Temat: Małżeństwo
Beata Brzezicka:
Sabina Gatti:
Jak można mieć z takim rodzicem dobre relacje w dorosłym zyciu?? może mi jeszcze powiedziecie, że należy utrzymywać kontakt z takimi?
Można. Jeśli samemu się ma taką potrzebę.
Rozumiem doskonale, że masz taką potrzebę i inni też - a zastanawiacie się po co wam w dorosłym zyciu potrzebni są rodzice??? potrzebujecie ich nadal?? Ja nie - dorosłość dla mnie i nie tylko dla mnie bo na tym chyba polega, że wreszcie jesteś samodzielna, niezależna, potrafisz sama rozwiązywać problemy, zyjesz jak się tobie podoba itp. Masz przyjaciól i znajomych takich jak tobie się podobają i jak potrzebujesz wspracia i pomocy to masz ich nie musisz opierać się juz na rodzic na rodzicach którzy wyrażali miłość do dziecka bijąc go i twierdząc nadal, że to nic takiego. Im kto był bardziej żle traktowany w dzieciństwie przez rodziców tym ma wiekszą potrzebę kontaktu z nimi w dorosłym życiu - paradoks....
A ja np. mam,
chociaż latami czekałam na te przeprosiny.
potwierdzasz więc to co napisałam, że czeka się, tak jak czekają ci których znam i tak jak czekał ten facet z sądu on sie jednak doczekał... i chodzi mi o to, żeby uświadomić tym starym rodzicom, że jak rzeczywiście kochali i kochają swoje dzieci to muszą przeprosić i to dla mnie, te przeprosiny, są dowodem na to, że chcieli kochać ale nie wiedzieli jak, bo sami byli tak kochani.
Nie można jednak twierdzić, że takie kochanie to miłość bo jeżli tak twierdzić będziemy to tak jakby wmawiać, że BIAŁY kolor nie jest biały tylko CZARNY albo ZIELONY albi jeszcze jakis tam inny.
Kochać znaczy kochać a nie sprawiać cierpienie. Ja tak uważam przynajmnie - ale zaznaczam, że nikomu takiego myślenia nie narzucam jakby co można sobie myśleć o kochaniu co się chce nawet, że to cierpienie ale wtedy należy pamiętać, że dyskutujemy o dwóch różnych rzeczach.
I nie tylko, że się
nie doczekałam, ale wręcz usłyszałam, że ja sobie wymyśliłam to bicie pasem(przecież: CODZIENNIE chyba nie byłam katowana???) i tylko porutę robię między ludźmi skarżąc się, jakich miałam niedobrych rodziców...
no właśnie opinia innych ważniejsza od dziecka - typowe zachowania , i tutaj też należałoby uświadomić rodzicom, że nie ważne zdanie sąsiada ale samopoczucie dziecka.
Rodzice zawsze mają racje, nie liczą się z uczuciami dzieci i wg. was należy im odpuścić?? Wybór należy do każdego osobiście nie pozwoliłabym sobie jako dorosła na takie teksty. Usłyszeliby ode mnie "wiązankę wstrząsową" może to przpomniałoby im prawdę, ulżyłabym sobie nie zważając na ich uczucia i emocje.
I powiem Ci, że z mojego punktu widzenia rację ma Tina...
respektuję
To ja w sobie przerobiłam, że ze świadomością mojej mamy nie doczekam się przeprosin. To ja wybaczyłam radykalnie i dziś nawet rozumiem co kierowało moimi rodzicami wtedy.
tylko intelektualnie zrozumiałaś i wytłumaczyłaś sobie, czy ten ból, złość na nich strach itp jak byłaś mała poczułaś "wywaliłaś" z siebie czy tylko wytłumaczyłaś sobie a to wszsytko tam siedzi i od czasu do czasu daje znac??
To ja nie
będę już wracała do przeszłości, bo tylko mnie to raniło...
widocznie nie rozumiecie mojego pisania - nie chodzi wcale o ciągłe wracanie do przeszłości ale zmierzenie się z nią raz na zawsze i zamknięcie tematu raz na zawsze i życie własnym życiem; tzn. konfrontacja z rodzicami jedna może dwie próby w krótkim czasie, zależy wedle własnego uznaia, a nie 100 przez lata, jak wysłuchają przeproszą, będą starać się zrozumieć ok mam kontak a jak nie zaprzeczaja to konczę z nimi, jako dorosła tak jak pisałam nie potzrebuję ich, kogoś kto nie rozumie moich uczuć, lekceważy moje uczucia i emocje - najważniejsza rzecz w życiu to bycie rozumianym w tej kwestii dla mnie może dla was jest inaczej.
Bo o czym rozmawiac z rodziną, dziecmi, przyjaciólmi znajomymi?? przede wszystkim o tym co czuję co oni czują nie o pogodzie, gotowniu, sprzataniu, i innych pierdłach to przy okazji..
I nie wiem, czy byłabym do tego wszystkiego co robię, robiłam i będę jeszcze robiła w życiu przygotowana "lepiej" gdyby moje dzieciństwo było inne. Wątpię.
skoro tak uważasz to twoim dzieciom też powinnaś zafundować takie dziecinstwo jak miałaś, ja gdybym myślała takimi kategoriami to biłabym i źle traktowała mojego syna od rana do wieczora bo zgodnie z waszymi twierdzeniami byłby lepiej przygotowany do zycia.
Takie myslenie jak Wasze blokuje właśnie wprowadzenie ustawy o zakazie bicia dzieci - bicie wzmacnia, pozwala wyjśc na człowieka i inne pierdły.
Sabina Gatti edytował(a) ten post dnia 09.06.09 o godzinie 09:37