konto usunięte
Temat: Problem alkoholowy
Moje dywagacje ponizej sa czysto teoretyczne, wynikaja jednak z faktu, ze mam w swoim otoczeniu rozne typy znajomych. Nie jetsem pewien czy to odpowiednia grupa, ale chcialbym zasiegnac Waszej rady.Zalozmy 2 przypadki ludzi lubiacych alkohol:
- czlowiek A - codziennia setka wodki musi byc w jego harmonogramie dnia. Niekiedy zamiast setki wodki moze to oznaczac 3-4 piwa.
- czlowiek B - co weekend pije do odciecia, raczej spore ilosci, w tygodniu nie pije w ogole.
Czy w ktorymkolwiek z powyzszych przypadkow mozemy mowic o alkoholizmie? Czy ktorykolwiek przypadek wymaga terapii? W mojej ocenie obydwa sa bardzo niebezpieczne. Abstrahuje w tym momenciw od spolecznej akceptacji alkoholu w naszym kraju, bo przyjmujac takie kryteria trzeba by leczyc spora czesc spoleczenstwa. Pytam z punktu widzenia osoby, ktora w okresie po liceum nie wyobrazala sobie zadnej dobrej zabawy bez kilku piw, a dzisiaj siegam po alkohol raz na pol roku. Nie to, ze nie lubie - zwyczajnie nie mam ochoty. Ale to, co widze w swoim otoczeniu niekiedy nasuwa mi watpliwosci jak wyzej...
PS. Przepraszam za brak polskich znakow, pisze z tabletu.