Temat: Czemu kandydaci nie przychodzą na rozmowy...

Zofia Bednarczyk:
A mnie zastanawia dlaczego pracodawca/firma rekrutacyjna nie szanując potencjalnych pracowników jednocześnie domaga się szacunku dla siebie?

No nie moge sie z tym zupelnie zgodzic chociaz nie bede mowil za innych. Firma rekrutacyjna musi dbac o swoich kandydatow bo na nich zarabia.

Zwyczaje na rynku rekrutacji w Polsce sa takie jakie sa, zmieniaja sie (powoli) na lepsze. Nie mozna tej branzy porownywac z podobnymi w krajach "rozwinietych", o powodach juz chyba czesto dyskutowalismy tutaj.
Zofia B.

Zofia B. strategia i
marketing, marketing
i strategia

Temat: Czemu kandydaci nie przychodzą na rozmowy...

Andrzej Pieniazek:

Zwyczaje na rynku rekrutacji w Polsce sa takie jakie sa, zmieniaja sie (powoli) na lepsze. Nie mozna tej branzy porownywac z podobnymi w krajach "rozwinietych", o powodach juz chyba czesto dyskutowalismy tutaj.

Przepraszam, a dlaczego to nie można przeciwstawić się tym "zwyczajom"? Zwłaszcza, że działają zarówno na niekorzyść kandydata, jak i firmy rekrutacyjnej (musicie przeglądać sterty aplikacji, które mają się do danego stanowika jak pięść do nosa... czy dowiadywać się, że kandydat jednak nie zgadza się na oferowane warunki zatrudnienia - na ostatnim z nim spotkaniu). Nie szkoda to czasu i pieniędzy?

No i w końcu, jeśli nawet nie raczy się informować kandydatów, że zakończony został jakiś etap procesu rekrutacji to w efekcie czują się oni jakby im ktoś "dał w gębę" i w przyszłości - by nie wyjść na frajerów - dostosowują się do panujących zwyczajów i sami nie informują, że na spotkanie nie przybędą. Naprawdę nie widzicie Państwo symetrii tej sytuacji?

Naprawdę nie znajduję tu żadnego usprawiedliwienia w zwyczajach. Albo okazuje się szacunek drugiemu człowiekowi, albo nie. Brak szacunku pozostaje brakiem szacunku nawet przy powszechnym schamieniu społeczeństwa.Zofia Bednarczyk edytował(a) ten post dnia 22.03.10 o godzinie 20:08

Temat: Czemu kandydaci nie przychodzą na rozmowy...

Zofia Bednarczyk:
Przepraszam, a dlaczego to nie można przeciwstawić się tym "zwyczajom"? Zwłaszcza, że działają zarówno na niekorzyść kandydata, jak i firmy rekrutacyjnej (musicie przeglądać sterty aplikacji, które mają się do danego stanowika jak pięść do nosa... czy dowiadywać się, że kandydat jednak nie zgadza się na oferowane warunki zatrudnienia - na ostatnim z nim spotkaniu). Nie szkoda to czasu i pieniędzy?

A skad Pani wie co my "musimy"? Nasz odsetek nietrafionych aplikacji to najwyzej 5% jak nie mniej. Tego z tym, ze kandydat sie nie zgadza na oferowane warunki to zupelnie nie rozumiem. Mysli Pani, ze jakis normalny rekruter dopuszcza do takich sytuacji?
Zofia B.

Zofia B. strategia i
marketing, marketing
i strategia

Temat: Czemu kandydaci nie przychodzą na rozmowy...

Opieram się jedynie na lekturze tej grupy, w której roi się od narzekań na kandydatów, którzy nie wiedzą gdzie aplikują i którzy nie spełniają wymagań, a i tak wysyłają aplikacje.
Skoro to taki mały odesetek, to po co te narzekania?

Temat: Czemu kandydaci nie przychodzą na rozmowy...

Zofia Bednarczyk:
Opieram się jedynie na lekturze tej grupy, w której roi się od narzekań na kandydatów, którzy nie wiedzą gdzie aplikują i którzy nie spełniają wymagań, a i tak wysyłają aplikacje.
Skoro to taki mały odesetek, to po co te narzekania?

A czy ja gdzies narzekalem? A jak inni narzekaja to byc moze maja podstawy? Niewazne przy tym czy ogloszenie bylo idealne bo nawet te "zle" ogloszenia zawieraja zawsze pare wymagan, ktore wielu kandydatow eliminuja.
Zofia B.

Zofia B. strategia i
marketing, marketing
i strategia

Temat: Czemu kandydaci nie przychodzą na rozmowy...

Ależ ja nie piszę o Panu. Nie znam praktyk obowiązujących w Pana firmie, więc jak bym mogła? Piszę bardzo ogólnie o swoich spostrzeżeniach i porównuję je z opiniami zamieszczanymi na tej grupie.

Problem ze złymi ogłoszeniami jest taki, że zawierają wymagania, które nie przystają do oczekiwań. Przykładowo oczekuje się od kandydata np. pięciu lat doświadczenia na podobnym stanowisku, natomiast nie wspomina się o wymaganych umiejętnościach. A zakres obowiązków nawet na podobnie się nazywających stanowiskach może znacznie się różnić. Jednocześnie osoby, które doświadczenia "na podobnych" stanowiskach nie posiadają, mogą posiadać odpowiednie kwalifikacje do danej pracy. W owym przykładowym ogłoszeniu oprócz 5 lat doświadczenia na podobnym stanowisku pojawiają się standardowe: kreatywność, umiejętnośc pracy w zespole, znajomość ms office, komunitywny angielski... czyli wymagania, które spełniają wszyscy.

Czy to oznacza, że jedynym faktycznym kryterium jest w tym przypadku rzeczone 5 la na podobnym stanowisku?
Można oczekiwać, że osoba nie spełniająca ów kryterium czytając ogłoszenie i zapoznając się z zakresem obowiązków na danym stanowisku, wie iż świetnie się na nie nadaje. Czy ma - zatem - nie aplikować, bo nie spełnia tego kryterium?

Wydaje mi się - mogę się mylić - że jakość ogłoszeń pociąga za sobą jakość aplikacji
Tomasz Wesołowski

Tomasz Wesołowski daltonista
wielobarwny

Temat: Czemu kandydaci nie przychodzą na rozmowy...

Zofia Bednarczyk:
Andrzej Pieniazek:

Zwyczaje na rynku rekrutacji w Polsce sa takie jakie sa, zmieniaja sie (powoli) na lepsze. Nie mozna tej branzy porownywac z podobnymi w krajach "rozwinietych", o powodach juz chyba czesto dyskutowalismy tutaj.

Przepraszam, a dlaczego to nie można przeciwstawić się tym "zwyczajom"? Zwłaszcza, że działają zarówno na niekorzyść kandydata, jak i firmy rekrutacyjnej (musicie przeglądać sterty aplikacji, które mają się do danego stanowika jak pięść do nosa... czy dowiadywać się, że kandydat jednak nie zgadza się na oferowane warunki zatrudnienia - na ostatnim z nim spotkaniu). Nie szkoda to czasu i pieniędzy?

No i w końcu, jeśli nawet nie raczy się informować kandydatów, że zakończony został jakiś etap procesu rekrutacji to w efekcie czują się oni jakby im ktoś "dał w gębę" i w przyszłości - by nie wyjść na frajerów - dostosowują się do panujących zwyczajów i sami nie informują, że na spotkanie nie przybędą. Naprawdę nie widzicie Państwo symetrii tej sytuacji?

Naprawdę nie znajduję tu żadnego usprawiedliwienia w zwyczajach. Albo okazuje się szacunek drugiemu człowiekowi, albo nie. Brak szacunku pozostaje brakiem szacunku nawet przy powszechnym schamieniu społeczeństwa.Zofia Bednarczyk edytował(a) ten post dnia 22.03.10 o godzinie 20:08

No właśnie. Firmy headhunterskie boleją, że kandydaci tacy fe... Bo oczywiście kandydat powinien się łaskawie zgodzić na płacę 1300zł netto za poprowadzenie eksportu firmy trzystuosobowej oddalonej od miejsca zamieszkania o 40km. Przecież wszystkie inne warunki zostały ustalone...
Piotr Klimko

Piotr Klimko Foooooore...!!!

Temat: Czemu kandydaci nie przychodzą na rozmowy...

Tomasz Wesołowski:
No właśnie. Firmy headhunterskie boleją, że kandydaci tacy fe... Bo oczywiście kandydat powinien się łaskawie zgodzić na płacę 1300zł netto za poprowadzenie eksportu firmy trzystuosobowej oddalonej od miejsca zamieszkania o 40km. Przecież wszystkie inne warunki zostały ustalone...

Ale to chyba nie rekruterowi zależy na tym 1300 netto tylko pracodawcy...? Nie sądzę żeby firma headhunterska godziła się na prowizję od ustalonego wynagrodzenia kandydata (tutaj może się p.Andrzej wypowiedzieć czy mam rację). A do tego czy ktoś za prowadzenie eksportu ma tyle zarabiać - jak się na to zgodzi to ma to robić najlepiej jak umie i tyle. A poważna firma i poważny rekruter takiej oferty sami nie przepuszczą bo wiedzą, że za miesiąć znów będą szukać nowej osoby.
Z kolei zgodzę się z p.Zofią, że relacje pomiędzy rekruterem a kandydtaem kreuja obie strony. I tak jak zachowuje sie jedna, tak po pewnym czasie zachowa się druga. Problem w tym, że tak nie powinno być. Najgorsze jest to, że jeżeli mamy coś dobrego i coś złego, to prędzej złe zdominuje dobre niż odwrotnie. I to jest odwieczny problem ludzkości:)))))

Temat: Czemu kandydaci nie przychodzą na rozmowy...

Zofia Bednarczyk:
W owym przykładowym ogłoszeniu oprócz 5 lat doświadczenia na podobnym stanowisku pojawiają się standardowe: kreatywność, umiejętnośc pracy w zespole, znajomość ms office, komunitywny angielski... czyli wymagania, które spełniają wszyscy.

Czy to oznacza, że jedynym faktycznym kryterium jest w tym przypadku rzeczone 5 la na podobnym stanowisku?

A jak sie to "przykladowe" stanowisko nazywalo?

Temat: Czemu kandydaci nie przychodzą na rozmowy...

Zawsze aplikuję na stanowiska, na które spełniam wszystkie, bądź większość wymagań i do pracy, którą rzeczywiście chciałbym wykonywać, a nie tylko z tzw. "braku laku". Umawiając się na spotkanie przychodzę na nie, ewentualnie jeśli nie jestem w stanie przyjść z powodu okoliczności losowych, uprzedzam o tym z odpowiednim wyprzedzeniem (przynajmniej 1 dzień). Jednak jestem w stanie zrozumieć osoby, które nie przychodzą i nie powiadamiają o tym fakcie, pomimo tego, że nie popieram takiego zachowania.
Zofia Bednarczyk:
A mnie zastanawia dlaczego pracodawca/firma rekrutacyjna nie szanując potencjalnych pracowników jednocześnie domaga się szacunku dla siebie?
Jeśli przesyła się swoją ofertę w odpowiedzi na ogłoszenie, a nie otrzymuje się żadnej odpowiedzi zwrotnej, to dlaczego nie zachowywać się tak samo w drugą stronę? Skoro osoby zatrudnione w dziale rekrutacji wykazują się już nawet nie brakiem profesjonalizmu, ale skrajnym brakiem kultury, to nie powinni dziwić się, że są traktowani tak samo.
Kolejna kwestia, to już poruszona w tym wątku jakość ogłoszeń. Brak:
- podawania widełek płacowych,
- w ostatnim czasie przydatnej formy świadczenia pracy (oczywista oczywistość, że pracę świadczy się na podstawie umowy o pracę obecnie nie jest już taka oczywista),
- skonkretyzowanych wymagań (frazesy, istny bełkot nic nie mówiący o tym co jest realnie przydatne, czyli wymagane w danej pracy).
Przerost formy nad treścią - chorobliwe wymagania, zupełnie nieadekwatne do obowiązków na określonym stanowisku. Jakiś czas temu pokazałem menadżerowi z UK, z którym współpracowałem, ogłoszenie na stanowisko de facto sprzedawcy (doradca techniczno-handlowy, czy coś takiego). Spytał mnie czy szukają prezesa, czy sprzedawcy ;)
Coraz bardziej zastanawiam się, czy nie jest prawdą, to co usłyszałem kilka lat temu odnośnie procesu rekrutacji w Polsce: "Nic nie umiesz, zatrudnij się w HR".

Temat: Czemu kandydaci nie przychodzą na rozmowy...

Piotr Klimko:
Ale to chyba nie rekruterowi zależy na tym 1300 netto tylko pracodawcy...? Nie sądzę żeby firma headhunterska godziła się na prowizję od ustalonego wynagrodzenia kandydata (tutaj może się p.Andrzej wypowiedzieć czy mam rację).

Tak w ogole to w Polsce naduzywa sie samej nazwy headhunter. Nikt nie "lowi" pracownikow za 1300 zl bo sie nie oplaca. Prawdziwy headhunting to bardzo trudna sprawa, ktorej sie przede wszystkim nie widzi.

Jest jednak wiele agencji, ktore na takie niskie i maloplatne stanowiska rekrutuja. Zarobic w takim przypadku mozna tylko na ilosci, nie na jakosci. Tak wiec kandydat z niewielkim doswiadczeniem, ktory ma szanse tylko na niskie place / stanowiska nie powinin za wiele od swojego "headhuntera" oczekiwac.
Zofia B.

Zofia B. strategia i
marketing, marketing
i strategia

Temat: Czemu kandydaci nie przychodzą na rozmowy...

Andrzej Pieniazek:

A jak sie to "przykladowe" stanowisko nazywalo?

Przykład zbudowany na podstawie tego jak wygląda większość ogłoszeń dot. pracy z zakresu marketingu i okolic.

Żeby długo nie szukać, pierwsze z brzegu na GL, które wyskakują mi po zalogowaniu po lewej.

Najlepszy przykład: http://www.goldenline.pl/praca/oferta/160324

i podobne:
http://www.goldenline.pl/praca/oferta/161216
http://www.goldenline.pl/praca/oferta/160962Zofia Bednarczyk edytował(a) ten post dnia 24.03.10 o godzinie 01:00

Temat: Czemu kandydaci nie przychodzą na rozmowy...

Zofia Bednarczyk:
Andrzej Pieniazek:

A jak sie to "przykladowe" stanowisko nazywalo?

Przykład zbudowany na podstawie tego jak wygląda większość ogłoszeń dot. pracy z zakresu marketingu i okolic.

Moim zdaniem poprawne ogloszenia, nawet jak nie sa rewelacyjne. Nie widze jak ktos moglby sie pomylic.
Zofia B.

Zofia B. strategia i
marketing, marketing
i strategia

Temat: Czemu kandydaci nie przychodzą na rozmowy...

Poprawne? Może wg jakichś HRowskich reguł. Ja z nich nie potrafię wyciągnąć informacji na temat umiejętności jakie są oczekiwane od kandydatów. A jeśli nie ma konkretnych wymagań, aplikować może każdy.
Mariusz Perlak

Mariusz Perlak Talent Acquisition
Manager

Temat: Czemu kandydaci nie przychodzą na rozmowy...

Jak to każdy?
Zofia Bednarczyk:
Andrzej Pieniazek:

A jak sie to "przykladowe" stanowisko nazywalo?

Przykład zbudowany na podstawie tego jak wygląda większość ogłoszeń dot. pracy z zakresu marketingu i okolic.

Żeby długo nie szukać, pierwsze z brzegu na GL, które wyskakują mi po zalogowaniu po lewej.

Najlepszy przykład: http://www.goldenline.pl/praca/oferta/160324

Mam dwa lata doświadczenia jako Product manager i znam bardzo dobrze angielski to aplikuję.
i podobne:
http://www.goldenline.pl/praca/oferta/161216

pracowałem trzy lata w dziale PR, znam narzędzia PRowe i komunikacji wewnętrznej, posługuję się bardzo dobrze angielskim, i w miare swobodnie piszę różne teksty to aplikuję
http://www.goldenline.pl/praca/oferta/160962

byłem dwa lata analitykiem rynku, wdrażałem strategie marketingowe, pracowałem z bazami danych i posluguję się angielskim

Zofia
Bednarczyk edytował(a) ten post dnia 24.03.10 o godzinie 01:00

To nie znajmość jakiś reguł HRowych jest potrzebna, tylko umiejętność czytania - wystarczy szkoła podstawowoa (pomijam, że wymagane jest wykształcenie wyższe, które jakoby udowania zdolnośc do wyciągania wniosków z przesłanek nie danych wprost tzw. wnioskowanie hipotetyczne)

Chyba Pani Zofio zapędziła się Pani w krytyce, bo nie sądzę, że chciała się Pani przyznać do tego, że zaaplikowałaby na te ogloszenia.

Oczywiście wpisane są w pewne cehcy, które "każdy" z nas posiada, w naszym mniemaniu - bo trudno oskarżac siebie o brak odpowiedzialności, sumienności, kreatywności, czy umiejetności interpersonalnych - ale niestety nie każdy z nas (mimo, ze większośc tak sadzi) takie cechy posiada. To już jest zadanie dla drugiej strony, żeby to sprawdzić. No chyba, że trafimy na tak świadomego kandydata, który wie że kreatywny nie jest....
Zofia B.

Zofia B. strategia i
marketing, marketing
i strategia

Temat: Czemu kandydaci nie przychodzą na rozmowy...

Wymaganie kilku lat doświadczenia na podobnym stanowisku to nie jest wymaganie tylko bełkot. Przykładowo zakres obowiązków na stanowisku specjalisty ds. marketingu w zależności od pracodawcy waha się od bezmyślego klepania prezentacji w power point przez sprzedaż osobistą (niestety i tak bywa) po faktyczny udział w tworzeniu i realizacji strategii marketingowej firmy.

Stawianie takiego wymagania jako wymagania głównego jest w moim przekonaniu nieporozumieniem.
Wydaje mi się, że jest związane z faktem, iż pracodawca nie potrafi sformułować czego tak naprawdę wymaga od pracownika na danym stanowisku. (co nie jest winą agencji rekrutacyjnych - zaznaczam, bo widzę, że bierzecie sobie Państwo wszystko bardzo do siebie)

Btw. wymaganie od analityka rynku doświadczenia we wdrażaniu strategii marketingowych jest pomyłką. Mogę się założyć, że aplikacji spełniających to kryterium będą mieć kilka - od osób pracujących w działach marketingu w średnich firmach, gdzie da się te zadania łączyć. Tyle, że znowu... ich stanowisku pracy prawdopodobnie będzie nazywało się inaczej niż "analityk rynku".

Czy bym aplikowała? Nie wiem. Musiałabym się wczytać w opis stanowiska. Jeśli wyczytałabym między wierszami o jaki dokładnie zakres obowiązków i umiejętności chodzi i stwierdziłabym, że potrafię to robić, to bym aplikowała.

PS. Skoro się zgadzamy, że nikt nie oskarża się o brak sumienności, to po co to pisać w ogłoszeniu? Żeby wyglądało na dłuższe?Zofia Bednarczyk edytował(a) ten post dnia 24.03.10 o godzinie 12:18

Temat: Czemu kandydaci nie przychodzą na rozmowy...

Zofia Bednarczyk:
Poprawne? Może wg jakichś HRowskich reguł. Ja z nich nie potrafię wyciągnąć informacji na temat umiejętności jakie są oczekiwane od kandydatów. A jeśli nie ma konkretnych wymagań, aplikować może każdy.


Mysle, ze Mariusz juz odpowiedzial, dokladnie tak samo to widze.

Temat: Czemu kandydaci nie przychodzą na rozmowy...

Zofia Bednarczyk:
Btw. wymaganie od analityka rynku doświadczenia we wdrażaniu strategii marketingowych jest pomyłką.

Nie jest zadna pomylka, napisano tak:

Doświadczenie w opracowywaniu i wdrażaniu strategii marketingowych

Jak z drugiej strony wymagania sa 2 lata pracy na podobnym stanowisku to chyba musi byc jasne, ze nie chodzi tutaj od razu o stratega, od ktorego zalezy los firmy lecz osobe, ktora przy takich "opracowaniach" i "wdrazaniach" pracowala, albo w wiekszym zespole albo pod czyims nadzorem.
Zofia B.

Zofia B. strategia i
marketing, marketing
i strategia

Temat: Czemu kandydaci nie przychodzą na rozmowy...

Tak, tego się można domyślać, ale to NIE jest jasne. To już jest kwestia interpretacji - zabawy w "co autor miał na myśli?". Albo stawiamy jasne, klarowne i nie budzące żadnych wątpliwości wymagania, albo liczymy na interpretację własną kandydatów. Jeśli to drugie, to nie dziwmy się, że czasem bywa ona błędna.
Piotr Klimko

Piotr Klimko Foooooore...!!!

Temat: Czemu kandydaci nie przychodzą na rozmowy...

Andrzej Pieniazek:
Zofia Bednarczyk:
Btw. wymaganie od analityka rynku doświadczenia we wdrażaniu strategii marketingowych jest pomyłką.

Nie jest zadna pomylka, napisano tak:

Doświadczenie w opracowywaniu i wdrażaniu strategii marketingowych

Jak z drugiej strony wymagania sa 2 lata pracy na podobnym stanowisku to chyba musi byc jasne, ze nie chodzi tutaj od razu o stratega, od ktorego zalezy los firmy lecz osobe, ktora przy takich "opracowaniach" i "wdrazaniach" pracowala, albo w wiekszym zespole albo pod czyims nadzorem.

Dla mnie jest to wskazane niejednoznacznie. Bo dla mnie doświadczenie w opracowywaniu i wdrażaniu startegii nie oznacza osoby, która przy tym tylko była. Ja rozumiem że jest to osoba która min. 2 lata sama to robiła lub kierowała zepsołem, który to robił i jest pod tym względem samodzielna.
Poza tym nie do końca czaję po co gościowi który ma analizować rynek pod kątem ilościowym (bo tak odbieram tą ofertę) doświadczenie w opracowywaniu strategii marketingowych. To dla mnie trochę inna działka. Analityk jest swego rodzaju kontrolerem działań marketingowca, mowi mu czy trafil w rynek z produktem i czy strategia przyniosla oczekiwany sukces (opisany konkretnymi wskaznikami) i czego ewentualnie brakuje. Jak dla mnie moze on olac w jaki sposob ta startegia powstala, on sprawdza efekt jaki przyniosla.Piotr Klimko edytował(a) ten post dnia 24.03.10 o godzinie 12:51

Następna dyskusja:

Dlaczego pracodawcy nie kon...




Wyślij zaproszenie do