Ryszard Zielinski
Dawid
Radzikowski
Specjalista ds.
pomiarów wiatru i
analiz
środowiskowych
Temat: Komunikacja społeczna w procesie realizacji inwestycji -...
Stosować innej skali niż dB(A) się nie da bo nam na to prawo nie pozwalahttp://www.abc.com.pl/du-akt/-/akt/dz-u-08-206-1291
No chyba, że ktoś za chwilę prawo zacznie też podważać (bo jakiś ignorant zapewne napisał je na kolanie) :)
Ryszard Zielinski
Dawid
Radzikowski
Specjalista ds.
pomiarów wiatru i
analiz
środowiskowych
Temat: Komunikacja społeczna w procesie realizacji inwestycji -...
Dziękuję bardzo za tą ostatnią wypowiedź :) Mistrzostwo świata - a teraz proszę przeczytać całe rozporządzenie.Ryszard Zielinski
Thomas
Burzynski
Area Sales Engineer,
Nordex Energy GmbH
Temat: Komunikacja społeczna w procesie realizacji inwestycji -...
Ryszard Zielinski:
I co to ma do rzeczy?
Wskaż miejsce w rozporządzeniu.
Droga na skróty rzadko prowadzi do celu. Aby dowiedzieć się więcej na tak złożony temat, trzeba już kilkaset stron przeczytać...
Ryszard Zielinski
konto usunięte
Temat: Komunikacja społeczna w procesie realizacji inwestycji -...
Mam nadzieję, że tą wypowiedzią nie wywołam tak drastycznej zmiany tematu jak w przypadku mojego poprzedniego posta...Znów zwracam się o pomoc ;)
Dziś poruszam rozdział związany z wpływem dotacji unijnych na rozwój OZE w Polsce.
Czy ktoś jest w stanie zaproponować mi opracowania, które w jakikolwiek sposób odnoszą się do tego wątku? Obecnie korzystam ze "Strategii rozwoju energetyki odnawialnej" wydanej przez MŚ w 2001 roku... i tutaj kolejne pytanie: czy istnieje taki dokument, tylko, że młodszy? Moje poszukiwania wskazują na to, że nie, ale może ktoś z Was ma dostęp i wiedzę w tym temacie..
Dziękuję z góry za pomoc i liczę na trzymanie się tematu...
Pozdrawiam
Aleksander
Knoll
Project Manager
Gestamp Eolica
Polska Sp. z o.o.
Temat: Komunikacja społeczna w procesie realizacji inwestycji -...
Ryszard Zielinski:
Tak. Odległości od zabudowy. Niby wszyscy o tym wiedzą a przedstawiciel inwestora nie szanuje uzgodnień ludzi mieszkających pomiędzy wiatrakami.
I tu pytanie: czy procedury czy zwykła złośliwość albo bezczelność powoduje nieuwzględnianie decyzji społeczeństwa? Czyżby mało było terenów niezabudowanych? Na to pytanie odpowiedzi nie otrzymam.
Rozumiem, że jeśli Pan jako RZ wystąpiłby o WZ dla działki pod zabudowę mieszkaniową ( po prostu chce Pan dom sobie wybudować ) a społeczeństwo wypowiedziałoby się , że nie ma ochoty mieć Pana za sąsiada ( mimo, że Pana działka posiada wszelkie wymienione w ustawie cechy aby wydać takowe warunki zabudowy ) będzie Pan musiał odstąpić od swojej inwestycji ? Bo społeczeństwo nie ma ochoty widzieć i słuchać Pana z odległości mniejszej niż np. 8,2 km..
Filip
S.
Owner/General
Designer -
UrbanConsulting
Temat: Komunikacja społeczna w procesie realizacji inwestycji -...
Ryszard Zielinski:
Filip Sokołowski:
Czytają Pana jednostronny dialog ubliżający społeczeństwu dochodzę do wniosku, że nie szanuje Pan społeczeństwa a dlaczego? Już w dalszej części odpowiadam.Ja bym zaczął od zastanowienia się na tezą - co chcę udowodnić w mojej pracy? Pisząc "komunikacja społeczna" masz na myśli partycypację społeczną w procesie planowania przestrzennego? Ta partycypacja dopuszczona/ ograniczona jest przez procedurę. Oczywiście zdarzają się sytuacje kiedy robi się "coś ponad" - np. tworzyłem projekt mpzp na 3300 ha - mnogość funkcji, prawie wszystkie formy ochrony przyrody, kilka różnych stref konserwatorskich, 100-metrówka od rzeki, obszar zagrożenia powodzią i blisko 200 osób na dyskusji publicznej (każdy ze swoim interesem) - gdybym miał robić tylko to co przewiduje procedura to pewnie zabawa trwałaby do teraz.Właśnie. Nie przestrzegał Pan prawa. Ciekawe w jaki sposób. Oszukując społeczeństwo?
Proszę czytać ze zrozumieniem i nie wyciągać wniosków, które pasują do Pana toku myślenia. "Coś ponad" - czyli np. dodatkowe konsultacje społeczne.
Inny problem jest przy mpzp pod elektrownie wiatrowe - tam jest obszar oddziaływania wprowadzający ograniczenia w zabudowie, tam jest interes nielicznych właścicieli gruntówPewnie liczniejsi są właściciele samochodów?:) Tak, ale co one mają wspólnego z wiatrakami? Grunty jednak tak. Na pewnym obszarze może być kilka tysięcy właścicieli jak i jeden lub kilku. Czy to dziwne? Czy tak określa się właścicieli? Nieliczni?
Taka jest specyfika terenów rolniczych. Nic Panu na to nie poradzę. No chyba, że chce Pan prowadzić tę rozmowę w oderwaniu od rzeczywistości. Możemy więc uznać, że rolnicy mają działki o powierzchni 1000m2 i wówczas możemy ich nazwać "licznymi" - tylko co to zmienia w mojej wypowiedzi?
i często protesty tych, którzy na inwestycji nie zarobią, a też by chcieli -A najbardziej tych, co ziemi nie mają:)takie dyskusje wyglądają zupełnie inaczej. Zasadnicza różnica jest taka, że w dużych wielofunkcyjnych opracowaniach problemy się mnożą, ale zwykle z pomocą przychodzi prawo lub stanowiska instytucji uzgadniających.Czyli plany zagospodarowań przestrzennych aby uzyskać dochody.
Plany zagospodarowania przestrzennego mają funkcję regulacyjną, stanowią prawo lokalne. To, że zmieniają często wartość nieruchomości to fakt, ale to naturalna kolej rzeczy. Gdyby miał Pan grunt rolny, który gmina na Pana wniosek chciałaby Panu w drodze planu przekwalifikować na budowlany to też by Pan protestował?
Przy projektach pod wiatraki problem jest zwykle jeden - sprzeciw wobec inwestycji, albo sprzeciw wobec takiej a nie innej odległości od zabudowy.Tak. Odległości od zabudowy. Niby wszyscy o tym wiedzą a przedstawiciel inwestora nie szanuje uzgodnień ludzi mieszkających pomiędzy wiatrakami.
I tu pytanie: czy procedury czy zwykła złośliwość albo bezczelność powoduje nieuwzględnianie decyzji społeczeństwa?
Prawo własności jest gwarantowane przez Konstytucję RP. Można je ograniczyć, ale powinno być to poparte względami prawnymi. Tak się dzieje w przypadku wiatraków - ograniczenia dla zabudowy wynikają z poziomów hałasu, które normowane są przepisami prawa. Poza tym procedura sporządzania MPZP jest ściśle określona w ustawie o pizp. Jeśli organ sporządzający plan nie wypełni tej procedury to ma Pan prawo zaskarżyć taki plan. Związane jest to znowu z art 101 ustawy o samorządzie gminnym w którym mowa o naruszeniu interesu prawnego. Nie ma tu mowy o bezczelności - ogran musi działać zgodnie z przepisami prawa i koniec. Pisze Pan o uwzględnieniu decyzji społeczeństwa? Pytanie jak Pan rozumie "społeczeństwo" - proszę pamiętać, że prawo określa, kto może być stroną w postępowaniu. Na całe szczęście, bo w przeciwnym razie nic by nigdzie nie powstało, bo zawsze komuś coś się może nie podobać. Rozmawiajmy o przepisach, a nie o "widzi mi się". Odnoszę wrażenie, że Pan powinien dyskutować z ustawodawcami, żeby potworzyli Panu nowe przepisy i nowe ograniczenia, bo te które są dzisiaj są dla Pana niewystarczające - nie jest to wina ani inwestora, ani urbanisty.
Czyżby mało było terenów niezabudowanych? Na to pytanie odpowiedzi nie otrzymam.
Otrzyma Pan - odpowiednich terenów pod względem ekofizjograficznym i prawnym jest mniej niż się Panu wydaje.
Prawo reguluje nam poziomy hałasów,Tak. Całodobowego, tygodniowego, miesięcznego a w końcu rocznego.
Życzę Panu pracy jak i odpoczynku w tym hałasie w takim okresie czasu.
Nam Pan tego nie musi fundować.ale ludzie wyskakują z nowinkami np. o wpływie wiatraków na niesienie się kur i ilość grzybów w lesie - wówczas dyskusje przyjmują czasem absurdalny przebieg.Tylko w Pana głowie takie coś może urodzić się jak i w innych głowach ludzi fundującym innym piekło na ziemi.Z mojego doświadczenia, kilkudziesięciu projektów, kilkudziesięciu przeprowadzonych procedur - zwiększenie partycypacji społecznej ok, ale pod warunkiem, że zaczniemy od edukacji w tym kierunku, bo póki co to większość ludzi myli prawo własności z prawem do robienia wszystkiego co mi się tylko podoba.I tu Pan wyraził się jednoznacznie, że właściciel nie ma prawa a Pan jako nie właściciel ma prawo na jego działce robić co się Panu podoba.
Czy ja już tego w latach ubiegłych nie słyszałem? Czy ja tego nie przeżyłem? Trzeba być wyjątkowo bezczelnym człowiekiem aby zakazać właścicielowi robienia tego co jemu się podoba a może jeszcze odebrać prawa własności i sobie je przekazać?
Uważam takie działania za bezczelną kradzież.
Proszę poczytać Konstytucję RP - art. 64 i zapoznać się przy okazji z definicją władztwa planistycznego, to zrozumie Pan co mam na myśli. Zresztą opisałem to krótko wyżej.
Jeżeli tak to nie zdają sobie z tego sprawy a i tak ich nie otrzymują.
Wracając do Twojej pracy - ja bym skupił się tylko na projektach OZE. Nie ma co wsadzać do jednego wora wszystkich "dużych" inwestycji, bo przebieg procedury mpzp na linię energetyczną 110kV jest zupełnie inny niż na farmę wiatrową. Chociaż może właśnie warto dokonać tego porównania i zastanowić się dlaczego inwestycje wiatrowe wzbudzają tyle emocji, podczas gdy ludzie występują o warunki zabudowy pod liniami elektroenergetycznymi,
Zna Pan przykład zezwolenia na zabudowę pod linią np 110 tyś V a może pod 220? Ja nie znam. Znam za to przykłady bezprawnej budowy nad istniejącymi zabudowaniami.
Całkiem niedawno prowadziłem rozmowy z właścicielem działki, który wykłócał się o każdy metr ziemi pod 110kV. Pas zieleni pod linią był dla niego stratą kasy. Musiałem odpuścić, bo żaden przepis mi w tym nie pomagał, a operator sieci w uzgodnieniu nie wystąpił o strefę wolną od zabudowy. Teren pod linią 110kV został więc oznaczony funkcją MN z dopuszczeniem lokalizacji zabudowy mieszkaniowej. Pan sprzeda działki, zarobi, a potem kupujący się wybuduje i zacznie mówić o piekle na ziemi.
wykłócają się o odległość ich domu od drogi ekspresowej (najchętniej zbudowali sobie z niej zjazd bezpośrednio na działkę i przy bramie posadzili truskawki).I co z tego? Czy to ma być argument na postawienia wiatraka komuś pod oknem?:)
Nie to nie jest argument na postawienie wiatraka tylko wykazanie zależności między czyimś interesem a postawą wobec inwestycji.
Podobnie wygląda sprawa z wysypiskami śmieci - w Gdańsku, w okolicach Szadółek powstają kolejne osiedla, a jak śmierdziało tak śmierdzi. Komuś to przeszkadza?Tak jak również przeszkadzało wywiezienie góry z obok wysypiska.Być może warto zbadać korelację między sprzeciwem społecznym a potencjalną możliwością zarobienia kasy.Po co badać. Ona jest jawna. Za pieniądze dewelopera czy inwestora różni urbaniści zrobią wszystko aby zarobić kasę jednocześnie szkodząc miejscowemu społeczeństwu.
Obowiązują nas przepisy prawa, proszę je trochę postudiować to będzie Pan wiedział co można a czego nie można. Do ograniczeń też muszą być przesłanki prawne.
Brak odpowiedzialności za swoje czyny prowadzi do takich zakłóceń.Ps. A co do ankiety też uważam, że nie ma ona najmniejszego sensu.Filip Sokołowski edytował(a) ten post dnia 26.07.12 o godzinie 00:07
Ryszard Zielinski
Ryszard Zielinski
Tomasz Wójcik PMP Certified
Temat: Komunikacja społeczna w procesie realizacji inwestycji -...
"Przyczyną rozbiorów (Polski) była niezdolność kraju do reform mogących wzmocnić siłę militarną Polski. Mimo znacznego potencjału gospodarczego nie zdołano przeprowadzić koniecznych reform podatkowych (np. stałego opodatkowania szlachty i duchowieństwa) i politycznych (m.in. zniesienie liberum veto). Przeciw reformom była zarówno większość szlachty, magnaterii jak i duchowieństwa. Podejmowane próby reform w myśl oświeceniowych idei upadły."
Thomas
Burzynski
Area Sales Engineer,
Nordex Energy GmbH
Temat: Komunikacja społeczna w procesie realizacji inwestycji -...
Czytając Pana wypowiedzi, Panie Ryszardzie, nie tylko można odnieść takie wrażenie, ale chyba Pan sam myśli, że wypowiada się Pan w imieniu całej społeczności lokalnej (więc tak w imieniu kilku milionów). Czy głosząc swoje osobiste poglądy, można mówić w imieniu obcych ludzi, którzy mają odmienne zdanie? Jak Pan myśli, ile osób w Polsce ma poglądy takie same jak Pan? 100 osób, 1000, 10.000? Ile dokładnie osób myśli dokładnie jak Pan?Ciekawy jestem Pana odpowiedzi... :-)
P.S. Tydzień temu można było wedlug Pana budować wiatraki 2 km od zabudowań, dzisiaj 2,5 km. Co będzie jutro? 8,2 km?
Ryszard Zielinski
Filip
S.
Owner/General
Designer -
UrbanConsulting
Temat: Komunikacja społeczna w procesie realizacji inwestycji -...
Panie Ryszardzie tak w ramach podsumowania, bo myślę, że nie warto tej dyskusji prowadzić dalej. W pracy urbanisty obowiązują mnie przepisy prawa, to znaczy, że tak samo jak nie mogę robić sobie co mi się tylko podoba, tak samo nie mogę nie robić czegoś bo tak mi się podoba - na wszystko muszę mieć prawne uzasadnienie, bo opracowania które wykonuję stanowią prawo lokalne. Prawo obowiązuje wszystkich - zarówno Pana jak i inwestora. Jeśli się to Panu nie podoba, proszę próbować zmienić konstytucję. Wobec powyższego trudno mi z Panem rozmawiać na temat Pana "widzi mi się". Proponuję znaleźć na goldeline grupę "prawo", albo jeszcze lepiej "nowelizacja prawa" i tam zaproponować zmiany, o których Pan napisał. Szkoda Pana energii na dyskusję tutaj. My prawa nie zmieniamy, my je tylko wypełniamy. Jeśli Pan uważa inaczej, proszę przytoczyć konkretne przepisy i sposób ich łamania - wówczas będziemy mogli porozmawiać rzeczowo.Ryszard Zielinski
Ryszard Zielinski
Filip
S.
Owner/General
Designer -
UrbanConsulting
Temat: Komunikacja społeczna w procesie realizacji inwestycji -...
Ponownie zachęcam - grupa "prawo" albo "nowelizacja prawa".Pozdrawiam
Ryszard Zielinski
Podobne tematy
-
Energetyka Wiatrowa » Elektrownie wiatrowe - projekty warte inwestycji. -
-
Energetyka Wiatrowa » Akustyk - współpraca przy realizacji inwestycji warm... -
-
Energetyka Wiatrowa » Konferencja "Inwestycje w Odnawialne Źródła Energii.... -
-
Energetyka Wiatrowa » Dziś na celowniku poważnej siły politycznej farmy... -
-
Energetyka Wiatrowa » Farmy wiatrowe w Polsce -
-
Energetyka Wiatrowa » sprzedam gospodarstwo pod Farmy wiatrowe -
-
Energetyka Wiatrowa » Poszukuję Zastepcy Kierownika Serwisu (Farmy wiatrowe) -
-
Energetyka Wiatrowa » Farmy Wiatrowe na sprzedaż - oferty -
-
Energetyka Wiatrowa » Firmy serwisujące turbiny wiatrowe -
-
Energetyka Wiatrowa » Poseł Pitera zabiera się za elektrownie wiatrowe -
Następna dyskusja: