historia. Z ludźmi przygotowanymi ponoć do zawodu, niestety, nie jest lepiej.
Nieraz spotkałem tutaj osoby po studiach wyższych lub uprawnieniami RICS (filia tego instytutu jest także w Polsce), które nie miały pojęcia o teoretycznych podstawach budownictwa.

Przykładem może być wstawienie przez projektanta pracującego w jednej z najbardziej poważanych w Anglii firm projektanckich dość nietypowego nadproża w ścianie murowanej zabezpieczającego obciążenie nad otworem drzwiowym. Był to metalowy płaskownik o grubości ściany i wysokości około 10 mm położonym na płask nad otworem drzwiowym z zakładem około 5 cm z każdej strony otworu. Przypadków tego typu widziałem tutaj o wiele więcej. Kwestia uprzedzenia Anglików wobec inżynierów z krajów wschodniej Europy i stosunek do ich wykształcenia wydaje się tym bardziej dziwny.

Swoje uprawnienia budowlane zdałem w 2002 r. i wspomnienia związane ze stresu, jaki wtedy przeżywałem, są nadal we mnie żywe. Pewnie gdybym teraz pracował w Polsce, nadal bym uważał, że był to tylko niepotrzebny wysiłek i wydatek pieniędzy. Teraz jednak widzę wyraźnie, że jest to konieczne „sito” dopuszczające do zawodu odpowiednio wykształcone i kompetentne osoby. Dlatego proszę Państwa o obronę wysokiego poziomu przygotowania zawodowego budowlańców w Polsce i obrony obligatoryjnego posiadania uprawnień budowlanych do wykonywania zawodu."


pozdrawiam
MMarek J. edytował(a) ten post dnia 22.07.08 o godzinie 13:47
Mariusz Augustyn

Mariusz Augustyn Projektant Drogowy

Temat: Inżynierowie z uprawnieniami - dyskusji cd.

Wojciech Giemza:
Mam nadzieję tylko, ze po za obiecankami cos z tych zapowiedzi pozostanie.
W Polsce uprawnienia projektowe mozna dostac TYLKO po budownictwie - mamy więc do czynienia z sytuacją gdy ktos taki jak ja , po dawnym "budownictwie okrętowym" zwanym teraz szumnie oceanotechniką może zaprojektować instalacje sanitarne czy ppożarowe na takich konstrukcjach jak platformy wiertnicze czy wydobywcze ale juz instalacji tryskaczowej w prostej hali magazynowej nie.

To tylko przykład absurdów bycia inżynierem w RP

Mam nadzieję, że nie masz na myśli np. sytuacji, że ktoś zdobył tytuł inżyniera oceanotechniki, elektotechniki czy czegoś innego i zabiera się za projektowanie drogi bądź lotniska, bo przecież jest inżynierem ??!! .... a uprawnień nie trzeba.

Według mnie uprawnienia są po to, aby zapwenić jakoś wykonania np. projektu czy budowy. I żeby niektóre rzeczy mogły wykonać tylko osoby po odpowiednim wykształceniu i po zdobyciu odpowiedniego doświadczenia
Andrzej O.

Andrzej O. Projektant,
Inspektor nadzoru,

Temat: Inżynierowie z uprawnieniami - dyskusji cd.

Witam Przedmówców,
więc tak pokrótce co ja o tym sądzę (o likwidacji izb)
w moim odczuciu izby nie są potrzebne, jednak uprawnienia powinny pozostać (kiedyś uważałem nie mając ich że nie są one potrzebne).
Teraz uzasadnienie dlaczego izby "nie"
uważam że to tylko zbieranina ludzi któzy sobie w ten sposób dorabiają - co o dziwo potwierdza znajomy który aktywnie w "życiu" izby uczestniczy.
Uprawnienia - miałem okazje zdawać egzamin w UW (Urzędzie Wojewódzkim) i w izbie. W izbie zdawalność na początku była gorsza niż w UW (zdałem za drugim razem w izbie a za pierwszym podejściem w UW). W tej chwili jest lepiej - ale to ze wzgledu na nagonkę prasową.
Nie jest prawdą że nie było kursów przygotowawczych gdy egzaminy były w UW (pzitb je organizował - nie uczestniczyłem ale wiem że były na wysokim poziomie).
Dopiero majac uprawnienia wiemy jaka jest odpowiedzialność za podpis czy to pod projektem czy też przyjmując obowiązki kierownika bądź inspektora nadzoru (a później przez czas trwania inwestycji).
Większość z tych uprawnionych swojego fachu uczy sie tak naprawdę później (właściwie przez całe życie).
Uprawnienia to tylko znajomość przepisów a nie praktyki która bywa częstokroć ważniejsza.
Co do pytań to uważam że zarówno w UW jak i izbach są "kwiatki" (w stylu wysokosć umywalki).
Jedynie można się zastanawiać czy izby chronią nasze interesy (jeśli nie to izby w założeniu nie powinny istnieć)- słyszałem ze w izbie architektów był postulat aby mogli wykonywać projekty konstrukcji.
Tylko po co wtedy cała rzesza inżynierów innych specjalnosci.
no to chyba na tyle:-)
Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Inżynierowie z uprawnieniami - dyskusji cd.

Mariusz Augustyn:

"Mam nadzieję, że nie masz na myśli np. sytuacji, że ktoś zdobył tytuł inżyniera oceanotechniki, elektotechniki czy czegoś innego i zabiera się za projektowanie drogi bądź lotniska, bo przecież jest inżynierem ??!! .... a uprawnień nie trzeba (...)

Pozwolę sobie nie zgodzić z opinią kolegi. Na studiach politechnicznych każdy z nas ma przedmioty ogólnotechniczne takie jak wytrzymałość materiałów, mechanika techniczna, podstawy konstrukcji maszyn itp.
To, że ktoś ukończył takie a nie inne studia techniczne nie powinno,w moim odczuciu, determinować tego co może lub nie zaprojektować. Koledzy po moim kierunku, ale specjalności kadłubowej, mają zwykle w jednym palcu metodę elementu skończonego jak i obliczenia konstrukcji stalowych ale jako, że nie są po budownictwie, więc nie mogą niczego projektować dla lądówki. Moim zdaniem to absurd,ale widzę iż koledzy po budownictwie bronią tego przywileju - nie dziwię im się ale nie popieram.
Rozwiązaniem było by dopuszczenie wszystkich do takich egzaminów. Jeden z kolegów wcześniej pisał o furtce jaką stosują izby, że można poprzez przedstawienie programu studiów, przedmiotów, etc. przystąpić do procesu uzyskania uprawnień.
Niestety, nie - W Zachodniopomorskiem nie można i już -tylko budownictwo i już.

Pozdrawiam
Marek J.

Marek J. Project manager

Temat: Inżynierowie z uprawnieniami - dyskusji cd.

Wojciech Giemza:

Pozwolę sobie nie zgodzić z opinią kolegi. Na studiach politechnicznych każdy z nas ma przedmioty ogólnotechniczne takie jak wytrzymałość materiałów, mechanika techniczna, podstawy konstrukcji maszyn itp.
To, że ktoś ukończył takie a nie inne studia techniczne nie powinno,w moim odczuciu, determinować tego co może lub nie zaprojektować. Koledzy po moim kierunku, ale specjalności kadłubowej, mają zwykle w jednym palcu metodę elementu skończonego jak i obliczenia konstrukcji stalowych ale jako, że nie są po budownictwie, więc nie mogą niczego projektować dla lądówki. Moim zdaniem to absurd,ale widzę iż koledzy po budownictwie bronią tego przywileju - nie dziwię im się ale nie popieram.
Rozwiązaniem było by dopuszczenie wszystkich do takich egzaminów. Jeden z kolegów wcześniej pisał o furtce jaką stosują izby, że można poprzez przedstawienie programu studiów, przedmiotów, etc. przystąpić do procesu uzyskania uprawnień.
Niestety, nie - W Zachodniopomorskiem nie można i już -tylko budownictwo i już.

Pozdrawiam


Zgadzam się małej części z kolegą odnośnie przedmiotów ogólnotechnicznych, które mają inżynierowie na wszystkich wydziałach, jednak przydatności ich już nie do końca jest taka ogólna.

Sam miałem okazje "przerabiana" tych przedmiotów na Wydziale Mechanicznym a następnie na Wydziale Budownictwa.
I o ile po Mechanice i Wytrzymałości Materiałów na Mechanicznym wydawało się, że już wiele wiem na ten temat, to kilka semetrów mechaniki budowli, mechaniki gruntów i fundamentowania oraz teorii konstrukcji troszke sprostowało moją wcześniejszą opinię. Gdyż np. na nic mi się przydały naprężenia w wałach obrotowych na budownictwie.

Nie wątpie, że inżynierowie w zach-pom mają dobre podstawy MESa, i konstrukcji stalowych, (w końcu o ile dobrze sobie przypominam prof., który wykłada MES na budownictwie, robił to wcześniej na Wydziale techniki morskiej) jednak o ile teoria jest podobna, to inne są uwarunkowania prawne, normy klimatyczne, normy stalowe, inny charakter pracy statku, a budynku, czy hali stalowej. Nie wydaje mi sie, by koledzy z WTM, mieli techniki np. fundametnowania i szereg innych przedmiotów wiażących się z budownictwem, które w połączeniu z odpowiednia praktyką dają mały pogląd na branże dość szeroką, jaką jest budownictwo.
Więc o ile, któś dobrze liczy konstrukcje stalowe w branży stoczniowej, to z pewnością troche czasu zajmie mu zaadopotowanie się do branzy budowlanej, co nie oznacza,że nie mógł by tego robić (pomijając sprawę uprawnień) pytanie, tylko czy byłby konkurencyjny czasowo a co za tym idzie cenowo z osobami, które się w tym specjalizuja.

Często się mówi, że kazdy Polak jest jednocześnie dobrym mechanikiem samochodowych i budowlancem (pomijając sprawę hydraulika ;) i pewnie pare innych zawodów by sie znalazlo), jadnak uważam, że wąska specjalizacja jest dobrym rozwiązaniem, tak by być dobrym w tym co się robi, aby mechanik samochodowy był mechanikiem samochodowym a budowlaniec budowlańcem.

PozdrawiamMarek J. edytował(a) ten post dnia 23.07.08 o godzinie 17:28
Mariusz Augustyn

Mariusz Augustyn Projektant Drogowy

Temat: Inżynierowie z uprawnieniami - dyskusji cd.

Wojciech Giemza:
Mariusz Augustyn:

"Mam nadzieję, że nie masz na myśli np. sytuacji, że ktoś zdobył tytuł inżyniera oceanotechniki, elektotechniki czy czegoś innego i zabiera się za projektowanie drogi bądź lotniska, bo przecież jest inżynierem ??!! .... a uprawnień nie trzeba (...)

Pozwolę sobie nie zgodzić z opinią kolegi. Na studiach politechnicznych każdy z nas ma przedmioty ogólnotechniczne takie jak wytrzymałość materiałów, mechanika techniczna, podstawy konstrukcji maszyn itp.
To, że ktoś ukończył takie a nie inne studia techniczne nie powinno,w moim odczuciu, determinować tego co może lub nie zaprojektować. Koledzy po moim kierunku, ale specjalności kadłubowej, mają zwykle w jednym palcu metodę elementu skończonego jak i obliczenia konstrukcji stalowych ale jako, że nie są po budownictwie, więc nie mogą niczego projektować dla lądówki. Moim zdaniem to absurd,ale widzę iż koledzy po budownictwie bronią tego przywileju - nie dziwię im się ale nie popieram.
Rozwiązaniem było by dopuszczenie wszystkich do takich egzaminów. Jeden z kolegów wcześniej pisał o furtce jaką stosują izby, że można poprzez przedstawienie programu studiów, przedmiotów, etc. przystąpić do procesu uzyskania uprawnień.
Niestety, nie - W Zachodniopomorskiem nie można i już -tylko budownictwo i już.

Pozdrawiam


Nie do końca się zgadzam. Wymieniasz podstawowe przedmioty, ale nie o to chodzi. Będąc nawet na kierunku samego budownictwa, następuje taki podział po 2-3 latach, że np. ja nie mam pojęcia o konstrukcjach budowlanych takiego jak osoba studiująca na tej specjalności. Mogę zdobyć uprawnienia w tym kierunku, ale po co jak się najnormalniej w świecie na tym nie znam. Więc po co? Bo rynek pracy w danej chwili jest przyjazny? Daj spokój ...

Projektując kadłuby, czy coś innego doskonale znają specyfikę tych konstrukcji. Ale czy mają pojęcie np. o konstrukcjach żelbetowych ?? Jakieś tam mają... Ale na pewno nie znają specyfiki tematu, bo właśnie nie mieli wykładów z tej tematyki. A jak ktoś bardzo chce, to zawsze może zrobić drugi kierunek studiów i potem zdobyć uprawnienia, nic nie stoi na przeszkodzie...

I nazwanie tego bronieniem przywileju jest raczej nie na miejscu. Po to się zdobywa konkretne wykształcenie i doświadczenie, żeby pracować w swojej branży. To chyba logiczne.

To tak jak z lekarzami. Każdy z nich miał anatomię na studiach, ale dentysta, po kilku latach nie zacznie pracować jako chirurg, a potem jako anestezjolog, bo taka jest luka na rynku.

A wypowiedź kolegi Marka J. (ostatni akapit) wyjaśnia tutaj wszystko ... polska mentalność - Polak zna się na wszystkim :)Mariusz Augustyn edytował(a) ten post dnia 23.07.08 o godzinie 17:54
Michal S.

Michal S. inżynier
budownictwa

Temat: Inżynierowie z uprawnieniami - dyskusji cd.

Pracuje w Anglii w projektowaniu i wielokrotnie pytalem osoby z branzy o uprawnienia budowlane. Zawsze odpowiedz byla jednoznaczna - uprawnia (w polskim rozumieniu tego terminu) nie istnieja.
Jako ciekawostke powiem, ze wczoraj podczas sluzbowego wyjazdu na budowe spytalem swego szefa - architekta z ponad 30-to letnim doswiadczeniem czy osoba kierujaca budowa musi posiadac jakies uprawnienia czy wyksztalcenie budowlane. Odpowiedz byla nastepujaca: "mhmmm...nie wiem, chyba nie".
Oczywiscie sa rozne organizacje typu:
ICE, IStructE, RICS, RIBA, BIAT, ABE i wiele innych skupiajace inzynierow, technikow, architektow, rzeczoznawcow jednak czlonkostwo w nich jest zupelnie dobrowolne i swiadczy jedynie o pewnym poziomie wiedzy branzowej danej osoby. Oczyscie czesto w ogloszeniach o prace pojawia sie wymog 'bycia czlonkiem' ktoregos z tych instytutow ale nie jest to wymog prawny a wymog pracodawcy, ktory tym samym ma potwierdzenie, ze dana osoba reprezentuje soba pewien poziom zawodowy.
Mariusz Augustyn

Mariusz Augustyn Projektant Drogowy

Temat: Inżynierowie z uprawnieniami - dyskusji cd.

W praktyce członkostwo w tych organizacjach jest równoznaczne z naszymi uprawnieniami. Więc nie ma zbytniej różnicy, oprócz sposobu ich uzyskiwania.
Michal S.

Michal S. inżynier
budownictwa

Temat: Inżynierowie z uprawnieniami - dyskusji cd.

Co to znaczy 'w praktyce'?
W praktyce tak jak to juz powiedzialem wyglada to tak i tym najbardziej rozni sie od Polski, ze czlonkostwo nie jest KONIECZNE by wykonywac zawod. Mozesz je miec - co na pewno pomaga, ale nie musisz!
Przyklad? Zaprojektowalem znajomemu Anglikowi rozbudowe jego domu: zmiana elewacji, nowe otwory okienne i drzwiowe, rearanzacja wnetrza, dodatkowe skrzydlo mieszkalne z garazem.
Jestem inzynierem budownictwa a nie architektem, nie mam tez uprawnien ani polskich ani tez nie jestem czlonkiem zadnej z brytyjskich instytucji. I co?
Projekt jest juz od 2 tyg. w urzedzie i czeka na zatwierdzenie...
To jest wlasnie roznica :)
Marek M.

Marek M. Projektuję , Buduję,
Nadzoruję ...

Temat: Inżynierowie z uprawnieniami - dyskusji cd.

Michal S.:
Przyklad? Zaprojektowalem znajomemu Anglikowi rozbudowe jego domu: zmiana elewacji, nowe otwory okienne i drzwiowe, rearanzacja wnetrza, dodatkowe skrzydlo mieszkalne z garazem.
Jestem inzynierem budownictwa a nie architektem, nie mam tez uprawnien ani polskich ani tez nie jestem czlonkiem zadnej z brytyjskich instytucji. I co?
Projekt jest juz od 2 tyg. w urzedzie i czeka na zatwierdzenie...
To jest wlasnie roznica :)

no to po co robić budowlane studia ???? skoro po Akademii Rolniczej też dają inżyniera i też sie podpiszesz mgr inż XYZ
Tak sobie myślę (bo realiów tej rajskiej wyspy nie znam a wiele legend już słyszałem nt tego co tam nie jest super i jak tam cudownie jest) że jak bym był na miejscu inwestora (anglika francuza czy nawet niemca) który będzie stawiał market czy inny duży obiekt to wolałbym mieć potwierdzenie przygotowania zawodowego projektantów (tu rola izby) wg projektów których będę wydawał swoją kasę ... dużą kasę - a własnie tu jest róznica takie duperele za przeproszeniem(o których z przejęciem tu piszesz ;-] i wynosisz do roli projektów przez duże P) to i ja sobie dłubałem na zlecenie dla architektów w czasie studiów i wielkiej filozofii w tym niema tak samo jak zazwyczaj kasy porządnej nie zarobisz co innego jak trzeba posiedzieć nad tym żeby działało długo i bez awaryjnie i bezpiecznie dla ludzi ...

Pozdrawiam ;-)



Wyślij zaproszenie do