Maria N.

Maria N. menadżer ds.
kadrowo-administracy
jnych

Temat: Przeprowadzka z kotem?

Bzdurą jest, że kot przyzwyczaja się do miejsca, a nie do człowieka. Może kot źle traktowany, albo półdziki rezydujący w czyimś ogródku - tak, ale nie domowy - kochany i rozpieszczany. Dla mnie to jakiś chory stereotyp rozpuszczany przez kocich wrogów, jak "koty są wredne" itd.
My przeprowadzaliśmy się dwa razy z Filipem i Lili. Za każdym razem najpierw wywieźliśmy rzeczy, a koty zostały w znajomym miejscu ze znajomym zapachem, a potem je przewieźliśmy do nowego miejsca, gdzie już czekały znajome rzeczy i rozsiewały znajomy zapach.
Raz mieliśmy drobny problem, bo ktoś wcześniej zapakował drzwiczki od kontenera do kartonu i trudno było złapać, zapakować i ogarnąć dwa koty, gdy jednego nie można było zamknąć i zająć się drugim - Lilka uciekła i bardzo się zdenerowała, podrapała męża i potem w nowym lokum do końca dnia na niego fukała. Do rana jej przeszło.
A dowodem na to, że koty przyzwyczajają się do ludzi dla mnie jest to, że za każdym razem gdy wyjeżdżam, a one zostają: same na dzień, z mężem na noc czy z siostrą na dwa tygodnie, gdy wracam jest wielka radość, witanie przy drzwiach i w nocy spanie na mnie, mimo że ogólnie Filip Lili nie pozwala spać ze mną, bo to jego miejsce - po mojej nieobecności udziela jej dyspensy. :-)