Wypowiedzi
-
Czytając Pana wypowiedzi, Panie Ryszardzie, nie tylko można odnieść takie wrażenie, ale chyba Pan sam myśli, że wypowiada się Pan w imieniu całej społeczności lokalnej (więc tak w imieniu kilku milionów). Czy głosząc swoje osobiste poglądy, można mówić w imieniu obcych ludzi, którzy mają odmienne zdanie? Jak Pan myśli, ile osób w Polsce ma poglądy takie same jak Pan? 100 osób, 1000, 10.000? Ile dokładnie osób myśli dokładnie jak Pan?
Ciekawy jestem Pana odpowiedzi... :-)
P.S. Tydzień temu można było wedlug Pana budować wiatraki 2 km od zabudowań, dzisiaj 2,5 km. Co będzie jutro? 8,2 km? -
Ryszard Zielinski:
I negatywne doświadczenie ze wsi Trąbki W
http://www.reo.pl/wiatraki-w-trabkach-wielkich-mieszka...
Różnica między jednym a drugim jest na prawdę niewielka. Jedni już się cieszą z inwestycji, która została zrealizowana ponad rok temu - a ci drudzy boją się że coś u nich powstanie. Różnica tak mała, że faktycznie można ją przeoczyć :-). -
Ryszard Zielinski:
I co to ma do rzeczy?
Wskaż miejsce w rozporządzeniu.
Droga na skróty rzadko prowadzi do celu. Aby dowiedzieć się więcej na tak złożony temat, trzeba już kilkaset stron przeczytać... -
Thomas Burzynski:
Ryszard Zielinski:
Zawsze można rozmawiać o odległościach, ale jak ktoś narzuca 400 mb to ja 2500 mb, proste?:)
Proste jak drut! A już na pewno w pełni zrozumiałe... :-)
A tak nawiasem mówiąc o co chodzi z tymi metrami bierzącymi? -
Ryszard Zielinski:
Zawsze można rozmawiać o odległościach, ale jak ktoś narzuca 400 mb to ja 2500 mb, proste?:)
Proste jak drut! A już na pewno w pełni zrozumiałe... :-) -
Ryszard Zielinski:
Thomas Burzynski:
Samo się komentuje "Po dotarciu do celu grupa miała możliwość porozmawiania z mieszkańcami zamieszkałymi w pobliżu farmy wiatrowej (odległość ok. 800m - 1000m)."
http://czerniceborowe.pl/asp/pl_start.asp?typ=13&sub=0...
Jak Pan to skomentuje?
Czy nie widać różnicy w dyskusji 400 mb a 800 czy 1000mb?
A gdzie Pana 2 km?? -
Ryszard Zielinski:
Brawo. Tu Panu przyznaję rację. Nie podlega ona dyskusji.
Dyskusji podlegają różne badania w tym zakresie jak i skutki oraz przyczyny.
I o tym rozmawiajmy:)
Panie Ryszardzie, przykro mi, ale nie jest Pan w stanie ze zrozumieniem przeczytać tekstów źródłowych, które są po angielsku czy niemiecku - a to jest 99% publikacji. Więc o czym Pan chce ze mną rozmawiać. Nie ma o czym. O tym co jest w języku polskim? To za mało aby się dobrze merytorycznie przygotować do dyskusji. -
http://czerniceborowe.pl/asp/pl_start.asp?typ=13&sub=0...
Jak Pan to skomentuje? -
Ryszard Zielinski:
http://www.windturbinesyndrome.com/img/WindTurbineNois...
Cytuje Pan źródła, których sam Pan nie jest w stanie przeczytać i zweryfikować. BRAWO! -
Ryszard Zielinski:
Specjalista? Nie. Specjalista nie zarzuca innemu specjaliście z innej branży brak wiadomości w jego branży.
To jest niepoważne w każdej dyskusji. Przecież profesor w medycynie zjadł by pana jak to kiedyś mówiono wraz z klompami:) Czy profesor zarzuca komuś brak wiadomości w medycynie jeżeli ktoś nie jest medykiem?
Trochę powagi..
Pan Profesor jest wybitnym Neurochirurgiem, nikt tego nie zaprzecza. Problem leży w tym, że wykłada na temat o którym sam nie ma pojęcia. Jeśli przedstawiłby własne badanie na ten temat - ok. Tak na prawdę Pan Profesor nie mówi o rzeczach na których się najlepiej zna. Neurochirurg to nie psycholog społeczny. Neurochirurg to nie inżynier, nie urbanista i nie agent nieruchomości. Sam Pan kiedyś powiedział że każdy ma robić na czym się najlepiej zna. Cóż - wywód na temat energii, można pominąć, zero przygotowania. A ta część o chorobach, na których się zna najlepiej bazuje na kilku wybranych publikacjach. Gdzie to obiektywność Panie Ryszardzie!
Nie wiem czy zna Pan różnicę między: "prawdopodobnie", czy "nie wykluczone" a "to jest oczywiste" i "jednoznaczne". Jedno często używane w publikacjach obiektywnych, te drugie w publikacjach subiektywnych. W tej tematyce tylko subiektywna osoba może być czegoś pewna. Bo tak na prawdę nie mamy niezbitych dowodów na w jedną czy drugą stronę w żadnej poruszanej kwestii. -
Ryszard Zielinski:
Gdyby napisał Pan na równinie to bym nie uwierzył, ale w kotlinach górskich to przy odbijaniu się od skał różnie może być. Mnie to zaciekawiło.
Chyba Pan nie wysłuchał do końca wykładu Pana Profesora :-) -
Ryszard Zielinski:
Jaka jest odległość tej farmy od zabudowań? 400 mb? No jaka?
A no taka:
-
Fakty już Panu przedstawiałem... Ale cóż brakuje Panu do nich klucza... Kwintesencja jest taka, że porównując własne badania z wynikami miedzy innymi Pani N.P., niestety nie można stwierdzić korelacji. Kropka.
-
Brawo!
-
W sumie można by na temat tego wypracowania całą pracę dyplomową napisać :-)
Pierwszą większą perełkę mamy już w drugiej minucie (2:22), gdzie Pan Profesor mówi o "procesie tworzenia energii". Czy tak mądry i tytułowany człowiek nie wie, że energii nie można tworzyć?
Ale tak na prawdę najciekawsze jest, że Pan Profesor jest tak święcie przekonany o szkodliwości "ferm wiatrakowych" powołując się jedynie na "setki publikacji najbardziej znaczących instytucji" znając najwidoczniej tylko kilka "dobrze wyselekcjonowanych" i to tylko ze streszczeń. Nie ma żadnych własnych doświadczeń, wie jedynie że "fermy wiatrakowe" są w Zachodniopomorskim, Wielkopolskim i ze dwie w Podlaskim. Powołuje się na polskie badanie, nie podając wyników (na wyniki za wcześnie), pomimo że pierwsza większa farma wiatrowa w Polsce funkcjonuje od 2003r. a więc 9 lat. Więc osoby tam mieszkające powinni już chorować na chorobę wiatrakową w końcowym stadium - szczególnie że tam natężenie "ultra-infradzwięków" musi być szczególnie duże (ferma wiatrakowa plus morze). Ale w końcu wiadomo - 10 lat temu też nikt by nie wpadł na pomysł że palenie bierne jest szkodliwe... Więc z fermami wiatrakowymi MUSI BYĆ tak samo - oczywista oczywistość. Są rzetelne badania, które co prawda stwierdzają, że nie można było stwierdzić korelacji, no ale co z tego. Jeśli nie można stwierdzić, to i nie można zaprzeczyć - a więc oczywiste jest jak fakt że "choroby weneryczne rozwijają się drogą płciową" że "fermy wiatrakowe" są ogromnym złem zarówno dla zdrowia, ale nawet że w odległości do 8 kilometrów nie można robić spływów kajakowych - smutne. Co my robimy?!? To się przecież "patrząc w cztery oczy w żadnym wiatraku nie mieści"...
Jak w każdym razie czuje pewien niedosyt - nie udało się jakoś nawiązać Profesorowi do "ferm wiatrakowych" w kontekście silnej wiązki infradzwięków które z odległości 50 km powodują prawdziwą masakrę, szczególnie w kotlinach górskich. Szkoda - chyba już nie starczyło kreatywności aby rozwinąć temat do końca. Thomas Burzynski edytował(a) ten post dnia 23.07.12 o godzinie 01:41 -
Ryszard Zielinski:
Czy o to chodzi?:
A jak Pan myśli? -
Ryszard Zielinski:
Wie Pan co mówią Anglicy gdy im przedstawia się dokument w innym języku?:)
Chcą tłumacza przysięgłego, ale już w drugim zdaniu:)
W Polsce: nie rozumie Pan po Angielsku?!?
Inny kraj inne zasady. -
Ryszard Zielinski:
http://www.mass.gov/dep/energy/wind/turbine_impact_stu...
Szkoda, że w chińskim Pan tego nie podesłał:)
Cóż, Panie Ryszardzie, większość literatury fachowej jest w języku angielskim... Ale jest też droga na skróty :-). -
Ryszard Zielinski:
Ma Pan takie dowody?: Czekam.
Proszę bardzo. Tylko proszę czytać ze zrozumieniem. Nie jak moje posty.
http://www.mass.gov/dep/energy/wind/turbine_impact_stu... -
Ryszard Zielinski:.
Czy Pan uważa, że ja spodziewam się dyskusji na tym forum w podanych przez mnie tematach?
Nie, bo po prostu o szkodliwości farm wiatrowych deweloperzy oraz inwestorzy i im pomagający ludzie na zlecenie czy o pracę nie chcą się wypowiadać i nie berdą gdyż mają to zabronione.
Tu nadal pozostaje pytanie: dlaczego jedni ludzie szkodzą innym ludziom świadomie?
Dlaczego? Czy jakby Panu szkodzili to pewnie Pan cieszył się z tego i radośnie szkodzących popierał? Skąd to się bierze? Czy to jest zjawisko również chorobowe?:)
Dziwne, dokładnie wiedziałem co Pan napisze... Tok myślenia pewnej grupy ludzi, do której Pana można zaliczyć jest w większości przypadków taki sam. Jeśli ktoś nie pisze na jakiś temat, to tylko dlatego że ma to zabronione. A więc potwierdza Pana w przekonaniu, że musi coś w tym być z tą szkodliwością wiatraków, bo w przeciwnym wypadku przecież ktoś coś by napisał.
Ale tu się Pan myli drogi Panie Ryszardzie. Wyciąga Pan wnioski, które są Panu co prawda na rękę, ale nie pokrywają się z rzeczywistością. Ja, sprzedając elektrownie wiatrowe, a więc według Pana ktoś kto zalicza się jak najbardziej do potężnego lobby mającego na celu szkodzeniu postronnym ludziom i nabijania kasy, mogę zarówno mówić o pozytywnym jak i negatywnym wpływie technologii. Nikt mi niczego nie zabrania. Różnica jest jedynie taka, że nie jestem tak zwanym ekspertem, tylko posiadam praktyczną wiedzę w danej dziedzinie. Wiedząc jak elektrownia wiatrowa funkcjonuje i co faktycznie emituje jestem w stanie stwierdzić czy wypowiedz tak zwanego eksperta, niezależnie od tytułu jaki nosi, lub stanowiska, pokrywa się z rzeczywistością, czy też nie.
Gdyby Pan posiadał odpowiednią wiedzę, sam byłby Pan w stanie stwierdzić, czy ktoś opowiada bajki, czy też nie. I tutaj nie chodzi o to czy jest Pan doktorem medycyny czy też nie - jeśli podczas wykładu Pan zauważy, że zostały do tak zwanych badań użyte błędne wartości wejściowe, od razu na zdrowy rozsądek można powiedzieć: shit in shit out. Tak niestety ma się z większością wypowiedzi tak zwanych "ekspertów".
Będąc więc w stanie stwierdzić, że dana wypowiedz nijak ma się do rzeczywistości, komentowałby Pan takie publikacje? Po prostu nie ma czego komentować. I to zapewne nie ma nic wspólnego z tym że ktoś nie może się na dany temat wypowiadać. I taka jest różnica między ludźmi z branży a ludźmi postronnymi. Jedni znają technologię od podszewki, a inni są zdani na manipulację przez tych którzy nie mają o niej pojęcia, ale chętnie się na ten temat wypowiadają.