konto usunięte

Temat: Antyczne korzenie cywilizacji

Agnieszka Bal

Początkująca Afrodyta


początkująca Afrodyta
przenika proces współistnienia
z Erosem Zeusem Hefajstosem
Apollonem Marsjaszem
Herą Dianą Ateną
potajemnie przechodzi kurs
malowania ust ochrą
(wie że to niezdrowe)
początkująca Afrodyta
pobiera lekcję wartościowania
Ledy i łabędzia skrzydeł Ikara
Zeusa zdradzającego Herę
Zeusa kochającego Herę
początkująca Afrodyta
nie akceptuje swojej płci
swojego imienia
swoich uczuć
przeraża ją potencjalna przyszła rola Niobe
początkująca Afrodyta
boi się dorosnąć

konto usunięte

Temat: Antyczne korzenie cywilizacji

Rubén Darío

Metempsychoza


Byłem żołnierzem który spał w łożu
królowej Kleopatry. Jej biel
i jej spojrzenie gwiezdne i wszechmocne.
To było wszystko.
Och spojrzenie! Och biel i och to łoże
w którym jaśniała ta biel!
Och róża marmurowa wszechmocna!
To było wszystko.
I zachrzęścił jej kręgosłup pod moim ramieniem;
I ja, wyzwoleniec, dałem zapomnieć o Antoniuszu
(och łoże i spojrzenie i biel!)
To było wszystko.
Ja, Rufus Gal, byłem żołnierzem i krew
miałem z Galii i cesarska jałówka
obdarzyła mnie zuchwałą minutą swojego kaprysu.
To było wszystko.
Dlaczego w tym spazmie kleszcze
moich palców z brązu nie ścisnęły
szyi białej królowej dla żartu?
To było wszystko.
Zabrano mnie do Egiptu. Łańcuch
miałem na karku. Pożarły mnie pewnego dnia
psy. Moje imię - Rufus Gal.
To było wszystko.

przełożył Piotr Sobolczyk

wersja oryginalna pt. "Metempsicosis"
w temacie Poezja iberyjska i iberoamerykańska
Marta K. edytował(a) ten post dnia 27.11.10 o godzinie 02:19
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Antyczne korzenie cywilizacji

John Montague

Ocalały


I czekał Fintan* pod wysoką skałą.
Patrzył, jak fala wzbiera, wzbiera,
Nigdy się nie cofa. Słyszał płacz kobiet,
Płacz i zgodę. Czuł zmianę dzięki nozdrzom,
Co zmieniały się w płaskie skrzela,
Ramiona cieniały w płetwy, tors
Był już tylko spazmem,
Falującym cepem wielkiej ryby.

Nic, co ludzkie nie przetrwało. Całe wieki
Przespał ma dnie świata,
Prądy głaskały jego potężny, gładki grzbiet.
Powoli wyłaniała się stara, naga ziemia,
Jałowa, ale rozpromieniona tęczą.
Życie znów mogłoby się zacząć. Fintan prze ku górze.

tłum. Andrzej Szuba
*Fintan – postać z mitologii celtyckiej; okrętowy rozbitek u brzegów Irlandii przed Potopem, który przeżył kataklizm, następnie przeobraził się w orła, potem w sokoła i na koniec
w człowieka. Żył przez 5,5 tys. lat po Potopie, słynął ze swej wielkiej mądrości, był doradcą królów Irlandii – przyp. R. M.
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Antyczne korzenie cywilizacji

Marcin Jurzysta

Depresja Homera


Syzyf zostaje warunkowo zwolniony
za dobre sprawowanie i chęć poprawy.

Prometeusz sprzedaje na miejskim bazarze
zapalniczki po atrakcyjnych cenach.

Herakles dopala papierosa
stojąc w kolejce po kuroniówkę.
Penelopa rozwodzi się piąty raz
jutro znowu będzie panną młodą.

Edyp wstawia sobie sztuczne oczy
i oskarża matkę o molestowanie.

Achilles jest pacyfistą
załatwia żółte papiery żeby nie iść do wojska.

Ariadna szantażuje Tezeusza
jeśli nie zapłaci nie wyjdzie z labiryntu.

Homer drze Iliadę
i cieszy się że jest ślepcem.

"Akcent" nr 3-4/2004
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Antyczne korzenie cywilizacji

Lina Kostenko*

Klimena


Orzeł szponami wpijał się w ramiona,
dziobał wątrobę… Krew kipiała w żyłach.
A ty — Prometeusza wierna żona —
powiedz, Klimeno, jak t y wtedy żyłaś?

Na puszczy wiek swój można strawić cały,
oprócz korzonków nie znać innej strawy.
Lecz kiedy się zbliżałaś do tej skały,
widziałaś jego bok — rozdarty, krwawy…

Widziałaś, w ranę się wpatrując z dołu,
jak krew bez przerwy sączy się, czerwona...
Łzy przełykałaś, wlokłaś się do domu,
żeby wtulić swego Deukaliona.

Żyć mimo wszystko, czekać... i żyć dalej,
gdy za plecami ktoś się znów zaśmieje:
— To ta, co, wiecie, męża ma na skale!
Coś ukradł, mówią, Znaczy — jest złodziejem.

tłum. z ukraińskiego Wiktor Woroszylski

*notka o autorce w temacie W zamieci słowa...
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 25.09.09 o godzinie 12:43
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Antyczne korzenie cywilizacji

Raymond Carver*

Wino


Czytając żywot Aleksandra Wielkiego, Aleksandra,
którego nauczycielem był Arystoteles, bo Filip,
nieokrzesany jego ojciec, wynajął filozofa,
chcąc, żeby młody syn, wojownik,
nabrał trochę ogłady. I później Aleksander
wędrując przez Persję w swojej kampanii
miał ze sobą Iliadę w pudle wykładanym aksamitem,
tak lubił tę książkę. Lubił też wojować i pić.
Doszedłem do tego miejsca, gdzie Aleksander, po długiej
całonocnej hulance, pijany winem (najgorszy
rodzaj przepicia, pamięta się potem) rzucił pierwszą głownię,
żeby wzniecić pożar, który spalił Persepolis,
stolicę perskiego Imperium (starożytną nawet wtedy).
Obrócił w popiół. Później, następnego ranka,
może jeszcze kiedy ogień buzował, oczywiście czuł żal.
Nic w porównaniu z żalem, kiedy następnego wieczora,
podczas sporu, który zmienił się w kłótnię
i jego krzyki, Aleksander, z twarzą pałającą
od zbyt wielu czasz wina, zerwał się,
schwycił włócznię i przebił pierś
przyjaciela, Cletusa, który ocalił mu życie pod Graicus.
Przez trzy dni Aleksander jęczał. Płakał. Odmawiał pokarmu,
„odmawiał żądaniom swego ciała”. Obiecywał nawet,
że wyrzeknie się wina na zawsze
(znam takie obietnice i z ich powodu lamenty).
Życie armii, rzecz jasna, stanęło w miejscu,
jak długo Aleksander pogrążał się w żałobie.
Ale po trzech dniach, kiedy bezustanny upał
zaczął naruszać ciało martwego przyjaciela,
Aleksander był zmuszony działać. Przemógł się,
opuścił namiot, wyjął zwój Homera, rozwiązał,
i zaczął przewracać stronice. Wreszcie nakazał
żałobny obrzęd dokładnie jak można najwspanialej.
A kiedy stos płonął i podczas ceremonii
puchar z winem krążył i przyszła jego kolej? Naturalnie,
co myślicie? Aleksander upił się i stracił przytomność,
musiano go zanieść do namiotu. Musiano podnieść go,
żeby złożyć na posłaniu.

tłum. Czesław Miłosz

*notka o autorze, inne jego wiersze w oryginale i linki
do polskich przekładów w temacie Poezja anglojęzyczna
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 20.10.11 o godzinie 08:43
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Antyczne korzenie cywilizacji

Jan Siwmir

Ogniwo


stos zapłonął
Hunowie marszem wtargnęli na ulice
dudniły werble
ostrzono miecze
gwałt zstąpił krzykiem

zapłonął stos
włócznie zaczęto maczać w truciźnie
na katapultę włożono głaz
cichym lamentem zawodzono modlitwę

stos zapłonął
legiony wyruszyły do ataku, w pole
dzwoniły dzwony
budowano obozy
łuna ścieliła się popiołem

zapłonął stos - w twoich oczach
w chwili gdy Brutus
przyłożył broń do twoich ust
stos zapłonął
więc dalej ty poniesiesz zakrwawiony nóż
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Antyczne korzenie cywilizacji

Louis MacNeice*

Wariacje na temat Heraklita


Nawet te ściany płyną, nawet sufit,
Nie tylko w znaczeniu fizycznym, obrazy
Chwieją się na każdym gwoździu jak pływaki na linach
Podczas gdy książki na półkach wirują
Tytułami w przestrzeń a dywan
Odlatuje wciąż do Arabii, i już nie stoję gdzie stałem –
To znaczy przemknąłem – kiedy się podpisałem
Na linijce która się rozpłynęła piórem które się rozpuściło
Ani to już nie jest teraz żadną miarą ten fotel – fotel fotela –
Na którym siedziałem tego dnia gdy wydawało mi się, że zdecydowałem
A jeśli chodzi o tę typową lampę, to ona także odpływa tańcząc
Nie znającym mostów Gangesem gdzie nic nie jest typowe
A światła zapala się tylko na cześć i złość jakiejś mrocznej
Znikającej bogini. Nie, cokolwiek powiedzieć,
Żeby znów się pojawić, trzeba najpierw zniknąć, nie być ciałem statycznym,
To nie może być miłe właściwe ani łatwe do analizy
Lecz żadna z twych przesuwanych reguł nie chwyci tego co przesuwa się tak szybko
I, z wszystkimi twoimi doradcami w tej kwestii tymczasem jest tak samo,
Najzwyczajniej w świecie nie chce twojej rady
I nie musisz się martwić o to by przyszpilić mnie w moim pokoju
Ponieważ pokój i ja uratujemy się gdyż mówię ci stanowczo:
Nie można żyć dwa razy w tym samym pokoju.

tłum. Bohdan Zadura

*notka o autorze, inne wiersze i linki w temacie Poezja anglojęzyczna
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 14.01.10 o godzinie 07:56

konto usunięte

Temat: Antyczne korzenie cywilizacji

Anna Piwkowska*

Poranek Ifigenii


Kto poznał te rozstaje, trujące moczary,
błędne ogniki świateł ma soczystych bagnach?
Gdzie przebywacie dzisiaj i jakie wywary
w waszych miedzianych garnkach, jaka nowa, nagła
wizja strasznego losu kazała wam spełnić
znajomą przepowiednię? motać kłębki wełny?

Ty jak zwykle w podróży. Ja w powodzi świateł
transmisyjnych, próbuję odczytać wyroki.
Może lepiej oliwę w samym sercu Aten
lać na gniewne ognisko, na syczące soki
drzewa sandałowego i białych płomieni
rzucić zerwaną z ramion chustkę Ifigenii?

Bo randki były zimne, bo drżała od chłodu,
bo nie wiedziała, kogo ma prosić o radę.
Więc co mam robić teraz ja, która z jej rodu
wywiedziona, podobną podejrzewam zdradę?

Ach, my wszystkie zdradzone, złożone w ofierze,
współczujące piastunki, Ifigenie, wieże
z białej kości słoniowej, wieże Babel, wierzę
we wspólnotę języka, cichy szept, przymierze.

styczeń 2005

z tomu „Farbiarka”, 2009

*notka o autorce w temacie Samotność
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Antyczne korzenie cywilizacji

Urszula Benka

Penelopa


Codziennie o świcie wychodziła nad morze
stawała na najdalszym falochronie i czarną
zdjętą z głowy chustką rysowała znaki
powietrzne
niedoścignione

(podobne do okrętów ze zmarszczonymi czołami
i ponurych koni i fałszywych grot
i wieszczb)

ptaki przelatujące nad portem zgarniały piórami
to nawiedzone powietrze:
gdzieś indziej na trasie ich lotu
stawały się eposy i glorie

wracając witała rosnące wkoło czarne skały
i z każdym dniem
stawała się coraz bardziej
nieregularna i uboga

w "Córka nocy",1994r.Zofia M. edytował(a) ten post dnia 03.11.09 o godzinie 23:22
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Antyczne korzenie cywilizacji

Teresa Truszkowska

Penelopa


Tka co dzień
piękną suknię jutra
której nigdy nie włoży —

co noc ją niszczy
by rankiem rozpocząć
na nowo —

Pomiędzy pragnieniem
a celem upływa życie

Ach suknia nigdy
nie będzie gotowa —
Realizacja nie zaprzeczy snom
Celowość czynom
Rozsądek miłości
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Antyczne korzenie cywilizacji

Anna Kamińska

Penelopa


Suszy zioła dla ich ulotnych
zapachów a w lustrze sprawdza
codziennie czy nie więdnie szybciej
niż kwiaty. I nic nie ma
prócz lusterka i prócz macierzanki

bo trudno nasycić głód życia
bez sześciu paszczy zębatych
syreniego głosu czy choć wysepki
do prywatnego użytku
na bezbrzeżnym morzu. Jednak

tka wytrwale całun śmiertelny
z szacunku dla świętych zasad
przy zupełnym braku zgrai
zalotników a nawet Odyseusza.

Wierna do bólu jak nikt inny
zasługuje na śmierć lekką
i z wody ale umiera
cierpliwie od głodu ognia i wojny.

Wiersz nagrodzony w konkursie Interpoezja2, 2007r.Zofia M. edytował(a) ten post dnia 03.11.09 o godzinie 23:27

konto usunięte

Temat: Antyczne korzenie cywilizacji

Zosiu, ciekawe jest to zestawienie trzech wierszy różnych autorek na ten sam temat. Pozdrawiam - KrzysztofKrzysztof Adamczyk edytował(a) ten post dnia 04.11.09 o godzinie 09:13
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Antyczne korzenie cywilizacji

Zosiu,
zgadzam się z Krzysztofem. Dałaś ciekawe zestawienie i jednocześnie jakże różne w poezji traktowanie tego samego tematu.
Historia się powtarza ale już w innym otoczeniu, pod innym promieniem słońca.
A Penelopa wciąż żyje!
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Antyczne korzenie cywilizacji

Urszula Benka

Epos Charona


I starzec i pies żyli poza człowieczeństwem
W tym tłumie cichych dusz tak beznadziejnie nagich
Tak rozpaczliwie głodnych krwi
Że rzuciły się ku obiacie Odyseusza
Jak gdyby należały do hien a nie filozofów
Dusza Arystotelesa lizała krew barana
Dusza Epikura ssała nasiąknięte grudy ziemi
Dusza Safony darła paznokciami to miejsce
Szarpana przez duszę Homera
Pies wył wtedy na trzy sposoby
I Charon zapamiętał wszystkie trzy
I wolno płynąc na swój brzeg
Nucił je w kółko

w "Córka nocy",1994r.

konto usunięte

Temat: Antyczne korzenie cywilizacji

Zbigniew Herbert

Stary Prometeusz


Pisze pamiętniki. Próbuje w nich wyjaśnić miejsce bohatera
w systemie konieczności, pogodzić sprzeczne ze sobą pojęcie bytu
i losu.
Ogień buzuje wesoło na kominku, w kuchni krząta się żona
egzaltowana dziewczyna, która nie mogła urodzić mu syna,
ale pociesz się, że i tak przejdzie do historii. Przygotowanie
do kolacji, na którą ma przyjść miejscowy proboszcz i aptekarz
najbliższy teraz przyjaciel Prometeusza.
Ogień buzuje na kominku. Na ścianie wypchany orzeł i list
dziękczynny tyrana Kaukazu, Któremu dzięki wynalazkowi
Prometeusza udało się spalić zbuntowane miasto.
Prometeusz śmieje się cicho. Jest to teraz jego jedyny sposób
wyrażenia niezgody na świat.

z tomu "Pan Cogito", 1974
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Antyczne korzenie cywilizacji

Jacek Kaczmarski

Tezeusz


(wg Mitów Greckich)

Morze przebyłem z Minusem piłem i rozkochałem Ariadnę
Kiedy u wrót labiryntu stanąłem swoją wręczyła mi nić
Teraz już wiem że i z tymi przede mną tak samo było dokładnie
Kiedyś myślałem że los swój wygrałem że jest po co iść po co żyć
Z pochodnią w dłoni mieczem u boku w ciemną wsunąłem się czeluść
Zgniłe powietrze oślizgłe ściany krople lodowe na twarz
Cel taki prosty cios jeden mocny więc szybkim krokiem do celu
Życie przypięte do nitki w twym ręku kogoś na zewnątrz tam masz

Prócz kroków nie słyszę nic
Byle znaleźć potwora już po nim
Wtem staję i dławię krzyk
Nitka zwiotczała mi w dłoni

Gdybym tam wtedy spotkał potwora zabiłbym zabiłbym od razu
I może jeszcze trafił z powrotem gdzie zapach kobiet i mórz
Duszno wilgotno cicho i straszno natłok męczących obrazów
Więc póki siły dalej błądziłem z życiem żegnając się już
Widziałem ciała zmasakrowane potwór był widać żarłoczny
Rosła we mnie chęć by go zabić i trupem o ściany bić
Więc szedłem dalej zapamiętale nienawiść ćmiła mi oczy
Gdy na zakręcie wzdłuż korytarza napiętą ujrzałem nić

Czy wrócić po niej do bram
Zostawić tutaj rywala
Przed Ariadną tchórz stanąć mam
Nitkę napiętą przepalam

Biegnę w ciemnościach obijam ściany kanty nabiegłe wilgocią
Widzę jak się pojawia i znika i znów przebłyska
Gonię potwora miecza dobywam i z całych sił walę wzdłuż pyska
Broczy krwią charczy pada na ziemię i światło ucieka mu z oczu
Ile potworów błądząc zabiłem ilem przepalił już nici
Trupy wśród korytarzy życie śmierć pozbawione wykwintu
Nie chcę już słońca mórz i Ariadny przywykłem w ciemnościach do życia
Tu gdzie prawdziwy Minotaur wciąż drzemie wśród ścian Labiryntu
Gdzie każdy zazdrośnie swego potwora goni wśród ścian Labiryntu

1978

Wiersz umieściłam także w temacie:"W labiryncie życia i poezji"Zofia M. edytował(a) ten post dnia 08.12.09 o godzinie 23:28

konto usunięte

Temat: Antyczne korzenie cywilizacji

Aleksander Błok

Kleopatra


Panopticum żałosne działa
Rok, dwa i trzy. Spieszymy tłumnie,
Gawiedź pijana i zuchwała...
A tam królowa czeka w trumnie.

Jak martwa leży w trumnie szklannej,
Ale wciąż zdaje się oddychać.
A o miej szepty nieustanne,
Bezwstydne słowa wokół słychać.

Leniwie skłania senną głowę -
Zapomnieć wszystko, spać przez wieki.
A żmija z wolna w pierś woskową
Zapuszcza jad ukłuciem lekkim...

I ja, sprzedajny i zhańbiony,
Przyszedłem tu na krótką chwilę,
Ażeby wzrok swój zasępiony
Zachwycić pysznym jej profilem...

Każdy ogląda ciebie w trumnie,
Lecz gdyby grób ten nie był pusty,
Usłyszałbym, jak wzdychasz dumnie
Swoimi woskowymi usty:

- Sławcie królową! Kwiaty sypcie
Palcie kadzidła - woń tę kocham.
Byłam w zamierzchły czas w Egipcie
Panią, dziś jestem - woskiem.Prochem.

- Władczyni! Tobą urzeczony,
Pachołkiem byłem w twym pałacu,
A dziś mi inny los sądzony:
Jestem poetą, jestem władcą!

- Czy widzisz, że, jak tamci w Rzymie,
Pijani tobą są Rusowie?
Ze moje i Cezara imię
Są wobec wieków równe sobie?

Umilkłem. Patrzę: nie, mię słyszy.
Lecz pierś unosi się jak przedtem
I pod przejrzystą szatą dyszy...
I słyszę głos, mówiący szeptem:

- Krzesałam niegdyś gromy z nieba.
- Dzisiaj w woskowym krzeszę śnie
Te łzy - z poety pijanego,
Z pijanej prostytutki - śmiech.

tłum. Józef Waczków

konto usunięte

Temat: Antyczne korzenie cywilizacji

Afanasij Fet

Bachantka


W południowej godzinie, w błogim cieniu sadu,
W szerokolistnym wianku z pnączy winogradu
I nużącym napojem Bakcha napełniona,
By zaczerpnąć powietrza, rozwarła ramiona.
Odchyliwszy w tył głowę, z pijanym uśmieszkiem,
Rozglądała się właśnie za powiewem rześkim,
Jakby włosy
zaczęły palić bez płomienia
Ciekłym złotem jej różę krągłego ramienia.
Coraz niżej gorąca szata opadała
I coraz bardziej młoda pierś się obnażała,
A lubieżne jej oczy, łzami upojone,
Wywracały się z wolna, żądzą przepełnione.

1843

przełożył Zbigniew Dmitroca

wersja oryginalna pt. „Вакханка”
w temacie Стихи – czyli w języku Puszkina
Anna B. edytował(a) ten post dnia 16.05.10 o godzinie 16:21

konto usunięte

Temat: Antyczne korzenie cywilizacji

Carl Spitteler

Erato


Wielki upał lata. W górach
Zielona miedza, zamroczona lasem.
Na przewiewnych skałach spoczywa Bóg;
Przed nim księga żywota. Igrając
Powiewa liśćmi wschodni wiatr.
Po drugiej stronie wąwozu, z mglistej krawędzi
Spada, pieniąc się, wodospad,
Pełny tajemniczego szumu, wielki,
Na szeroki dywan doliny.
Oddech cyprysów wznosi się nad przepaścią,
Między załomami głębokie pieczary.
I nieraz, gdy Bóg podnosi oczy
Znad książki bardzo zamyślony,
Zatrzymuje wzrok na wodospadzie.

Co tam połyskuje w wawrzynowym gaju?
Czy to lwy? Czy łagodne węże?
Na cienistym brzegu lasu leży
Kłąb splecionych kobiet.

Teraz powstają ciała z pościeli
I, rozespana, przeciąga się
Erato. Pięknie zbudowana
Unosi w górę ramię, a jasny
Meszek z jej pachwin pokrywa
Marmurowe piersi, otwiera ciężkie powieki
I podczas gdy w ociężałej rozkoszy
Wykorzystuje złoty świat, łagodne pagórki
Szmaragdu i lazurowe niebo,
Szepce marzycielsko, wzdychając
I wsysając słodki trunek,
Tęskne pocałunki i dźwięki.
Potem osuwa się, zanurza i wypoczywa,
Okopuje biodra poduszkami.
Bóg patrzy. Jego myślące oko
Upiększa uśmiech. Długie godziny
Poi się jego spojrzenie odblaskiem
Wzniosłego prawzoru na brzegu lasu.
Wreszcie w niebiańską przestrzeń
Wytęża swój wzrok, marzy i trwa wiecznie.

Tłum. Jan Koprowski



Wyślij zaproszenie do