konto usunięte

Temat: Super Niania

Po czyjej stroni stoi Super Niania
- dzieci?
- rodziców?
- troche po stronie dziecka troche po stronie rodzica?

konto usunięte

Temat: Super Niania

super nianię odglądałam dosłownie może 3-4 razy w życiu, za każdym razem miałam jednak poczucie, że tresuje ona dzieci, jak Pawłow swojego psa. zapomina jednak o tym, że człowieka od zwierzęcia różni to, że posiada osobowość... i w związku z tym nie można stosować tych samych metod w stosunku do dziecka. super niania jest moim zdaniem zdecydowanie po stronie rodziców. nie jest to złe, bo pomaga im rozwiązywać konflikty potrzeb. nie popieram jednak metod, które stosuje.
Ewa Kłoskowska

Ewa Kłoskowska Kierownik projektow,
specjalizacja:
technologie medyczne
...

Temat: Super Niania

Nie ogladalam super niani, wiec moge tylko teoretyzowac. Czy nie jest tak, ze pokazuje jak wyjsc z impasu, z ktorego rodzice nie potrafia wyjsc sami? Gdzies czytalam, ze stosuje metody wymyslone kiedys przez psychologow jako skuteczne wobec ludzi psychicznie chorych, konieczne do stosowania w skrajnych przypadkach. Podobno dzialaja rowniez na dzieci, ktore same sie "zakapuckaly" wobec calkowitego braku stawiania granic przez rodzicow... O ile oczywiscie polska wersja odpowiada oryginalnej...Ewa Kłoskowska edytował(a) ten post dnia 02.07.08 o godzinie 07:53

konto usunięte

Temat: Super Niania

Sabina Gatti:
Po czyjej stroni stoi Super Niania
- dzieci?
- rodziców?
- troche po stronie dziecka troche po stronie rodzica?

Chyba po stronie problemu po prostu. Nastawiona jest na jego rozwiązanie,ale metody ma rzeczywiście mocno behawioralne. Czasem wydają się taką właśnie tresurą, ale trzeba przyznać, że skuteczne są. I rzeczywiście również wobec osób upośledzonych lub psychicznie chorych tez taki rodzaj terapii wydaje się najskuteczniejszy.
Ale podooba mi się to, że Super Niania mówi o tym, że z dzieckiem trzeba sie bawić.Często zmęczeni rodzice nie mają na to czasu i ochoty.

Temat: Super Niania

Faktycznie, moze to wygladac, ze stoi po stronie rodzicow. Ale mozna tez powiedziec, ze po prostu uczy rodzicow. Bo przeciez ich zadaniem jest wychowywanie a czesto widac, ze sa bezradni wobec problemu i zachowan dziecka.
Super Niania nie prowadzi terapii tylko pokazuje, jak rozwiazac biezacy problem. Swoja droga, ciekawe, czy kieruje czasem kogos dalej do specjalisty. Fajnie, ze mowi o tym, ze trzeba sie dziecmi zajmowac, bawic z nimi, wspolnie robic posilki... Niektore pomysly mnie draznia, bo nie jestem zwolennikiem behawioryzmu ale jak jest totalny chaos to trzeba od czegos zaczac.
W dodatku pewnie do emisji wybrane sa krotkie fragmenty materialu, najbardziej widowiskowe i calosc wyglada jak wyglada.
Irena Maciąg

Irena Maciąg Poszukująca nowych
wyzwań zawodowych.

Temat: Super Niania

Czasem to oglądam, ale nie podoba mi sie zupełnie większość jej metod.
Może niektóre są drastyczne bo po taką pomoc dzwonią zazwyczaj zdesperowani rodzice, którzy kompletnie sobie z dzieciakiem nie rradzą...ale metody są układane przeważnie pod rodziców z niewielkim uwzględnieniem potrzeb dziecka.

Dla mnie karny jeżyk czy siedzenie w kącie to to samo, jedynie sumienie dorosłego lepiej na jezyka reaguje.
Roman A Miszczak

Roman A Miszczak Aureliusz Roman

Temat: Super Niania

Czy ktoś wie czy Niania ma dzieci?

Temat: Super Niania

Aureliusz Roman Miszczak:
Czy ktoś wie czy Niania ma dzieci?

Z tego co słyszałam, to dwóch synów, chyba już dorosłych, lub prawie.
Piotr Krupa

Piotr Krupa menadżer i trener
otwarty na
propozycje

Temat: Super Niania

moim zdaniem jest zorientowana na zadania- na rozwiązanie
i raczej nie sądzę zeby metody typu jak dziecko je to je a nie ogląda telewizję czy wspólny "surwival" dla synów i matki były jakoś drastyczne
dziecko zaczęło wreszcie czuć smak i przyjemność z jedzenia a dla chłopaków była to imo świetna przygoda, która ich dużo nauczyła
SuperNiania wyznacza jasno i konsekwentnie egzekwuje granice

Temat: Super Niania

Sabina Gatti:
Po czyjej stroni stoi Super Niania
- dzieci?
- rodziców?
- troche po stronie dziecka troche po stronie rodzica?


Myślę, że po stronie zdrowego rozsądku i komfortu relacji między obiema stronami. Lubię Ją ;)
Beata Wawrzyńska

Beata Wawrzyńska Doradca Prestige,
Bank Millennium S.A.

Temat: Super Niania

Sabina Gatti:
Po czyjej stroni stoi Super Niania
- dzieci?
- rodziców?
- troche po stronie dziecka troche po stronie rodzica?


Odnoszę wrażenie, że jednak po stronie dzieci. Nie lubię niegrzecznych dzieci i często widząc różne, dziwne sytuacje chętnie bym nimi ( dziećmi) potrząsnęła. Jednak to właśnie Niania w swoich programach pokazała mi, że w większości przypadków nie ma niegrzecznych dzieci - są nie radzący sobie, lub zupełnie beztroscy rodzice. Obejrzałam prawie wszystkie odcinki szukając porad mimo, że moje dziecko jest już spore ( 13 lat) i byłam przerażona bezradnością rodziców. W wielu sytuacjach ( co Niania podkreślała) dzieciom nie powiedziano czego nie wolno im robić. One nie wiedzialy, że nie wolno wybiegać na ulicę czy bić innych. Przerażała mnie matka, która pozwalała się bić, kopać i pluć na siebie . Nie wiem czy kojarzycie odcinek, ale podobno ojciec "nie wiedział" jak matka jest traktowana przez ich kilkuletnich synów. Albo matka karmiąca kilkuletnie dzieci papkami i zakładająca im na noc pampersy. Dzieci nie potrafiły się same ubrać ani umyć. Tragedia. Niania wskazuje rodzicom drogę, tym samym pomagając dzieciom. Gdyby ich wychowanie się nie zmieniło w wielu przypadkach miałyby problemy w życiu dorosłym. Przeanalizujcie, kto najbardziej w tych programach przeżywa zmiany ( odstawienie dziecka do samodzielnego spania - swoją droga współczuję tym ojcom:), odstawianie smoczka itp.) - to matki przeżywają ze łzami w oczach a dzieci te wszystkie zmiany z reguły przyjmują spokojnie. Rodzice często nie "wychowują" swoich dzieci, bo jest to dla nich zbyt trudne. Łatwiej dać smoczka, włączyć telewizor czy zgodzić się na wszystko co dziecko chce.
To tyle :)
Pozdrawiam

Temat: Super Niania

Dla mnie to nieistotne po której stronie stoi Super Niania,ważne jest to,że poprawiają się relację rodzic-dziecko i odwrotnie.Wszystkim żyje się lepiej.Zdarza się,że rodzice popełniają błędy wychowawcze i nie ma się czemu dziwić w końcu nikt ich nie uczył jak być dobrym rodzicem.Łatwiej mają chyba ci którzy w latach młodości mieli młodsze rodzeństwo i w jakimś stopniu uczestniczyli w jego wychowywaniu.Ale to też nie jest reguła.

Temat: Super Niania

Beata Wawrzyńska:
Sabina Gatti:
Po czyjej stroni stoi Super Niania
- dzieci?
- rodziców?
- troche po stronie dziecka troche po stronie rodzica?


Odnoszę wrażenie, że jednak po stronie dzieci. Nie lubię niegrzecznych dzieci i często widząc różne, dziwne sytuacje chętnie bym nimi ( dziećmi) potrząsnęła.

Ja też tak reagowałam do czasu, kedy sama zostałam matką.

Jednak to właśnie
Niania w swoich programach pokazała mi, że w większości przypadków nie ma niegrzecznych dzieci - są nie radzący sobie, lub zupełnie beztroscy rodzice.

A może to tylko rodzice, którzy nie do końca rozumieją swoją rolę i w dobrej wierze starają się dzieciom nieba uchylić (wiem - dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane)

Obejrzałam prawie wszystkie
odcinki szukając porad mimo, że moje dziecko jest już spore ( 13 lat) i byłam przerażona bezradnością rodziców.

Gratuluję i zazdroszczę, że udało Ci się uniknąć błędów większości rodziców. Ja do dziś niektóre popełniam i cieszę się, że przynajmniej jestem ich świadoma

W wielu
sytuacjach ( co Niania podkreślała) dzieciom nie powiedziano czego nie wolno im robić. One nie wiedzialy, że nie wolno wybiegać na ulicę czy bić innych.

Dzieci niestety mają to do siebie, że to czego im nie wolno trzeba powtarzać najczęściej, bo szybko zapominają, dorośli zaś uznają, że skoro raz zostało powiedziane, to dzieck do końca zycia zapamięta

Przerażała mnie matka,
która pozwalała się bić, kopać i pluć na siebie . Nie wiem czy kojarzycie odcinek, ale podobno ojciec "nie wiedział" jak matka jest traktowana przez ich kilkuletnich synów. Albo matka karmiąca kilkuletnie dzieci papkami i zakładająca im na noc pampersy. Dzieci nie potrafiły się same ubrać ani umyć. Tragedia.

Tak to są tragedie. Obawiam się jednak że wynikaja w większości ze stereotypów w jakich zostalismy wychowani. Wg. nich "prawdziwa matka" powinna pozwalać dziecku na wszystko, zaniańczać, być tolerancyjna, nie bić, nie krzyczeć, zrezygnować ze wszystkiego, poświęcać się, etc. Pamiętam doskonale jakie reakcje w mojej własnej rodzinie wywołał mój zakaż noszenia i lulania dziecka godzinami na rękach. Wynikało to wyłącznie z mojej dyskopatii i przepukliny kręgosłupa, których to nabawiłam się w ciąży, ale wyrok na mnie wydano szybko - zła matka, wychowa emocjonalnego debila. Na szczęście nie mieli racji, ale sama latami zmagałam się z poczuciem winy

Niania wskazuje rodzicom drogę, tym samym pomagając
dzieciom. Gdyby ich wychowanie się nie zmieniło w wielu przypadkach miałyby problemy w życiu dorosłym. Przeanalizujcie, kto najbardziej w tych programach przeżywa zmiany ( odstawienie dziecka do samodzielnego spania - swoją droga współczuję tym ojcom:), odstawianie smoczka itp.) - to matki przeżywają ze łzami w oczach a dzieci te wszystkie zmiany z reguły przyjmują spokojnie. Rodzice często nie "wychowują" swoich dzieci, bo jest to dla nich zbyt trudne.

Jest trudne. Bo nie zdają sobie sprawy z tego, że z zapałem realizując stereotyp nadgorliwej matki tak naprawdę robią dziecku krzywdę. Założę się, że w najbliższym środowisku te właśnie kobiety uchodziły za wzorce poświęcenia dla rodziny

Łatwiej dać smoczka, włączyć
telewizor czy zgodzić się na wszystko co dziecko chce.

łatwiej. rodzic też człowiek. nie mówie tu o odpoczynku ale o zwyczajnym pójściu do łazienki za potrzebą czy koniecznością zrobienia obiadu bez towarzystwa dziecka przy gorącej patelni.

Ja skorzystałam z kilku metod Super Niani. Większość poskutkowało a od smoczka oduczyłam nie dlatego, że już czas czy ząbki ale dlatego że dość miałam terroru smoczkowego, smoczkow poutykanych w każdej kieszeni, torebce i samochodzie. Metodę podpatrzyłam właśnie w programie. Poskutkowała po 2 dniach.
Nie oceniam programu, Niani ani tym bardziej rodziców w programie. Staram się obserwowac zachowania, porównywać i próbować. Staram się wyciągać wnioski. I nie zalezy mi już co o mnie mówią czy jak mnie oceniają. Cieszę się, że jest ten program. A dziecko mam spokojne i zdrowe emocjonalnie.
To tyle :)
Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Super Niania


W wielu
sytuacjach ( co Niania podkreślała) dzieciom nie powiedziano czego nie wolno im robić. One nie wiedzialy, że nie wolno wybiegać na ulicę czy bić innych.

Dzieci niestety mają to do siebie, że to czego im nie wolno trzeba powtarzać najczęściej, bo szybko zapominają, dorośli zaś uznają, że skoro raz zostało powiedziane, to dzieck do końca zycia zapamięta
No właśnie od dzieci oczekujemy, żeby zrozumiały i zastosowały sie natychmiast do tego co mówi dorosły -:))) a co z nami dorosłymi?? dlaczego dziecko ma być takie super ??, dlaczego dorosły wymaga tego od dziecka a dlaczego nie od siebie?? Nie powinno być odwrotnie??
Nam dorosłym trudno nie powtarzać tego czego nie powinniśmy robić więć tym bardziej od dzieci nie powinnismy oczekiwać natychmiastowych reakcji - wystraczy spokój, czas, i konsekwencja -tylko trzy proste rzeczy, z którymi dorośli mieli zawsze i nadal maja problem _:))

konto usunięte

Temat: Super Niania

,Sabina Gatti edytował(a) ten post dnia 01.09.08 o godzinie 17:04
Beata Wawrzyńska

Beata Wawrzyńska Doradca Prestige,
Bank Millennium S.A.

Temat: Super Niania

Nie oceniam programu, Niani ani tym bardziej rodziców w programie. Staram się obserwowac zachowania, porównywać i próbować. Staram się wyciągać wnioski. I nie zalezy mi już co o mnie mówią czy jak mnie oceniają. Cieszę się, że jest ten program. A dziecko mam spokojne i zdrowe emocjonalnie.
To tyle :)
Pozdrawiam

Zazdroszczę, bo nie miałam Superniani pod ręką, matkę miałam z dobrymi radami tylko na telefon ( od lat mieszka za granicą i nie przyjeżdżała do karju) więc wszystko robiłam na wyczucie dodatkowo kierując się poradami z książek a później dodatkowo zaprzyjaźnionych psychologów.
Ale nie było lekko. Strasznie przychodziło "odstawianie" dziecka od telewizora czy przeniesienie do własnego łóżka.
Serce kroiło mi się, kiedy przez godzinę słuchałam jej szlochów ale... wiedziałam, że po prostu tak musi być.
Pozdrawiam i życze powodzenia
p.s. z tego co wiem dziecko, którego od małego nie przyzwyczaja się do np. usypiania na rękach wcale tego nie wymaga i pieknie zasypia w łóżeczku, a czas na przytulanie i bliskość fizyczną jest także w innych sytuacjach :)
Beata Wawrzyńska

Beata Wawrzyńska Doradca Prestige,
Bank Millennium S.A.

Temat: Super Niania

Właśnie, to słowo KONSEKWENCJA jest słowem kluczem :)
Pozdrawiam

Sabina Gatti:

W wielu
sytuacjach ( co Niania podkreślała) dzieciom nie powiedziano czego nie wolno im robić. One nie wiedzialy, że nie wolno wybiegać na ulicę czy bić innych.

Dzieci niestety mają to do siebie, że to czego im nie wolno trzeba powtarzać najczęściej, bo szybko zapominają, dorośli zaś uznają, że skoro raz zostało powiedziane, to dzieck do końca zycia zapamięta
No właśnie od dzieci oczekujemy, żeby zrozumiały i zastosowały sie natychmiast do tego co mówi dorosły -:))) a co z nami dorosłymi?? dlaczego dziecko ma być takie super ??, dlaczego dorosły wymaga tego od dziecka a dlaczego nie od siebie?? Nie powinno być odwrotnie??
Nam dorosłym trudno nie powtarzać tego czego nie powinniśmy robić więć tym bardziej od dzieci nie powinnismy oczekiwać natychmiastowych reakcji - wystraczy spokój, czas, i konsekwencja -tylko trzy proste rzeczy, z którymi dorośli mieli zawsze i nadal maja problem _:))

konto usunięte

Temat: Super Niania

Beata Wawrzyńska:
Serce kroiło mi się, kiedy przez godzinę słuchałam jej szlochów ale... wiedziałam, że po prostu tak musi być.
Nie dziwię się, ze serce ciebie bolało - był to dobry znak, to znaczy że empatia była - b. ważna rzecz, chyba jeszcze ważniejsza od tych 3 rzeczy o ktorych pisałam wyżej i nią należy się kierować ale jak się jej nie ma no to cóż pozostawia się dziecko samemu sobie z jego emocjami, z którymi nie jest w stanie sobie samo poradzić i nic mu innego nie pozostaje jak zrezygnować i dostosować się do decyzji rodzica.

Wystarczy pomyśleć co i jak czulibyśmy się my dorosli płacząc przez 1 godzinę.

Ja też kiedy mój syn miał 1,5 roczku za radą "doświadczonej" matki połozyłam spać mojego synka w południe bez usypiania ktorego potrzebował, wg. niej było to rządzenie mna matką a to ja jako matka powinnam decydować a nie on. To było okropne, mały zasnął w koncu ale jeszcze przez sen szlochał - słabo mi się robi jak o tym pomyślę, jeszcze dzisiaj mam przed oczmi tą sytuację. Żałowałam i nadal żałuję że posłuchałam tej "doświadczonej" matki.

Mam nadzieję, że to żaden z psychologów nie daje takich "fantastycznych" rad.

Małe dzieci potrzebuja nas na 100% potem stopniowo coraz mniej a jak sa dorosli to praktycznie już wcale. A my robimy zupełnie odwrotnie, jak są dzieci małe to nie mamy dla nich czasu, tresujemy je, i sukcesywnie jak dorastają coraz bardziej ingerujemy w ich zycie, nie mówiąc juz o wieku dojrzewania gdzie toczymy zażarta walkę, żeby pokazać kto tu rządzi bo czujemy że dziecko coraz mniej nas potrzebuje, i wymyka się z naszych rąk a my teraz dopiero zdajemy sobie sprawę, że wkrotce zostaniemy sami i co dalej?? co będziemy robi w tym zyciu? co zrobimy z naszym wolnym czasem?? No właśnie, to teraz można robić wszystko to co się robiło jak dziecko było małe bo dopiero teraz mamy czas dla nas.Sabina Gatti edytował(a) ten post dnia 02.09.08 o godzinie 14:42

Temat: Super Niania

Beata Wawrzyńska:
Właśnie, to słowo KONSEKWENCJA jest słowem kluczem :)
Pozdrawiam
>Ja myślę, że drugim słowem kluczem jest ROZSĄDEK.
Zobaczcie co my robimy - z jednej strony zauważamy i potepiamy cudze błędy wychowawcze z drugiej - prosimy o rady a co gorsze często sie do nich stosujemy zamiast zaufac sobie i dziecku.
Dziecko świetnie komunikuje czego potrzebuje, tylko trzeba podnieść wzrok znad telewizora, pokazuje na co je stać, tylko przestańmy je porównywac z dzieckiem sąsiadki ... Rozsądek i zaufanie to chyba dla mnie najważniejszeMonika Matak edytował(a) ten post dnia 02.09.08 o godzinie 14:17
Beata Wawrzyńska

Beata Wawrzyńska Doradca Prestige,
Bank Millennium S.A.

Temat: Super Niania

Sabina Gatti:
Beata Wawrzyńska:
Serce kroiło mi się, kiedy przez godzinę słuchałam jej szlochów ale... wiedziałam, że po prostu tak musi być.
Nie dziwię się, ze serce ciebie bolało - był to dobry znak, to znaczy że empatia była - b. ważna rzecz, chyba jeszcze ważniejsza od tych 3 rzeczy o ktorych pisałam wyżej i nią należy się kierować ale jak się jej nie ma no to cóż pozostawia się dziecko samemu sobie z jego emocjami, z którymi nie jest w stanie sobie samo poradzić i nic mu innego nie pozostaje jak zrezygnować i dostosować się do decyzji rodzica.

Zawsze się wczuwam w sytuację dziecka i przypominam sobie jak to było ze mną, jednak pewnych spraw wymagać od dziecka trzeba.
Moje dziecko jest starsze więc problemy są już inne ale np. jesli ja TEŻ miałam problemy z porządkiem w pokoju to nie znaczy, że teraz powinnam odpuszczać :)


Wystarczy pomyśleć co i jak czulibyśmy się my dorosli płacząc przez 1 godzinę.

Ja też kiedy mój syn miał 1,5 roczku za radą "doświadczonej" matki połozyłam spać mojego synka w południe bez usypiania ktorego potrzebował, wg. niej było to rządzenie mna matką a to ja jako matka powinnam decydować a nie on. To było okropne, mały zasnął w koncu ale jeszcze przez sen szlochał - słabo mi się robi jak o tym pomyślę, jeszcze dzisiaj mam przed oczmi tą sytuację. Żałowałam i nadal żałuję że posłuchałam tej "doświadczonej" matki.

Myślę, że większość matek ma prawidłowo rozwinięty instynk macierzyński i wie co najlepsze dla ich dzieci. Rad można słuchać ale stosować po swojemu.
Mam nadzieję, że to żaden z psychologów nie daje takich "fantastycznych" rad.

Dają, widzisz to chyba w odcinkach Superniani - żadnego przytulania, tylko cicha obecność rodzica...
Małe dzieci potrzebuja nas na 100% potem stopniowo coraz mniej a jak sa dorosli to praktycznie już wcale. A my robimy zupełnie odwrotnie, jak są dzieci małe to nie mamy dla nich czasu, tresujemy je, i sukcesywnie jak dorastają coraz bardziej ingerujemy w ich zycie,

Ja poświęciłam 7 lat "kariery zawodowej", żeby być przy córce...

nie mówiąc juz o wieku dojrzewania gdzie
toczymy zażarta walkę, żeby pokazać kto tu rządzi bo czujemy że dziecko coraz mniej nas potrzebuje, i wymyka się z naszych rąk a my teraz dopiero zdajemy sobie sprawę, że wkrotce zostaniemy sami i co dalej?? co będziemy robi w tym zyciu? co zrobimy z naszym wolnym czasem?? No właśnie, to teraz można robić wszystko to co się robiło jak dziecko było małe bo dopiero teraz mamy czas dla nas.Sabina Gatti edytował(a)

Okres dojrzewania to bardzo trudny okres i wg. mnie dziecko im starsze tym bardziej nas potrzebuje. No niestety przychodzi okres kiedy to ono nas już mniej potrzebuje i ważne, żeby mieć inne cele w życiu a nie zostać samemu ze sobą. mnie to wszystko czeka ale patrzę w przyszłość z optymizmem :)
Życzę powodzenia i pozdrawiam
ten post dnia 02.09.08 o godzinie 14:42

Następna dyskusja:

Tania niania - panna Telewizja




Wyślij zaproszenie do