Michał Marszałek Grafik/ilustrator
Temat: Szczepienia - linki dla opronych
Ja staram się zawsze wysłuchać racji lekarza , ale idę później do drugiego, jeżeli potwierdzi rozpoznanie, ok, jeśli nie idę do trzeciego. Po za tym kieruję się instynktem, jak dotąd mnie nie zawiódł.
Mało kto wierzy ,że moja 15 letnia córka nigdy nie brała antybiotyków, a fakt ,że nie chorowała od 10 lat też jest dla niektórych "podejrzany". Młodsze dziecko dostało raz antybiotyk, ale w grę wchodziło zapalenie ucha i mój instynkt kazał nie ryzykować w tym wypadku. Chłop ma 9 lat i niezły "byk" z niego.
Dajmy rodzicom wybór - taki uczciwy.
pozdrawiam
Hmm czy jak boli Cię ząb to też idziesz do jednego stomatologa, potem do drugiego, a może szukasz takiego co powie że poboli i przestanie. Trochę potem będzie mało estetycznie wyglądał, ale nie będziemy musieli nic przy tym robić. Żadnej ingerencji z zewnątrz - w końcu plomba to chemia. Znajomi wegetarianie opowiadali mi o jednym z ich kolegów co zalepiał dziury woskiem pszczelim i mył zęby czosnkiem.
Instynkt. Rzeczywiście racjonalne podejście. W takim wypadku po co się uczyć. Każdy może rozbrajać bomby, w końcu instynktownie tnie się zawsze czerwony. Albo pilotowanie samolotu przecież to proste. Instynktowne zachowania każdy ma w genach.
Rozumiem, że nie ma co panikować przy byle katarze, ale nie można też stosować zasady jak ś.p. ojciec mojego znajomego - nie chodzę do lekarza bo ten znajdzie chorobę. Bo przecież jakbym nie poszedł do szpitala to bym był nie umarł.
Wybór fajne słowo, ale żyjemy w określonym społeczeństwie. Pewne normy obowiązują. Muszę zaufać lekarzom, że szczepienia mają sens. Nie znam się ani nie posiadam wiedzy, żeby podjąć inną decyzję. Wychodzę z założenia, ze lepiej zapobiegać niż leczyć. Kiedy mieliśmy szczepić nasze dziecko przez sieć akurat przeoczała się fala paniki związanej z autyzmem po szczepieniu. Zapytaliśmy znajomego lekarza o radę. Powiedział, ze on by szczepił 5 w 1 bo to znana firma, od lat produkują te szczepionki więc są sprawdzone. Mniej syfu i mniej kłucia.
To mam takie pytanie w ramach luźnej dyskusji. Skoro nie szczepię własnego dziecka to przy powikłaniach po przebytej chorobie na którą powinno być zaszczepione płacę za leczenie z własnej kieszeni? Uczciwy wybór - nie szczepię potem płacę?