Temat: współżycie - przed czy po ślubie
Jarosław Budnicki:
------------------------------------
nawet mi trochę żal
tej sytuacji w jaką Was wasza wiara wtrąca
w tych ramach nie sposób żyć
są sztuczne i nierealne
rozumiem Twoje przekonanie. Co więcej - nawet je popieram, ale...
to nie wiara nas wtrąca w te ramy - sami je wybieramy dostrzegając w nich dobro dla siebie i drogę do pełni życia.
Faktycznie z punktu widzenia człowieka niewierzącego ślub z jedną osobą, brak możliwości rozwodu, cała ta wierność, uczciwość...
po prostu s t r a s z n e !!!! nierealne po ludzku!
W tym właśnie miejscu dla wierzących wchodzi na "scenę" miłosierny Bóg. Ten który daje nadzieję wbrew nadziei, Ten który daje człowiekowi moc, aby ten dokonywał rzeczy, które są po ludzku sądząc niemożliwe. Mnie osobiście trudno to pojąć ale to jest właśnie Łaska którą otrzymują małżonkowie w Sakramencie Małżeństwa. To jest obietnica Boga, że będzie pomagał małżonkom wspólnie iść przez życie.
(o Łasce i Sakramentach już było więc nie rozwijam)
-------------------------------------
bo takie obostrzenia formalne
i takie groźby
"grzech ciężki", zerwanie z Bogiem, mała szansa na zbawienie,
piekło... cholera, czemu to służy
widzisz, dla Ciebie to jest groźba, a dla mnie znak ostrzegawczy. Dla Ciebie to "nununu!!" a dla mnie: Możesz wybrać, ale uważaj bo za tym zakrętem jest przepaść..
Tak. człowiek zrywa z Bogiem, ale Bóg nigdy nie zrywa z człowiekiem. Nie ma czegoś takiego jak "mała szansa na zbawienie". Gdybyśmy chcieli wyrokować kto będzie zbawiony to znaczy że Bóg nam jest niepotrzebny, że Bóg jest głupcem. Tymczasem to Bóg jest tym który zbawia, jest tym który przenika i zna każdego człowieka. Jest bezgranicznie miłosierny i wystarczy mu szczere drgnienie serca aby obdażać zbawieniem. Bóg dając człowiekowi przykazania (drogowskazy) jest jak policjant który kieruje ruchem. Może postawić znak - uwaga głębokie wykopy, ale jak sobie powiesz: e tam, zaraz głębokie.... mam terenówę - dam radę.. to Cię nie zatrzyma. Ale nie powiesz - co mnie straszysz głębokimi wykopami?? swoje wiem...
-----------------------------
??
ja po prostu uważam że to jest jakiś ślepy zaułek
myślenia o człowieku
i jakaś niezrozumiała ścieżka do doskonałości
znowu się z Tobą zgodzę (widzisz jakie czasami mądre rzeczy piszesz)
współzycie przed, po a nawet zamiast to jest jakiś ślepy zaułek myślenia o człowieku.
Niezrozumiała ścieżka - zdecydowanie tak jeśli się idzie z zawiązanymi oczami. Mozna twierdzić, że światła nie ma, ale ono jest, tylko teoczy tak mocno zawiązane...
raz jeszcze powtórze; z punktu widzenia osób niewierzących czystość, czyli powstrzymywanie się od współzycia jest nielogiczne i niehumanitarne. Ale to jest grupa Chrześcijanie, więc dyskutujemy o tym w co wierzymy i o tym co dla nas jest realnym bytem. Myślę, że nie znajdziesz tu żadnych argumentów przemawiających do Ciebie - musiałbyś uwierzyć.
ps. o seksie jutro napiszę :)
Joanna Z. edytował(a) ten post dnia 07.10.08 o godzinie 16:05