Paweł Pawelczyk Inne
Temat: Grzechy w związku. Grzech nr 5
A jednak zrobię ten wątek. Tu faktycznie będę się wyżalał.Dziewczyna była moim psychologiem. Poszedłem do niej żeby zastanawiać się nad tym co będzie mniejszym złem dla mojego dziecka. Próbować być z jego matką czy się rozejść.
W tym czasie matka mojego dziecka wyjechała i spędzała czas z miłością swojego życia.
Czułem że mi wolno, pani psycholog zauroczyła mnie w pierwszych 10 minutach rozmowy. Po 2 miesiącach powiedziałem jej że się zakochałem i mam wrażenie że ona też. Nie zaprzeczyła. Sesje nie wyglądały już jak sesje, było dużo żartów, uśmiech, patrzenia w oczy.
Losy mojej "rodziny" ciągle się wahały ale mi to zauroczenie bardzo utrudniało decyzje.
Zakończyliśmy sesje, była przerwa w kontakcie ale kiedyś napisałem smsa... potem była kawa, potem obiad, potem...
Potem matka dziecka powiedziała że nie mogę wymagać żeby rozstała się ze swoją miłością więc podjąłem decyzję.
Nową partnerkę pytałem ze sto razy czy na pewno chce się decydowac na związek z facetem który ma dziecko, który tego dziecka nie zostawi, który będzie się nim zajmował. Zawsze padała odpowiedź chcę być z tobą Paweł.
Kiedy poczuła jaki to trud mieć w domu nieswoje kilkumiesięczne dziecko, zaczęły się te wszystkie sytuacje z poprzednich wątków.