Grzegorz
Wasiluk
publicysta spraw
międzynarodowych,
szukam dodatkowej
prac...
Temat: Niewyrwane korzenie totalitaryzmu
Korzenie totalitaryzmu - taki tytuł nosi od dawna nie wznawiana książka Hanny Arendt, w której postawiła tezę, dzięki której zasługuje na zaliczenie jej do grona najwybitniejszych umysłów ostatnich stu, a nawet więcej lat (zmarła w 1975).Teza, której autorką jest Hannah Arendt, jest frapująca. Otóż winą za Lenina i całe jego potomstwo z prawego i nieprawego (Mussolini, Hitler) łoża obarcza zanika państwa narodowego i zastąpienie go przez imperializm. Imperializm powstały na nowo pod koniec XIX wieku był jej zdaniem kaleki i oszalały. Kaleki, bo nie potrafił (w przeciweństwie do Rzymian, robiących to niekiedy krzycząco niesprawiedliwie, a często zdumiewająco sprawiedliwie, ale zawsze skutecznie) rozwiązać problemów krajów podbitych. Oszalały, bo posuwający się do przodu nawet tam, gdzie miał od początku więcej do stracenia niż zyskania. Upadek państw narodowych i ten imperializm stworzyły problemy, które sprowadziły na świat totalitarystów.
Zdaniem H. Arendt jeszcze bardziej oszalały jest imperializm obu supermocarstw drugiej połowy XX wieku. Oto grupa kilku najbogatszych państw świata wyrzuca w błoto olbrzymie pieniądze, usiłując mieć wszędzie jak największe wpływy, nie zadawszy sobie przy tym z reguły nawet pytania, co z tego będą miały. Koszty tego nowego imperializmu są tak ogromne, a jego nieobliczalność tak bezgraniczna, że świat zamienia się w coraz większą beczkę prochu, zupełnie jak przed pierwszą wojną światową.