konto usunięte

Temat: opinie o firmach / trenerach

Janusz K.:
Klienci wcale nie są dobrym "zespołem oceniającym" trenerów, firmy - proszę już nigdy nie zapominać o pewnym banku, który (poprzez swoją p. wiceprezes) zlecał szkolenia pewnej stale tej samej firmie szkoleniowej, będącej własnością partnera życiowego p. wiceprezes.
Poprawiono BBCodeJanusz K. edytował(a) ten post dnia 01.11.10 o godzinie 15:11
Tylko... znam osoby pracujące w tym banku od lat, w różnych regionach Polski, na różnych stanowiskach i każdy z nich, nie znając się, podczas rozmowy ze mną uważał że to były najlepsze szkolenia jakie mieli w historii tej firmy, kompletnie nie widzieli problemu w tym że "Pani wiceprezes ... " itd., gdyż jakość szkoleń jakie dostawali była na bardzo wysokim poziomie. Byłam ciekawa, co mi powiedzą i muszę przyznać że mnie samą zaskoczyły takie opinie, mocno to zweryfikowało moje spojrzenie na sprawę, którą znałam (pewnie jak większość z nas) z doniesień w mediach...
Piotr M.

Piotr M. Senior Talent
Management
Consultant

Temat: opinie o firmach / trenerach

Ewa,
Też słyszałem (czasem) pozytywne komentarze pod kątem tej firmy szkoleniowej - dotyczące jakości szkoleń.
Ale, styl w jakim wchodzisz jest równie ważny jak to co chcesz zaprezentować. Może jestem samotny w tym poglądzie - jednak taki styl nawiązania współpracy jakoś mi nie gra... Mieć tylko jednego klienta... słabo. ;-)

Pzdr,

P.
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: opinie o firmach / trenerach

Tomasz Piotr Sidewicz:

Taaaak. No cóż, znów wsadzam kij w mrowisko, ale nie rozumiem zupełnie, jak trenerzy biznesu mogą domagać się czegoś co będzie tylko i wyłącznie świstkiem nabywanym na takiej samej zasadzie jak każdy inny świstek. Ja np mam certyfikat ukończenia jakiegoś kursu UNIXA - (nigdy w życiu nie wpadłbym na to aby pochwalić się tym świstkiem). Ale mam :)

_____________________

To nie jest certyfikat, tylko zwyczajne zaświadczenie o ukończeniu kursu. To nie jest świadectwo znajomości UNIXA. Faktycznie - nie rozumiesz, o co chodzi.

A Wy Trenerzy Biznesu myślicie że jakiś CERTIFIKAT zapewni Wam utrzymanie CEN szkoleń?

____________________

A jeśli będzie warunkiem uzyskanuia jakiejkolwiek ceny? Wiesz - taki rodzaj prawa jazdy... ;-))
To się nazywa interwencjonizm gospodarczy i trąci czasami przed 89 rokiem zeszłego stulecia.

____________________

Trener biznesu powinien wiedzieć, na czym polega interwencjonizm (ale czemu - gospodarczy??)

Jeżeli chcecie zrobić z zawodu trenera biznesu zawód zaufania społecznego, taki jak prawnik, tłumacz przysięgły, lekarz, to system certyfikacji ma sens.

__________________________

O widzisz... tak to przecież było przedstawiane w wątkach poświęconych certyfikacji - kiedy udawało się unikać przepychanek.
Pytanie tylko czy to nie przesada aby dziedzinę wybitnie praktyczną osadzać w certyfikacji opartej o weryfikację teoretyczną.

_____________________

Wiedza stanowi całość. Oddzielanie teorii od praktyki niczemu dobremu nie służy - i osobiście uważam, że wręcz nie da się tego zrobić. Nie oddzielisz orła od reszki w jednej monecie.
Czy taki Mark Zuckerberg mając prowadzić w naszym kraju seminaria dot. rozwijania portali społecznościowych miałby posiadać stosowny certyfikat, pozwalający mu dzielić się swoją wiedzą praktyczną? Chore!


__________________________

Kaszpirowski też nie musiał mieć certyfikatu. I paru znachorów z Filipin tez nie potrzebuje. Jednak taki Franek Kimono nie musi być modelowym trenerem karate. (Naprawdę sądzisz, że Zuckerberg ma doświadczenie w zakresie rozwijania portali społecznościowych? A od wygłoszenia wykładu do trenerki to jeszcze kawałek, myślę)
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: opinie o firmach / trenerach

Janusz K.:
Kaszpirowski też nie musiał mieć certyfikatu. I paru znachorów z Filipin tez nie potrzebuje. Jednak taki Franek Kimono nie musi być modelowym trenerem karate. (Naprawdę sądzisz, że Zuckerberg ma doświadczenie w zakresie rozwijania portali społecznościowych? A od wygłoszenia wykładu do trenerki to jeszcze kawałek, myślę)

Nie wiem jakie ma doświadczenie w rozwijaniu portali społecznościowych. Wiem jednak, że na tym polu odniósł sukces. To wystarczy aby z mojego punktu widzenia chcieć go słuchać.

A co do reglamentacji i certyfikacji - wybacz ale jak mam poświęcać czas aby walczyć o certyfikację trenerów i reglamentację zamówień, to wolę się skupić na rozwoju własnego warsztatu. A o reglamentację niech walczą biznesowe niedojdy, które z biznesu chcą zrobić komunizm utopijny.

TPS
Piotr M.

Piotr M. Senior Talent
Management
Consultant

Temat: opinie o firmach / trenerach

No i tu właśnie podejście autorytetu mija się z procesem... o wiorstę.
To, że Mark odniósł sukces w określonych realiach, na określonym uni, w okreslonym roku - nie wróży, że:
- odniósłby go ponownie (patrz Napster)
- odniósłby go w Polsce (a ja się nigdzie nie wyprowadzam na razie...)
- a co najważniejsze - WIEDZIAŁBY jak tego nauczyć innych
No ale może gość gada perłami a tylko reszta świata nie wyłapuje ich w lot.

Zresztą - o ile wiem ów jegomość koncentruje się na rozwoju FB - czyli robieniu tego na czym się zna.
A na czym my się koncentrujemy? Na szkoleniu czy biciu piany... hmm ;-)

Miłego. ciągnięcia wątku.

konto usunięte

Temat: opinie o firmach / trenerach

Piotr M.:
Ewa, [...]

Pewnie też dlatego byłam ciekawa jak to wygląda ze strony pracowników/odbiorców tychże szkoleń. Kompletnie nie odnoszę się do stylu decyzji - celowo, gdyż nie będąc bezpośrednim uczestnikiem wydarzeń możemy jedynie przypuszczać jak było. Ale padło wcześniej stwierdzenie że "klienci nie są dobrym zespołem oceniającym" i do tego kawałka pragnęłam się odnieść, w kontekście przytoczonej sytuacji.
Artur Borowski

Artur Borowski Kierownik Produktu,
Insight F

Temat: opinie o firmach / trenerach

Ewa Maciejewska:
Janusz K.:
Klienci wcale nie są dobrym "zespołem oceniającym" trenerów, firmy - proszę już nigdy nie zapominać o pewnym banku, który (poprzez swoją p. wiceprezes) zlecał szkolenia pewnej stale tej samej firmie szkoleniowej, będącej własnością partnera życiowego p. wiceprezes.
Poprawiono BBCodeJanusz K. edytował(a) ten post dnia 01.11.10 o godzinie 15:11
Tylko... znam osoby pracujące w tym banku od lat, w różnych regionach Polski, na różnych stanowiskach i każdy z nich, nie znając się, podczas rozmowy ze mną uważał że to były najlepsze szkolenia jakie mieli w historii tej firmy, kompletnie nie widzieli problemu w tym że "Pani wiceprezes ... " itd., gdyż jakość szkoleń jakie dostawali była na bardzo wysokim poziomie. Byłam ciekawa, co mi powiedzą i muszę przyznać że mnie samą zaskoczyły takie opinie, mocno to zweryfikowało moje spojrzenie na sprawę, którą znałam (pewnie jak większość z nas) z doniesień w mediach...
Hej,
A ja niestety nic pozytywnego nie słyszałem. Rozmawiałem z kilkoma osobami ze sprzedaży (różne pozycje - od manago do żuczków zza lady). Mówili, że bank ich katuje tymi szkoleniami - a za co? Bo p. "Zabij mnie... śmiechem" gówno wie o ich biznesie i się popisuje.
A przy okazji miałem okazje spotykac sie (wielokrotnie) z szefami HR. Nawet z dyrektorami HR (pod p. Prezes). W oczy zapewniali mnie, że "nic na zewnątrz" się nie szkolą. Ciekawe jak czuli się po wybuchu afery...

Jak gówniarze wymaglowani przez panią Kasię?

Szkoda ludzi i szkoda słów.

Pzdr,

AB.

konto usunięte

Temat: opinie o firmach / trenerach

ostatnio zgłosiła się do mnie potencjalna praktykantka. Chciała zostać trenerem. Zapytałem, dlaczego. I tu zacytuję.
"Bo to jest taka fajna i prosta praca. Wystarczy coś wiedzieć o czym mówić przez 8 godzin i nie bać się ludzi, a zarabia się kupę kasy". Proste, prawda?

No comment. Niestety niektórzy idą na łatwiznę mentalną i nic na to nie poradzimy. Koleżankę zatrudniłeś ? :D ;)
Aneta B.

Aneta B. Marketing Manager,
MAGNUS Consulting
Sp. z o.o.

Temat: opinie o firmach / trenerach

Zastanawia mnie skąd u trenerów chęć bycia „trenerem z przydziału”???
Chyba, ze chodzi tu typowy schemat MLM, albo piramidę w systemie argentyńskim, w którym to Trener-Certyfikant (Guru braci trenerskiej) będzie odcinał kupony na bazie decydowania kto może, a kto nie dorasta…

Od razu nasuwa się kilak pytań na samą myśl odnośnie takich zapędów /pogróżek słownych:

1.) Czy przypadkiem swoistym substytutem Certyfikatu nie są „certyfikowane” przez „unijnych ekspertów” tzw. szkolenia dofinansowane?
Ich jakość (przynajmniej sporej części z nich) jest legendarna…
2.) Jeśli aplikujący stałby się już certyfikowanym trenerem, to czy wówczas mógłby szkolić ze wszystkiego: od P.Poż, poprzez NLP, na uwodzeniu i BHP, kończąc?
3.) Co, jeśli trenerem jest np. Amerykanin (native speaker), i niestety zupełnie nie zna polskiego (a i na takich w naszym kraju jest wzięcie w wąskich kręgach biznesowych), ale jednocześnie ów Jankes jest importerem najbardziej high-tech’owych rozwiązań z obszaru HR, made in USA? To, czy przez pryzmat tego, że Ciało Certyfikujące nie zrozumiało jego języka, oznacza to, że jest słabym trenerem i – w rezultacie - nie nadaje się do certyfikacji?
4.) Co, jeśli właścicielem programu(ów) szkoleniowych, licencji jest firma/spółka (jej aktywa stanowią wartości niematerialne i prawne), a trenerzy tylko(?) dystrybuują tę wiedzę wśród klientów? To czy wówczas, bez zgody zarządu, trener nie istnieje, bo de facto nie mógłby „obronić” swojego przygotowania (nie miałby prawa) przed owym szacownym Ciałem Certyfikującym?
Abstrahuje od sytuacji, w której firmy, które maja bardzo niszowe szkolenia / programy caochingowe nie będą zainteresowane opisywaniem swoich rozwiązań przedstawicielom szacownego Ciała (podobnie zresztą jak „fachowcom” od grantów unijnych),
5.) Jeśli certyfikaty przyznawane byłyby trenerom, a nie firmom, to czy za: stronę merytoryczną, czy raczej za np. „warsztat medialny”? Jeśli za to pierwsze, to czy z każdą nową ideą szkoleniową trener-niegodziwiec musiałby błagalnie dreptać przed Majestat Ciała? Jeśli z kolei owa weryfikacja odnosiłaby się raczej do wysublimowanych technik przekazu trenera, to czy wówczas liczyłyby się również takie dyscypliny jak: opowiadanie kawałów, wybudowanie najlepszych relacji w kawowej przerwie lub rekord w zakończeniu szkolenia przed czasem ;-)
6.) Kto konkretnie maiłby decydować o przyznawaniu owych certyfikatów?
Jakież to światłe umysły łaskawie oceniałoby niegodnych tegoż zaszczytnego tytułu kandydatów na trenerów?
7.) Czy przewiduje się komórkę nadzorującą nieprawidłowości i nadużycia Ciała Certyfikującego?

I na koniec pytanie stare jak świat: kto za to wszystko zapłaci? Może znowu rządzący pobawią się VAT-em… Ale z drugiej strony ile będzie nowych wakatów w strukturach ‘nadzorcy”…

Aneta

PS. Proszę wybaczyć literówki, ale to tzw. poranna sztywność języka i podenerwowanie wynikajace z samego pomysłu "uszlachetnienia" na siłę branży szkoleniowej.
Rafał Szczepanik

Rafał Szczepanik trener biznesu,
podróżnik,
alpinista, polarnik

Temat: opinie o firmach / trenerach

Janusz, jesli Mark Z. Ci nie odpowiada - wezmy inny przyklad. Jerzy Baczynski, naczelny Polityki od 17 lat, laureat tytulu dziennikarz 20-lecia, chce szkolic z tego jak byc dziennikarzem. Czy pozwolimy mu jesli nie ma certyfikatu? A moze pozwolimy mu tylko "wykladac" ale juz nie "trenowac", bo wykladowca jako ekspert moze byc ale trenerem juz nie bo nie ma warsztatu pedagogicznego?

I wtedy wprowadzimy ustawowa definicje co jest treningiem a co wykladem.

I np. "case study" zakwalifikujemy do trenerki.

A Baczynski nieopacznie na swoim wykladzie zrobi jakas namiastke case study.

I czy on wtedy popelni wykroczenie?

Czy tez jedynie skoro uzyl case study, to teraz juz sorki ale kosztow jego wykladu nie mozna wpisac w koszty uzyskania przychodu...?

Ja widze dobrodziejstwa certyfikacji. Jesli jest dobrowolna, dobrodzejstwa przewazaja nad wadami. Jesli zas ma byc jakims uprawnieniem dostepu do zawodu, czyms usankcjonowanym prawnie, liczba wad i absurdow rynkowo - prawnych zaczyna przewazac nad zaletami.

Poza tym, pojawia sie argument ze dzieki certyfikacji trenerzy przestana wybierac dostawcow najtanszych a zaczna wybierac najlepszych. Po pierwsze, nie zgadzam sie z ta teza - mam wrazenie ze najdrozsze na rynku firmy latwiej przeszly przez kryzys niz te najtansze (choc moze to tylko wrazenie, danych nie mam).

Po drugie, nawet jesli teza bylaby prawdziwa - dlaczego mamy klientom zabraniac wybierac firmy najtansze? To ich swiete prawo. czy idac tym tropem bedziemy nawolywac do zamkniecia tanich linii lotniczych i Biedronki, bo one psuja rynek?
Szymon Michał Urbanowicz

Szymon Michał Urbanowicz Trener Zarządzania
IT

Temat: opinie o firmach / trenerach

Tomasz Piotr Sidewicz:
Janusz K.:
Kaszpirowski też nie musiał mieć certyfikatu. I paru znachorów z Filipin tez nie potrzebuje. Jednak taki Franek Kimono nie musi być modelowym trenerem karate. (Naprawdę sądzisz, że Zuckerberg ma doświadczenie w zakresie rozwijania portali społecznościowych? A od wygłoszenia wykładu do trenerki to jeszcze kawałek, myślę)

Nie wiem jakie ma doświadczenie w rozwijaniu portali społecznościowych. Wiem jednak, że na tym polu odniósł sukces. To wystarczy aby z mojego punktu widzenia chcieć go słuchać.

No bez przesady - pan Wojtek, który aktualnie robi mi kafelki w łazience, jest absolutnym mistrzem w swoim fachu. Ma naturalne wyczucie, niezły sprzęt do cięcia terakoty. Ale jest kiepski w przekazywaniu tej wiedzy i nie umie wyszkolić sobie pomagiera. Bo nie umie przekazywać wiedzy.

Nie każdy praktyk jest dobry w uczeniu. To widać po trenerach piłkarskich, którzy mają doświadczenie na boisku. Nie zawsze są dobrymi selekcjonerami.
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: opinie o firmach / trenerach

Szymon Michał Urbanowicz:
No bez przesady - pan Wojtek, który aktualnie robi mi kafelki w łazience, jest absolutnym mistrzem w swoim fachu. Ma naturalne wyczucie, niezły sprzęt do cięcia terakoty. Ale jest kiepski w przekazywaniu tej wiedzy i nie umie wyszkolić sobie pomagiera. Bo nie umie przekazywać wiedzy.

Zgadzam się.
Nie każdy praktyk jest dobry w uczeniu. To widać po trenerach piłkarskich, którzy mają doświadczenie na boisku. Nie zawsze są dobrymi selekcjonerami.

Też się zgadzam.

Rozmowa poszła w kierunku, czy aby ten Twój pan Wojtek mógł (pomijam zdolności pedagogiczne) prowadzić szkolenia z zakresu kładzenia kafli, musi mieć certyfikat, czy nie musi. Jeśli musi to jaki? Potwierdzający wiedzę merytoryczną? Czy też umiejętności nauczania dorosłych?

TPS
Szymon Michał Urbanowicz

Szymon Michał Urbanowicz Trener Zarządzania
IT

Temat: opinie o firmach / trenerach

To pytanie zadał ostatnio krakowski MATRIK na konferencji trenerskiej zwołanej właśnie po to, by określić, czy certyfikacja jest potrzebna trenerom. MATRIK ma w tym swój własny interes, bo sam sprzedaje międzynarodowy certyfikat trenera.

Ciekawa odpowiedź padła podczas dyskusji moderowanej: certyfikat jest ważny dla samego trenera, bo rynek nie rozpoznaje certyfikatów jako wartości dodanej. Dla trenera certyfikat jest potwierdzeniem jego kompetencji, buduje samoocenę i doskonali umiejętności w procesie zdobywania go. Jeśli tak jest, a blisko mi do tej opinii, tę sama funkcję ma szkoła trenerów, dla mnie właśnie Matrik.

Niestety, ważne jest w tej dyskusji inne pytanie (zadałem je na konferencji, ale odpowiedź była niesatysfakcjonująca) - W JAKI SPOSÓB FIRMA CERTYFIKUJĄCA DBA O POZIOM USŁUG ŚWIADCZONYCH PRZEZ TRENERÓW CERTYFIKOWANYCH? Bo przecież każdy, kto wywali kaskę na certyfikat, idzie potem w świat. Robi dobrze, robi źle - nieważne z perspektywy świstka papieru wiszącego w gabinecie. A jeśli populacja trenerów certyfikowanych wciąż dzieli się na tych dobrych i tych kiepskich, to po kilku latach certyfikat przestaje mieć jakikolwiek znaczenie.

Tak się stało choćby z FCE - kilkanaście lat temu symbol dobrej znajomości angielskiego u młodzieży stał się zupełnie marginalnym akronimem w CV, bo ci co go mieli i tak reprezentowali diametralnie różne poziomy.

Podsumowując - certyfikat jest trenerom tak potrzebny, jak bardzo oni sami chcą mieć papier lub pretekst do rozwoju. HOWGH!
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: opinie o firmach / trenerach

Szymon Michał Urbanowicz:
Tak się stało choćby z FCE - kilkanaście lat temu symbol dobrej znajomości angielskiego u młodzieży stał się zupełnie marginalnym akronimem w CV, bo ci co go mieli i tak reprezentowali diametralnie różne poziomy.

Podsumowując - certyfikat jest trenerom tak potrzebny, jak bardzo oni sami chcą mieć papier lub pretekst do rozwoju. HOWGH!

Przykład z FCE jest bardzo trafiony.

Dla mnie pretekst do rozwoju to szalejąca konkurencja ;-). Żeby wejść na rynek trenerzy dumpingują ceny usług, że o firmach szkoleniowych nie wspomnę. Pisaliśmy o tym wiele razy. Jeżeli klient chce kupić tanio, pewnie kupi dwa razy. I niech kupi, skoro głupi. Nikt mu nie zabroni tkwić w głupocie.

Według mnie, żaden szanujący się przedsiębiorca, a takim powinien być Trener Biznesu (bez względu czy na UoD, czy na DG) nie będzie walczył ceną tylko jakością tego co oferuje - a ta walka jakością wymusza rozwój merytoryczny.

Ceną potrafi walczyć każdy debil. Dlatego niewielu ludziom w biznesie wychodzi, ponieważ biznes to ciągłe doskonalenie i wyprzedzanie konkurencji o krok. Ale nie każdy trener biznesu musi to rozumieć.

TPS
Bogusław Kowalski

Bogusław Kowalski starszy inspektor
bhp

Temat: opinie o firmach / trenerach

Tomasz Piotr Sidewicz:
>
Ceną potrafi walczyć każdy debil. Dlatego niewielu ludziom w biznesie wychodzi, ponieważ biznes to ciągłe doskonalenie i wyprzedzanie konkurencji o krok. Ale nie każdy trener biznesu musi to rozumieć.

Tomku
Czy to nie lepiej dla Ciebie, że jesteś wśród wybranych, którzy
wiedzą?

Pozdrawiam
BK
Szymon Michał Urbanowicz

Szymon Michał Urbanowicz Trener Zarządzania
IT

Temat: opinie o firmach / trenerach

Tomasz Piotr Sidewicz:

Przykład z FCE jest bardzo trafiony.

Dla mnie pretekst do rozwoju to szalejąca konkurencja ;-).


Kurde, zgubiłem się. Jak przeszliśmy z certyfikacji do kasy i konkurencji? Przecież to, że jest konkurencja, to jeszcze nie znaczy, że konkurent się rozwinie, poprawi czy udoskonali... Teza, że konkurencja prowadzi do samodoskonalenia to powtórzenie teorii biologicznej (ewolucja) i ma rację bytu podczas analizy rynku z perspektywy lat czy dekad, nie z perspektywy trenerskich tygodni. Doskonalenie poprzez zmieniające się wymagania rynku to frazes i nic więcej. Słuszny podczas szerokiej analizy, ale tak słuszny jak banalny.
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: opinie o firmach / trenerach

Szymon Michał Urbanowicz:
Teza, że konkurencja prowadzi do samodoskonalenia to powtórzenie teorii biologicznej (ewolucja) i ma rację bytu podczas analizy rynku z perspektywy lat czy dekad

Ależ cierpliwość jest cnotą ;-) A wprowadzenie certyfikacji, żeby szybko wprowadzać trenerów na rynek i zapewnić im robotę? Mnie to bez różnicy.

Nasza dyskusja przypomina trochę dyskusję, czy być jak ASO, czy też mieć warsztat samochodowy bez certyfikacji i żyć z poleceń zadowolonych klientów. A znam kilka ASO, co mają mnóstwo certyfikatów, ale i tak trzeba serwisantom przypominać, że np samochody z AWD (odmiana napędu 4x4) wymagają rolek w trakcie przeglądu hamulców. I co im oraz mnie po tym certyfikacie, skoro głupotą zalatuje?

TPSTomasz Piotr Sidewicz edytował(a) ten post dnia 02.11.10 o godzinie 13:44
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: opinie o firmach / trenerach

Bogusław Kowalski:
Tomasz Piotr Sidewicz:
>
Ceną potrafi walczyć każdy debil. Dlatego niewielu ludziom w biznesie wychodzi, ponieważ biznes to ciągłe doskonalenie i wyprzedzanie konkurencji o krok. Ale nie każdy trener biznesu musi to rozumieć.

Tomku
Czy to nie lepiej dla Ciebie, że jesteś wśród wybranych, którzy
wiedzą?

To nie chodzi o mnie. Mój punkt widzenia jest taki, że certyfikacja niczego nie ułatwi, niczego nie zagwarantuje w kwestii jakości szkoleń a jedynie spowoduje, że jakieś certyfikujące ciało nabije sobie kieszeń. Wątek bądź co bądź zaczął się od tego, czy płacić firmie szkoleniowej za szkolenie, które umożliwi pracę w danej firmie szkoleniowej.

TPS
Dominik Sznajder

Dominik Sznajder trener windykacji,
członek zarządu,
Nexum sp. z o.o.
Wind...

Temat: opinie o firmach / trenerach

Pomijając kwestię czy certyfikat potrzebny czy nie i komu bardziej klientowi czy trenerowi zwracam uwagę na to jak sprawa ma się w praktyce czyli co się dzieje w korporacjach zawodowych, które są oficjalnie certyfikowane (reglamentowane) czyli: adwokaci, radcowie prawni, lekarze.
To przykłady, w których wykonywanie zawodu jest uzależnione od posiadania papierka. Oczywiście cały system został stworzony po to, żeby dać klientom gwarancję wysokiego poziomu usług. Jak Ktoś ma certyfikat to oznacza że świadczy usługi na odpowiednim poziomie i cały system certyfikacji (egzaminy, przepisy, warunki dopuszczenia do zawodu etc.) ma być w zamyśle strażnikiem tej zasady.

A czy ktoś z was, moi drodzy, słyszał o tym, żeby klient, który był niezadowolony z poziomu usługi uzyskał wsparcie w sysytemie, który w założeniu ma stac na straży jego interesów?
A może słyszeliście o przypadkach odwrotnych?
A które sytuacje występują częśćiej?

Według mnie każda intencja, która leży u podstaw reglamentowania dostępu do zawodu, i bez znaczenia czy będzie to system reglamentacji państwowy czy korporacyjny kończy się zawsze tak samo. Czyli stworzeniem kasty wybrańców, która zajmuje się wyłącznie obroną interesów tych, którzy są wewnątrz przeciwko tym, którzy są na zewnątrz - klientom i adeptom. Takie są doświadczenia i nie ma się co łudzić, że w grupie zawodowej trenerów będzie inaczej. I nie bez powodu najwięcej głosów za słychac od organizacji, które zajmują się już teraz wystawianiem certyfikatów (pewnie chciałyby zostać monopolistą w tym względzie).
Bogusław Kowalski

Bogusław Kowalski starszy inspektor
bhp

Temat: opinie o firmach / trenerach

Tomasz Piotr Sidewicz:
Bogusław Kowalski:
Tomasz Piotr Sidewicz:
>
Ceną potrafi walczyć każdy debil. Dlatego niewielu ludziom w biznesie wychodzi, ponieważ biznes to ciągłe doskonalenie i wyprzedzanie konkurencji o krok. Ale nie każdy trener biznesu musi to rozumieć.

Tomku
Czy to nie lepiej dla Ciebie, że jesteś wśród wybranych, którzy
wiedzą?

To nie chodzi o mnie. Mój punkt widzenia jest taki, że certyfikacja...

Nie odpowiedziałeś na pytanie. A może odpowiedziałeś?...



Wyślij zaproszenie do