Dorota S.

Dorota S. małpa
człekokształtna

Temat: Naprawdę dobry copywriter... to zjawisko dość rzadkie :)

ja obserwuję nieco inny kierunek - zapotrzebowanie na dobre teksty rośnie, ludzie są coraz bardziej świadomi mocy słowa pisanego i chcą za tą moc płacić, ale... pojawia się tutaj inny problem, jak w każdym zdalnym zawodzie, ja np. rzadko już wysyłam na maila wyceny, bo to strata mojego czasu - wiadomo klient wybierze coś tańszego, ale w trakcie rozmowy, kiedy jestem w stanie wytłumaczyć, skąd taka cena i na czym będzie polegało wymyślenie przeze mnie hasła czy artykułu reklamowego - i klient to rozumie, choć do tej pory nie wiedział po prostu na czym polega proces twórczy - że tak górnolotnie napiszę

nie wiem jak teraz wygląda sytuacja w Warszawie, bo wyprowadziłam się parę lat temu, ale mnie popyt rośnie, tylko że tutaj na gębę się wszystko załatwia i omawia...Ten post został edytowany przez Autora dnia 28.10.13 o godzinie 11:16
Michał Wynarski

Michał Wynarski Soluma Content,
www.content.soluma.p
l

Temat: Naprawdę dobry copywriter... to zjawisko dość rzadkie :)

Popyt na jakość będzie zawsze. Problemem pozostanie ocena owej jakości. Nie oszukujmy się - kliencie szukający redaktorów i copywriterów, w zdecydowanej większości nie są w stanie ocenić, czy tekst powstał na bazie utartego szablonu, czy jest dziełem absolutnie autorskim i wysokiej klasy. Na końcu i tak zostanie kwestia ceny.

Ostatnio trafiłem na bardzo sympatycznego klienta - daj Boże tylko takich! Człowiek przyznał, że szuka osoby do pisania, która czuje jego branżę. Cena aż tak się nie liczyła. Fajnie, mam nadzieję na podpisanie kontraktu.

Musimy przede wszystkim stawiać na kulturę wykonywania zawodu. Jeśli wśród 10 potencjalnych klientów, 2 uszanuje naszą pracę, będzie nieźle. I przetrwamy za godną stawkę.

Pozdrowienia, Michał.
Marta Reszko

Marta Reszko Przedsiębiorcza
Copywriter-ka
(Freelancer-ka)

Temat: Naprawdę dobry copywriter... to zjawisko dość rzadkie :)

Dodatkowo wszystkim, którzy trzymają poziom powinien dodać otuchy ten festiwal: https://www.facebook.com/chamlety

pozdrawiam
Jarosław K.

Jarosław K. senior copywriter

Temat: Naprawdę dobry copywriter... to zjawisko dość rzadkie :)

Hmmm.... "zapotrzebowanie na dobre teksty rośnie", "popyt na jakość zawsze będzie". Na pewno działamy na tym samym rynku?

Doroto - nie wierzę, że klient "cenowy" po wytłumaczeniu mu, na czym polega proces twórczy, gotów jest zapłacić więcej. Po pierwsze - klientów zazwyczaj mało obchodzą problemy usługodawców (zresztą najzupełniej słusznie - Ty zastanawiasz się nad problemami, jakie ma właściciel pizzerii, gdy zamawiasz pizzę?), a interesuje ich ostateczny kosztorys. Po drugie - proces twórczy polega na... no wymyśleniu. Trudno tu cokolwiek tłumaczyć, chyba że masz na to jakiś czarodziejski sposób, to chętnie go poznam... Sposób na tłumaczenie oczywiście.

konto usunięte

Temat: Naprawdę dobry copywriter... to zjawisko dość rzadkie :)

Jarosław K.:
Hmmm.... "zapotrzebowanie na dobre teksty rośnie", "popyt na jakość zawsze będzie". Na pewno działamy na tym samym rynku?

Też się nad tym zastanawiam... :)Ten post został edytowany przez Autora dnia 29.10.13 o godzinie 21:24
Michał Puczyński

Michał Puczyński Copywriter, autor do
wynajęcia

Temat: Naprawdę dobry copywriter... to zjawisko dość rzadkie :)

Dobry copywriter nie marnuje słów.

Zapraszam: http://michalpuczynski.pl
Sylwia Ł.

Sylwia Ł. Copywriter, redaktor
internetowy,
specjalista do spraw
ma...

Temat: Naprawdę dobry copywriter... to zjawisko dość rzadkie :)

Zapotrzebowanie na dobre teksty jest ogromne, ale ma wartość fikcyjną. Zauważalne jest ono bowiem u ludzi, czytelników, internautów, klientów firm - bywają zażenowani, znudzeni i zawiedzeni tekstami, jakie czytają. Co jednak z tego, skoro samym firmom nie zależy na jakości, a na cenie, co czyni cuda?

Czy też uczestniczyliście w selekcjach wykonawców-pisarzy, copy, redaktorów i wydawało się Wam (ba, wiedzieliście to na sto procent), że to Wasze portfolio i propozycje były najlepsze, po czym okazywało się, że zlecenie wykonał ktoś kto zaproponował stawkę niewolniczą?
Rafał Kucharski

Rafał Kucharski COPYWRITER SZUKA
ZLECEŃ

Temat: Naprawdę dobry copywriter... to zjawisko dość rzadkie :)

Podejmę się jakiś ciekawych zadań copy.
ZAPRASZAM
Jarosław K.

Jarosław K. senior copywriter

Temat: Naprawdę dobry copywriter... to zjawisko dość rzadkie :)

Sylwia Ł.:
Zapotrzebowanie na dobre teksty jest ogromne, ale ma wartość fikcyjną. Zauważalne jest ono bowiem u ludzi, czytelników, internautów, klientów firm - bywają zażenowani, znudzeni i zawiedzeni tekstami, jakie czytają. Co jednak z tego, skoro samym firmom nie zależy na jakości, a na cenie, co czyni cuda?

Czy też uczestniczyliście w selekcjach wykonawców-pisarzy, copy, redaktorów i wydawało się Wam (ba, wiedzieliście to na sto procent), że to Wasze portfolio i propozycje były najlepsze, po czym okazywało się, że zlecenie wykonał ktoś kto zaproponował stawkę niewolniczą?

Moim zdaniem kwestia stawek jest skutkiem, a nie przyczyną. Przyczyną jest to, cały świat idzie w kierunku "obrazek, rozrywka, pierdoła", które zastępują poważną analizę, porządnie zaopatrzony w źródła artykuł, istotną informację o świecie. Dlatego nie zgadzam się, że istnieje ogromne zapotrzebowanie na dobre teksty - wręcz przeciwnie, ono się cały czas zmniejsza, wystarczy popatrzeć, co się porobiło z najpopularniejszymi portalami informacyjnymi przez kilka ostatnich lat. Przynajmniej w sensie, który ja nadaję słowu "dobre". Kończy się po prostu pewna, trwająca od Guttenberga, epoka, w której kultura, zarówno wysoka, jak i popularna, oparta była na tekście - zebranym w artykuł, wiersz czy książkę. Kultura, w której np. głównym elementem edukacji były lektury. Już dzisiaj jest to dla wielu uczniów coś całkowicie anachronicznego. Myślę, że szkoła za jakieś 15-20 lat (bo szkoła zawsze jest oporna na zmianę) może całkowicie zrezygnować z lektur.
Andrzej P.

Andrzej P. Consulting dla
biznesu

Temat: Naprawdę dobry copywriter... to zjawisko dość rzadkie :)

Kultura- kulturą, ale jednak zawsze będzie potrzebny ktoś, kto stworzy krótkie hasło na billboard czy też szczątkowy opis na stronę www. Chyba...
Jarosław K.

Jarosław K. senior copywriter

Temat: Naprawdę dobry copywriter... to zjawisko dość rzadkie :)

Andrzej P.:
Kultura- kulturą, ale jednak zawsze będzie potrzebny ktoś, kto stworzy krótkie hasło na billboard czy też szczątkowy opis na stronę www. Chyba...

No właśnie nie do końca. Na billboardach czy w internecie - będzie rządził obraz i animacja odpowiednio.

konto usunięte

Temat: Naprawdę dobry copywriter... to zjawisko dość rzadkie :)

Przyczyną jest to, cały świat idzie w kierunku "obrazek, rozrywka, pierdoła"

Świat się zajmuje "obrazkiem, rozrywką, pierdołą" od 10 000 lat. Od obrazka doszliśmy do Joyce'a i Pynchona. To chyba nie jest regres? Zapotrzebowanie na dobry tekst jest bardzo duże - wśród tych, którzy potrzebują czytać dobre teksty. Reszta potrzebuje czytać teksty dla siebie zrozumiałe. Tych, którzy są wykształceni, poznawczo ambitni, intelektualnie wymagający i poszukujący było, jest i będzie zawsze dużo mniej niż tych, którzy są niewykształceni lub wykształceni słabo, mało amibitni poznawczo, intelektuanie niewymagający i nieposzukujący. Ale z drugiej strony nigdy wcześniej tak zwane masy nie miały tak wielkiego udziału w tworzeniu i odbieraniu kultury jak teraz. Nie tylko masowej i popularnej. 200 lat temu autor taki jak Eco byłby znany wąskiej grupie intelektualistów, a w XX wieku stał się autorem bestsellerów. Może nie czytanym tak powszechnie jak Rowling albo King, ale jednak. Że obrazami i symbolami łatwiej się komunikować, bo bardziej uniwersalne, jest oczywiste. Ale kiedyś komunikowaliśmy się wyłącznie obrazami i symbolami. A reklama w szczególności, a szerzej propaganda, to nie literatura i słowa bardzo często traktuje się w niej jak symbole, jak znaki. Ludzie są też wyedukowani coraz bardziej, a nie coraz mniej. Kiedyś wykształcony człowiek musiał znać grekę i łacinę. Czy od czasu, gdy przestaliśmy uczyć w szkołach greki i łaciny, kultura się skurczyła? Przestaliśmy filzofować i pisać poezję? A szkoła - zwłaszcza nasza - powinna jak najbardziej zrezygnować z większości lektur. Bo większość z nich niewiele daje, poza archaicznym wyobrażeniem świata, patriotyzmu i wiedzą o tym, jak się żyło za caratu. To są tematy na lekcje historii, a nie języka i literatury. Naprawdę z "Potopem" można się zapoznać wyłącznie w wersji filmowej. Model edukacji, w którym każe się młodzieży czytać teksty dramatów, takich jak "Dziady", zamiast oglądać je w teatrze, bo po to zostały napisane, jest przecież kompletnie bez sensu. Więc jeśli w szkołach miałoby się czytać mniej, ale lepiej, to jestem za.
Jarosław K.

Jarosław K. senior copywriter

Temat: Naprawdę dobry copywriter... to zjawisko dość rzadkie :)

Igor C.:
Przyczyną jest to, cały świat idzie w kierunku "obrazek, rozrywka, pierdoła"

Świat się zajmuje "obrazkiem, rozrywką, pierdołą" od 10 000 lat. Od obrazka doszliśmy do Joyce'a i Pynchona.

To, że człowiek pierwotny bazgrał postać zwierzaka na ścianie jaskini, nie oznacza, że w kulturze rządził obraz, bo po prostu nie było kultury w sensie, o którym rozmawiamy. Możemy o nim mówić mniej więcej od upowszechnienia się wynalazku druku - czyli pierwszej możliwości kopiowania danego dzieła kultury w wielu egzemplarzach. I mimo, że mieliśmy w historii malarzy, rzeźbiarzy, architektów i innych artystów - kultura była nierozerwalnie związana przede wszystkim z językiem, ściślej - z umiejętnością czytania i pisania. Tym różnił się człowiek "wyedukowany" od "niewyedukowanego". Większość ważnych ludzkich myśli była przekazywana przez słowo pisane - książki, artykuły prasowe, traktaty, listy, umowy handlowe itd. Także w sferze rozrywkowej - gdzie czytanie było popularnym zajęciem, oczywiście tych, co czytać umieli. Ludzie byli więc edukowani do komunikacji ze światem za pomocą słowa. To zaczęło się zmieniać powolutku wraz z powstaniem wielu "obrazkowych" wynalazków - fotografii, kina, telewizji, komputera, internetu. A teraz przechodzimy nagłe przyspieszenie tego procesu.

jest regres? Zapotrzebowanie na dobry tekst jest bardzo duże - wśród tych, którzy potrzebują czytać dobre teksty. Reszta potrzebuje czytać teksty dla siebie zrozumiałe.

Uciekasz w tak ogólne i tautologiczne stwierdzenia, że nie mżna ich zakwestionować, ale jednocześnie niczego one nie znaczą. "Zapotrzebowanie na węgiel jest duże wśród ludzi potrzebujących węgla", "Nastąpił wzrost dochodów wśród tych, którym wzrosły dochody" itp.

jest oczywiste. Ale kiedyś komunikowaliśmy się wyłącznie obrazami i symbolami.

Właśnie dowiodłem, że przez ostatnich 500 lat tak nie było - kluczową rolę odgrywało słowo.
coraz bardziej, a nie coraz mniej. Kiedyś wykształcony człowiek musiał znać grekę i łacinę. Czy od czasu, gdy przestaliśmy uczyć w szkołach greki i łaciny, kultura się skurczyła?

Zupełnie nie zrozumiałeś tego, co napisałem. Nie chodzi o kurczenie się kultury, tylko o zmianę języka, jakim ona się wyraża, a za tym także jej treści. Gdyby trzymać się Twojego przykładu z łaciną i greką, bardzo dobrego zresztą, to trzeba by zapytać: czy dziś popyt na ludzi znających biegle oba te języki jest większy czy dużo mniejszy niż w pierwszych stuleciach naszej ery? No właśnie. Podobnie będzie z rolą słowa w naszej cywilizacji. Większość ludzi będzie się komunikować zupełnie inaczej, podobnie jak większość ludzi dziś nie komunikuje się za pomocą łaciny i greki.
Przestaliśmy filzofować i pisać poezję? A szkoła - zwłaszcza nasza - powinna jak najbardziej zrezygnować z większości lektur.

Zawsze będą ludzie piszący poezję i uprawiający filozofię, tylko że akurat nie o to chodziło.

konto usunięte

Temat: Naprawdę dobry copywriter... to zjawisko dość rzadkie :)

To, że człowiek pierwotny bazgrał postać zwierzaka na ścianie jaskini, nie oznacza, że w kulturze rządził obraz, bo po prostu nie było kultury w sensie, o którym rozmawiamy

To oczywiste, że kultura zawsze była i będzie związane z językiem. Ale ograniczanie kultury do słowa pisanego czy nawet przyznawanie mu kluczowej roli w tworzeniu kultury jest jakimś nieporozumieniem. Żaden semiotyk ani semiolog by sie z tym nie zgodził. Słowo i znak, tekst i symbol, język mówiony i język pisany oraz język obrazu (a także dźwięku, gestu itd.) idą w kulturze łeb w łeb. Przyzwyczailiśmy się rezerwować dla słowa i tekstu specjalne miejsce w kulturze, ponieważ słowo i tekst są ze wszystkich języków kultury najmniej materialne, najbardziej abstrakcyjne. Co nie znaczy, że najlepsze do wyrażania abstrakcji albo opisywania tego, co niematerialne, czyli np. emocjonalne czy duchowe. Szczególnie w odniesieniu do emocji i ducha słowo i tekst zawsze ustępowały i zawsze będą ustępować pola innym językom kultury. Słowo i tekst są ważne dla przekazywania tego, co dana grupa uważa za obiektywną wiedzę, ale język słowa i tekstu nie jest dla kultury ważniejszy od innych języków - tak jak myśli werbalne nie są ważniejsze dla procesu myślenia. Gdyby tak było, to pisarz byłby człowiekiem bardziej myślącym od kompozytora, rzeźbiarza, malarza, a obecnie także fotografa i filmowca. Pisarze lubią tak o sobie myśleć, ale nie jest to prawda w świetle tego, co wiemy o psychologii i generalnie działaniu naszego mózgu. Zresztą, erudytą nie jest ktoś, kto się tylko naczytał, ale kto się także tyle samo nasłuchał i naoglądał. To, że język słowa i tekstu wydaje się "przegrywać" z innymi językami jedynie wydaje się tym z nas, którzy są być może bardziej przywiązani do tej formy języka lub z innymi językami kultury gorzej sobie radzą. Rozwój nowoczesnych mediów, które coraz większej liczbie ludzi dają coraz większe możliwości ekspresji językami innymi niż słowo i tekst oraz pozwalają doświadczać kultury w tych innych językach, to nie powód do narzekań, że słowo ginie, a tym samym kultura i komunikacja schodzą na psy.

Moje być może ogólne stwierdzenie, że zapotrzebowanie na dobry tekst jest wysokie wśród ludzi, którzy potrzebują czytać dobre teksty, jest reakcją na wpisaną w twoją myśl sugestię, że zapotrzebowanie na dobry tekst spada, bo generalnie spada zapotrzebowanie na słowo z racji tego, że kultura i komunikacja upraszczają się na rzecz "obrazka, rozrywki, pierdoły". I z tą sugestią zupełnie nie mogę się zgodzić. Dzięki swoistej emancypacji wyzwalamy się spod władzy dogmatu, że tylko język słowa i tekstu może zaspokoić intelektualne, emocjonalne i duchowe potrzeby człowieka (także wykształconego). Przekonania, że wszystkie inne języki kultury to tylko języki towarzyszące, jakieś przyprawy i przystawki. Bardzo przyjemne i nawet zachwycające, ale przecież drugorzędne. To jest przekonanie, które rozpowszechniło się oczywiście dzięki drukowi na skalę masową, gdy książka i gazeta stały się najważniejszymi masowymi mediami. Wcześniej zaś było bardzo popularne wśród tych, którzy umieli czytać i pisać - wśród tych, którzy posiadali wiedzę i władzę. I oni to przekonanie wpajali wszystkim innym, jednocześnie nie dzieląc się z nimi umiejętnością czytania i pisania. Przekonanie to jest fałszywe. Można się tu posłużyć pewną analogią. Był czas, gdy tylko literatura pisana po łacinie miała prawdziwą wartość - wszystko, co nie było po łacinie, miało mniejszą wartość. Był czas, gdy prawdziwym malarstwem było tylko malarstwo sakralne - malarstwo niesakralne miało mniejszą wartość. Był czas, gdy jedyną wartościową muzykę tworzyli wykształceni kompozytorzy, komponujący na potrzeby dworu - muzyka ludowa miała niewielką wartość. Itede itepe. Tak jak był czas, gdy w Polsce wydawało się książki w setkach tysięcy, a pisarz, który nie irytował władzy, miał zagwarantowane utrzymanie. I to też służyło wspieraniu dogmatu, że słowo i tekst zasługują na większe uznanie od innych języków kultury. Mimo złotej, leninowskiej myśli, że najważniejszą sztuką jest kino. Fakt, że słowo i tekst wydają się tracić swoją pozycję - że nie liczą się tak bardzo jak 50 lat temu - nie wynika z tego, że wszystko idzie w stronę "pierdoły". Po prostu inne języki kultury nabierają wiatru w żagle i zajmują pozycję, na którą zasługują. O tym, że na taką pozycję zasługują, pisali już starożytni greccy filozofowie, którzy sami operowali słowem i tekstem, co nie przeszkadzało im przyznawać równej wagi innym językom. Dlatego nie jest prawdą, że zaotrzebowanie na dobry tekst spada. To zapotrzebowanie rośnie, bo rośnie liczba ludzi, którzy w ogóle uczestniczą w kulturze. Ale w związku z tym, że większa liczba ludzi zaspokaja swoje potrzeby intelektualne, emocjonalne i duchowe innymi językami niż język słowa i tekstu, może rodzić się wrażenie, że słowa i tekstu jest mniej niż kiedyś. A wynika to wyłącznie z tego, że dostępne media są bogatsze niż dawniej bywało. Znów - powód raczej do zadowolenia niż do narzekania.Ten post został edytowany przez Autora dnia 25.05.14 o godzinie 17:47

Temat: Naprawdę dobry copywriter... to zjawisko dość rzadkie :)

Naprawdę dobry copywriter... to zjawisko dość rzadkie - tak, wszystko się zgadza. Dobry copywriter to zjawisko równie rzadkie jak dobry lekarz, hydraulik czy nauczyciel. Myślę, że w każdym zawodzie istnieje 90% rzemieślników i 10% artystów.

P.S. Wiem, że dyskusja zeszła już trochę na boczną drogę, ale musiałem to napisać :) Dodam również, że bardzo cieszy mnie poziom debaty w tymże wątku.
Jarosław K.

Jarosław K. senior copywriter

Temat: Naprawdę dobry copywriter... to zjawisko dość rzadkie :)

Igor C.:
To oczywiste, że kultura zawsze była i będzie związane z językiem. Ale ograniczanie kultury do słowa pisanego czy nawet przyznawanie mu kluczowej roli w tworzeniu kultury jest jakimś nieporozumieniem.

No właśnie nie jest. Słowo, a ściślej słowo pisane, było głównym nośnikiem kultury humanistycznej i technicznej przez ostatnie 500 lat, czyli od wynalezienia druku. Uwaga! - głównym, to nie znaczy, że jedynym!

sugestią zupełnie nie mogę się zgodzić. Dzięki swoistej emancypacji wyzwalamy się spod władzy dogmatu, że tylko język słowa i tekstu może zaspokoić intelektualne, emocjonalne i duchowe potrzeby człowieka (także wykształconego). Przekonania, że wszystkie inne języki kultury to tylko języki towarzyszące, jakieś przyprawy i przystawki. Bardzo przyjemne i nawet zachwycające, ale przecież drugorzędne. To jest przekonanie, które rozpowszechniło się oczywiście dzięki drukowi na skalę masową, gdy książka i gazeta stały się najważniejszymi masowymi mediami.

Skoro sam piszesz, że "wyzwalamy się z dogmatu, że tylko język tekstu może zaspokoić potrzeby kulturowe", to ranga tekstu zgodnie z tym Twoim twierdzeniem podczas tego wyzwalania a) obniża się b) podwyższa czy c) pozostaje bez zmian? Oczywiście (a), a to jest mniej więcej to, co napisałem wcześniej. QED.

tych, którzy umieli czytać i pisać - wśród tych, którzy posiadali wiedzę i władzę. I oni to przekonanie wpajali wszystkim innym, jednocześnie nie dzieląc się z nimi

Niestety z reszty Twojego tekstu nie zrozumiałem głównej myśli. Powtarzam jednak - jeśli uważasz, że teraz "inne kultury" oprócz kultury słowa "nabierają wiatru w żagle" to właśnie znaczy, że kultura słowa obniża swoją rangę, czy też traci monopol - wszystko jedno - w każdym razie jest w odwrocie. I to mniej więcej jest właśnie moja teza.

Temat: Naprawdę dobry copywriter... to zjawisko dość rzadkie :)

Polecam agencję copywriterską https://e-multicontent.pl/. Robią kawał świetnej roboty! Przygotowali dla mnie opisy produktów i kategorii (po angielsku, po polsku i po włosku!). Bez nich chyba w ogóle nie prowadziłbym sklepu w internecie.

Następna dyskusja:

Anglojezyczny copywriter - ...




Wyślij zaproszenie do