konto usunięte

Temat: Odzywki "kochających" rodziców do swoich małych pociech

Katarzyna P.:
tez zlapalam sie na tym ze nieswiadomie powielam wzorce rodzicow i to te zachowania od ktorych chcialam najbardziej uciec
Bywa, że to się ciągnie pokoleniami.

ps czy znacie Państwo skrót DDRR?
Nieomal dziedziczne
Bogumiła G.

Bogumiła G. Nauczycielka
przedszkolna

Temat: Odzywki "kochających" rodziców do swoich małych pociech

Na szczęście nie w 100%.
Dziadkowie się rozwiedli, jak mój tata miał 7 lat. Tata z moją mamą tworzą zgodne, kochające się małżeństwo od 32 lat.Bogumiła Hanna Grabowska edytował(a) ten post dnia 09.11.07 o godzinie 15:14

konto usunięte

Temat: Odzywki "kochających" rodziców do swoich małych pociech

Bogumiła Hanna Grabowska:
Na szczęście nie w 100%.
Dziadkowie się rozwiedli, jak mój tata miał 7 lat. Tata z moją mamą tworzą zgodne, kochające się małżeństwo od 32 lat.Bogumiła Hanna Grabowska edytował(a) ten post dnia 09.11.07 o godzinie 15:14
I Ty tutaj Bogusiu?

Wiem, wiem, wiem, zawodowo niejako.

ps. takie słówko "nieomal" czyni wielka różnicę ;)))
Irena Maciąg

Irena Maciąg Poszukująca nowych
wyzwań zawodowych.

Temat: Odzywki "kochających" rodziców do swoich małych pociech

Przeczytałam cały wątek i troszkę mi myśli pouciekały bo wiele różnych problemów jest tu zawartych...
Chciałąm się jednak z wami podzielić pewnymi spostrzerzeniami i przekonaniami:

Jestem przeciwna agresji wobec dzieci. Czy to niewinny klaps czy coś o wiele poważniejszego. Wszystko zostawia ślady w psychice człowieka.
te 52 klapsy zbiorą podobne żniwo jak jedno bardzo mocne uderzenie.
Dużo osób mówi:
"klaps nie boli"
może fizycznie nie boli, ale psychicznie bardzo!
Rodzic ma być dla dziecka podporą. w momencie "słabości" i wybuchu agresji podpora pęka i mały świat dziecka zawala się na chwile.
Może stanie za minute spowrotem "na nogi" ale wbrew pozorom nie będzie taki sam.

Pamiętajcie, że psychika dziecka nie jest ukształtowana tak jak dorosłego.. w małej głowie przykre myśli długo się odbijają echem. Zanim dziecko zdąży je "schować", "zamaskować" innymi - jak to robią dorośli,są dla niego kilkukrotnie większym problemem, ciosem niż nam sie to zdaje.

poza tym gdy mama daje klapsa dziecku "bo jest na nie zła" daje czysty przekaz, że na własą złość reagujemy przemocą. Powód dla którego dziecko dostało klapsa schodzi na drugi plan gdyż złość osoby najbliższej ( z którą przez sporą część czasu dziecko się utożsamia najpierw traktując jako część siebie a póżniej jako nieodłączny wzorzec)jest silniejszym bodźcem niż próba przemyślenia zaistniałej przed klapsem sytuacji.
Wychowanie bez przemocy nie musi oznaczać stereotypu "wychowania bezstresowego" czyli pozwalania dziecku na wszystko.

Jak często rodzicenarzekają na brak kontaktu z nastolatkiem "bo on mi nie mówił jakie ma stopnie" "...że pali" czy cokolwiek...
a czy spora część tego braku zaufania rodzicom to nie jest przypadkiem echo tego niewinnego, nic nie bolącego klapsa??
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Odzywki "kochających" rodziców do swoich małych pociech

A ja myślę, że o wiele gorsza od klapsa jest obojętność, ignorancja, brak szacunku.
I myślę, że z powodu klapsa nastolatek nie zacznie palić. To spłycanie problemu.
Nie chce mi się pisać truizmów. Napiszę więc jedno : teoria piknie a praktyka praktyką.
Pozdrawiam serdecznie wszystkie mamy które NIGDY W ŻYCIU nie dały klapsa swojemu dziecku. Jak również te, które nigdy nie podniosły głosu na swoje dziecko (wszak również nie wolno).
Bardzo serdecznie je pozdrawiam :)

konto usunięte

Temat: Odzywki "kochających" rodziców do swoich małych pociech

Irena Maciąg:

fajnie to napisałaś
ja tez tak uważam
Irena Maciąg

Irena Maciąg Poszukująca nowych
wyzwań zawodowych.

Temat: Odzywki "kochających" rodziców do swoich małych pociech

Dagmara D.:
A ja myślę, że o wiele gorsza od klapsa jest obojętność, ignorancja, brak szacunku.

ale klaps nie sprawi raczej że dziecko poczuje się szanowane,kochane, w centrum uwagi. Prędzej poczuje się odrzucone
I myślę, że z powodu klapsa nastolatek nie zacznie palić. To spłycanie problemu.

Może nie zacznie... ale może skonczyłby gdyby porozmawiał szczerze z rodzicem. Gdyby widział w rodzicu przyjaciela a nie zwierzchnika czy "kochane zło konieczne" było by to całkiem możliwe.

Może ten przykład nie jest najlepszy, bo faktycznie relacje mają tu większy wpływ jak już dziecko zacznie...
Moge jednak podać przykład bardziej drastyczny, a mocniej związany z brakiem poczucia rodzicielskiego bezpieczeństwa, z brakiem otwartego dialogu. Są to (coraz częściej sie o nich mówi) samobójstwa. Młodzież nie ma się do kogo zwrócić z błachym problemem, który nawarstwiając się w nich samych wzrasta do rangi dużego i pociąga za sobą tragedie.
A wystarczyła by na początku mała pogaducha.

Oczywiście w wymienianych przeze mnie przykładach brak odpowiednich relacji rodzinnych jest tylko jednym z czynnikow.
Nie chce mi się pisać truizmów. Napiszę więc jedno : teoria piknie a praktyka praktyką.

tak. to prawda. Nikt nie jest doskonały. Każdy ma chwile słabości i może popełnić taki czy inny błąd w wychowaniu ale jeśli zrobimy odpowiednie założenia,przemyslimy pewne sprawy, porozmawiamy o nich , będzie łatwiej zadbać o tą praktyke.
Ja jeszcze ani razu nie uderzyłam dziecka i nie mam zamiaru ani takiej potrzeby.

dziecko uczy się dialogu z nami zanim jeszcze powie pierwsze słowo.
to od nas zależy czy dziecko będzie nas dazyło szczerym szacunkiem wypływającym z głębokiej miłości, czy "szacunkiem" zakorzenionym w strachu.
(ja już wybrałam)

konto usunięte

Temat: Odzywki "kochających" rodziców do swoich małych pociech

Etam.
Po tyłku dostałam, przeżyłam, nic mi nie jest. Opierdziel taki, że aż się przestraszyłam też przerobiłam. Was nie znam, może i wy faktycznie na to reagowaliście poczuciem odrzucenia - ale ja swoich rodziców byłam zawsze pewna, nigdy nie dali mi powodu żeby zwątpić, że cokolwiek się dzieje, oni są po mojej stronie. Przestraszyłam się nie odrzucenia, nie rodziców - przestraszyłam się że zrobiłam coś tak paskudnego lub niebezpiecznego, że moi rodzice byli bardzo źli bądź przerażeni.

Pewnie, że nie wychowuje się wrzaskiem i klapsem, bo stosowanie tylko tych środków to informacja, że nie istnieje komunikacja z własnym dzieckiem. Ale bez przesady, podniesienie raz kiedyś głosu to nie jest do licha znak, że należy się leczyć i że się nie nadaje na rodzica. Istnieje zasadnicza różnica między wrzeszczeniem "wyłącz do cholery ten telewizor!" a krzyknięciem "zostaw to!" jak potomstwo akurat planuje się złapać za gorący garnek. ;)
Irena Maciąg

Irena Maciąg Poszukująca nowych
wyzwań zawodowych.

Temat: Odzywki "kochających" rodziców do swoich małych pociech

Kira F.:
. Ale bez przesady, podniesienie raz kiedyś
głosu to nie jest do licha znak, że należy się leczyć i że się nie nadaje na rodzica.

Tak. Masz racje.
Muwimy tu raczej o tych którym to bardziej weszło w nawyk.

Jak czytam ten wątek mam przed oczami dzicko znajomej. Mała już tylko na krzyk reaguje... bo tylko w takiej formie dostaje poelcenia. Nie bierz tego! nie idź tam!Dal mi spokój! Idź w koncu spać (krzykiem-co jest kompletnym brakiem wyobraźni dorosłego).... i takie odzywki cały dzień
Karmienie jest kilkunastominutowym wrzaskiem żeby jadła i szarpaniną żeby usiedziałą na miejscu.

>Istnieje zasadnicza różnica między
wrzeszczeniem "wyłącz do cholery ten telewizor!" a krzyknięciem "zostaw to!" jak potomstwo akurat planuje się złapać za gorący garnek. ;)

To jest krzyk mający ostrzec- to zupełnie ina bajka.
takie krzyknięcie jest konieczne i jest zupełnie normalnym zachowaniem (w relacjach dorosLy-dorosLy przecież taż) pod warunkiem ze jest odpowiednio sformuowane oczywiście. Bo jst różnica jak matka krzyknie do dziecka wbiegającego na ulice "stój!" a "gdzie leziesz *.*"
Swoją drogą: najprawdopodobniej dziecko wychowywane krzykiem nawet nie zareaguje na ostrzegawczy komunikat bo potraktuje to jako kolejną krzykliwą odzywke w jego kierunku.
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Odzywki "kochających" rodziców do swoich małych pociech

Gdyby problem samobójstw był tak prosty do rozwiązania....
Dzieci, które nigdy nie zaznały klapsa czyt wrzasku też popełniają samobójstwa.
Pamiętajmy, że dziecko świetnie dostosowuje się do otaczających go warunków - również do wrzasku.
Zawsze zazdrościłam koleżankom, których mamy były "równe" : można było u nich w domu palić i robić imprezy. Mogły wychodzić kiedy chciałay i wracać kiedy chciały. Wydawało się, że to idealna relacja - takie zaufanie, taka wolność, takie otwarcie. Tymczasem - co pokazało już życie- była to zwykła obojętność. I własnie te koleżanki wolałyby czasem dostać po dupie niż nie zaznać zainteresowania ze strony mamy.

Nie demonizujmy- nie rozmawiamy tu o patologicznych rodzinach, gdzie dziecko jest katowane kablem od żelazka. Rozmawiamy o normalnych relacjach.
Ja uważam, że są sytuacje, gdzy wrzask jest niezbędny (szczególnie w sytuacji zagrożenia) i uważam,że jest taki wiek dziecka (np. 2 lata) gdy dziecko jest na poziomie rozwoju małego psa i tylko metoda Pawłowa dociera. I nie chodzi mi o katowanie i waleniem główką o ścianę.
Wiem jedno - teoria teorią a praktyka swoją drogą. W systuacji, gdy zostajemy matką cześto punkt widzenie się drastycznie zmienia - to też stwierdzam z własnych obserwacji.
Po prostu trzeba trochę lubić swoje dziecko i traktować go jak człowieka, który zasługuje na szacunke. A nie jak przedmiot. Reszta to szczegóły- bo budowanie relacji z dzieckiem nie opiera się na klapsach czy wrzasku - i nie to tworzy głównie te relacje.
Dobrze, gdy dziecko chce być z nami w domu - a to nie jest takie oczywiste...

Własne dziecko można doprowadzić do samobójstwa regularnym powtarzaniem cicho i spokojnie jednego zdania : "jesteś moim najgorszym błedem" "Do nieczego sie nie nadajesz" "Jesteś beznadziejna".
Ja osobiście bardziej boję się "cichego zabijania" niż wydarcia się czy przywalenia klapsa.Dagmara D. edytował(a) ten post dnia 11.11.07 o godzinie 15:04

konto usunięte

Temat: Odzywki "kochających" rodziców do swoich małych pociech

Dagmaro, dobrze powiedziane! Szczególnie to porównanie z małym psem mi się podoba - i od razu przypominam sobie sytuacje (dwie!), kiedy Pitu dostał klapsa za wybieganie na jezdnię. Podziałało ;) Generalnie u mnie w domu nikt nie klapsował, ja też tego nie robię, stąd chyba tak dobrze zapamiętałam te dwa klapsy "uliczne", ale uważam, że każdy rodzic i każde dziecko, o ile się kochają obustronnie i nie "zabijają po cichu", są w stanie wypracować sobie właściwe relacje.
Wrzask jest okropny i myślę, że gorszy niż klaps - na starym mieszkaniu musiałam znosić przez 3/4 dnia ryki mieszkającej pod nami mamusi - opieka społeczna i policja nie reagowały, a ja się bałam do niej iść, bo to był babochłop... Dzieci nie płakały (pewnie ze strachu), a te ryki było słychać chyba na dwóch piętrach :(

konto usunięte

Temat: Odzywki "kochających" rodziców do swoich małych pociech

Irena Maciąg:
Dagmara D.:
A ja myślę, że o wiele gorsza od klapsa jest obojętność, ignorancja, brak szacunku.
ale klaps nie sprawi raczej że dziecko poczuje się szanowane,kochane, w centrum uwagi. Prędzej poczuje się odrzucone
mylisz się bardzo, przebacz moja ABSOLUTNĄ pewność siebie w tym temacie, please.

Otóż jeszcze w szkole, podstawowej chyba, miałem kolegę, przypadek nie do zapomnienia. Maniek (tak go tu nazwijmy) miał jakby zboczenie. Broił w szkole bardzo, wiedząc, ze jak znowu szkoła wezwie rodziców to on oberwie pasem. Bardzo oberwie, było to słynne (nie bardzo mógł chodzić na drugi dzień).

Otóż po jakimś czasie doszliśmy z kolegami do dziwnego wniosku, że Maniek CHCE oberwać, w jakiś masochistyczny chyba sposób do tego dąży.

A jeszcze później zaczęło nam świtać, ze Maniek dopiero wtedy ma jakikolwiek kontakt z ojcem, dopiero wtedy czuje (nomen, omen), że jest dla rodziców ważny i godny uwagi, że nie jest olany, ignorowany.

Wiele lat później zaobserwowałem to u własnego syna, oczywiscie w o wiele mniejszej skali (nikt go nie bił, ale agresja sie pojawiała), zresztą teraz, po kolejnych 20 latach również (mam 5 latka)

Dziecko czasem koniecznie chce zwrócić uwagę na siebie, ryzykując dezaprobatę, ale i tak woli to niż obojętność rodzica.
Moge jednak podać przykład bardziej drastyczny, a mocniej związany z brakiem poczucia rodzicielskiego bezpieczeństwa, z brakiem otwartego dialogu. Są to (coraz częściej sie o nich mówi) samobójstwa. Młodzież nie ma się do kogo zwrócić z błachym problemem, który nawarstwiając się w nich samych wzrasta do rangi dużego i pociąga za sobą tragedie.
A wystarczyła by na początku mała pogaducha.
Samobójstwa to jest IMHO całkiem inny temat, raczej nie związany z cielesnymi karami, byc może nawet odwrotnie - z obojętnością i brakiem jakiejkolwiek reakcji rodziców na zachowanie nastolatka.

konto usunięte

Temat: Odzywki "kochających" rodziców do swoich małych pociech

moje dwa grosze:
z całym szacunkeim, ale ci którzy piszą, że człowiek przy dziecku nie ma prawa podnieść głosu to na 100% własnych dzieci nie mają.
jestem człowiekiem o pogodnym z natury usposobieniu, a cierpliwość to moje drugie imię. niemniej jednak moja kochana już prawie 1,5 roczna pociecha, która rozwija się wspaniale, robi kupkę do nocnika, sprząta po sobie zabawki i stara się pomagać w domu jak tylko potrafi czasem doprowadzi człowieka do szewskiej pasji.
ot taki przykład (jeden z wielu): jak wbiła sobie do głowy, że kiedy kotek je to trzeba mu wylać wodę z miseczki... kilka razy dziennie... kiedy akurat przygotowywałem obiad... i rozwiązanie z misia (przyśrubowanie miseczki do ziemi) nie wchodziło w grę... dostała po łapkach + ostra reprymenda. po trzech dniach jej przeszło bo zobaczyła, że rodzicom to się bardzo nie podoba.
małe dzieci są fenomenalne i kombinują niesamowicie. czasem trzeba im kontrolowanej terpii wstrząsowej. przykład? pozwolicie żeby dziecko samo wsadzało rękę do garnka z gorącą wodą i cholera wie co tam dalej zrobi, czy raczej sami, kontrolując cały czas sytuację, dacie mu dotknąć gorącej wody i przekonać się, że to nic ciekawego?

Temat: Odzywki "kochających" rodziców do swoich małych pociech

bez jaj 1,5 roku - ostra reprymenda i po lapach?? a nie lepiej byloby pokazac i tulaczyc
jakos udalo mi sie przejsc ten czas z szymonem bez takich akcji...
a tez rozlewal rozsypywal i rozrzucal

ostra reprymende i przyznaje sie klapa w tylek dostal jak wybiegl kiedys celowo na ulice pod nadjezdzajacy samochod mial 3 lata przeswiadczenie ze jest niesmiertelny i okres buntu (a wybiegl bo wlasnie sie o cos spieralismy - taka mala demonstracja - ja ci pokaze ze moge robic co mi sie podoba)
tak sie zdenerwowalam wtedy ze az sie rozplakalam chociaz cale szczescie ze nic sie nie stalo
obejrzelismy pozniej (w sposob jak najbardziej kontrolowany) jakis film z wypadkiem zeby do niego dotarlo tlumaczac przyczyne i skutek czyli co sie stanie jesli...
pomogloKatarzyna P. edytował(a) ten post dnia 23.11.07 o godzinie 13:16

konto usunięte

Temat: Odzywki "kochających" rodziców do swoich małych pociech

toć przecież nie z całej siły i z wrzaskiem i nie na okrągło. wszystko ma swoje granice! najpierw jest grzecznie jak w super niani, a za dziesiątym razem jak w życiu.
od kota też dostała po łapkach jak go za futro ciągnęła (skubany schował pazury), teraz ładnie go głaszcze, przytula i się fantastycznie razem bawią.

Temat: Odzywki "kochających" rodziców do swoich małych pociech

co do kotow
moja siostra ma dwa koty i dwie corki
jeden z kotow (ten ktory byl wczesniej) ustawil sie na takiej pozycji ze starsza dziewczynka (teraz 7 lat) kota sie boi i kot moze ja z latwoscia zgonic z ulubionego krzesla
za to kot zdecydowanie czuje respekt przed druga (teraz 5 lat)
:)
bywa ze dzieci i koty potrafia sie poklocic a nawet pobic oczywiscie o ulubione miejsca do siedzenia :)))

konto usunięte

Temat: Odzywki "kochających" rodziców do swoich małych pociech

Serdecznie Zapraszamy

dziewczęta w wieku 9 -12 lat na cykl zajęć
z dobrego stylu, gdyż
Moda wychodzi z mody, dobry styl NIGDY!

Ruszamy już w pierwszą sobotę marca.

Zajęcia składają się z :
Savoir vivre
tańca towarzyskiego
stylistyki twarzy i paznokcia
oraz wielu innych, które przydadzą się każdej Damie

Gwarantujemy wykwalifikowaną kadrę, naukę w przyjaznej
atmosferze,i kameralnych grupach. Liczba miejsc ograniczona!

Zajęcia będą się odbywały w Ośrodku Kultury
im. S. Żeromskiego przy ulicy Obozowej 85

KONTAKT
794-089-206
517-308-608
karocynka@gmail.com



Wyślij zaproszenie do