Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: opinie o firmach / trenerach

Tomasz Piotr Sidewicz:
Dla mnie pretekst do rozwoju to szalejąca konkurencja ;-). Żeby wejść na rynek trenerzy dumpingują ceny usług, że o firmach szkoleniowych nie wspomnę. Pisaliśmy o tym wiele razy. Jeżeli klient chce kupić tanio, pewnie kupi dwa razy. I niech kupi, skoro głupi. Nikt mu nie zabroni tkwić w głupocie.

_______________________

A skąd się bierze "szalejąca konkurencja"? Przecież właśnie o to mi chodzi!
Trenerem biznesu może zostać każdy - dlaczego więc Szanowni Oponenci nie przywołują przykładów absolwentów kursów przysposabiających do zawodu, odbywanych zaraz po gimnazjum, jako jedyne źródło kwalifikacji biznesowych i trenerskich?
Powiecie mi, ze to klienci zadecydują?
Klient jest często pozbawiony wyboru - zresztą, jeśli byłby to wybór pomiędzy podobnymi, to co to za wybór?
Znacie jakieś skuteczne metody oceny kwalifikacji trenera, mogące mieć zastosowanie przed odbyciem szkolenia? Bardzo jestem ich ciekaw.

W nakładach na szkolenie (czyli patrząc ze strony klienta) istotne są dwie rzeczy: koszt (nie mylić z ceną!) i czas.
Czasu nie kupi się i nie cofnie za żadne pieniądze - i czas zmarnowany na mielenie sieczki (nawet na poziomie uniwersyteckim) jest już zmarnowany bezpowrotnie. Mało tego - to mógł być jedyny wolny kawałek w naszym planie życiowym. Zmarnowany dlatego, że trenerem była osoba bez rzeczywistych kwalifikacji.
Budżet przeznaczany na szkolenia jest - jak zwykle budżet - określony co do rozmiaru i powtarzalności - firmy mają zwykle na szkolenia budżety roczne, a osoby fizyczne -zwykle budżety jednorazowe. Kiedy pieniądze (i nie chodzi o cenę!) zostaną zmarnowane, to drugich już nie będzie. Potrzeba szkoleniowa nie zostanie zaspokojona. Można nazwać to "tkwieniem w głupocie" - czy jednak jest to postawa przyjazna dla klienta?


Według mnie, żaden szanujący się przedsiębiorca, a takim powinien być Trener Biznesu (bez względu czy na UoD, czy na DG) nie będzie walczył ceną tylko jakością tego co oferuje - a ta walka jakością wymusza rozwój merytoryczny.

______________________

Ten kawałek o wymuszaniu jakości to czysta propaganda i niczym nie uzasadniony stereotyp. Życie tego nie potwierdza - natomiast widać nieustanny ruch w reklamowaniu...
A jako spec od handlowania wiesz zapewne, że dla większości ludzi to jednak cena jest najważniejszym kryterium wyboru - zwłaszcza wtedy, kiedy nie mają możliwości oceny jakości nabywanego towaru.

Ceną potrafi walczyć każdy debil. Dlatego niewielu ludziom w biznesie wychodzi, ponieważ biznes to ciągłe doskonalenie i wyprzedzanie konkurencji o krok. Ale nie każdy trener biznesu musi to rozumieć.

_______________________

Masz jeszcze więcej takich komunałów do zaprezentowania na tym forum? ;-))
Śmiało!

__________________________________________________________________
Rafał Szczepanik:
(...)
Ja widze dobrodziejstwa certyfikacji. Jesli jest dobrowolna, dobrodzejstwa przewazaja nad wadami. Jesli zas ma byc jakims uprawnieniem dostepu do zawodu, czyms usankcjonowanym prawnie, liczba wad i absurdow rynkowo - prawnych zaczyna przewazac nad zaletami.

________________________

Zwracam uwagę na to, że nigdzie do tej pory nie została zaproponowana (na tym forum, a zwłaszcza w tym wątku) jakaś metoda certyfikacji - tymczasem każdy z oponentów krytykuje z zapałem metodę, którą sobie wymyślił do krytykowania.
Może - skoro uznajesz, że certyfikacja może mieć także zalety (i to przeważające nad wadami), to może warto zastanowić się, jaka powinna być ta certyfikacja, żeby miała zalet jak najwięcej, a wad jak najmniej??


Poza tym, pojawia sie argument ze dzieki certyfikacji trenerzy przestana wybierac dostawcow najtanszych a zaczna wybierac najlepszych.

________________________

O cenie opowiada jedynie TPS - ja mówię o ograniczonych (w aspekcie wolumenu i częstotliwości) budżetach na szkolenia.
Kiedy kupisz sobie najnowszej generacji telewizor za kilka tysięcy PLN (dobro zaliczane do trwałych, nie kupowane codziennie) to możesz, jeśli się rozmyślisz, zwrócić go sprzedawcy - odbierając pieniądze. Wyobrażasz to sobie w odniesieniu do szkolenia?
Jeśli nie zwrócisz, to drugiego raczej nie kupisz - i będziesz musiał patrzeć na zakup.który może nawet nie spełniać swojej funkcji (na przykład nieodpowiedni system kodowania, zasilania czy dowolna inna przyczyna techniczna, z której wagi nie zdawałeś sobie, jako niefachowiec, sprawy). Te parę tysięcy mogłeś z jednakowym skutkiem spalić albo ofiarować harcerzom.
Tak jest i z nieodpowiednim szkoleniem - ze było nieodpowiednie dowiesz się dopiero po szkoleniu.
Także wtedy, kiedy cena będzie najmniej istotnym dla Ciebie kryterium wyboru.

Poprawiono BBCode

,Janusz K. edytował(a) ten post dnia 02.11.10 o godzinie 14:28
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: opinie o firmach / trenerach

Dominik Sznajder:
A czy ktoś z was, moi drodzy, słyszał o tym, żeby klient, który był niezadowolony z poziomu usługi uzyskał wsparcie w sysytemie, który w założeniu ma stac na straży jego interesów?

Gdybym był jakąś biznesową niedojdą/debilem to być może chciałbym aby jakiś system stał na straży moich (trenerskich) interesów. Ale nie chcę. Nie potrzebuję. Nie zamierzam się dzielić wypracowanym zyskiem, z kimś, kto będzie wykonywał ruchy pozorne i kazał sobie za to płacić, mamiąc mnie rzekomymi korzyściami z przynależności do sytemu.

Jak wpadałem w gó**o to wynajmowałem prawnika, najlepszego na jakiego mnie było stać. I dlatego jestem tu gdzie jestem, ponieważ nikt nigdy w życiu nie zrobi lepiej tego, co ja sam w swoim interesie mogę zrobić dla siebie.

TPS
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: opinie o firmach / trenerach

Tomasz Piotr Sidewicz:
Gdybym był jakąś biznesową niedojdą/debilem to być może chciałbym aby jakiś system stał na straży moich (trenerskich) interesów.

___________________

Ktoś mówił o staniu na straży interesów i jakichś daninach?
Kiedy już obudzisz się ze swojego strasznego snu, to spróbuj zaproponować likwidację instytucji prawa jazdy, licencji pilota i innych podobnych głupot.
Przecież nikt rozsądny nie będzie siadał za kierownicę (stery), nie mając umiejętności wystarczających do kierowania pojazdem (maszyną latającą), prawda?
Przemysław Lisek

Przemysław Lisek Trener i konsultant
zarządzania
projektami

Temat: opinie o firmach / trenerach

Panowie - temat certyfikacji, czy nawet licencjonowania trenerów jest zbyt ważny, aby omawiać go w ramach off-topicu w wątku poświęconym opiniom o firmach (choć pewnie jest powiązany)
Ustawcie nowy wątek (albo odnajdźcie stary, bo już był) to też włożę swoje 3 grosze. A akurat w tej kwestii mam dokładnie to samo zdanie co Tomasz.
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: opinie o firmach / trenerach

Janusz K.:
O cenie opowiada jedynie TPS - ja mówię o ograniczonych (w aspekcie wolumenu i częstotliwości) budżetach na szkolenia.

Janusz - czy Ty masz świadomość, że jesteś utopistą, który chciałby aby wszyscy chodzili prosto?
Kiedy kupisz sobie najnowszej generacji telewizor za kilka tysięcy PLN (dobro zaliczane do trwałych, nie kupowane codziennie) to możesz, jeśli się rozmyślisz, zwrócić go sprzedawcy - odbierając pieniądze. Wyobrażasz to sobie w odniesieniu do szkolenia?

Pisałem o kulcie pseudoekspertów tutaj Szkolenie to nie telewizor - porównanie jest chybione. Trener jest jak lekarz - źle dobrany prędzej doprowadzi do zgonu niż do wyzdrowienia. A decyzję zawsze podejmuje klient, który nie musi tego robić kiedy mu już leci ze zwieracza i nie ma wyjścia. Wybór lekarza na łapu capu przeważnie kończy się źle dla wybierającego. Tak samo jest z trenerem i prowadzonym przez niego szkoleniem.

TPS
Przemysław Lisek

Przemysław Lisek Trener i konsultant
zarządzania
projektami

Temat: opinie o firmach / trenerach

Tomasz Piotr Sidewicz:
Szkolenie to nie telewizor - porównanie jest chybione. Trener jest jak lekarz - źle dobrany prędzej doprowadzi do zgonu niż do wyzdrowienia. A decyzję zawsze podejmuje klient, który nie musi tego robić kiedy mu już leci ze zwieracza i nie ma wyjścia. Wybór lekarza na łapu capu przeważnie kończy się źle dla wybierającego. Tak samo jest z trenerem i prowadzonym przez niego szkoleniem.
Ostrożnie z tym porównaniem do lekarza. Czy to oznacza, że podobnie, jak w przypadku lekarzy jesteś za tym, aby to Państwo decydowało o tym, kto ma prawo wykonywać ten zawód? A może jesteś za uwolnieniem zawodu lekarza? ;)
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: opinie o firmach / trenerach

Janusz K.:
Ktoś mówił o staniu na straży interesów i jakichś daninach?
Kiedy już obudzisz się ze swojego strasznego snu, to spróbuj zaproponować likwidację instytucji prawa jazdy, licencji pilota i innych podobnych głupot.

I Ty uważasz, że uprawnienia do wykonywania zawód trenera trzeba traktować na równi z uprawnieniami do latania samolotem albo prowadzenia samochodu? No cóż... w zasadzie masz prawo tak sądzić.

Pójdźmy Janusz dalej - ja np proponuję certyfikaty do uprawnień do zabierania głosu w debacie internetowej w wątku dotyczącym opinii o firmach /trenerach, który na 10tej stronie odszedł od meritum, oraz certyfikaty do uprawnień do prowadzenia dyskusji w kwestii debaty, odnoszącej się do głównego wątku, z możliwością prowadzenia dyskusji OFF TOPIC. ;-)
Przecież nikt rozsądny nie będzie siadał za kierownicę (stery), nie mając umiejętności wystarczających do kierowania pojazdem (maszyną latającą), prawda?

IMHO porównanie znów chybione, stąd nieprawda

TPS ;-)
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: opinie o firmach / trenerach

Przemysław Lisek:
Ostrożnie z tym porównaniem do lekarza. Czy to oznacza, że podobnie, jak w przypadku lekarzy jesteś za tym, aby to Państwo decydowało o tym, kto ma prawo wykonywać ten zawód? A może jesteś za uwolnieniem zawodu lekarza? ;)

Ja miałem być lekarzem, ale niestety wrodzona niechęć do przedmiotów wymaganych w zawodzie spowodowała, że skończyłem jak skończyłem. I zamiast patrzeć się w czyjeś otwory, to ja patrzę się w ekran.

;-)TPS
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: opinie o firmach / trenerach

Tomasz Piotr Sidewicz:
Szkolenie to nie telewizor - porównanie jest chybione. Trener jest jak lekarz - źle dobrany prędzej doprowadzi do zgonu niż do wyzdrowienia. A decyzję zawsze podejmuje klient, który nie musi tego robić kiedy mu już leci ze zwieracza i nie ma wyjścia. Wybór lekarza na łapu capu przeważnie kończy się źle dla wybierającego. Tak samo jest z trenerem i prowadzonym przez niego szkoleniem.

_________________________

Bardzo dobre porównanie; sam go z lubością używam.
Ja jednak nie każę ludziom osobiście weryfikować umiejętności kogoś, kto mówi, ze wyleczy. Ludzie niebezpodstawnie zakładają, ze osoba legitymująca się dyplomem lekarza posiada wiedzę i wystarczającą do leczenia praktykę.
Że spełnia minimum oczekiwań. Dopiero w tak już ograniczonym kręgu uprawnionych fachowców można wybierać najlepszego.

A przykład z telewizorem dotyczył jedynie jednorazowości wydatku.

Poprawiono BBCodeJanusz K. edytował(a) ten post dnia 02.11.10 o godzinie 14:54
Przemysław Lisek

Przemysław Lisek Trener i konsultant
zarządzania
projektami

Temat: opinie o firmach / trenerach

Tomasz Piotr Sidewicz:
Ja miałem być lekarzem, ale niestety wrodzona niechęć do przedmiotów wymaganych w zawodzie spowodowała, że skończyłem jak skończyłem. I zamiast patrzeć się w czyjeś otwory, to ja patrzę się w ekran.
Trzeba było zostać anestezjologiem ;)
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: opinie o firmach / trenerach

Janusz K.:
Bardzo dobre porównanie; sam go z lubością używam.
Ja jednak nie każę ludziom osobiście weryfikować umiejętności kogoś, kto mówi, ze wyleczy. Ludzie niebezpodstawnie zakładają, ze osoba legitymująca się dyplomem lekarza posiada wiedzę i wystarczającą do leczenia praktykę.

I tu się nie zgodzę - jest sporo lekarzy, którzy certyfikaty mają a leczyć nie potrafią. Co gorsza, niektórzy z nich lepiej uśmiercają niż uzdrawiają. Tak im wychodzi.

Poza tym Janusz - nigdy nie zmieniałeś żadnego lekarza w trakcie choroby, ponieważ coś Ci w nim/niej nie pasowało?
A przykład z telewizorem dotyczył jedynie jednorazowości wydatku.

Skąd założenie o jednorazowości wydatku? Szkolenie to proces a nie jednokrotne wydarzenie.

TPS
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: opinie o firmach / trenerach

Janusz K.:
O cenie opowiada jedynie TPS - ja mówię o ograniczonych (w aspekcie wolumenu i częstotliwości) budżetach na szkolenia.
Kiedy kupisz sobie najnowszej generacji telewizor za kilka tysięcy PLN (dobro zaliczane do trwałych, nie kupowane codziennie) to możesz, jeśli się rozmyślisz, zwrócić go sprzedawcy - odbierając pieniądze. Wyobrażasz to sobie w odniesieniu do szkolenia?
Jeśli nie zwrócisz, to drugiego raczej nie kupisz - i będziesz musiał patrzeć na zakup.który może nawet nie spełniać swojej funkcji (na przykład nieodpowiedni system kodowania, zasilania czy dowolna inna przyczyna techniczna, z której wagi nie zdawałeś sobie, jako niefachowiec, sprawy). Te parę tysięcy mogłeś z jednakowym skutkiem spalić albo ofiarować harcerzom.
Tak jest i z nieodpowiednim szkoleniem - ze było nieodpowiednie dowiesz się dopiero po szkoleniu.
Także wtedy, kiedy cena będzie najmniej istotnym dla Ciebie kryterium wyboru.

Może coś mi umyka - ale na porządny TV, przeciętny Kowalski odkłada kilka lat. Firma na szkolenia nie odkłada kilku lat. A jeśli musi odkładać kilka lat, to być może jest już za późno na jakiekolwiek szkolenie?

Zakup szkolenia nie jest jednorazowym wydarzeniem, powodującym, że zbiera się cała Twoja rodzina i z radości opija zakup ;-)

TPS
Rafał Szczepanik

Rafał Szczepanik trener biznesu,
podróżnik,
alpinista, polarnik

Temat: opinie o firmach / trenerach

każdy z oponentów krytykuje z zapałem metodę, którą sobie wymyślił do krytykowania.
Może - skoro uznajesz, że certyfikacja może mieć także zalety (i to przeważające nad wadami), to może warto zastanowić się, jaka powinna być ta certyfikacja, żeby miała zalet jak najwięcej, a wad jak najmniej??

Ja nie wale w metode tylko w zasade. W zasade obowiazkowosci. Jestem przeciwny temu by ograniczac dostep do zawodu - prawnie, podatkowo czy jakkolwiek inaczej - osobom nie majacym certyfikacji.

Poniewaz sam nie zamierzam ubiegac sie o zadne nowe certyfikacje, to nie bede proponowal zadnej metody - nie czuje sie ekspertem. Z doswiadczenia certyfikacji, ktore nabylem do tej pory, moge jedynie powiedziec:

1. te nastawione na zdobywanie papierka uprawniajacego do wykonywania zawodu to czesto fikcja. Wiem, bo prowadzac zajecia outdoor z technikami linowymi musialem zdobyc papier instruktora wspinaczki. Jeden przyklad z tego procesu "certyfikacji": badajac, czy mam lek wysokosci, pani psycholog spytala mnie "ma pan lek wysokosci?" i gdy zaprzeczylem, dostalem zasiwadczenie ze "nie stwierdzono u badanego..."

2. chcialbym miec wybor, gdzie sie certyfikuje i z czego. Jesli mam ochote zrobic licencje z MBTI, to robie z MBTI. A jak z DISC to z DISC. Czyli niech przypadkiem nie okaze sie ze certyfikowac moga tylko ci, ktorzy maja zgode ministra. Niech kazdy ma prawo wymyslac sobie wlasny certyfikat z wlasnej specjalnosci i niech go sprzedaje na rynku za ile chce - a trenerzy beda portfelami i noami glosowac, do kogo po jaki certyfikat pojda. Przy okazji, niech kazdy moze wprowadzic sobie wlasne standardy dot. tego czy certyfikacja ma byc restrykcyjna "tylko dla wybitnych" czy dla wiekszosci "kazdy kto spelni standard minimalny".Rafał Szczepanik edytował(a) ten post dnia 02.11.10 o godzinie 16:27
Szymon Michał Urbanowicz

Szymon Michał Urbanowicz Trener Zarządzania
IT

Temat: opinie o firmach / trenerach

Rafale - popieram! Tak jak trenerów weryfikują portfele klientów, tak certyfikaty weryfikują portfele trenerów.

Ale idealizmom w postaci "praw jazdy" dla trenerów proponuję dać spokój - tak jak każda certyfikowana restrykcyjnie branża ma swoją szarą strefę, tak i w trenerskiej powstanie szara strefa, działająca bez certyfikacji.

Lekarz musi mieć państwowe papiery? Ale już osoba praktykująca medycynę naturalną nie, bo jest luka w prawie. Prawnik musi mieć papiery, żeby iść do sądu? Ale żeby radzić lub wypełniać klientowi podania i wnioski już można działać bez papieru. Taksówki muszą mieć kasy fiskalne? A tu w Krakowie powstaje I-car i obchodzi ten wymóg, bo przecież to nie taxi, to przewóz osób.

U nas, trenerów, będzie to samo. A selekcja za pomocą portfela klienta nie odetnie "szarostrefowców" od koryta, tylko najwyżej zmarginalizuje ich działania. Po co popełniać te same błędy, które inne środowiska już popełniły, a?
Dominik Sznajder

Dominik Sznajder trener windykacji,
członek zarządu,
Nexum sp. z o.o.
Wind...

Temat: opinie o firmach / trenerach

Janusz K.:

Trenerem biznesu może zostać każdy - dlaczego więc Szanowni Oponenci nie przywołują przykładów absolwentów kursów przysposabiających do zawodu, odbywanych zaraz po gimnazjum, jako jedyne źródło kwalifikacji biznesowych i trenerskich?
Powiecie mi, ze to klienci zadecydują?
Klient jest często pozbawiony wyboru - zresztą, jeśli byłby to wybór pomiędzy podobnymi, to co to za wybór?
Znacie jakieś skuteczne metody oceny kwalifikacji trenera, mogące mieć zastosowanie przed odbyciem szkolenia? Bardzo jestem ich ciekaw.

Przypomniała mi się sytuacja o której opowiadał mi kolega z Narzędziowni (personalia zachowam dla siebie bo nie wiem czy mogę podać). Miał spotkanie ofertowe z Klientem jako druga z firm, które klient zaprosił na spotkanie i prezes podzielił sie taką refleksją - "byli przed Panem młodzi ludzie po 25 lat, przysłali wcześniej bardzo interesującą ofertę ale jakoś nie mogłem sobie wyobrazić że oni będą uczyć biznesu moich handlowców z klikunastoletnim doświadczeniem w branży"

Co do metod oceny kwalifikacji trenera to nie ma lepszej metody jak rozum Klienta. I jeden Klient będzie chciał obejrzeć walizkę certyfikatów, drugi listę referencyjną, trzeci weźmie tylko to szkolenie, które wypróbował jakiś jego znajomy a czwarty to najtańsze.

Myślę, że absolwent kursu po gimnazjum nie znajdzie żadnego klienta i jego obecnośc na rynku będzie krótkim epizodem. A w czasach internetu klient nie jest pozbawiony informacji o oferencie i ma podstawę do dokonania wyboru.

Ja dodatkowo polecam jeszcze jeden patent na weryfikację - faktury za szkolenie wystawiam zawsze po i nie biore zaliczek. To oczywiście w żaden sposób nie jest miarą moich kwalifikacji ale łatwiej klientowi bronić się przed zapłatą za coś co mu nie odpowiadało niż wyegzekwować zwrot ceny już zapłaconej.
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: opinie o firmach / trenerach

Masa ciągnie w dół, Szanowni Panowie (piszę tak, bo w tej fazie dyskusji nie ma pań).
Jakość przeciętnego absolwenta przeciętnej "szkoły wyższej" zaczyna być przerażająca.
To samo czeka nas w wypadku braci trenerskiej.
Nie jest wykluczone, że niektórzy z tu obecnych nie stracą na tym - i nie chodzi mi jedynie o pieniądze.
Nikt z nas nie żyje na bezludnej wyspie - a żyje się, przynajmniej mi, coraz trudniej: stada niedouczonych "specjalistów" ćwiczą na mnie to, czego się "nauczyli" na "studiach" i rozlicznych kursach i szkoleniach.
Zgoda na bylejakość, na obniżanie standardów swoje źródło ma właśnie we wprost pojmowanej "wolności uprawiania zawodu".
Niektórych to być może cieszy - wszak wśród ślepych jednooki królem - przyczynia się jednak do pogarszania warunków życia.

Przytoczone przykłady złego wykonywania poszczególnych etapów rozmaitych certyfikacji mogą być przyczynkiem do usprawnień, do poszukiwań lepszych regulacji - a nie od razu dowodami na brak potrzeby dopuszczania do zawodu jedynie ludzi z odpowiednimi kwalifikacjami.
bardzo bym nie chciał żyć w świecie, w którym sędzia będzie samoukiem, pilot z łapanki, a prawdziwość dyplomu lekarza będę musiał weryfikować osobiście, bo Izby Lekarskie przyjmą wykładaną tu filozofię.

A - oczywiście - trener to tylko trener....
Przemysław Lisek

Przemysław Lisek Trener i konsultant
zarządzania
projektami

Temat: opinie o firmach / trenerach

Janusz K.:
Jakość przeciętnego absolwenta przeciętnej "szkoły wyższej" zaczyna być przerażająca.
Mamy chyba 2 razy więcej absolwentów "wyższych uczelni" niż 20 lat temu. A nie sądzę, aby tak gwałtownie skoczyło w ramach rozwoju cywilizacyjnego ludziom IQ. Jestem jednocześnie przekonany, że ilość tych, którzy naprawdę coś sobą reprezentują jest co najmniej taki sam, jak kiedyś, jeśli nie wyższy na skutek przyspieszenia obiegu informacji.

Nie rozumiem problemu, który stawiasz. No to co, że jakoś "przeciętnego absolwenta" jest niższa, czy jak raczyłeś napisać "przerażająca". Życie szybko zweryfikuje dyplomy. A i tak się okaże, że są tacy bez mgr, którzy mają gigantyczna przewagę intelektualną nad tymi z wyższym wykształceniem.
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: opinie o firmach / trenerach

Mnie się po prostu lepiej żyło w czasach, kiedy w sklepie obsługiwała mnie osoba, która umiała to robić, kiedy "kampanie z obszaru HR" (patrz - tutejsza "Genowefa Z.") robili ludzie, którzy mieli o tym pojęcie, kiedy uczyli innych ci, dla których było ważne czego i jak się uczy.
I nie licz na to, ze życie szybko zweryfikuje te dyplomy - bo to nie życie weryfikuje,m tylko inni ludzie. Posiadacze takich samych dyplomów.
A potem pięciu absolwentów tych samych kursów języka polskiego będzie mnie pouczać, że na pewno mówi się i pisze "rapitograf", bo tak jest nawet w Internecie....
Wojtek Herra

Wojtek Herra WINNERS never quit
and QUITTERS never
win

Temat: opinie o firmach / trenerach

Janusz K.:
Masa ciągnie w dół, Szanowni Panowie (piszę tak, bo w tej fazie dyskusji nie ma pań).
Jakość przeciętnego absolwenta przeciętnej "szkoły wyższej" zaczyna być przerażająca.
To samo czeka nas w wypadku braci trenerskiej.
Nie jest wykluczone, że niektórzy z tu obecnych nie stracą na tym - i nie chodzi mi jedynie o pieniądze.
Nikt z nas nie żyje na bezludnej wyspie - a żyje się, przynajmniej mi, coraz trudniej: stada niedouczonych "specjalistów" ćwiczą na mnie to, czego się "nauczyli" na "studiach" i rozlicznych kursach i szkoleniach.

To dotyczy rownież mnie - z tym, ze mi paradoksalnie żyje się lepiej - ale ja pewnie nieco inaczej podchodzę do sprzedaj i mocno segreguje Klientow i osoby w organizacji, z którymi rozmawiam i do których sprzedaje. Inaczej rozmawiam z tymi, którzy widza różnice pomiędzy mną i moimi usługami, a średnia rynkowa.
Ale ja "wariat" jestem :-)
Zgoda na bylejakość, na obniżanie standardów swoje źródło ma właśnie we wprost pojmowanej "wolności uprawiania zawodu".
Niektórych to być może cieszy - wszak wśród ślepych jednooki królem - przyczynia się jednak do pogarszania warunków życia.
Absolutnie ni godzę Sie na bylejakosc i walczę o najwyższe standardy pracy trenera - ale z trzech "kręgów wpływu" koncentruje sie na tym co mam pod kontrola - czyli na sobie i swoim rozwoju.

Przytoczone przykłady złego wykonywania poszczególnych etapów rozmaitych certyfikacji mogą być przyczynkiem do usprawnień, do poszukiwań lepszych regulacji - a nie od razu dowodami na brak potrzeby dopuszczania do zawodu jedynie ludzi z odpowiednimi kwalifikacjami.
bardzo bym nie chciał żyć w świecie, w którym sędzia będzie samoukiem, pilot z łapanki, a prawdziwość dyplomu lekarza będę musiał weryfikować osobiście, bo Izby Lekarskie przyjmą wykładaną tu filozofię.
Sędzia to sędzia, a trener to trener - cytując klasyka "ja jestem uczciwy sędzia, wziąłem za trzy zero, będzie trzy zero".

I przykład jest celowy - bo jeśli dobrze rozumiem największy problem z korupcja mamy w Polsce z grupami zawodowymi "mocno ograniczonymi certyfikatami" - zaczynając od egzaminatorów na prawo jazdy, a na lekarzach kończąc.

A - oczywiście - trener to tylko trener....

Miłego - wojtek
Przemysław Lisek

Przemysław Lisek Trener i konsultant
zarządzania
projektami

Temat: opinie o firmach / trenerach

Janusz K.:
Mnie się po prostu lepiej żyło w czasach, kiedy w sklepie obsługiwała mnie osoba, która umiała to robić,
Wiesz co Janusz - teraz to już poważnie pieprzysz. Sorry za takie słowa, ale jeśli twierdzisz, że 20 lat temu w sklepach była lepsza i bardziej profesjonalna obsługa niż teraz to chyba mieszkałeś w innym kraju. Albo to już takie stetryczałe marudzenie, że "za moich czasów to było lepiej" i w ogóle "ech, ta dzisiejsza młodzież" :))



Wyślij zaproszenie do