Temat: Jak oduczyć psa wchodzenia na łóżko?
Elżbieta Ostrowska:
Canis Lupus Familiaris = Pies domowy = wszystkie rasy
heh...
oki :)
jak widać nie na wszystkim trzeba się znać...
a pies to moje hobby i przyjemność, a dogadujemy się bezstresowo.
Dominiko, jak piszesz:
Pies jest zwierzęciem socjalnym, miłującym rytuały i mającym dużą potrzebę bezpieczeństwa- a bezpieczeństwo u psa to przewidywalność konsekwencji, zdarzeń - zasady, reguły, rytuały, konsekwencja.
jak najbardziej się z tym zgadzam. to nic innego, jak wprowadzenie do jego życia pewnych zasad.
pies wie, co mu wolno, a czego nie.
mój nie kuli się, gdy zamierzam się na niego smyczą - smycz to dla niego jedna z zabawek, którą można tarmosić, szarpać, albo posłusznie zostawić, gdy mu powiem puść... :)
choć to ponad 50 kilo chodzącego sierścia, najczęściej chodzi bez smyczy i kagańca (eh te przepisy...), nie boję się, że wpadnie pod samochód, gdy idziemy skrajem jezdni, nie muszę odkurzać prześcieradła z sierści i piasku, nie szarpiemy się na smyczy, nie ma problemów z przychodzeniem na zawołanie itd...
wszystko to osiągnąłem po przeczytaniu książek Fennell. kolczatkę miał raptem 2 miesiące (bo tak polecił "treser") ale to jeszcze było przed tą lekturą.
i ludzie mówią, że pies jest fajnie ułożony i wytresowany :)
tylko, że w przeciwieństwie do opinii Moniki:
lepszy mniej posłuszny szczęśliwy pies. niż zestresowany wszystko umiejący. Nie sztuka polega aby psa zastraszyć i mówić popatrzcie jaki wytresowany.
mój nie jest zastraszony, lękliwy itp... ja nie uznaję metod szkolenia opartych na zastraszaniu psa i łamaniu jego psychiki. i choć ma już 8 lat, to ludzie czasami się pytają, czy to aby nie szczeniak, widząc jak się bawi...
to co osiągnąłem udało się bezstresowo, podczas zabaw, spacerów i innych codziennych czynności.
i wszystko to oparte jest na wiedzy z książek, o których mówię.
książek jest mnóstwo... tylko raz jeszcze się zapytam: skoro wiedza z dwóch książek wystarczyła mi do tego, by wychować posłusznego i szczęśliwego psa, to czemu mam wyważać otwarte już drzwi?
i Fennell w żaden sposób nie namawia do zastraszania psa (bo może się takie wrażenie pojawić po ostatnich postach...). wręcz przeciwnie. ona również pisze o tym, że pies powinien być szczęśliwy :)
a poza tym - życzę wszystkim wspaniałych świąt i psów wdzięcznie merdających ogonami w podziękowaniu za prezenty dla nich spod choinki.