Janusz
K.
Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...
Temat: opinie o firmach / trenerach
Tomasz Piotr Sidewicz:
Dla mnie pretekst do rozwoju to szalejąca konkurencja ;-). Żeby wejść na rynek trenerzy dumpingują ceny usług, że o firmach szkoleniowych nie wspomnę. Pisaliśmy o tym wiele razy. Jeżeli klient chce kupić tanio, pewnie kupi dwa razy. I niech kupi, skoro głupi. Nikt mu nie zabroni tkwić w głupocie.
_______________________
A skąd się bierze "szalejąca konkurencja"? Przecież właśnie o to mi chodzi!
Trenerem biznesu może zostać każdy - dlaczego więc Szanowni Oponenci nie przywołują przykładów absolwentów kursów przysposabiających do zawodu, odbywanych zaraz po gimnazjum, jako jedyne źródło kwalifikacji biznesowych i trenerskich?
Powiecie mi, ze to klienci zadecydują?
Klient jest często pozbawiony wyboru - zresztą, jeśli byłby to wybór pomiędzy podobnymi, to co to za wybór?
Znacie jakieś skuteczne metody oceny kwalifikacji trenera, mogące mieć zastosowanie przed odbyciem szkolenia? Bardzo jestem ich ciekaw.
W nakładach na szkolenie (czyli patrząc ze strony klienta) istotne są dwie rzeczy: koszt (nie mylić z ceną!) i czas.
Czasu nie kupi się i nie cofnie za żadne pieniądze - i czas zmarnowany na mielenie sieczki (nawet na poziomie uniwersyteckim) jest już zmarnowany bezpowrotnie. Mało tego - to mógł być jedyny wolny kawałek w naszym planie życiowym. Zmarnowany dlatego, że trenerem była osoba bez rzeczywistych kwalifikacji.
Budżet przeznaczany na szkolenia jest - jak zwykle budżet - określony co do rozmiaru i powtarzalności - firmy mają zwykle na szkolenia budżety roczne, a osoby fizyczne -zwykle budżety jednorazowe. Kiedy pieniądze (i nie chodzi o cenę!) zostaną zmarnowane, to drugich już nie będzie. Potrzeba szkoleniowa nie zostanie zaspokojona. Można nazwać to "tkwieniem w głupocie" - czy jednak jest to postawa przyjazna dla klienta?
Według mnie, żaden szanujący się przedsiębiorca, a takim powinien być Trener Biznesu (bez względu czy na UoD, czy na DG) nie będzie walczył ceną tylko jakością tego co oferuje - a ta walka jakością wymusza rozwój merytoryczny.
______________________
Ten kawałek o wymuszaniu jakości to czysta propaganda i niczym nie uzasadniony stereotyp. Życie tego nie potwierdza - natomiast widać nieustanny ruch w reklamowaniu...
A jako spec od handlowania wiesz zapewne, że dla większości ludzi to jednak cena jest najważniejszym kryterium wyboru - zwłaszcza wtedy, kiedy nie mają możliwości oceny jakości nabywanego towaru.
Ceną potrafi walczyć każdy debil. Dlatego niewielu ludziom w biznesie wychodzi, ponieważ biznes to ciągłe doskonalenie i wyprzedzanie konkurencji o krok. Ale nie każdy trener biznesu musi to rozumieć.
_______________________
Masz jeszcze więcej takich komunałów do zaprezentowania na tym forum? ;-))
Śmiało!
__________________________________________________________________
Rafał Szczepanik:
(...)
Ja widze dobrodziejstwa certyfikacji. Jesli jest dobrowolna, dobrodzejstwa przewazaja nad wadami. Jesli zas ma byc jakims uprawnieniem dostepu do zawodu, czyms usankcjonowanym prawnie, liczba wad i absurdow rynkowo - prawnych zaczyna przewazac nad zaletami.
________________________
Zwracam uwagę na to, że nigdzie do tej pory nie została zaproponowana (na tym forum, a zwłaszcza w tym wątku) jakaś metoda certyfikacji - tymczasem każdy z oponentów krytykuje z zapałem metodę, którą sobie wymyślił do krytykowania.
Może - skoro uznajesz, że certyfikacja może mieć także zalety (i to przeważające nad wadami), to może warto zastanowić się, jaka powinna być ta certyfikacja, żeby miała zalet jak najwięcej, a wad jak najmniej??
Poza tym, pojawia sie argument ze dzieki certyfikacji trenerzy przestana wybierac dostawcow najtanszych a zaczna wybierac najlepszych.
________________________
O cenie opowiada jedynie TPS - ja mówię o ograniczonych (w aspekcie wolumenu i częstotliwości) budżetach na szkolenia.
Kiedy kupisz sobie najnowszej generacji telewizor za kilka tysięcy PLN (dobro zaliczane do trwałych, nie kupowane codziennie) to możesz, jeśli się rozmyślisz, zwrócić go sprzedawcy - odbierając pieniądze. Wyobrażasz to sobie w odniesieniu do szkolenia?
Jeśli nie zwrócisz, to drugiego raczej nie kupisz - i będziesz musiał patrzeć na zakup.który może nawet nie spełniać swojej funkcji (na przykład nieodpowiedni system kodowania, zasilania czy dowolna inna przyczyna techniczna, z której wagi nie zdawałeś sobie, jako niefachowiec, sprawy). Te parę tysięcy mogłeś z jednakowym skutkiem spalić albo ofiarować harcerzom.
Tak jest i z nieodpowiednim szkoleniem - ze było nieodpowiednie dowiesz się dopiero po szkoleniu.
Także wtedy, kiedy cena będzie najmniej istotnym dla Ciebie kryterium wyboru.
Poprawiono BBCode
,Janusz K. edytował(a) ten post dnia 02.11.10 o godzinie 14:28