Wypowiedzi
-
Patryk K.:
>
O ile dobrze zrozumiałem to dziecko borysa miało atak i przez to nie miał czasu zająć się wsparciem modlitewnym. Borek z Irkiem to nawiedzone chłopaki, z zupełnie innej bajki niż ja, acz lubię ich i szanuję.
Dzięki Bracie :-)
też Cię szanuję i lubię. -
Trudno o bardziej jaskrawy przykład, że i grawitacja i kuszenia szatana mają miejsce.
Tak się dużo mówi, że go nie ma, a jak go nie ma to i nie kusi nas, bo tylko tym wierzącym się to przydarza.
Kiedy człowiek, zmienia swoje postępowanie, odwraca się od zła/grzechu. Wtedy najczęściej szatan chcąc przytrzymać pod swoim wpływem działa w sposób, bardziej jawny. A jak ktoś nie ma ochoty, na zmianę życia to i szatan nie musi nic robić.
jak ktoś chce:
http://pierzchalski.ecclesia.org.pl/index.php?page=10&... -
dziękuję :-)
mnie osobiście przytłacza ilość postów, które pojawiają się tak szybko, że nie nadążam ich czytać.
To powoduje, że czytam bardzo pobieżnie albo w cale.
Pozdrawiam -
Piotr T.:
Ireneusz B.:
Ja... Ja... Ja... Nie Ty się akurat wymądrzasz.
Piotr T.:
Skąd taka pewność? Bo ja wiem najlepiej i się wymądrzam?
Ireneusz B.:
Nałóż worek pokutny i na kolanach do Częstochowy się udaj, a może Borysław Ci wybaczy.
ok. sorrki, zapomniałem o tym punkcie odnośnie wstawiania obrazków.
;)Gdzie choć odrobina pokory?
A czemu? To ja jestem winien? I czego?Może to i żarcik był i głupawy komentarz ale jakoś mnie to nie bawi.
Trudno, mam worek pokutny, posypię jeszcze głowę popiołem i może mi wybaczysz...
Tak sobie czytam, te różne komentarze i zastanawiam się po co one są i jaki jest ich cel.
Nie mnie oceniać, bo prawdziwej intencji i tak nie poznam dopóki ktoś sam jej nie oznajmi i będzie jeszcze przy tym szczery.
Jakieś takie przepychanki, może by komuś pokazać, że ja wiem lepiej, albo ośmieszyć i wykpić, nie wiem.
Najgorsze, jest to, że to nic nie wnosi.
I nie dość, że jeszcze poza komentarzem to mieszanie osób trzecich.
To powyżej to jeden z przykładów, ale tu jak czytam od czasu do czasu to ma to miejsce bardzo często.
wczoraj przy modlitwie trafiłem na taki fragment w Piśmie.
Jk 4,1-10 z Listu św. Jakuba
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1047
a co do wybaczenia to nie wiem dlaczego "może" :-)Ten post został edytowany przez Autora dnia 06.03.15 o godzinie 20:27 -
Maciek G.:
nie mylę, chodzi o oddanie tego, że czy się podoba czy nie to obowiązuję.
Ireneusz B.:
Maciek G.:
Nie do końca, nie do końca...
Diabełek może tylko kusić tego, co w niego wierzy...
Każdy podlega pokusom, tak samo, każdy ma wolny wybór.
Nie wierz w grawitację, to będziesz latał? Jakoś grawitacja obowiązuje wszystkich.
Mylisz Pan pojęcia. Przyrównujesz dobrze opisane i zbadane zjawisko fizyczne z negatywnym bohaterem literackim...
Myślę, że to był dobry przykład. -
Piotr T.:
Skąd taka pewność? Bo ja wiem najlepiej i się wymądrzam?
Ireneusz B.:
Nałóż worek pokutny i na kolanach do Częstochowy się udaj, a może Borysław Ci wybaczy.
ok. sorrki, zapomniałem o tym punkcie odnośnie wstawiania obrazków.
;)
Gdzie choć odrobina pokory?
Może to i żarcik był i głupawy komentarz ale jakoś mnie to nie bawi. -
Maciek G.:
Nie do końca, nie do końca...
Diabełek może tylko kusić tego, co w niego wierzy...
Każdy podlega pokusom, tak samo, każdy ma wolny wybór.
Nie wierz w grawitację, to będziesz latał? Jakoś grawitacja obowiązuje wszystkich. -
Borysław B.:
ok. sorrki, zapomniałem o tym punkcie odnośnie wstawiania obrazków.
Ekhem, mam taką uwagę - proszę nie wrzucać ogromnych postów składających się z obrazka i bez treści. Zamiast tego - Irku - napisz proszę recenzję, lub coś takiego i załącz mały obrazek - jeśli musisz.
poprawione -
Bóg nie umarł
Najgłośniejszy film religijny ostatnich lat. Kilka miesięcy temu był wielkim przebojem kinowym w USA.
Od 6 marca będzie go można oglądać w polskich kinach.
Zwiastun
http://bognieumarl-film.pl/Ten post został edytowany przez Autora dnia 05.03.15 o godzinie 22:08 -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Wiara
-
W kinach od piątku.
http://bognieumarl-film.pl/ -
Zbyszek M.:
Dobrze gadasz :-)
Czas odmowić różaniec.
Ja odkrywam tą wspaniałą modlitwę, odkąd zacząłem odmawiać choćby 1 dziesiątkę dziennie
to wiedzę, jak dużo pokoju i radości jest w moim sercu.
Ze swojego doświadczenia powiem, że warto poświęcić trochę czasu i trudu, naprawdę warto. -
Piotr S.:
Kochani i poco ta przepychanka?
Robert R.:
Czyli nic nie wiemy ale nie zgadzamy się w tymi którzy też nic nie wiedzą, bo nasze nicniewiedzenie jest lepsze od ich nicniewiedzenia.
Wręcz przeciwnie, wiemy tyle, żeby stwierdzić że było zupełnie inaczej niż w scenariuszach teistów. Np. katolikowi nie wolno wierzyć, że to bóg tak wszystko ustawił aby dalej już samo się rozwinęło (np. ewolucyjnie czy zgodnie z prawami fizyki). To wbrew doktrynie, wg. doktryny bóg stworzył wszystko za jednym zamachem i kwita. Tymczasem wiadomo, ze tak na pewno nie było.
Szach mat, katolicy :D -
Weselin M.:
Empiryczne doświadczenia to masło maślane, numer NIP, artykuły AGD, cofanie się do tyłu, spadanie w dół itd.
To ciekawe...
Jak sparzę sobie dłoń, to jest to doświadczenie, boli więc lepiej tego nie robić ponownie.
Skoro mam to odrzucić bo to masło maślane, i spadanie w dół to mam nadal ładować dłoń do ognia????
Coś mi tu nic a nic nie zgadza. -
Druga część:
http://youtu.be/zO_ilfp5lTA -
Jan K.:
Rafał F.:
Jest takie powiedzenie''być nazwanym nieukiem przez imbecyla to rozkosz dla konesera''. Tu się sprawdza.
Jan K.:
Jest pan nieukiem :( - przykra konstatacja
Zawsze mnie śmieszyli''ateiści''. Żeby przy tym poziomie wiedzy jaki posiadają ludzie kategorycznie twierdzić, że ''z pewnością nie ma Boga'', to trzeba być przynajmniej nieukiem .
Kochani
A ja Wam tak, napiszę.
To słowo żywego Boga na dziś do każdego z nas, znaczy się z liturgii godzin, czytane na dzisiejszych Mszy Św.
(Łk 6,36-38)
Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny. Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone. Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, natłoczoną, utrzęsioną i opływającą wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie. -
Sebastian W.:
Argumenty?
Ireneusz B.:
Stwierdzam fakt. Mylę się ?
Jak ja wszystko doskonale wiem. Ja....
Jak łatwo jest oceniać innych....
Nie widziałem przypadku, żeby ateista przekonał głęboko wierzącego do swoich racji. Jesteście zamknięci i głusi na argumenty. Do ateizmu trzeba dojrzeć samemu. Poczytać, pomyśleć, poobserwować...
Czasami, wystarczy, żyć i ktoś inny sam patrząc na nasze życie dojdzie do wniosku, że coś w tym musi być.
A może trzeba otworzyć oczy, serce, poczytać, poobserwować, przeżyć, pomyśleć....
Argumenty działają w dwie strony, to nie o nie chodzi. Argument to wymówka,
ważna jest nasza decyzja, chcesz albo nie chcesz? -
Marcin P.:
Dobrze, że napisałeś jak mniemam, otóż z mniemaniem jak i osądzaniem drugiego można
Ja bym jeszcze Ireneuszu zastanowił się nad potrzebą nawracania ludzi i utwierdzania siebie w przekonaniu, że Jezus jest jedynym prawdziwym bogiem. Jakie są tego przyczyny? Jak mniemam, podobnie jak większość polskich katolików, narzucono Ci tę wiarę w dzieciństwie i bezrefleksyjnie przyjąłeś "prawdy" Kościoła Katolickiego za swoje. Nacisk rodziców, lęk przed piekłem oraz inne metody prania mózgu stosowane na religii sprawiły, że przesiąknąłeś tym na wskroś.
się bardzo pomylić.
Nigdy nie negowałem tego, że Bóg jest. Dziś widzę, że byłem takim letnim katolikiem.
Pisanie, że wiara została mi narzucona, nie jest prawdą.
Rodzice, przekazali mi co mieli, ok. Tyle, że cały czas byłem i jestem wolną osobą.
Skoro wolną to dokonuje wyborów i ponoszę ich konsekwencje.
I tak sobie, żyłem długie lata. Był Jezus, i byłem ja.
Jednej, bardzo istotniej rzeczy nie było.
Kiedy trafiłem na rekolekcje, jakieś 3/4 lata temu tam spotkałem innego Boga, Jezusa.
Innego w porównaniu do moich wyobrażeń i tego jak ja Go postrzegałem.
Poznałem Jezusa, który jest Bogiem żywym, obecnym i prawdziwym.
Że jest miłością, osobą z którą można budować relację, jak między dwoma osobami.
Po tym spotkaniu, które było dla mnie górą Tabor, moje serce się całkowicie zmieniło.
Zakochałem się w Jezusie.
Zupełnie inaczej przeżywam i uczestniczę w Mszy Św., czytam Pismo Święte, by lepiej poznawać Boga.
Należę do wspólnoty, gdzie służę Bogu, innym ludziom, i doświadczam Boga, żywego, który uwalnia, uzdrawia i przebacza bo jest Bogiem miłosiernym. Moje serce jest wypełnione niesamowitym pokojem i radością.
Moja wiara to decyzja by pójść za Jezusem. I ja to zrobiłem.
Jako prawowierny katolik, wypierasz w sobie naturalne instynkty, które Kościół uznaje za grzech i podszepty szatana.
O co konkretnie chodzi? Może o to, że jestem wierny jedynej żonie??Potrzebujesz utwierdzić siebie w przekonaniu, że wybrałeś właściwą drogę, że to Ty jesteś dobry, że ta największa organizacja przestępcza, której jesteś członkiem i której celem od początku jest władza i wyłudzanie od państw i zmanipulowanych owieczek kasy jest ok, to świat wokół Ciebie (niechrześcijanie) jest zły i grzeszny.
Kościół zbudowany jest z ludzi, ludzie są grzeszni, ale Kościół sam w sobie jest święty bo ustanowił go sam Jezus.
Wiele się słyszy, że tylko o kasę chodzi. Kościół, który znam i do niego należę nie opiera się na kasie, lecz na istocie i skale na której jest zbudowany, czyli Jezusie. We wspólnocie poznałem wiele wspaniałych osób, kapłanów i tam się przekonałem, że Bóg pomaga i działa wielkie rzeczy w naszym życiu.A może zostałeś wykorzystany przez księdza i nie chcesz dopuścić tego do świadomości? Psychoterapia powinna wnieść więcej światła w Twój problem.
A może jeszcze co?
A może skończyć z tym ocenianiem....
Pozdrawiam i dobra życzęTen post został edytowany przez Autora dnia 24.02.15 o godzinie 23:00 -
Sebastian W.:
Jak ja wszystko doskonale wiem. Ja....
Piotr T.:
Irek by nie uwierzył nawet jak by papież się przyznał, że Bóg to ściema dla kasy :)
Nie reklamowałeś, ale pokazuję Ci, jak ludzie robią kasę na religii. I to zaledwie czubeczek góry lodowej...
Jak łatwo jest oceniać innych....Ten post został edytowany przez Autora dnia 19.02.15 o godzinie 21:53