konto usunięte

Temat: Nasze wpadki, czyli uczymy (się i innych) na błędach :-)

Magdalena W.:
Ewa S.:
Wiem, mam niekończący się problem z czasownikiem "prószyć". A to przez nazwę wydawnictwa "Prószyński i ska" - nawet nie przez nią samą, tylko przez to, ze ktoś mi kiedyś wmówił, że czasownik pisze się inaczej niż nazwę wydawnictwa.
Efekt jest taki, że zapominam nawet o tym, jak się pisze nazwę wydawnictwa ;D
Absurdalne trochę, ale co ja poradzę.

To Ci teraz namieszam jeszcze bardziej - "Pruszyński" też istnieje, choć nie jest to wydawnictwo ;)

Niestety wiem, firma stalowa. Zresztą z tym nazwiskiem przez "u" spotykałam się wielokrotnie :).

Temat: Nasze wpadki, czyli uczymy (się i innych) na błędach :-)

Ida K.:
Ja ostatnio korygowałam scenariusze dla przedszkoli. I tam bardzo często dzieci wchodzą w role różnych osób i przedmiotów. I mamy np. dziecko-samochód, dziecko-motorniczego, dziecko-chmurkę.

Ja to pisałam z dywizem. I co, źle? :/
wg mnie źle...

Dziecko-samochód musiałoby mieć koła;)
A tak to, jak napisałaś rola tylko: dziecko wczuwa się w rolę samochodu, tak jak lekarz może mieć specjalność chirurga (lekarz chirurg).

W tym przypadku najlepiej by chyba było napisać po prostu z myślnikiem: dziecko - motorniczy.:)Maria W. edytował(a) ten post dnia 09.09.09 o godzinie 11:33
Miłosz M.

Miłosz M. PAD, nadejdzie dzień
sznura

Temat: Nasze wpadki, czyli uczymy (się i innych) na błędach :-)

Ida K.: mamy np. dziecko-samochód, dziecko-motorniczego, dziecko-chmurkę.

Ja to pisałam z dywizem. I co, źle?

No właśnie według słownika źle, bo dziecko jest członem nadrzędnym. Ale jaki to sens???

konto usunięte

Temat: Nasze wpadki, czyli uczymy (się i innych) na błędach :-)

Dziecko-samochód i dziecko - samochód: jedno i drugie mnie bawi ;)

konto usunięte

Temat: Nasze wpadki, czyli uczymy (się i innych) na błędach :-)

Gdybyś skorygowała tego 300 stron, przestałoby Cię bawić.

Pisanie za każdym razem "dziecko, które wcieliło się w rolę samochodu" rozdmuchałoby książkę do 350 s.

konto usunięte

Temat: Nasze wpadki, czyli uczymy (się i innych) na błędach :-)

Miłosz M.:
Ida K.: mamy np. dziecko-samochód, dziecko-motorniczego, dziecko-chmurkę.

Ja to pisałam z dywizem. I co, źle?

No właśnie według słownika źle, bo dziecko jest członem nadrzędnym. Ale jaki to sens???

Ja to rozumiałam dziecko, które w momencie zabawy "jest samochodem"
I dla mnie było ok.

Uważam, że te zasady słownikowe są idiotyczne i nieprzejrzyste.
Miłosz M.

Miłosz M. PAD, nadejdzie dzień
sznura

Temat: Nasze wpadki, czyli uczymy (się i innych) na błędach :-)

Ida K.:

Uważam, że te zasady słownikowe są idiotyczne i nieprzejrzyste.

Amen, amen!

Temat: Nasze wpadki, czyli uczymy (się i innych) na błędach :-)

Ida K.:
Miłosz M.:
Ida K.: mamy np. dziecko-samochód, dziecko-motorniczego, dziecko-chmurkę.

Ja to pisałam z dywizem. I co, źle?

No właśnie według słownika źle, bo dziecko jest członem nadrzędnym. Ale jaki to sens???

Ja to rozumiałam dziecko, które w momencie zabawy "jest samochodem"
I dla mnie było ok.
I właśnie dokładnie dlatego, jak napisałaś, powinno być dziecko samochód. (bo w tym momencie zabawy tylko jest samochodem, normalnie jest dzieckiem).
Dziecko-samochód znów musiałoby być jakąś od początku do końca wymyśloną postacią, będącą i dzieckiem, i samochodem.

Uważam, że te zasady słownikowe są idiotyczne i nieprzejrzyste.
Chyba już nie ma co tłumaczyć. Chyba nie chcecie zrozumieć;))))
Miłosz M.

Miłosz M. PAD, nadejdzie dzień
sznura

Temat: Nasze wpadki, czyli uczymy (się i innych) na błędach :-)

Maria W.:
Chyba już nie ma co tłumaczyć. Chyba nie chcecie zrozumieć;))))

Ależ nie! Nie chodzi o to, że nie rozumiemy, bo źle tłumaczysz :). Rozumiem Cię, ale się nie zgadzam ze słownikiem, nie z Tobą. Sama widzisz rozróżnienie na: pół dziecko, pół samochód i dziecko odgrywające rolę samochodu, ale słownik każe oba te przypadki ujmować jedną pisownią (i to mi się nie podoba).

Temat: Nasze wpadki, czyli uczymy (się i innych) na błędach :-)

Miłosz M.:
Maria W.:
Chyba już nie ma co tłumaczyć. Chyba nie chcecie zrozumieć;))))

Ależ nie! Nie chodzi o to, że nie rozumiemy, bo źle tłumaczysz :). Rozumiem Cię, ale się nie zgadzam ze słownikiem, nie z Tobą. Sama widzisz rozróżnienie na: pół dziecko, pół samochód i dziecko odgrywające rolę samochodu, ale słownik każe oba te przypadki ujmować jedną pisownią (i to mi się nie podoba).
Miłosz, ale nie masz racji. Słownik nie rozpatruje z góry wszystkich możliwych przypadków z dywizem (matka-wózek, chłopak-miś itp.) Wiesz, ile by tego było?! Słownik rozpatruje te najbardziej oczywiste i najczęściej używane. Nikt nie ma wpływu na to, że ktoś pisze powieść, tworzy tam sobie postaci ludzi-kotów, zwierząt-stołów itp.

konto usunięte

Temat: Nasze wpadki, czyli uczymy (się i innych) na błędach :-)

Ida K.:
Gdybyś skorygowała tego 300 stron, przestałoby Cię bawić.
oj, nie wątpię ;)
Miłosz M.

Miłosz M. PAD, nadejdzie dzień
sznura

Temat: Nasze wpadki, czyli uczymy (się i innych) na błędach :-)

Maria W.:
Miłosz, ale nie masz racji. Słownik nie rozpatruje z góry wszystkich możliwych przypadków z dywizem (matka-wózek, chłopak-miś itp.) Wiesz, ile by tego było?! Słownik rozpatruje te najbardziej oczywiste i najczęściej używane. Nikt nie ma wpływu na to, że ktoś pisze powieść, tworzy tam sobie postaci ludzi-kotów, zwierząt-stołów itp.

Mario, oczywiście, masz rację. Rozważ jednak następującą sytuację: piszę albo poprawiam "ludzi-kotów", a instancja wyższa daje mi popalić, bo "w słowniku jest <<ludzi kotów>>". Tutaj musiałbym wdać się w polemikę, podobną do naszej. Mogę przedstawić mój punkt widzenia Tobie, bo rozmawiam z osobą o dobrym sercu i inteligentną, ale z przywiązanym do tekstu autorem, redaktorką-polonistką itd. itp.? A wszystko dlatego, że nie przemawia do mnie reguła słownikowa? Założę się, że istnieją reguły, co do których masz podobne odczucia :).

Temat: Nasze wpadki, czyli uczymy (się i innych) na błędach :-)

Miłosz M.:
Maria W.:
Miłosz, ale nie masz racji. Słownik nie rozpatruje z góry wszystkich możliwych przypadków z dywizem (matka-wózek, chłopak-miś itp.) Wiesz, ile by tego było?! Słownik rozpatruje te najbardziej oczywiste i najczęściej używane. Nikt nie ma wpływu na to, że ktoś pisze powieść, tworzy tam sobie postaci ludzi-kotów, zwierząt-stołów itp.

Mario, oczywiście, masz rację. Rozważ jednak następującą sytuację: piszę albo poprawiam "ludzi-kotów", a instancja wyższa daje mi popalić, bo "w słowniku jest <<ludzi
> kotów>>". Tutaj musiałbym wdać się w polemikę, podobną do
naszej. Mogę przedstawić mój punkt widzenia Tobie, bo rozmawiam z osobą o dobrym sercu i inteligentną, ale z przywiązanym do tekstu autorem, redaktorką-polonistką itd. itp.? A wszystko dlatego, że nie przemawia do mnie reguła słownikowa? Założę się, że istnieją reguły, co do których masz podobne odczucia :).
Haha A skąd wiesz, że ja mam DOBRE SERCE?;-D

Temat: Nasze wpadki, czyli uczymy (się i innych) na błędach :-)

A inna sprawa, Miłoszu, że nie można się poddawać bez walki. Jeśli wiesz, że masz rację, walcz o nią:)
Miłosz M.

Miłosz M. PAD, nadejdzie dzień
sznura

Temat: Nasze wpadki, czyli uczymy (się i innych) na błędach :-)

Maria W.:
Haha A skąd wiesz, że ja mam DOBRE SERCE?;-D

Obserwuję ludzi :). Zaraz będzie dryf i dostaniemy po uszach...

A a propos niepoddawania: pewnie, że tak, ale kto lubi korektora/redaktora, co jest mądrzejszy od słownika? Jeszcze lubienie czy nielubienie da się przeżyć, ale kto da następne zlecenie, jak można np. studentowi, co nie będzie się wykłócał?Miłosz M. edytował(a) ten post dnia 09.09.09 o godzinie 14:20

Temat: Nasze wpadki, czyli uczymy (się i innych) na błędach :-)

Miłosz M.:
Maria W.:
Haha A skąd wiesz, że ja mam DOBRE SERCE?;-D

Obserwuję ludzi :). Zaraz będzie dryf i dostaniemy po uszach...

Tak i jeszcze napisz, że mam gołębie oczy :-D

A a propos niepoddawania: pewnie, że tak, ale kto lubi korektora/redaktora, co jest mądrzejszy od słownika? Jeszcze lubienie czy nielubienie da się przeżyć, ale kto da następne zlecenie, jak można np. studentowi, co nie będzie się wykłócał?
To zależy, z kim współpracujesz. I po co. Ale zapewniam Cię, że dobra praca (w tym wykłócenie się o prawdę) wróci do Ciebie w postaci następnych zleceń...Jeśli nie od kogoś, kto woli ludzi usłużnych i tym samym głupich, to od kogoś, kto ceni jakość i zazwyczaj płaci za nią więcej...Maria W. edytował(a) ten post dnia 09.09.09 o godzinie 18:47
Magdalena Domaradzka

Magdalena Domaradzka tłumaczka i lektorka
czeskiego i
słowackiego

Temat: Nasze wpadki, czyli uczymy (się i innych) na błędach :-)

Miłosz M.:
A a propos niepoddawania: pewnie, że tak, ale kto lubi korektora/redaktora, co jest mądrzejszy od słownika?

Ja bym nie tylko że nie lubiła, ale jeszcze zwolniła takiego z pracy, gdybym była władna, bo redaktor/korektor jest, jak się zdaje, właśnie od sprawdzania, czy tekst jest w zgodzie z normami słownikowymi. Korektor/redaktor jest od ich (tych norm) przestrzegania przecież.
Miłosz M.

Miłosz M. PAD, nadejdzie dzień
sznura

Temat: Nasze wpadki, czyli uczymy (się i innych) na błędach :-)

Maria W.:
To zależy, z kim współpracujesz. I po co. Ale zapewniam Cię, że dobra praca (w tym wykłócenie się o prawdę) wróci do Ciebie w postaci następnych zleceń...

Taka jest teoria, ale w mojej praktyce spory wiodły do braku zleceń, a dobra współpraca nie wymagała sporów.
Magdalena Domaradzka:

Korektor/redaktor jest od ich (tych norm)
przestrzegania przecież.

A wbrew powszechnemu mniemaniu nie tylko ;). Redaktor (zwłaszcza) ma myśleć nad tekstem - poprawić przecinki potrafi każdy.
Magdalena Domaradzka

Magdalena Domaradzka tłumaczka i lektorka
czeskiego i
słowackiego

Temat: Nasze wpadki, czyli uczymy (się i innych) na błędach :-)

Oczywiście, że nie tylko od tego. Ale również od tego - od pilnowania zgodności z normami słownikowymi, a nie zaprzeczania im.

Temat: Nasze wpadki, czyli uczymy (się i innych) na błędach :-)

Owszem, wydawnictwo Pruszyński też jest :-) A co do wpadek, to często mam wahanie ręki przy pejzażu. Dobrze, że edytory wychwytują ten wyraz :-) No i czmychać chciałbym wciąż przez samo h.Łukasz B. edytował(a) ten post dnia 11.09.09 o godzinie 19:29



Wyślij zaproszenie do