Beata K.

Beata K. odkryć źródło w
sobie :)

Temat: współżycie - przed czy po ślubie

cóż mogłabym to zrozumieć gdyby owo czekanie nie było związane z takim wysiłkiem i to zarówno po stronie kobiety jak i mężczyzny.
to prawda, to się wiąże z wysiłkiem wyrażania miłości na różne sposoby, mniej "intensywne", subtelniejsze,
to czekanie jest po to, aby się poznać, aby się zaprzyjaźnić, aby się zrozumieć, aby się nauczyć swoich potrzeb, reakcji,
aby poznać swój świat, swoich znajomych, pasje
to są sprawy które wymagają czasu, jest co robić,

często dzieje się tak, ochoczo wskakujemy sobie do łóżka, bo euforia, uniesienie, pożądanie są to bardzo silne emocje, łatwo je szybko rozpalić a potem po latach budzimy się obok siebie i się nie znamy, okazuje się, że leży obok nas zupełnie obca osoba, brak wspólnych tematów, brak porozumienia, nawet rozmawiać nie umiemy, bo nie nauczyliśmy się tego zanim skonsumowaliśmy nasz związek
przesadzam oczywiście ale trochę tak jest, że wtedy oprócz seksu niewiele nas łączy
Pierwsze wspólne miesiące to szał emocji i fascynacji. Czasami ma się chęć "zjeść" ukochaną osobę. jedyna myśl, jedyne pragnienie to on/ona. Trzeba niezwykle silnej motywacji by tego nie zrobić. Gdybym była niewierzącą nie wiem czy coś mogłoby mnie powstrzymać od takeigo wyrażania uczuć..
Owszem, oparcie się na Chrystusie jest w takiej sytuacji ogromną pomocą.
Sama zobacz, nawet na filmach romantycznych nikt nie czeka na jakiś super wyjątkowy moment. KOcha, jest kochany, konsumuje...
Ale czy filmy, kultura pop jest tym źródłem wiedzy o nas któremu możemy w zupełności zaufać? Czy wyznaczają one standardy do których mamy sie dostosowywać?
Czystość jest trudną wartością do której się dorasta. Ta wartość wymaga poświęcenia siebie dla większej wartości.
No właśnie, chodzi o poświęcenie trochę czasu, przecież nie wieczność, aby się dobrze przygotować do małżeństwa, aby się zastanowić, czy naprawdę z tym człowiekiem, chcę spędzić całe życie, czy uda się założyć szczęśliwą rodzinę, w imię tej przyszłości można trochę odsunąć w czasie to co i tak stanie się naszym udziałem
Co nad wyrażanie miłości i miłość może mieć większą wartość dla osoby niewierzącej?
Ale w imię właśnie tej miłości warto trochę poczekać. Miłość można wyrażać an tysiące sposobów
Że jest to autonomiczna decyzja Boga, czy powierzy nam kolejną istotę, a dla nas wezwanie, abyśmy byli godni przyjąć ten dar odpowiedzialnie.
pewnie tak jest jak mówisz, ja w to wierzę
A wracając do "dostępności"... faktycznie przy założeniu że z ważnych dla nas względów chcemy odłożyć poczęcie to nadal pozostaje nam cała paleta sposobów na okzaywanie uczuć. Biorąc pod uwagę długość "życia" komórek rozrodczych to taką "niedostępność" można przeżyć..
no właśnie, i o to chodzi, że oboje liczymy się z naturą, szanujemy siebie, to czekanie tylko nam pomaga pragnąć siebie bardziej
Joanna Z.

Joanna Z. trudna droga do
doskonałości

Temat: współżycie - przed czy po ślubie

Beata J.:
często dzieje się tak, ochoczo wskakujemy sobie do łóżka, (...)
a potem po latach (...) okazuje się, że (...)nawet rozmawiać nie umiemy, bo nie nauczyliśmy się tego zanim
skonsumowaliśmy nasz związek

to prawda co napisałaś. Myślę jednak że wiele zależy od nas. Nawet jeśli popełniliśmy wiele błędów to póki żyjemy możemy próbować coś zmienić; próbować nauczyć się rozmawiać... nigdy nie jest za późno na zmiany.

Baetko, dziękuję Ci za ten głos, myślę że bardzo cenny... i jakże bardzo idealistyczny :) Wierzę że dla wielu jednak realny...

konto usunięte

Temat: współżycie - przed czy po ślubie

Wydaje mi się, że chyba nie do końca rozumiemy istotę małżeństwa i pewnych "zakazów".
Kwestia rozpoczęcia współżycia po ślubie jest po prostu mądrą radą. Współżyjąc przed ślubem narażamy się na narodziny potomka. A potomek przed ślubem jest bardzo dużym czynnikiem wpływającym na decyzję. Małżeństwo jest aktem wiary i jest bardzo ważną (o ile nie najważniejszą) decyzją w życiu człowieka. Decyzja ta nie powinna być np. przyśpieszana narodzinami dziecka.
Ot i wszystko w tej sprawie :)
Beata K.

Beata K. odkryć źródło w
sobie :)

Temat: współżycie - przed czy po ślubie

Nawet jeśli popełniliśmy wiele błędów to póki żyjemy możemy próbować coś zmienić; próbować nauczyć się rozmawiać... nigdy nie jest za późno na zmiany.
oczywiście, to jest przecież najlepsza nowina jaką nam przyniósł Chrystus,
Beata K.

Beata K. odkryć źródło w
sobie :)

Temat: współżycie - przed czy po ślubie

Ot i wszystko w tej sprawie :)
prawda, słusznie
Joanna Z.

Joanna Z. trudna droga do
doskonałości

Temat: współżycie - przed czy po ślubie

Jerzy Niepostyn:
>
Współżyjąc przed ślubem narażamy się na narodziny potomka.

właściwie tak, ale wielu młodych (również katolików) może powiedzić: Tato, przecież jest tyle sposobów (antykoncepcyjnych) żeby nie za-ciążyć, a nawet jeśli, to nie koniec świata bo przecież i ten "problem" też można rozwiązać...

Nie chciałam dyskutować o tym dlaczego należy się "obawiać" współżycia przed ślubem. Obawa o niechciane poczęcie to przecież pewne nieprzyjemne uczucie. Sugeruje mi to już nawet słowo którego użyłeś "narażamy się" bardzo silnie skojarzone z niebezpieczeństwem. Strach motywuje, ale do pewnego stopnia. Dobrze jest, aby ten ważny moment, jakim jest rozpoczęcie współżycia mógł być całkowice pozbawiony tych nieprzyjemnych uczuć. Myślę, że obawa przed nieznanym (bo nie wiem jak to będzie, czy się "sprawdzę", jak przyjmie mnie i być może moje zakłopotanie/nieporadność ta druga osoba) to wystarczający stres. Może warto nie dokładać do tego poczucia winy za popełniony grzech lub innych uczuć (np strachu że zostanie się przyłapanym..)
Dobrze jest znaleźć pozytywne sprawy i na nie położyć nacisk, aby ta sfera nie kojarzyła nam się nagatywnie ale oznaczała radość ze spotkania w pełni wolności i miłości.

konto usunięte

Temat: współżycie - przed czy po ślubie

Joanna Z.:
Jerzy Niepostyn:
>
Współżyjąc przed ślubem narażamy się na narodziny potomka.

właściwie tak, ale wielu młodych (również katolików) może powiedzić: Tato, przecież jest tyle sposobów (antykoncepcyjnych) żeby nie za-ciążyć, a nawet jeśli, to nie koniec świata bo przecież i ten "problem" też można rozwiązać...

Jedynym pewnym sposobem jest wstrzemięźliwość :))))
Nie chciałam dyskutować o tym dlaczego należy się "obawiać" współżycia przed ślubem. Obawa o niechciane poczęcie to przecież pewne nieprzyjemne uczucie. Sugeruje mi to już nawet słowo którego użyłeś "narażamy się" bardzo silnie skojarzone z niebezpieczeństwem. Strach motywuje, ale do pewnego stopnia. Dobrze jest, aby ten ważny moment, jakim jest rozpoczęcie współżycia mógł być całkowice pozbawiony tych nieprzyjemnych uczuć.

Wyłącznie po ślubie "rozpoczęcie współżycia" jest pozbawione "tych nieprzyjemnych uczuć" :)))
Myślę, że obawa przed nieznanym (bo nie wiem jak to będzie, czy się "sprawdzę", jak przyjmie mnie i być może moje zakłopotanie/nieporadność ta druga osoba) to wystarczający stres. Może warto nie dokładać do tego poczucia winy za popełniony grzech lub innych uczuć (np strachu że zostanie się przyłapanym..)
Dobrze jest znaleźć pozytywne sprawy i na nie położyć nacisk, aby ta sfera nie kojarzyła nam się nagatywnie ale oznaczała radość ze spotkania w pełni wolności i miłości.

Oj wydaje mi się, że chciałabyś, by współżycie nie było grzechem ... :)))
A współżycie to nic innego jak rozpoczęcie projektu pod nazwą "Zakładamy rodzinę" :))) czyli rozpoczynając współżycie musimy wziąć pod uwagę nie tylko siebie, ale i całkiem "nowe osoby" ... i to nie byle jakie, bo nasze dzieciaki ... :))))
Wiem, wiem, "wszyscy" naokoło, a zwłaszcza tv propagują coś zupełnie innego ...
Joanna Z.

Joanna Z. trudna droga do
doskonałości

Temat: współżycie - przed czy po ślubie

Jerzy Niepostyn:

Oj wydaje mi się, że chciałabyś, by współżycie nie było grzechem ... :)))

bynajmniej.. nie jestem odpowiednią osobą ani żeby kwestionować fenomenalność (biologiczną) człowieka, a już na pewno nieomylność Boga zwłaszcza w kluczowych kwestiach (szczęścia człowieka).
A współżycie to nic innego jak rozpoczęcie projektu pod nazwą
"Zakładamy rodzinę" :))) czyli rozpoczynając współżycie musimy wziąć pod uwagę nie tylko siebie, ale i całkiem "nowe osoby" ... i to nie byle jakie, bo nasze dzieciaki ... :))))
Wiem, wiem, "wszyscy" naokoło, a zwłaszcza tv propagują coś zupełnie innego ...

to prawda. Ale współżycie nie zostało podarowane małżonką tylko dla prokreacji. To szalenie ważny element budowania jedności między nimi. Gdyby tak nie było małżonkowie kończyliby współżycie z chwilą narodzin ostatniego "zaplanowanego" potomka.
Nie chcę być "niesfornym" dzieciakiem, chcę przedstawić Wam argumenty młodych, abyśmy mogil je przemyśleć i znaleźć jasną i pewną odpowiedź - dlaczego wierzymy że warto czekać. Nie oczekujmy, że młodzi odrazu przyjmą nasze argumenty. Oni podejmą dyskusję aby zrozumieć. Dla nich może być to kwestia kluczowa - kwetia udanego lub nie małżeństwa i życiaJoanna Z. edytował(a) ten post dnia 09.10.08 o godzinie 14:59
Beata K.

Beata K. odkryć źródło w
sobie :)

Temat: współżycie - przed czy po ślubie

proponuję następujący artykuł:

http://wiadomosci.onet.pl/1501202,2679,5,kioskart.html

ciekawe podejście do seksu, zwłaszcza sakralne i sakramentalne :-)
polecam lekturę, artykuł ukazuje temat w innym świetleBeata J. edytował(a) ten post dnia 09.10.08 o godzinie 17:02

konto usunięte

Temat: współżycie - przed czy po ślubie

Święta Wiara, jaką Bóg obdarza to nieograniczona wolność,
przestrzeń nieogarnięta. Rama o której Ty piszesz to człowieczeństwo - obwarowane masą ograniczeń- ułomne w swojej naturze.

I tu i tu napełnisz swoją duszę- Ty upajasz się człowieczeństwem nie myśląc o tym co będzie potem. A co będzie? Danie główne w postaci Życia Wiecznego na które Ty nawet nie będziesz chciał patrzeć jak się nażresz zimnymi ziemskimi przystawkami.
-----------------------------------------------
"nażresz się" tak to jest to słowo właściwe
ja się nażrę aż po same uszy ziemskim życiem bo innego mieć nie będę, o innym nie wiem, w inne nie wierzę,
nawet mnie pomysły na reinkarnację nie przekonują
życie jedno jest i dlatego cenne bo niepowtarzalne
i dlatego nie muszę żyć wg wymyślonych przez innych schematów
nawet takich co podbite boską materią
---------------------------------
Masz jeszcze tą szansę, że tuż przed Daniem Głównym serwuje się jeszcze miętę dla tych, którzy zrozumieją, że niepotrzebnie się tak nażarli na wejściu i że może jednak warto zrobić trochę miejsca na to, co właśnie pojawia się na stole. Tą miętą jest Boże Miłosierdzie - Krew i Woda, która przyjęta nawet w godzinie śmierci otwiera Twoją duszę na Łaskę Życia Wiecznego.
------------------------------------------------------------
mój ociec jako komunista dość zatwardziały w niewierze
jakiś czas temu zmiękł ;-)
gdy zmarła jego mama a moja babcia
może to cię jakoś ucieszy że ona zmiękł
ale dla mnie to totalna głupota i słabość
a i śmiech w rodzinie
bo babcia zmarła w wieku 102 lat i była bardzo fajną babką
lubiłem ja i szanowałem ale przecież kiedyś umrzeć musiała
więc co zmieniło ojca że na jej pogrzebie modlił się a szedł do komunii i do spowiedzi (po 50 latach się mu nazbierało "grzechów", sądziłem że tego dnia nigdy nie wyjdziemy z kościoła)
-----------------------------
mam nadzieję, że ja ze strachu tak nigdy nie zrobię
----------------------------------
Ja nie uważam siebie za kogoś, kto po tym świecie głodny chodzi - w ludzkiej naturze również czasem jem godnie, czasem zdarzy mi się napchać do granic i ubabrać jedzeniem, ale przynajmniej wiem z czego składa się cała uczta Życia, chodź nie jestem w stanie na dzień dzisiejszy określić co się w kuchni dla mnie przygotowuje. Wiem tylko, że to ładnie pachnie... Mam też obiecany od Gospodarza wielki deser - tak wspaniały, że nawet sobie go nie jestem w stanie wyobrazić.
----------------------------------------------------
mi wystarcza ziemskie "jedzenie"
nie muszę się karmić iluzją
-------------------------------------------
Jarku - niech Ci nie będzie żal ludzi szczęśliwych i świadomych tego co robią. Zastanów się chodź przez chwilę nad swoim celem i sposobem na życie... Chodź jesteś na dobrej drodze - "Szukajcie a znajdziecie" :-)
----------------------------------------------------
jestem na zupełnie innej drodze,
wybacz ;-)

konto usunięte

Temat: współżycie - przed czy po ślubie

Współżyjąc przed ślubem narażamy się na narodziny potomka.
-------------------------------------------------------------
no tak, ale współżycie w wersji Asi to nie tylko sam akt seksualny ale to wszystkie formy zachowań i pieszczot "no może wyłączywszy pocałunki"
więc skąd taki TOTALNY zakaz, czemu on służy?
-----------------------------------------------------------------
właściwie tak, ale wielu młodych (również katolików) może powiedzić: Tato, przecież jest tyle sposobów (antykoncepcyjnych) żeby nie za-ciążyć, a nawet jeśli, to nie koniec świata bo przecież i ten "problem" też można rozwiązać...
-----------------------------------------------
może potrzebna jest edukacja sexualna już od przedszkola i szkoły
bo zakaz jest chyba nieskuteczny mimo wszystko, a ciąż u małoletnich przybywa
zakaz bezwzględny to topór, nie wytłumaczenie
-----------------------------------------------------------------
Nie chciałam dyskutować o tym dlaczego należy się "obawiać" współżycia przed ślubem. Obawa o niechciane poczęcie to przecież pewne nieprzyjemne uczucie. Sugeruje mi to już nawet słowo którego użyłeś "narażamy się" bardzo silnie skojarzone z niebezpieczeństwem. Strach motywuje, ale do pewnego stopnia. Dobrze jest, aby ten ważny moment, jakim jest rozpoczęcie współżycia mógł być całkowice pozbawiony tych nieprzyjemnych uczuć. Myślę, że obawa przed nieznanym (bo nie wiem jak to będzie, czy się "sprawdzę", jak przyjmie mnie i być może moje zakłopotanie/nieporadność ta druga osoba) to wystarczający stres. Może warto nie dokładać do tego poczucia winy za popełniony grzech lub innych uczuć (np strachu że zostanie się przyłapanym..)
Dobrze jest znaleźć pozytywne sprawy i na nie położyć nacisk, aby ta sfera nie kojarzyła nam się nagatywnie ale oznaczała radość ze spotkania w pełni wolności i miłości.
-----------------------------------------------------------
a ja swoje powtórzę, sex, współżycie
to takie samo zajęcie jak jedzenie, nauka, kontakty społeczne i rodzinne, rozmowa, tego trzeba się uczyć....
i w zakresie teorii i praktyki
Gracjan Zawadzki

Gracjan Zawadzki Incoming Inspection
Engineer

Temat: współżycie - przed czy po ślubie

Robert Drózd:
Anna I.:
Jarek wyraził swoje zdanie na zadany temat, nie rozumiem Twojego "przygryzania". Jako chrześcijanin poza tym powinieneś być chyba bardziej wyrozumiały, hm?:)

Nie, nie powinienem. :-)

Przy dyskusji na tematy z dziedziny moralności chrześcijanie mogą się powoływać na Biblię, zdanie ich Kościoła, wreszcie na zdrowy rozsądek. Niechrześcijanom zostaje ich własny zdrowy rozsądek. :)
Dlatego NIE ma wspólnej podstawy do dyskusji.

a co powiesz o Świadkach Jehowy? "Znają" Biblię lepiej niż niejeden Katolik i są wstanie znaleźć w niej werset na każdy temat, który raczysz poruszyć, ale czy możemy ich uznać za Chrześcijan? Mają wiedzę, ale nie wiem czy chciałbym z niej korzystać tak jak oni.
Joanna Z.

Joanna Z. trudna droga do
doskonałości

Temat: współżycie - przed czy po ślubie

Gracjan Z.:
Cześć Kochanie, Ty tutaj?
jak miło.... :D
Gracjan Zawadzki

Gracjan Zawadzki Incoming Inspection
Engineer

Temat: współżycie - przed czy po ślubie

Jarosław Budnicki:
może potrzebna jest edukacja sexualna już od przedszkola i szkoły
bo zakaz jest chyba nieskuteczny mimo wszystko, a ciąż u małoletnich przybywa
zakaz bezwzględny to topór, nie wytłumaczenie

a może potrzebna jest Wiara? gdyby te małoletnie weszły do Kościoła... gdyby przystąpiły do jakiejś formacji... gdyby zamiast się EDUKOWAĆ spróbowały żyć wg Bożych nakazów (nie, nie zakazów, a nakazów właśnie, Bóg mówi nam jak mamy żyć, a od nas zależy co z tym zrobimy)... wstrzemięźliwość to nie zakaz - to wybór - to wola... zróbmy referendum w sprawie usuwania ciąży, a okaże się ilu Katolików mamy tak naprawdę w Polsce...
Gracjan Zawadzki

Gracjan Zawadzki Incoming Inspection
Engineer

Temat: współżycie - przed czy po ślubie

Joanna Z.:
Gracjan Z.:
Cześć Kochanie, Ty tutaj?
jak miło.... :D
si to ja... tak chciałem wtrącić swoje niepokorne 5 gr.
Joanna Z.

Joanna Z. trudna droga do
doskonałości

Temat: współżycie - przed czy po ślubie

Jarosław Budnicki:
------------------------------------------------------------
mój ociec jako komunista dość zatwardziały w niewierze
jakiś czas temu zmiękł ;-)
gdy zmarła jego mama a moja babcia
może to cię jakoś ucieszy że ona zmiękł
ale dla mnie to totalna głupota i słabość
a i śmiech w rodzinie
bo babcia zmarła w wieku 102 lat i była bardzo fajną babką
lubiłem ja i szanowałem ale przecież kiedyś umrzeć musiała
więc co zmieniło ojca że na jej pogrzebie modlił się a szedł do komunii i do spowiedzi (po 50 latach się mu nazbierało "grzechów", sądziłem że tego dnia nigdy nie wyjdziemy z kościoła)

dla Ciebie to "śmiech w rodzinie" a dla mnie dowód na to że Bóg jest dobry i miłosierny.
"komunista dość zatwardziały (...) zmiękł"..
a ja myślę że właśnie okazał swoją odwagę. "po 50 latach się mu nazbierało "grzechów". trzeba mieć nie lada odwagę żeby po takim czasie stanąć i powiedzieć zbłądziłem... trzeba mieć odwagę, zeby zaufać, że jeszcze nie jest za późno i jeszcze można wrócić...

piszesz o głupocie i słabości... W koryncie pierwsi chrześcijanie też byli wyśmiewani i nazywani głupcami.
Św. Paweł tak im napisał: (1 Kor 1: 17-30)
(17) Nie posłał mnie Chrystus, abym chrzcił, lecz abym głosił Ewangelię, i to nie w mądrości słowa, by nie zniweczyć Chrystusowego krzyża. (18) Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia. (19) Napisane jest bowiem: Wytracę mądrość mędrców, a przebiegłość przebiegłych zniweczę. (20) Gdzie jest mędrzec? Gdzie uczony? Gdzie badacz tego, co doczesne? Czyż nie uczynił Bóg głupstwem mądrości świata? (21) Skoro bowiem świat przez mądrość nie poznał Boga w mądrości Bożej, spodobało się Bogu przez głupstwo głoszenia słowa zbawić wierzących. (22) Tak więc, gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, (23) my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, (24) dla tych zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród Greków, Chrystusem, mocą Bożą i mądrością Bożą. (25) To bowiem, co jest głupstwem u Boga, przewyższa mądrością ludzi, a co jest słabe u Boga, przewyższa mocą ludzi. (26) Przeto przypatrzcie się, bracia, powołaniu waszemu! Niewielu tam mędrców według oceny ludzkiej, niewielu możnych, niewielu szlachetnie urodzonych. (27) Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach świata, aby zawstydzić mędrców, wybrał to, co niemocne, aby mocnych poniżyć; (28) i to, co nie jest szlachetnie urodzone według świata i wzgardzone, i to, co nie jest, wyróżnił Bóg, by to co jest, unicestwić, (29) tak by się żadne stworzenie nie chełpiło wobec Boga. (30) Przez Niego bowiem jesteście w Chrystusie Jezusie, który stał się dla nas mądrością od Boga i sprawiedliwością, i uświęceniem, i odkupieniem,
-----------------------------
mam nadzieję, że ja ze strachu tak nigdy nie zrobię
----------------------------------

też mam nadzieję że nie postąpisz tak z powodu strachu.... strach nie jest dobrym doradcą...
Robert Drózd

Robert Drózd WebAudit / Świat
Czytników

Temat: współżycie - przed czy po ślubie

Gracjan Z.:
a co powiesz o Świadkach Jehowy? "Znają" Biblię lepiej niż niejeden Katolik i są wstanie znaleźć w niej werset na każdy temat, który raczysz poruszyć, ale czy możemy ich uznać za Chrześcijan? Mają wiedzę, ale nie wiem czy chciałbym z niej korzystać tak jak oni.

No cóż, sam odpowiedziałeś - wiele osób nie uznaje ŚJ za chrześcijan, bo np. nie uznają bóstwa Jezusa. Tendencyjność ich przekładu to też sprawa ogólnie wiadoma. Wiedza - to czego uczą ich publikacje, które często wkuwają na pamięć. Trudno więc znaleźć wspólny obszar, bo wszystko zaraz zdryfuje do prawidłowego brzmienia Pisma, którego w dobie przekładów ekumenicznych nikt nie udziwnia poza nimi.

Jest jeden wyjątek - forum na http://watchtower.org.pl/forum/ - tam są i obecni i byli ŚJ, a poziom dyskusji bywa całkiem niezły.

konto usunięte

Temat: współżycie - przed czy po ślubie

Jarosław Budnicki:
może to cię jakoś ucieszy że ona zmiękł
ale dla mnie to totalna głupota i słabość
a i śmiech w rodzinie

Twój stosunek do własnego ojca pokazuje jakim jesteś człowiekiem.

Współczuję Twojemu ojcu, który pewnie nawet nie ma świadomości jak potrafisz publicznie wśród obcych ludzi nazywać go głupcem i słabeuszem.

Aż się boję co powiesz o swojej kobiecie jak Ci się znudzi albo zmorzy ją jakaś "słabość"...

konto usunięte

Temat: współżycie - przed czy po ślubie

Przy dyskusji na tematy z dziedziny moralności chrześcijanie mogą się powoływać na Biblię, zdanie ich Kościoła, wreszcie na zdrowy rozsądek. Niechrześcijanom zostaje ich własny zdrowy rozsądek. :)
Dlatego NIE ma wspólnej podstawy do dyskusji.

a co powiesz o Świadkach Jehowy? "Znają" Biblię lepiej niż niejeden Katolik i są wstanie znaleźć w niej werset na każdy temat, który raczysz poruszyć, ale czy możemy ich uznać za Chrześcijan? Mają wiedzę, ale nie wiem czy chciałbym z niej korzystać tak jak oni.
-----------------------------------------
świadkowie jehowy nie są chrześcijanami??? to chyba żart ;-)
a na szczęście nie stosują przymusu byś do nich przystąpił
natomiast są dość natarczywi
---------------------------
z drugiej strony ich odczytywanie bibli jest kategoryczne
dla mnie nie do przyjęcia
a ogóle nie jest do przyjęcia że gdzieś już jest wszystko zapisane
(życie nie miałoby wówczas sensu)
a tak nie wiadomo, ma czy nie ma...
i to jest piękne

konto usunięte

Temat: współżycie - przed czy po ślubie

Gracjan Z.:
Jarosław Budnicki:
może potrzebna jest edukacja sexualna już od przedszkola i szkoły
bo zakaz jest chyba nieskuteczny mimo wszystko, a ciąż u małoletnich przybywa
zakaz bezwzględny to topór, nie wytłumaczenie

a może potrzebna jest Wiara? gdyby te małoletnie weszły do Kościoła... gdyby przystąpiły do jakiejś formacji... gdyby zamiast się EDUKOWAĆ spróbowały żyć wg Bożych nakazów (nie, nie zakazów, a nakazów właśnie, Bóg mówi nam jak mamy żyć, a od nas zależy co z tym zrobimy)... wstrzemięźliwość to nie zakaz - to wybór - to wola... zróbmy referendum w sprawie usuwania ciąży, a okaże się ilu Katolików mamy tak naprawdę w Polsce...
------------------------------
ależ wiara jest nieskutecznym narzędziem
spójrz na lekcje religii w szkołach
coraz mniej chętnych na te zajęcia i tematy tam
-----------------------------------------
zróbmy referendum ;-)
ale głos za życiem nie oznacza katolicyzmu, nie byłoby to chyba takie jednoznaczne
no chyba że zapytamy o bezwarunkowe chronienie życia
(ale wówczas wyszłyby aspekty kary śmierci, pracy w trudnych warunkach itd...)
--------------------------------------------------
wstrzemięźliwość ma małe szanse na istnienie w nowoczesnym społeczeństwie

Następna dyskusja:

Jakie jest chrzescijanstwo-...




Wyślij zaproszenie do