Temat: Dlaczego Polacy radzą sobie za granicą, a w Polsce mają...

W trakcie jednej z dyskusji na innym wątku padła taka teza:

Ci sami ludzie, którzy w Polsce nie dawali rady, jadą za granicę i jakimś dziwnym trafem daje rade.

Temat pewnie wart dyskusji, nawet jak nie do końca się z tą tezą zgadzam.

konto usunięte

Temat: Dlaczego Polacy radzą sobie za granicą, a w Polsce mają...

Andrzej P.:
W trakcie jednej z dyskusji na innym wątku padła taka teza:

Ci sami ludzie, którzy w Polsce nie dawali rady, jadą za granicę i jakimś dziwnym trafem daje rade.

Temat pewnie wart dyskusji, nawet jak nie do końca się z tą tezą zgadzam.

Tez jestem ciekaw. Choc mam przeczucie, moze bledne, nie wiem, ze moze chodzic o to, ze w Polsce osoba X pracowala za te przyslowiowe 1200 a w UK dostaje £1200 co moze (ale nie musi) miec wieksza sile nabywcza.
Juz raz na ten temat pisalem pokazujac bodajze p. Binkowskiemu, ze £1200 (czyli mniej wiecej taka placa minimalna na pelen etat) to nie jest Eldorado w znakomitej wiekszosci UK.

Temat: Dlaczego Polacy radzą sobie za granicą, a w Polsce mają...

Marcin B.:
Tez jestem ciekaw. Choc mam przeczucie, moze bledne, nie wiem, ze moze chodzic o to, ze w Polsce osoba X pracowala za te przyslowiowe 1200 a w UK dostaje £1200 co moze (ale nie musi) miec wieksza sile nabywcza.

Mnie ciekawiłoby ile taki przeciętny "emigrant" jest w stanie zaoszczędzić na "lepsze życie po powrocie"? Wiadomo, że przeciętny pracownik w UK czy gdzie indziej na Zachodzie też za wiele nie oszczędzi, najczęściej przejada to wszystko co zarabia. - "..von der Hand in den Mund leben..". Nie wiem czy jest polski odpowiednik na to (z ręki do ust)? Tak więc ten polski musi być pod jakaś dodatkową presją?

Temat: Dlaczego Polacy radzą sobie za granicą, a w Polsce mają...

Natomiast co do głównego pytania to nie uważam, że Polacy są tutaj czymś wyjątkowym. Osoba wyrwana ze tradycyjnego środowiska chyba zawsze radzi sobie lepiej bo "musi". To zresztą chyba coraz bardziej zanika już ze względu na łatwość przemieszczania się w Europie.
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Dlaczego Polacy radzą sobie za granicą, a w Polsce mają...

Ostatnio czytałem z kolei komentarz o bardzo dobrych, chwalonych osobach zatrudnionych, pracujących w opiece zdrowotnej. Chwalą ich za kompetencje i zdecydowanie niższe ceny. Jednakże mam takie poczucie, iż zdecydowanie bardziej cieszył bym się, gdyby do rodaków przychodzili dalej pacjenci przede wszystkim z uwagi na wspomniane kompetencje, profesjonalizm, a niekoniecznie za zaniżane cenniki.

Bardzo zaniżone cenniki to krótkowzroczna polityka i zgrzyt prędzej czy później. Obym się mylił.
Jakie jest wasze zdanie?
Konkurencyjne ceny, a bardzo zaniżane to dwie inne sprawy. Ten post został edytowany przez Autora dnia 20.09.13 o godzinie 15:48

konto usunięte

Temat: Dlaczego Polacy radzą sobie za granicą, a w Polsce mają...

Andrzej P.:
W trakcie jednej z dyskusji na innym wątku padła taka teza:

Ci sami ludzie, którzy w Polsce nie dawali rady, jadą za granicę i jakimś dziwnym trafem daje rade.

Temat pewnie wart dyskusji, nawet jak nie do końca się z tą tezą zgadzam.

Trochę wart ale bez szału. W każdym razie lepszy niż biadolenie czy wałkowanie w kółko tematu dyżurnego.

Tu nie ma żadnego "dziwnego trafu" tylko całkiem racjonalne przyczyny tego stanu rzeczy. Na początek takie 3:
1. Przeciętny emigrant jest bardziej zaradny, odważny, zdeterminowany, aktywny, a przez to bardziej pracowity niż przeciętny nieemigrant.
2. Emigrant emigruje z zasady do warunków lepszych niż ma u siebie. Czyli tam gdzie mu lepiej płacą i generalnie lepiej traktują. W porównaniu ze "starym krajem" czuje się on bardziej doceniony, a zatem lepiej pracuje (motywacja pozytywna).
3. Emigracja zarobkowa to generalnie rzecz nieprzyjemna i towarzyszy jej strach/obawa przed porażką. Wiadomo, że nikt nie chce wracać na tarczy (presja społeczna, motywacja negatywna). W efekcie jest dodatkowo zdeterminowany do pracy.

Punkt pierwszy z dedykacją dla tych co tu marudzą i fochy stroją:)
Adam G.

Adam G. Associate Product
Support Specialist

Temat: Dlaczego Polacy radzą sobie za granicą, a w Polsce mają...

A może zagranicą pracodawcy są po prostu bardziej normalni niż ci w Polsce...

konto usunięte

Temat: Dlaczego Polacy radzą sobie za granicą, a w Polsce mają...

Andrzej P.:
Marcin B.:
Tez jestem ciekaw. Choc mam przeczucie, moze bledne, nie wiem, ze moze chodzic o to, ze w Polsce osoba X pracowala za te przyslowiowe 1200 a w UK dostaje £1200 co moze (ale nie musi) miec wieksza sile nabywcza.

Mnie ciekawiłoby ile taki przeciętny "emigrant" jest w stanie zaoszczędzić na "lepsze życie po powrocie"?

Za duzo zmiennych - error bary beda wielkie ;)
Maciej S.

Maciej S. Bibliotekarz,
nauczyciel, animator
k-o

Temat: Dlaczego Polacy radzą sobie za granicą, a w Polsce mają...

Cóż, uważam że oprócz wspomnianych już racjonalnych odpowiedzi należy wziąć pod uwagę naszą naturę. Jesteśmy bardzo dumni z krajan którzy za granicami naszego kraju robią wielkie kariery bo przecież „Polak potrafi” ale potrafi jak sądzę właśnie dlatego że za granicą ma takie możliwości, bo nie ma tam takiej zawiści jak u nas. Znany jest żart jak to zamiast próbować zdobyć taką dobrą krowę jak ma sąsiad to lepiej życzyć mu żeby ona zdechła.
U nas jak ktoś pokazuje że jest lepszy i zdolniejszy od innych to zamiast go wesprzeć i wykorzystać jego potencjał to się mu pokazuje gdzie jego miejsce „ żeby sobie nie myślał” i
„ żeby mu sodówa do głowy nie uderzyła”… to co za granicą idzie na piedestał to u nas pod obcas. Co dziwne, uważam że nie dotyczy to obcokrajowców… „ Gość w dom Bóg w dom” Pozdrawiam ;)
Maciej S.

Maciej S. Bibliotekarz,
nauczyciel, animator
k-o

Temat: Dlaczego Polacy radzą sobie za granicą, a w Polsce mają...

Polecam poczytać np. o Jacku Karpińskim, a i parę innych, podobnych przypadków też by się znalazło i to wiele.
Joanna Małgorzata W.

Joanna Małgorzata W. Wiceprezes
Zarządu/Dyrektor
zarządzający J4J Sp
z o.o.

Temat: Dlaczego Polacy radzą sobie za granicą, a w Polsce mają...

Proste. Aspekt ekonomiczny i psychologiczny.
Tam muszą..tu mogą.
Tam zarabiają..tu udają.
No i głębsze kwestie te mentalne - faktycznie jak u nas ktoś jest bardzo zdolny, atrakcyjny utalentotwany i do tego nie grzeszy..utopią go w łyżce wody.
Istotne sa te z przepisy to co u nas jest niemozliwe albo bardzo trudne za granica jest prostsze.
Kazdy kto zakładał firmę, wie ile jest biegania po Sądach, urzedach etc jak wysokie sa opłaty podatki, ZUS.., jak długo ciagną sie sprawy w Sądach jak "obiektywne" te Sądy bywają.

Nie chcę jednoznacznie stwierdzić,ze za granicą jest raj, nie ale jedno jest pewne..nigdzie nie spotkałam się z takim kolesiostwem jak u nas. To pokutuje od czasów komuny i będzie pewnie zawsze.
No i jeszcze jedno - Polak naprawde potrafi, nie chce wymieniać wszystkich artystów, naukowców, którzy za granica robią oszałamiajace kariery..wystarczy po dobrym bardzo dobrym filmie przyjrzeć sie nazwiskom...aż roi się do polskich:)
Tak jak potrafimy jednoczyc sie i solidaryzowac tylko w obliczu tragedii lub olbrzymiego zagrozenia tak potrafimy dac z siebie wszystko tylko wtedy gdy jest to konieczne.
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Dlaczego Polacy radzą sobie za granicą, a w Polsce mają...

Joanna Małgorzata W.:
Proste. Aspekt ekonomiczny i psychologiczny.
Tam muszą..tu mogą.
Tam zarabiają..tu udają.
A rezydenci z zagranicy w Polsce? jakie obserwacje?
No i głębsze kwestie te mentalne - faktycznie jak u nas ktoś jest bardzo zdolny, atrakcyjny utalentotwany i do tego nie grzeszy..utopią go w łyżce wody.
Przeważnie.
Nie chcę jednoznacznie stwierdzić,ze za granicą jest raj, nie
jest przede wszystkim inaczej :)
ale jedno jest pewne..nigdzie nie spotkałam się z takim
Mam pytanie. Jak postrzegasz ludzi którzy wyjechali i wrócili. Masz z takimi do czynienia? W moim środowisku mam, zresztą sam czasem wyjeżdżam. W pewnym sensie jest trudniej. Bo jak chcesz inaczej to mają cie za frajera.
kolesiostwem jak u nas. To pokutuje od czasów komuny i będzie pewnie zawsze.
Niekoniecznie. Takie eksperymenty już były w historii. Wystarczy wyprowadzić, tułać się z 40 lat i wrócić. Wróci pokolenie z innymi nawykami.
No i jeszcze jedno - Polak naprawde potrafi, nie chce wymieniać wszystkich artystów, naukowców, którzy za granica robią oszałamiajace kariery..wystarczy po dobrym bardzo dobrym filmie przyjrzeć sie nazwiskom...aż roi się do polskich:)
Tak jak potrafimy jednoczyc sie i solidaryzowac tylko w obliczu tragedii lub olbrzymiego zagrozenia tak potrafimy dac z siebie wszystko tylko wtedy gdy jest to konieczne.
Jednak jest coraz więcej tych co byli i widzą świat inaczej. Pisze nie tylko dlatego że jestem optymistą. Coraz częściej mam do czynienia z rezydentami którzy przyjeżdżają do Polski i tu upatrują swój rozwój.
Faktem jest, iż zagranicą jest nam w pewnym sensie łatwiej :).

konto usunięte

Temat: Dlaczego Polacy radzą sobie za granicą, a w Polsce mają...

Witam
Wyjechałem z Polski 8lat temu w Polsce mieliśmy rodzinną firme... upadła z wielu powodów.
A więc po odbebnieniu słóżby w Polskiej Armii wyjechalem do deszczowej Szkocji, założyłem pierwszą firme w moim życiu (nie dlatego że musiałem ale dlatego że chciałem) co fajne mogłem dwa miesiące działać legalnie zanim zgłosiłem firme do HMRC super bo narpiew sprawdzasz jak ci pojdzie a dopiero potem rejestrujesz firme jeden druk A4 7min pisania GOTOWE. Dzisiaj mam dwie spółki Limited założenie odpowiednika spółki z o.o trwa 3godziny i KONIEC.

Najbardziej jednak zskoczyło mnie to jakie podejście ma HMRC ( Urzad skarnowy) do ludzie, otóż do końca życia będę pamiętał pierwsze rozliczenie (15min formularz online) bo popełniłem błąd jak już HMRC zgłosiło sie do mnie po podatek troche się zdziwiłem ile to ja zarobiłem bo tak jak mówie popelniłem błąd w wypełnianiu formularza.
Dzwonie do urzędu bo tu się dzwoni nie ma urzędów w każdym mieście i milionów nieprzyjemnych urzedników.
I co PANI MNIE PRZEPRASZA ze formularz nie jest po polsku i ze jest niezrozumialy... SZOK!!! HMRC ufa mi przez telefon poprawia zeznanie podatkowe i gotowe. Nie chce nawet sobie wyobrazac jak by bylo w POlsce.

A co do ludzie pracujacych wydaje mi sie ze tu (UK) zyją a w Polsce wegetuja.

Jedna z mmoich spółek wchodzi na Polski rynek i włosy z glowy wyrywam jak mam gadac z urzednikami prawnikami itp. ahhh pisac i pisac. a nie chce was zanudzać

Temat: Dlaczego Polacy radzą sobie za granicą, a w Polsce mają...

Maciej S.:
Cóż, uważam że oprócz wspomnianych już racjonalnych odpowiedzi należy wziąć pod uwagę naszą naturę. Jesteśmy bardzo dumni z krajan którzy za granicami naszego kraju robią wielkie kariery bo przecież „Polak potrafi”

No ale jaką mamy wiedzę o tym co taki Niemiec, Francuz czy nawet Chińczyk na emigracji (albo na "wyjeździe') potrafi, pewnie żadną. Radziłbym trochę posprawdzać,

"...Szacuje się, że w ostatnich latach rok w rok opuszcza Niemcy ok. 80-100 tys. absolwentów wyższych uczelni, z tego naturalnie nie wszyscy poświęcają się karierze naukowej. Ale tylko w amerykańskich instytutach badawczych pracuje ok 20 tys. Niemców, z czego ok 5 tys. na uniwersytetach..."

http://www.spiegel.de/karriere/ausland/wissenschaftler...Ten post został edytowany przez Autora dnia 22.09.13 o godzinie 18:43

konto usunięte

Temat: Dlaczego Polacy radzą sobie za granicą, a w Polsce mają...

Hehe to teraz podziele sie moim spostrzezeniem...

W moim mieście są dwa uniwersytety i jeden bardzo duzy szpital polaczony z uniwersytetem
i kto tam pracuje?? Obcokrajowcy na palcach policzycie Szkotów czy Angoli za to Francuzi Irlandczycy Niemcy Hiszpanie Amerykanie i masa muzłumanów (pisze muzlumanów bo trudno okreslic kto z jakiego kraju jest)

Tak to juz chyba jest ze niektore kraje produkują naukowców którzy emigruja
Anna Maria D.

Anna Maria D. Grafik komputerowy

Temat: Dlaczego Polacy radzą sobie za granicą, a w Polsce mają...

Oj radzą sobie za granicą i to bardzo dobrze. I jakże miło jest, kiedy zagraniczny pracodawca bardziej doceni pracę Polaka, niż swojego rodaka.

konto usunięte

Temat: Dlaczego Polacy radzą sobie za granicą, a w Polsce mają...

Marcin B.:
Tez jestem ciekaw. Choc mam przeczucie, moze bledne, nie wiem, ze moze chodzic o to, ze w Polsce osoba X pracowala za te przyslowiowe 1200 a w UK dostaje £1200 co moze (ale nie musi) miec wieksza sile nabywcza.
Juz raz na ten temat pisalem pokazujac bodajze p. Binkowskiemu, ze £1200 (czyli mniej wiecej taka placa minimalna na pelen etat) to nie jest Eldorado w znakomitej wiekszosci UK.

Oczywiście, że większa siła nabywcza. W takim np. Manchesterze jeśli człowiek się spręży, to może spokojnie przeżyć za +- 800 GBP miesięcznie (fakt, że na wynajętym pokoju i bez samochodu, ale przeżyje i głodny chodzić nie będzie). Wystarczy przebiedować tak przez rok-dwa, za zaoszczędzone pieniądze zrobić sobie uprawnienia np. na ciężki sprzęt budowlany czy ciężarówkę i już zarabia się całkiem dobrą kasę. Po jakimś czasie można wziąć swój sprzęt w leasing i zarabiać jeszcze więcej. Sam znam podobne success story. Jeśli ktoś jest poukładany (tzn. nie pije i ma ciśnienie na naukę języka), to po kilku latach może zacząć zarabiać naprawdę dobre pieniądze. Sam znam osobiście właściciela dużej hurtowni polskich produktów w Manchesterze, który odłożył na swój pierwszy polski sklepik pracując przez dłuższy czas w badziewnej robocie i ucząc się języka. Potem drugi sklep, potem hurtownia... Powiedziałbym, żeby Pan to porównał z możliwościami, jakie daje w Polsce zarabianie 1200 PLN/mies. ale widać, że jest Pan tak oderwany od realiów naszego kraju, że nie widzę sensu tego tłumaczy. Znamienne, że najwięcej do powiedzenia w zakresie "zajebistości" polskich zarobków i ogromnie wysokich kosztów życia na zachodzie mają ci, którzy pracują za granicą (przynajmniej na tym forum). :)

konto usunięte

Temat: Dlaczego Polacy radzą sobie za granicą, a w Polsce mają...

Maciej B.:
Marcin B.:
Tez jestem ciekaw. Choc mam przeczucie, moze bledne, nie wiem, ze moze chodzic o to, ze w Polsce osoba X pracowala za te przyslowiowe 1200 a w UK dostaje £1200 co moze (ale nie musi) miec wieksza sile nabywcza.
Juz raz na ten temat pisalem pokazujac bodajze p. Binkowskiemu, ze £1200 (czyli mniej wiecej taka placa minimalna na pelen etat) to nie jest Eldorado w znakomitej wiekszosci UK.

Oczywiście, że większa siła nabywcza. W takim np. Manchesterze jeśli człowiek się spręży, to może spokojnie przeżyć za +- 800 GBP miesięcznie (fakt, że na wynajętym pokoju i bez samochodu, ale przeżyje i głodny chodzić nie będzie). Wystarczy przebiedować

Wlasnie. przebidowac. W taki sposob, ze mieszka sie na kupie w osmiu w domu przeznaczonym dla czworga, je baked beans za 30p. Oczywiscie mozna tak bidowac jezeli ktos sie uprze.
hurtownia... Powiedziałbym, żeby Pan to porównał z możliwościami, jakie daje w Polsce zarabianie 1200 PLN/mies. ale widać, że jest Pan tak oderwany od realiów naszego kraju, że nie widzę sensu tego tłumaczy.

Pan nadal porownuje £1200 w jakies dziurze pod Manchesterem z 1200 PLN w Warszawie. Prosze porownac £1200 w Londynie a 1200 PLN gdzies w Podlaskim.

I ja i inny dyskutant mieszkajacy w Aberdeen pokazalismy Panu punkt po punkcie, ze Pana wyliczenia stosuja sie tylko i wylacznie dla przyslowiowego Polaka - "pikera"/zmywakowca. Jezeli ktos ma rodzine to Pana £800 wystarcza na zlobek. W Wielkim Londynie wystarcza na pol zlobka.



Wyślij zaproszenie do