konto usunięte
Temat: 37% pracodawców nie może znaleźć pracowników...
>Życzę owocnej pracy i sukcesów.bardzo dziękuję za życzenia.
konto usunięte
Życzę owocnej pracy i sukcesów.bardzo dziękuję za życzenia.
Anna Maria D. Grafik komputerowy
Adam Ziaja:
Dla mnie w chwili obecnej nie jest istotne wynagrodzenie na poziomie nawet średniej krajowej (ponad 4tys. brutto), wystarczy mi 3tys. brutto (pewnie większość z Was nawet za tyle mieszkania nie opłaci nie mówiąc już o życiu).Zarobki rzędu 3000 brutto to w ogóle są realne? w Świętokrzyskim specjalista zarabia 1000-2000 brutto.
konto usunięte
Joanna Kolenda:
pozwólcie, że podzielę sie moimi ostatnimi (z miesiąca) doświadczeniami. ogłoszenia w kliku miejscach. jasnosprecyzowane oczekiwania, klarowne warunki pracy i stanowiska, dwieście kilkadziesiąt CV. wszystkie przeczytane, kontakt z kilkudziesięcioma osobami, spotkania z ponad 30.
efekt:
70% CV nie spełniało podstawowych kryteriów
30% kandydatów nie przyszło na spotkania, połowa z nich była uprzejma zadzwonić
50% tych, którzy przyszli spóźniło się
10 % kandydatów nie przyszło pierwszego dnia do pracy
50% spośród zatrudnionych zniknęło w ciągu tygodnia bez słowa...
jedna osoba przywłaszczająca mienie
ostatecznie- teraz:
50% za mało ludzi w firmie, 75% za mało pracowników w fundacji.
proces w toku. obawiam się, że wiecznym...
naprawdę- jestem zdania, że ludzie nie szukają pracy.
Tomasz
Mąkowski
Don't Sell It,
Storytell It
Anna Maria D.:
Zarobki rzędu 3000 brutto to w ogóle są realne? w Świętokrzyskim specjalista zarabia 1000-2000 brutto.
Tomasz
Mąkowski
Don't Sell It,
Storytell It
Jan Moor:To akurat częsty problem. Co roku ich przybywa i ubywa, ale wielkość tej populacji jest dosyć duża.
Ze swego doświadczenia wiem, że jest spora grupa "szukających pracy", którzy mają bardzo małe umiejętności, mały staż pracy (wiek niekoniecznie) i sobie tylko znane wymagania co do warunków "pracy i płacy", i tacy kandydaci - wiecznie szukający pracy - są powodem tych statystyk.
Dobrego pracownik, tym bardziej handlowiec, nie szuka długo pracy i często trafiamy na takiego przez przez przypadek (czytaj: którejś z kolei rekrutacji)Dobry handlowiec raczej nie zmienia pracy zbyt często, jeśli naprawdę jest dobry. Zwyczajnie drąży rynek dotąd, dopóki wystarczy mu do tego możliwości i zbiera profity. Dlatego ten egzemplarz tak ciężko upolować. Owszem z różnych innych powodów tez zmienia pracę, ale częściej trzeba do niego dotrzeć i "sprzedać" mu ten pomysł niż czekać aż sam przypadkiem trafi.
Refleksja: widocznie w Polsce da się żyć bez pracy i jest na TO STANOWISKO sporo chętnych ;)
Tomasz
Mąkowski
Don't Sell It,
Storytell It
Szymon Lach:
Prowadząc własną firmę poszukuję do pracy ludzi na stanowisko przedstawicieli handlowych/managerów projektów zamkniętych.
Nie podpisuję umowy o pracę ze względu na koszty utrzymania pracownika. Podpisuję umowę zlecenie lub umowę agencyjną opartą o własną działalność. Niewątpliwie może być to znaczący minus mojej propozycji skierowanej na rynek pracy.
spotkania. Za podpisanie kontraktu wypłacam wysokie prowizje - nawet do kilkudziesięciu procent wartości kontraktu.Udam, że potencjalny kupujący tego nie widział.
Mimo warunków, które wydają mi się naprawdę interesujące, mam problemem ze znalezieniem odpowiedzialnych i konsekwentnych ludzi do pracy ... Jak to jest? Bo ja mam wrażenie, że ludzie są chętnie do udawania, że pracują i otrzymywania za to wynagrodzenia.
W momencie, gdy naprawdę trzeba pracować, trzeba realnie coś z siebie, pojawia się duży problem ...
Anna Maria D. Grafik komputerowy
Tomasz Mąkowski:
Ponoć się zdarzają.O 1000 netto oczywiście chodziło (choć znam i przypadek że 700 zł na rękę + umowa śmieciowa - praca w prywatnej szkole na odpowiedzialnym stanowisku), a np. specjalista ds. księgowości zarabia ok. 1600-1800 brutto. Informatyk, choć niby tak bardzo są pożądani, na początek zarabia 1500 netto, po 4 latach ok. 2500 netto. To są prawdziwe przykłady jakie znam. Jak dla mnie zgroza. Jak przy takich zarobkach spłacać kredyt mieszkaniowy i żyć. Nie wspomnę o poziomie bezrobocia w woj. Świętokrzyskim bo jest jedno z największych. W ogóle dostać pracę graniczy z cudem.
Tylko nie wiem po co do tego celu zatrudnianie specjalisty, skoro jego umiejętności nie zostaną efektywnie spożytkowane.
Zakładam oczywiście, że jego wynagrodzenie jest pochodną jakości i wydajności pracy i faktycznie mówimy o specjaliście w danym zakresie.
Jestem ciekaw - w jakiej branży specjalista zarabia 1000 brutto miesięcznie?
Chętnie zobaczyłbym jakiś konkretny przykład.
Paweł D. ஜ۩۞۩ஜ
Szymon Lach:Witam,
praca do tej pory pracujących u mnie osób sprowadza się do wykonania kilku telefonów, ale w większości do odbierania telefonów do Klientów i jeżdżenia na bardzo przyjemne spotkania.
Nie podpisuję umowy o pracę ze względu na koszty utrzymania pracownika. Podpisuję umowę zlecenie lub umowę agencyjną opartą o własną działalność.?
Mimo warunków, które wydają mi się naprawdę interesujące, mam problemem ze znalezieniem odpowiedzialnych i konsekwentnych ludzi do pracy ... Jak to jest? Bo ja mam wrażenie, że ludzie są chętnie do udawania, że pracują i otrzymywania za to wynagrodzenia.I to co napisałem wyżej jest właśnie odpowiedzią na to pytanie. To co jest interesujące z punktu widzenia właściciela firmy może być kompletnie nie interesujące z punktu widzenia potencjalnego kandydata.
Joanna Kolenda:
ale masz rację, że się wystawiłam i poniosłam tego konsekwencje...
konto usunięte
Adam
Z.
Wytrwałość w dążeniu
co celu, duża
motywacja do
rozwoju.
Paweł D.:
Adam Ziaja:W tym miejscu wtrącę się w dyskusję, bo czytając to prawie zwymiotowałem. Skoro wystarczy Ci 3tys brutto, to może wystarczy i 2 a może 1? Jesteś młodziutki (na rynku) i kompletnie nie zdajesz sobie sprawy z tego co robisz - psujesz ten rynek. Nie będę więcej pisał na ten temat, bo to zrozumiesz z czasem sam, teraz jak widać jest za wcześnie.
Dla mnie w chwili obecnej nie jest istotne wynagrodzenie na poziomie nawet średniej krajowej (ponad 4tys. brutto), wystarczy mi 3tys. brutto (pewnie większość z Was nawet za tyle mieszkania nie opłaci nie mówiąc już o życiu). Chcę po prostu pracować w tym w co mnie interesuje, w tym w czym będę się rozwijał. Nie potrzebuję nawet żeby pracodawca we mnie pchał pieniądze w rozwój, SAM zainwestuję ale niech da mi możliwość rozwoju, korzystał z tego czego się nauczę. Mam jakąś wizję swojego życia i ścieżki kariery, chcę nią iść. Nie chcę nic za darmo, nawet bym nie wziął. Inni też mają.
Druga sprawa, na którą nie zwróciłeś pisząc to uwagi, to to, że podając oczekiwane wynagrodzenie tak na prawdę wyceniasz sam siebie, swoją pracę. Skoro Twoja praca jest tak mało warta (w końcu kto ma to wiedzieć lepiej niż Ty a Ty podajesz jej wartość), to może w ogóle nie jest warta? Może w ogóle nie warto za nią płacić?
I trzecia sprawa - jak mawiała moją mentorka: "Za darmo to nawet w łeb nie można dostać, trzeba sobie zasłużyć", więc nie pisz że nie chcesz nić za darmo, bo i tak nigdy nic byś nie otrzymał. Skoro nie dostajesz niczego co - w Twoim mniemaniu - od firmy jest za darmo to tylko dlatego, że na to nie zasługujesz.
Inni też mają jakieś wizje bardziej lub mniej klarowne. Ale uwierzcie mi, połowa ofert pracy wyłączając prace dla osób z technicznym wykształceniem to callcenter albo jakiś inny MLM. Gdzie zarabia się psi grosz, każdy klnie na Ciebie przez telefon, a lider projektu sra że można lepiej, a sam spędza swoje 8h pracy na facebooku.I znowu dwie sprawy:
Pierwsza: skoro poszukują ludzi z wykształceniem technicznym a Ty o tym wiesz, to może trzeba było takie studia skończyć? Masa ludzi kończy jakieś bezsensowne "modne" kierunki popalając blanty i "filozofowywując" a potem myśli że pracę po takim "studiowaniu" dostanie. Może czas zacząć się uczyć rzeczy za które rynek płaci?
Po drugie: nie masz pojęcia o MLMach więc się nie wypowiadaj, jest tam wiele osób które ciężko pracują i zarabiają godziwe pieniądze, no ale to rozmowa nie na ten wątek.
Są również osoby, które mają wszystko w d..., zawodowi synowie i córki. To o nich sporo tu mówicie, ale zapewniam to nie jest większość.Na pewno lepiej można było ZAWSZE przygotować się do poszukiwań pracy, kończąc potrzebne na rynku kursy i studia, planując co będzie się później robiło i weryfikując swoje plany analizując rynek.
Najłatwiej jest zwalić winę na kogoś innego (kandydatów), a kandydaci na pracodawców. Czasem warto przemyśleć czy aby napewno czegoś nie można było lepiej zrobić.
I na koniec: Adam, Ty tylko sprowokowałeś mnie swoim postem do odpowiedzi, natomiast cała masa ludzi myśli tak jak Ty i moja odpowiedź jest właśnie do osób tak myślących skierowana.
P.S. Szacunek za to, że w czasie studiów pracowałeś, nie każdy o tym wówczas myśli....
edyt: literówki
Paweł D. ஜ۩۞۩ஜ
Adam Ziaja:Zawsze możesz zacytować tylko dane autora, bez cytowania całej wypowiedzi.
Niebardzo wiem jak zedytować tekst tak żeby odpowiedziec na konkretne części, ale odpowiem na całość.
Pawle, a Ty myślisz że ile zarobi człowiek bez doświadczenia? 3tys. na takiego to o 1400 za dużo... co z tego że mam ukończone studia z wynikem bardzo dobrym? CO Z TEGO? to powód do tego bym zarabiał 5tys? Może spójrzmy na to z tej strony... czy TY zatrudniłbyś absolwenta za 3tys. brutto? bo ja nie. Jestem zdania, że należy inwestować w młodych i dawać im szansę. Ale nie popieram dawania wysokiego wynagrodzenia odrazu. 2300 na rękę na początek wystarczy. Wykaże się, wtedy dostanie nagrodę, musi mieć motywację by stawać się lepszym.Adam, jeśli piszesz to pod konkretnych pracodawców, którzy przeczytają ten post, to zgadzam się w 100%. Jeśli faktycznie tak myślisz, to jednak współczuję...
Uwierz mi, w miejscu gdzie teraz pracuję, gdzie życie ludzi zależy od tego co zrobię, szybkość działania, wiedza i podejmowane decyzje rzutują na życie osób, zarabiam sumę która jest mniejsza niż 2tys. bez żadnych perspektyw rozwoju, awansu, czy premii za lepszą pracę.Teraz dopiero sprawdziłem czym się zajmujesz, więc powiem Ci tylko jedno - dla mnie jest SKANDALEM że praca ludzi, od których może BEZPOŚREDNIO zależeć między innymi moje życie jest tak fatalnie wynagradzana. Dla mnie to SKANDAL i wstyd dla tego państwa, które lepiej wynagradza biurwy popijające kawę w urzędach niż TYCH ludzi!
A mam świadomość tego, że nie jestem najgorzej wynagradzanym człowiekiem w tym kraju.No widzisz a mi nigdy nie poprawiało samopoczucia to, że ktoś inny ma gorzej.
Chociaż za tą sumę nie mogę mieć swojego mieszkania, nawet wynająć mieszkania na współczesnym poziomie nie mogę, o samochodzie nie wspominając (chociaż go mam bo mam dobrych rodziców), a wakacje czy urlop dopuki tu pracuję do daleka perspektywa.No dobrze, ale biorąc pod uwagę to co robisz... komentarz masz wyżej :/
I Ty mi mówisz, że ja psuję rynek pracy? tak jak napisałem wcześniej, większość z osób które są użytkownikami GL to kierownicy, managerowie, prezesi i inni specjaliści, nie wyobrażający sobie życia za sumę którą ja żyję, a ja nie wyobrażam sobie życia osób, które zarabiają najniższą krajową.Papier wszystko przyjmie.... podobnie internet... nie wierz w to wszystko co ludzie o sobie wypisują... znam sporo ludzi z GLa również i nie zawsze mają tak kolorowo jak sobie malują ;)
Ja zwróciłem uwagę jedynie na fakt, że chcę mieć szansę rozwoju w dziale organizacyjnym/ekonomicznym firmy medycznej/szpitala. Nie chcę oczywiście pracować za taką sumę cały czas, ale na początek to jest wielka wyrozumiałość ze strony dyrektora, żeby dał absolwentowi takie warunki.Myślę, że raczej nie specjalnie miał wybór biorąc pod uwagę stawki, które może zaproponować....
I to raczej Ty nie znasz realiów rynku pracy. Łatwo znaleźć pracę gdy masz kontakty nabyte przez lata pracy, a będąc dyrektorem jak Ty tym bardziej. Niestety absolwenci ich nie mają. I zwróć proszę na to uwagę.Do wszystkiego trzeba było jakoś dojść, w moim przypadku - samodzielnie.
Masz rację, można się przygotować do wejścia na rynek pracy poprzez różne organizacje studenckie, praktyki, staże. I-szy poziom studiów robiłem w mało renomowanej szkole - nie miałem świadomości istniejących możliwości, ale z drugiej strony zdrowie publiczne to nie finanse i rachunkowość, księgowi pracują prawie w każdej firmie, firmach audytorskich i pewnie wielu innych miejscach, ratownicy tylko w szpitalu lub pogotowiu. O przygotowaniu mówisz z Twojego puntku widzenia, postaw się na miejscu absolwenta, stamtąd całkiem inny widok na te sprawy się rozpościera.Szczerze? Póki co ciężko mi się postawić w roli absolwenta, bo na chwilę obecną mam tylko absolutorium (mam nadzieję w ciągu najbliższych 2 mies. się obronić). Wówczas gdy moi koledzy imprezowali studiując ja zakładałem własną firmę i zdobywałem doświadczenie w prowadzeniu własnego biznesu. Wiesz czemu? Bo miałem rodzinę, którą musiałem utrzymać. Rodzice nie sponsorowali studiów, nie dawali na samochód. Nie stać mnie było na głodowe pensje dla "absolwentów". Musiałem pracować i ZARABIAĆ żeby zapłacić za wynajem mieszkania i utrzymanie syna. Więc nie mów mi o ciężkim losie absolwentów, którzy w wieku 20 paru lat żyją na koszt rodziców i których STAĆ na pracę za minimalną krajową.
Pawle, nawiązując do tego co napisałem o kierunkach studiów technicznych. Gdybym wiedział jak wygląda życie, gdybym wiedział to co teraz, to zmieniłbym kilka decyzji w życiu.Rety, o czym Ty mówisz? Ja w wieku 31 lat poszedłem na studia techniczne i wcale nie jestem najstarszy na tym kierunku (mówię o studentach, nie profesorach ;)). Ty możesz z sobą i swoją edukacją zrobić dokładnie to, co Ci się zamarzy. Moja dziewczyna ma mgr 3 uczelni, w tym jednej niemieckiej a jest niewiele starsza od Ciebie + ileś różnych kursów i jakieś jeszcze podyplomówki. Na prawdę, edukować można się ciągle :)
Ale nie mogę, jestem tu gdzie jestem
Nie ma co płakać bo są osoby które mają o wiele gorzej. Może to dobrze, bo wiem w jakim sektorze chcę pracować, na złe mi nie wyjdzie. Wiem, że prędzej czy później osiągnę to co chcę, a to doświadczenie przynajmniej da mi świadomość tego jak to jest pracować na samym dole i obym tego nigdy nie zapomniał.Ja życzę Ci powodzenia, jesteś entuzjastyczny w stosunku do tego co robisz i do tego jesteś optymistą, to ważne i to bardzo pomaga :)
konto usunięte
Jan Szamborski:to wygląda jak gdyby ludzie wpisywali swoje umiejętności i przechodzili przez sito (system)... jeśli czegoś nie wpiszą bo zapomną, albo uważają że to nie jest konieczne (np. sprzedawca AGD to również sprzedawca lodówek ;) to wypada z obiegu... bo nie spełnia warunku
często spotykam się z procesem rekrutacji , który wymaga od kandydatów doświadczenia na danym stanowisku pracy tzn managerem może zostać tylko manager, na stanowisko KAM kandydat musi mieś doświadczenie jako KAM, a sprzedawać lodówki może tylko były sprzedawca lodówek, bo już np inne AGD nie pasują.
Z mojego doświadczenia wynika, że jeśli rekrutacja jest robiona przez agencję i postawione jest 10 warunków to kandydat spełniający 9 z 10 może nawet nie próbować, niezależnie jak ważny jest to warunek.pewnie wszystko zależy ilu jest kandydatów spełniających te 10 warunków, jeśli mała ilość to po tych z 9 też sięgną :)Krzysztof Tomasz Jasiak edytował(a) ten post dnia 15.08.12 o godzinie 00:04
Adam
Z.
Wytrwałość w dążeniu
co celu, duża
motywacja do
rozwoju.
Paweł D.:
Adam, jeśli piszesz to pod konkretnych pracodawców, którzy przeczytają ten post, to zgadzam się w 100%. Jeśli faktycznie tak myślisz, to jednak współczuję...
Teraz dopiero sprawdziłem czym się zajmujesz, więc powiem Ci tylko jedno - dla mnie jest SKANDALEM że praca ludzi, od których może BEZPOŚREDNIO zależeć między innymi moje życie jest tak fatalnie wynagradzana. Dla mnie to SKANDAL i wstyd dla tego państwa, które lepiej wynagradza biurwy popijające kawę w urzędach niż TYCH ludzi!
No widzisz a mi nigdy nie poprawiało samopoczucia to, że ktoś inny ma gorzej.
Papier wszystko przyjmie.... podobnie internet... nie wierz w to wszystko co ludzie o sobie wypisują... znam sporo ludzi z GLa również i nie zawsze mają tak kolorowo jak sobie malują ;)
Myślę, że raczej nie specjalnie miał wybór biorąc pod uwagę stawki, które może zaproponować....
Do wszystkiego trzeba było jakoś dojść, w moim przypadku - samodzielnie.
Szczerze? Póki co ciężko mi się postawić w roli absolwenta, bo na chwilę obecną mam tylko absolutorium (mam nadzieję w ciągu najbliższych 2 mies. się obronić). Wówczas gdy moi koledzy imprezowali studiując ja zakładałem własną firmę i zdobywałem doświadczenie w prowadzeniu własnego biznesu. Wiesz czemu? Bo miałem rodzinę, którą musiałem utrzymać. Rodzice nie sponsorowali studiów, nie dawali na samochód. Nie stać mnie było na głodowe pensje dla "absolwentów". Musiałem pracować i ZARABIAĆ żeby zapłacić za wynajem mieszkania i utrzymanie syna. Więc nie mów mi o ciężkim losie absolwentów, którzy w wieku 20 paru lat żyją na koszt rodziców i których STAĆ na pracę za minimalną krajową.
Rety, o czym Ty mówisz? Ja w wieku 31 lat poszedłem na studia techniczne i wcale nie jestem najstarszy na tym kierunku (mówię o studentach, nie profesorach ;)). Ty możesz z sobą i swoją edukacją zrobić dokładnie to, co Ci się zamarzy. Moja dziewczyna ma mgr 3 uczelni, w tym jednej niemieckiej a jest niewiele starsza od Ciebie + ileś różnych kursów i jakieś jeszcze podyplomówki. Na prawdę, edukować można się ciągle :)
Ja życzę Ci powodzenia, jesteś entuzjastyczny w stosunku do tego co robisz i do tego jesteś optymistą, to ważne i to bardzo pomaga :)
Paweł D. ஜ۩۞۩ஜ
Adam Ziaja:Adam, czytaj uważnie - ja nie skończyłem studiów - wyraźnie to widać zarówno w moim profilu jak i w poście o tym piszę, którego fragmenty cytujesz :)Do wszystkiego trzeba było jakoś dojść, w moim przypadku - samodzielnie.
Powiedz szczerze, czy rynek w połowie lat 90tych gdy zaczynałeś swoją drogę zawodową mocno różniła się od aktualnego rynku pracy? śmiem twierdzić, że tak. Wtedy jak kończyłeś studia to coś znaczyło, teraz niekoniecznie, a przynajmniej nie to samo co wtedy.
Chcę mieć wyższe wykształcenie a że szkoda mi energii na robienie jakiegoś byle jakiego ekonomisty w byle jakiej prywatnej uczelni, to po zastanowieniu wybrałem dobrą uczelnię i kierunek, po którym bezrobocie nigdy nie grozi, o ile będę chciał w tej branży pracować. Po budownictwie mam zawód a budować, remontować, konserwować.... zawsze się będzie, nawet po wojnie atomowej i zniszczeniu systemów komputerowych ;)Rety, o czym Ty mówisz? Ja w wieku 31 lat poszedłem na studia techniczne i wcale nie jestem najstarszy na tym kierunku (mówię o studentach, nie profesorach ;)). Ty możesz z sobą i swoją edukacją zrobić dokładnie to, co Ci się zamarzy. Moja dziewczyna ma mgr 3 uczelni, w tym jednej niemieckiej a jest niewiele starsza od Ciebie + ileś różnych kursów i jakieś jeszcze podyplomówki. Na prawdę, edukować można się ciągle :)
Oczywiście, że można (i należy!). Robisz to dla przyjemności czy dlatego, że chcesz zająć się budowaniem?
podejrzewam, że z punktu z którego na Twoim miejscu miałby startować 24 letni absolwent magisterki nie będziesz chciał ruszać, bo nie starczy Ci na opłacenie mieszkania...;)Właśnie z tym mam problem, bo chcąc pracować w branży muszę zaczynać tak jak 24 letni absolwent budownictwa a na to zwyczajnie mnie nie stać. Ale coś wykombinuję, w końcu od zawsze sprzedaję więc sprzedam po raz kolejny i siebie :)
No właśnie od tego zacząłem dyskusję, bo to mnie poruszyło w Twojej wypowiedzi. Nie należy zgadzać się na to co się dostaje i cieszyć się z tego, że dostało się cokolwiek. Należy chcieć więcej, upominać się o więcej, dążyć do poprawy warunków. Znasz to: "Dobre jest wrogiem lepszego"?Ja życzę Ci powodzenia, jesteś entuzjastyczny w stosunku do tego co robisz i do tego jesteś optymistą, to ważne i to bardzo pomaga :)
Oczywiście, że będzie dobrze,
to co napisałeś wyżej jest potwierdzeniem tego, że jeżeli masz marzenia, to należy je spełnić
Gdy się czegoś chce, to trzeba walczyć i już:)
Adam
Z.
Wytrwałość w dążeniu
co celu, duża
motywacja do
rozwoju.
Paweł D.:
No właśnie od tego zacząłem dyskusję, bo to mnie poruszyło w Twojej wypowiedzi. Nie należy zgadzać się na to co się dostaje i cieszyć się z tego, że dostało się cokolwiek. Należy chcieć więcej, upominać się o więcej, dążyć do poprawy warunków. Znasz to: "Dobre jest wrogiem lepszego"?
Adam, obecnie spełniasz się w pracy, satysfakcjonuje Cię to co masz, ale w pewnym momencie będziesz chciał mieć rodzinę, kobietę... I nagle okaże się, że Cię na to nie stać, albo co gorsza, że stajesz się jej utrzymankiem. Co wówczas? Zmienisz branżę? Awansujesz? Weźmiesz kolejne nadgodziny? Przebranżowisz się? A może poprosisz rodziców o pomoc finansową? To są pytania na które będziesz musiał sobie odpowiedzieć. A co jeśli wówczas gdy pójdziesz po podwyżkę Twój szef "da szansę absolwentowi" a Ciebie zwolni? Jak wówczas będziesz patrzył na swojego posta od którego nasza dyskusja się rozpoczęła? To są pytania, na które będziesz musiał poznać odpowiedzi.
Myślę, że w tym momencie możemy zakończyć dyskusję, bo odbiegamy od tematu wątku i jeszcze nam te posty pokasują ;)
Tomasz
Mąkowski
Don't Sell It,
Storytell It
Krzysztof Tomasz Jasiak:
Jan Szamborski:to wygląda jak gdyby ludzie wpisywali swoje umiejętności i przechodzili przez sito (system)... jeśli czegoś nie wpiszą bo zapomną, albo uważają że to nie jest konieczne (np. sprzedawca AGD to również sprzedawca lodówek ;) to wypada z obiegu... bo nie spełnia warunku
managerem może zostać tylko manager, na stanowisko KAM kandydat musi mieś doświadczenie jako KAM, a sprzedawać lodówki może tylko były sprzedawca lodówek, bo już np inne AGD nie pasują.
pewnie wszystko zależy ilu jest kandydatów spełniających te 10 warunków, jeśli mała ilość to po tych z 9 też sięgną :)
Tomasz
Mąkowski
Don't Sell It,
Storytell It
Mariusz Kierstein:
http://biznes.onet.pl/37-proc-pracodawcow-w-polsce-nie...
Co Wy na to?
Szczepan J.
Piotr
D.
Tester
Oprogramowania
Anna Maria D.:
O 1000 netto oczywiście chodziło (choć znam i przypadek że 700 zł na rękę + umowa śmieciowa - praca w prywatnej szkole na odpowiedzialnym stanowisku), a np. specjalista ds. księgowości zarabia ok. 1600-1800 brutto. Informatyk, choć niby tak bardzo są pożądani, na początek zarabia 1500 netto, po 4 latach ok. 2500 netto. To są prawdziwe przykłady jakie znam.
Anna Maria D.:
Jak przy takich zarobkach spłacać kredyt mieszkaniowy
Anna Maria D.:
Nie wspomnę o poziomie bezrobocia w woj. Świętokrzyskim bo jest jedno z największych. W ogóle dostać pracę graniczy z cudem.
Następna dyskusja: