Bartosz Borowiec

Bartosz Borowiec Salesforce and Java
backend/integration
developer at Inde...

Temat: Umowy śmieciowe

1) Nie podoba mi się określenie umowa śmieciowa.:)Spora część o ile nie większość pracowników, którzy w miare przyzwoicie zarabiaja ( powyżej 5tyś na ręke), chce przejść na umowę o dzieło lub działalność (niższy zus, możliwość placenia liniowego podatku, wrzucanie zakupu laptopa albo benzyny w koszty i.t.d.) a ich pracodawcy, zazwyczaj korporacje, robią z tym problemy.
Cóż HR w wielu firmach narzucaja politykę ze etat związuje z pracodawcą i jest to prawda, bo jak ktoś ma 3 miesięczny okres wypowiedzenia to automatycznie traci elastyczność na rynku pracy. Zmam osobiście kilkoro ludzi, którym przez 3 miesieczne wypowiedzenie przeszedł koło nosa super kontrakt w USA czy Nowej Zelandii. Tak ze każdy kij ma dwa końce.
2) Sytuacja młodych ludzi na rynku pracy nie jest najlepsza, ale z drugiej strony nie jest taka fatalna jak co poniektórzy twierdzą. Znam czlowieka, który troche ponad rok temu w pierwszej pracy dostał 10-000 PLN brutto. Chłopak skończył ekonometrie na SGH i pracuje na styku technologi informatycznych i finansów, a tam na prawdę jest dużo pieniędzy i mało ludzi, którzy coś portrafią.
Z drugiej strony są ludzie, ktorzy studiowali socjologie albo kulturoznastwo. Poszli na studia, które ich ciekawią, ale nie mieli pomysłu na to co będą po nich robić. Jak najbardziej mieli do tego prawo ale niech sie nie dziwią ze teraz kiepsko zarabiają. Każdy manager ma wpisane w cele żeby ciąć koszty i nie bedzie opiniował, żeby dać podwyżkę albo choć etat dziewczynce, która co prawda zna 6 języków (w tym łacine i staro-cerkiewno-słowiański) ale w żadnym z nich nie ma nić ważnego do powiedzenia.
Niestety podobnie jest z dziennikarzami. W Polsce jest bardzo dużo ludzi, którzy maja otwarty umysł i świetne pióro, ale nie ma takiego popytu na dzienniki czy tygodniki żeby wszyscy znaleźli pracę. Przykro mi, takie są realia:-(

Jakub Łoginow:
Niezupełnie w temacie naszej grupy, ale co tam - temat jest ważny.

Umowy śmieciowe, plaga mojego pokolenia i mojego zawodu - dziennikarzy. Dużo się w Polsce mówi na ten temat, ale dziwi mnie, że nikt nie wpadł na najbardziej logiczny pomysł, jakim jest obłożenie takimi samymi podatkami i składkami wszystkich rodzajów umów. Jednym słowem, składkę zdrowotną, emerytalną, rentową itp. powinno się też płacić od umów zlecenia, praw autorskich, dywidend i pracy na roli. A dzięki rozszerzeniu podstaw do płacenia tych składek, można by je wyraźnie obniżyć. I problem umów śmieciowych i fikcyjnego "samozatrudnienia" zniknął by raz na zawsze:

http://porteuropa.eu/infoblog/blog-medialny/4212-umowy...

Co o tym myślicie? Ciekawi mnie zwłaszcza opinia pracodawców: czy bylibyście bardziej skłonni do zatrudniania na etat, gdyby od umowy o pracę płaciło się mniejsze obciążenia, niż od zleceń, dzieł, umów licencyjnych i dywidend?
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Umowy śmieciowe

Bartosz Michal Borowiec:
1) Nie podoba mi się określenie umowa śmieciowa.:)

A jak inaczej mamy tę umowę określać, skoro nas freelancerów traktuje się jak śmieci, ludzi gorszego sortu?

Dlaczego ustawodawca wyrzucił nas poza nawias ubezpieczeń zdrowotnych, społecznych i emerytalnych? Ja nie chcę żadnych "przywilejów", chcę mieć takie same obowiązki wobec państwa (a więc płacić od umów o dzieło składki zdrowotne, emerytalne itp.) i takie same prawa. Tak, na rękę dostanę mniej, ale przynajmniej nie będę wyrzucony poza nawias systemu i społeczeństwa.

Po drugie, dlaczego nas zewnętrznych współpracowników traktuje się gorzej niż pracowników etatowych? Przecież niby to i to - zatrudnienie. Tylko dlaczego nie do pomyślenia jest, by pracodawca 8 miesięcy zwlekał z wypłatą wynagrodzenia pracownikom etatowym, ale już to że ja jako współpracownik czekam nieraz 8 miesięcy na przelew, to już wszyscy akceptują jako coś naturalnego? I nie chodzi mi o to, że "mogę pójść do sądu", bo ja te pieniądze zawsze w końcu dostaję, tylko o takie podejście księgowości - z wypłatą pensji etatowcom spóźnić się nie wolno, a freelancer może poczekać.

Po trzecie, dlaczego nie mogę skorzystać z kursów i szkoleń dofinansowywanych przez UE? Są one tylko dla osób zatrudnionych gdzieś, a freelancerzy są wyrzuceni poza ten system?

Po czwarte, dlaczego nie mogę się nawet zapisać do biblioteki Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, uczelni której ukończyłem? Bo taka opcja jest tylko dla osób zatrudnionych na terenie Krakowa. Freelancer z definicji nie jest nigdzie zatrudniony tylko robi wiele zleceń dla wielu zleceniodawców. Dlaczego nawet w takich błahych sprawach utrudnia się nam życie???

część o ile nie większość pracowników, którzy w miare przyzwoicie zarabiaja ( powyżej 5tyś na ręke), chce przejść na umowę o dzieło lub działalność (niższy zus, możliwość placenia liniowego podatku, wrzucanie zakupu laptopa albo benzyny w koszty i.t.d.) a ich pracodawcy, zazwyczaj korporacje, robią z tym problemy.


Jak się zarabia powyżej 5 tysięcy na rękę to się jest szczęściarzem. Tylko ilu takich osób jest? 20-30%? OK, nie jestem zazdrosny, doszli do tego własną pracą itp. ale nie zapominajmy, że jednak przeważająca większość Polaków spoza nieprzyzwoicie uprzywilejowanej WARSZAWY zarabia poniżej 2500 zł, a więc w tej sytuacji żyje się na styk - trudno coś odłożyć itp.

2) Sytuacja młodych ludzi na rynku pracy nie jest najlepsza, ale z drugiej strony nie jest taka fatalna jak co poniektórzy twierdzą. Znam czlowieka, który troche ponad rok temu w pierwszej pracy dostał 10-000 PLN brutto. Chłopak skończył ekonometrie na SGH i pracuje na styku technologi informatycznych i finansów, a tam na prawdę jest dużo pieniędzy i mało ludzi, którzy coś portrafią.

No tak, ludzie znający się na informatyce mają świetnie. Ale ja np. nie znam się na informatyce, tak samo jak ten gość nie zna się na chemii. Nie każdy musi/może być informatykiem. Zresztą, chciałbym widzieć minę tych wszystkich wymądrzających się informatyków w momencie, kiedy rynek nasyci się tak jak teraz nasycił się prawnikami czy dziennikarzami. I ci świetni specjaliści którzy teraz biorą 4000 zł za zlecenie, za x lat będą brali za zlecenie o tym samym stopniu trudności/zaangażowania 50 zł, a i tak rzesza studentów będzie chciała zrobić to za darmo dla "zdobycia doświadczenia". Ciekawe czy ci ludzie nadal będą tak przekonani o swojej wyjątkowości i czy tak łatwo się przekwalifikują np. na chemika czy lekarza.
Z drugiej strony są ludzie, ktorzy studiowali socjologie albo kulturoznastwo. Poszli na studia, które ich ciekawią, ale nie mieli pomysłu na to co będą po nich robić. Jak najbardziej mieli do tego prawo ale niech sie nie dziwią ze teraz kiepsko zarabiają. Każdy manager ma wpisane w cele żeby ciąć koszty i nie bedzie opiniował, żeby dać podwyżkę albo choć etat dziewczynce, która co prawda zna 6 języków (w tym łacine i staro-cerkiewno-słowiański) ale w żadnym z nich nie ma nić ważnego do powiedzenia.

To wiadomo.
Mirosław Wilewski

Mirosław Wilewski Znajdź podobny
produkt za niższą
cenę, a będziesz
mógł do...

Temat: Umowy śmieciowe

Bo to jest PAŃSTWO ŚMIECIOWE!
Na drugim biegunie polecam przykład Wielkiej Brytanii. Tam KAŻDY np. dziennikarz po prostu prowadzi własną działalnpść i płaci ichniejszy ZUS. Podstawowa składka to około 600 złotych polskich (w przeliczeniu). ROCZNIE! A jak się rozliczam (przez Internet), to mi przysyłają PO-DZIĘ-KO-WA-NIA!!!!! Jakieś pytania?
Pozdrawiam
Mirek
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Umowy śmieciowe

Mirosław Wilewski:
Bo to jest PAŃSTWO ŚMIECIOWE!
Na drugim biegunie polecam przykład Wielkiej Brytanii. Tam KAŻDY np. dziennikarz po prostu prowadzi własną działalnpść i płaci ichniejszy ZUS. Podstawowa składka to około 600 złotych polskich (w przeliczeniu). ROCZNIE! A jak się rozliczam (przez Internet), to mi przysyłają PO-DZIĘ-KO-WA-NIA!!!!! Jakieś pytania?
Pozdrawiam
Mirek

Jakbym zarabiał 100 funtów za artykuł w lokalnej gazecie a nie 50 zł jak to jest w Polsce, to też stać by mnie było i na opłacenie działalności, zusu-srusu, prywatnego leczenia, prywatnej emerytury i helikoptera.
Izabela Szczypka

Izabela Szczypka właściciel,
Translator

Temat: Umowy śmieciowe

Jakub Łoginow:
Jakbym zarabiał 100 funtów za artykuł w lokalnej gazecie a nie 50 zł jak to jest w Polsce, to też stać by mnie było i na opłacenie działalności, zusu-srusu, prywatnego leczenia, prywatnej emerytury i helikoptera.
Jakub, ale po co... Brytyjskie składki ichniego ZUS dla freelancera / drobnego przedsiębiorcy to MIESIĘCZNIE równowartość dwóch godzin pracy wg minimalnej stawki krajowej - w przeliczeniu na nasze realia, a nie wg kursu walut, byłoby to jakieś 20 zł miesięcznie. No sorry, ale jeśli kogoś na to nie stać, to leży brzuchem do góry, a nie pracuje... Przymierz to do swoich wpływów - byłoby Cię stać w aktualnej sytuacji na 20 zł miesięcznie w zamian za opiekę zdrowotną NFZ plus perspektywę emerytury rzędu 800-1000 zł, licząc wg siły nabywczej?
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Umowy śmieciowe

Izabela Szczypka:
Jakub Łoginow:
Jakbym zarabiał 100 funtów za artykuł w lokalnej gazecie a nie 50 zł jak to jest w Polsce, to też stać by mnie było i na opłacenie działalności, zusu-srusu, prywatnego leczenia, prywatnej emerytury i helikoptera.
Jakub, ale po co... Brytyjskie składki ichniego ZUS dla freelancera / drobnego przedsiębiorcy to MIESIĘCZNIE równowartość dwóch godzin pracy wg minimalnej stawki krajowej - w przeliczeniu na nasze realia, a nie wg kursu walut, byłoby to jakieś 20 zł miesięcznie. No sorry, ale jeśli kogoś na to nie stać, to leży brzuchem do góry, a nie pracuje... Przymierz to do swoich wpływów - byłoby Cię stać w aktualnej sytuacji na 20 zł miesięcznie w zamian za opiekę zdrowotną NFZ plus perspektywę emerytury rzędu 800-1000 zł, licząc wg siły nabywczej?

Oczywiście.

Osobiście jestem zwolennikiem prostych rozwiązań. Czyli każdy niezależnie od tego, ile zarabia i na podstawie jakiej umowy, płaci procentowo takie same daniny na rzecz państwa i jego systemów: opieki zdrowotnej, społecznej, emerytalnej. Czyli niezależnie od tego, czy pracuję na śmieciówce czy na etacie, czy zarabiam 500 złotych czy 5000, płacę od tego 19% podatek, składkę emerytalną, ZUS i 9% składkę zdrowotną, w zamian dostając od państwa opiekę zdrowotną itp. Proste i logiczne? Moim zdaniem tak, ale dla rządzących nie.
Regina S.

Regina S. dziennikarka

Temat: Umowy śmieciowe

Zupełnie nie rozumiem tego pędu do płacenia danin państwu. Składkę na NFZ można opłącać samodzielnie i odliczyć ją potem od podatku, a na emeryturę znacznie korzystniej jest oszczędzać samodzielnie, a nie w ZUS. Dla mnie jako freelancera ogromną zaletą jest uwolnienie moich dochodów od tych składek i wcale się nie czuję dyskryminowana. A wręcz przeciwnie:)

Stan K.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Umowy śmieciowe

Regina Skibińska:
Zupełnie nie rozumiem tego pędu do płacenia danin państwu. Składkę na NFZ można opłącać samodzielnie i odliczyć ją potem od podatku, a na emeryturę znacznie korzystniej jest oszczędzać samodzielnie, a nie w ZUS. Dla mnie jako freelancera ogromną zaletą jest uwolnienie moich dochodów od tych składek i wcale się nie czuję dyskryminowana. A wręcz przeciwnie:)

A mieszkasz w Warszawie? No właśnie. Mieszkasz w Warszawie i jesteś dziennikarką, więc masz możliwość porządnie zarabiać. Poza Warszawą za artykuł na 6000 znaków dostaje się pieniądze rzędu 70 złotych, a nie 700. I teraz wyobraź sobie, że zarabiasz 700-1200 złotych miesięcznie. Opłać sobie z tego dobrowolne ubezpieczenie w NFZ (na wstępie trzeba zabulić 1000 zł żeby wejść do systemu) itp. Na uprzywilejowanej stolycy świat się nie kończy, naprawdę.
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Umowy śmieciowe

Stan K.:
Regina Skibińska:
Zupełnie nie rozumiem tego pędu do płacenia danin państwu. Składkę na NFZ można opłącać samodzielnie i odliczyć ją potem od podatku, a na emeryturę znacznie korzystniej jest oszczędzać samodzielnie, a nie w ZUS. Dla mnie jako freelancera ogromną zaletą jest uwolnienie moich dochodów od tych składek i wcale się nie czuję dyskryminowana. A wręcz przeciwnie:)

Przypuszczam, ze za opinie wyrazone przez Jakuba ponosza odpowiedzialnosc ich rodziny i srodowisko wyrosle na pozywce "im sie nalezy" co kastruje ich z wlasnej inicjatymy i umiejetnosci postrzegania mozliowsci.

Co się wszyscy tak uczepiliście moich opinii. Ja po prostu chcę wolnorynkowych, prostych, jasnych zasad. Podatek liniowy w jednakowej wysokości dla wszystkich niezależnie od formy umowy. Bo z jakiej racji etatowiec ma płacić składki w pełnej wysokości, a śmieciowiec ma ich nie płacić????

Dlaczego w takim razie przyjmujemy za pewnik, że składki się płaci procentowo od umowy o pracę? To w takim razie bądźmy konsekwentni: zlikwidujmy w ogóle umowy o pracę, zlikwidujmy możliwość płacenia składek na NFZ w postaci jakiegoś procentu potrącanego od wynagrodzenia. Niech każdy obowiązkowo stanie się businessmenem, sam płaci składki na zdrowie i emeryturę, stanie się samozatrudnionym i samoubezpieczonym.

No właśnie, bądźmy konsekwentni, skoro śmieciowcy nie mają płacić składek, to etatowcy również.

A propos "pędu do płacenia danin państwu". A może gdyby nie te "daniny", to nie byłoby infrastruktury transportowej itp? Jak to jest, że z jednej strony narzekamy, że kolej źle funkcjonuje, że nie ma autostrad, że służba zdrowia jest niedoinwestowana, że nie ma pieniędzy na operacje i leki ratujące życie, a z drugiej strony przyklaskujemy temu że się nie płaci podatków i składek zdrowotnych. Naprawdę dalekowzroczne podejście, gratuluję.
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Umowy śmieciowe

Myślę, że trochę się w tej dyskusji pogubiliśmy, więc spróbujmy pewne sprawy uporządkować.

Proszę popatrzeć na sprawy płacenia składek od umów cywilnoprawnych nie przez pryzmat własnego interesu (opłaca mi się osobiście płacić państwu mniej), tylko z punktu widzenia spójności systemu, jego logiki i że tak górnolotnie powiem - sprawiedliwości.

Postawcie się hipotetycznie w roli ministra pracy + ministra finansów + premiera w jednej osobie, który chce na nowo zaprojektować system podatkowo-składkowy. Załóżmy, że mamy nową transformację i nowego Balcerowicza i ten nowy Balcerowicz zastanawia się, jak będzie logicznie, sprawiedliwie i efektywnie. I załóżmy, że jako ten minister mamy przy tym dobrą wolę itp.

Otóż jest oczywiste, że państwo oraz system opieki zdrowotnej muszą mieć dochody od obywateli w postaci podatków i składek, aby właściwie funkcjonować. Z tym chyba się zgadzamy.

Teraz pozostaje kwestia, jak rozłożyć te obciążenia. Odpowiedź jest logiczna: w miarę sprawiedliwie. Na funkcjonowanie systemu powinni się składać wszyscy w miarę możliwości, wyłączając z tego dzieci, osoby obłożnie chore itp.

Pojęcie sprawiedliwości jest oczywiście względne, ale chyba logiczne jest, że w miarę sprawiedliwy i efektywny jest system procentowy, a nie podatek pogłówny, który zaproponowali moi przedmówcy odnośnie składek NFZ. A więc niech każdy od swojego dochodu zapłaci powiedzmy te 15% podatku, 5% składki zdrowotnej i 10% pozostałych składek (emerytalna, ubezpieczenie od tego że może być kiedyś obłożnie chory i państwo będzie musiało mu zapewnić byt itp.). Łącznie 30% od dochodu superbrutto. Albo inna procentowo stawka. I płaci KAŻDY, niezależnie od tego, czy ten dochód jest z pracy etatowej czy projektowej, bo jaka to k... różnica??? Dlaczego na system mają się składać ci którzy pracują etatowo, a ci którzy pracują projektowo mają być z niego wyłączeni???

I nie patrzmy na to, czy to dotyczy personalnie mnie, Stana, Reginy czy Izabeli, bo to nie o to chodzi. Chodzi o to, byśmy tu prowadzili dyskusję nad rozwiązaniami systemowymi, a nie o to by doradzać mi jak mam żyć i co mi się bardziej opłaci. Bo ja wiem jak mam żyć i jak będę potrzebował porady, to się o nią zwrócę w innym wątku.
Regina S.

Regina S. dziennikarka

Temat: Umowy śmieciowe

Nie płacę 1000 zł do NFZ, gdyż nie narobiłam sobie zaległości, a to co płacę, zamierzam odliczyć od podatku. Nie przyklaskuję niepłaceniu składek, mało tego - uważąm to za brak odpowiedzialności. Na infrastrukturę, szkolnictwo itp płacę normalne podatki, jak każdy, kto zarabia na umowę o prawa autorskie. Nie płacę za to na ZUS, tylko oszczędzam na emeryturę we własnym zakresie. Przecież ze składek na ZUS nie buduje się dróg. Nie wiem, w czym widzisz problem. Chcesz sobie ozusować te 1200 zł? Po co? Żeby dostawać na rękę 700? Dla mnie zasady obecne są jasne. Do opłacania skłądek ne trzeba być biznesmenem, wystarczy odrobina samodzielności. Mnie to odpowiada, gdyby nie odpowiadało - byłabym na etacie albo założyła firmę. Teraz cieszę się, że mam wybór.
I jeszcze jedno - w Warszawie stawki też są coraz gorsze, a koszty utrzymania coraz wyższe, więc nie jest tak różowo, jak się to wydaje osobom spoza stolicy.
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Umowy śmieciowe

Regina Skibińska:
Nie płacę 1000 zł do NFZ, gdyż nie narobiłam sobie zaległości

Tyle że jak ktoś mieszkał za granicą i wrócił do Polski to musi zapłacić 1000 zł. A nie dlatego, że narobił sobie zaległości. Na Słowacji są jasne zasady i spójny system, w przeciwieństwie do Polski.

konto usunięte

Temat: Umowy śmieciowe

Jakub, wychodzisz z założenia, że nikt nie chce pracować na umowach śmieciowych, a wszyscy na etacie, a to nieprawda! Niektórym te pierwsze bardziej odpowiadają z różnych względów. Więc może zostawmy tę kwestię zainteresowanym zamiast wymyślać jak jeszcze możemy dać się okraść państwu.
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Umowy śmieciowe

Karolina Przesmycka:
Jakub, wychodzisz z założenia, że nikt nie chce pracować na umowach śmieciowych, a wszyscy na etacie, a to nieprawda! Niektórym te pierwsze bardziej odpowiadają z różnych względów. Więc może zostawmy tę kwestię zainteresowanym zamiast wymyślać jak jeszcze możemy dać się okraść państwu.

OK, to przynajmniej dajmy ludziom wybór, czy ktoś żyjący z umów o dzieło chce z tego tytułu płacić normalne składki i być ubezpieczonym, czy też np. ubezpieczać się samemu lub w ogóle.

A zamiast tego państwo wyboru nam nie daje, a śmieciowców wyrzuca z powszechnego systemu opieki zdrowotnej. A równocześnie hojnie opłaca składki za bezrobotnych. To jest ewidentna luka i problem, który powinien zostać nagłośniony i rozwiązany.
Regina S.

Regina S. dziennikarka

Temat: Umowy śmieciowe

Ale to samodzielne ubezpieczenie sie nie jest takie złe! Zauważ, że składki na NFZ możesz odliczyć od podatku, a w przypadku ubezpieczeń emerytalnych masz szansę lepiej zainwestować swoje środki niż zrobi to ZUS! Osoby na umowach o dzieło mogą ubezpieczyć się same i w zblizonym zakresie do tego, jak osoby na umowach o pracę. Jakie więc to ma znaczenie, że zrobią to same, czy zrobi to za nich kadrowa w zakładzie pracy? Dając możliwosć samodzielnego ubezpieczenia się państwo nikogo za nawias nie wyrzuca, tylko daje ludziom samodzielność.
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Umowy śmieciowe

Regina Skibińska:
Ale to samodzielne ubezpieczenie sie nie jest takie złe! Zauważ, że składki na NFZ możesz odliczyć od podatku, a w przypadku ubezpieczeń emerytalnych masz szansę lepiej zainwestować swoje środki niż zrobi to ZUS! Osoby na umowach o dzieło mogą ubezpieczyć się same i w zblizonym zakresie do tego, jak osoby na umowach o pracę. Jakie więc to ma znaczenie, że zrobią to same, czy zrobi to za nich kadrowa w zakładzie pracy? Dając możliwosć samodzielnego ubezpieczenia się państwo nikogo za nawias nie wyrzuca, tylko daje ludziom samodzielność.

Tyle że w przypadku osób zarabiających na śmieciówkach poniżej pensji minimalnej ta zasada nie działa.
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Umowy śmieciowe

Poza tym, dlaczego rolnik ma płacić tylko jakieś groszowe składki rzędu 50 zł miesięcznie i ma wszelkie korzyści: opiekę zdrowotną, emeryturę itp.? A osoba która straciła pracę, szuka nowej, ale przez te kilka miesięcy zamiast się rejestrować w pośredniaku łapie zlecenia i w ten sposób sobie jakoś uzbiera 1000 zł na przeżycie, musi się ubezpieczyć za 200 zł?

Dlaczego w takim razie nikt nie wymaga od zarejestrowanych bezrobotnych, by się sami ubezpieczyli i sami płacili 200 zł składki zdrowotnej????

Coś mi tu nie pasuje.

Poza tym: prawdą jest, że freelancer jak już się ustawi to może zarobić porządnie. OK. Ale to wymaga czasu. Natomiast weźmy taką sytuację: ktoś wrócił z emigracji lub nagle stracił pracę. Nową pracę choćby się nie wiem jak starał, to dostanie najwcześniej za 3 miesiące, bo proces rekrutacji trwa. Może łapać zlecenia, ale wyrobienie sobie siatki stabilnych, rzetelnych i atrakcyjnych zleceniodawców też musi potrwać pół roku jak nie więcej - wiem to po sobie. A co w tym okresie przejściowym? Dlaczego państwo premiuje to, że taki bezrobotny odpuści sobie szukanie zleceń, bo w pierwszych miesiącach zarobi najwyżej kilkaset złotych i będzie nieubezpieczony, a zamiast tego bardziej mu się opłaca zarejestrować jako bezrobotny i doić państwo (tak, nie tylko państwo nas doi, to działa w obie strony). To chore, że system nas demotywuje, zamiast motywować.
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Regina S.

Regina S. dziennikarka

Temat: Umowy śmieciowe

Ta sama zasada działa u osób zatrudnionych na śmiecówkach. Gdyby ozusować ich smieciowe umowy, zarabialiby jeszcze mniej. Jesteś pewien, że chcieliby tego?
Osoba, która traci pracę, ma jeszcze przez miesiac ubezpieczenie zdrowotne. Jeśli nie chce zarejestrować się jako bezrobotny, może zostać wolontariuszem, a wtedy skłądkę na ubezpieczenie zdrowotne w obniżonej wysokości płaci fundacja.
I jeszcze jedno: jak zapłącisz składkę za ubezpieczenie zdrowotne, to państwo Ci ją zwróci przy rozliczeniu rocznym podatku dochodowego. Bezrobotny nie płaci podatku, więc nie dostałby zwrotu, ale dostaje ubezpieczenie od państwa.
A że w okresie przejściowym jest trudno - no jest, zgadzam się, przerabiałam to na własnej skórze. Tylko nie widze powodu, dla którego państwo miałoby ze swojego wiecznie niedymykającego się budżetu finansować te osoby. Zwłąszcza że mogą zarejestrowac się jako bezrobotne, jeśli rzeczywiście sobie nie rradzą.
Co do rolników to się z Tobą zgodzę.

Następna dyskusja:

Co kryje śmieciowe DNA?




Wyślij zaproszenie do