Temat: Grzechy w związku. Grzech nr 5

A jednak zrobię ten wątek. Tu faktycznie będę się wyżalał.

Dziewczyna była moim psychologiem. Poszedłem do niej żeby zastanawiać się nad tym co będzie mniejszym złem dla mojego dziecka. Próbować być z jego matką czy się rozejść.
W tym czasie matka mojego dziecka wyjechała i spędzała czas z miłością swojego życia.
Czułem że mi wolno, pani psycholog zauroczyła mnie w pierwszych 10 minutach rozmowy. Po 2 miesiącach powiedziałem jej że się zakochałem i mam wrażenie że ona też. Nie zaprzeczyła. Sesje nie wyglądały już jak sesje, było dużo żartów, uśmiech, patrzenia w oczy.
Losy mojej "rodziny" ciągle się wahały ale mi to zauroczenie bardzo utrudniało decyzje.
Zakończyliśmy sesje, była przerwa w kontakcie ale kiedyś napisałem smsa... potem była kawa, potem obiad, potem...

Potem matka dziecka powiedziała że nie mogę wymagać żeby rozstała się ze swoją miłością więc podjąłem decyzję.

Nową partnerkę pytałem ze sto razy czy na pewno chce się decydowac na związek z facetem który ma dziecko, który tego dziecka nie zostawi, który będzie się nim zajmował. Zawsze padała odpowiedź chcę być z tobą Paweł.

Kiedy poczuła jaki to trud mieć w domu nieswoje kilkumiesięczne dziecko, zaczęły się te wszystkie sytuacje z poprzednich wątków.

konto usunięte

Temat: Grzechy w związku. Grzech nr 5

zaloz wszystko w 1 watku
Tomasz M.

Tomasz M. W życiu jak w tańcu
- każdy krok ma
znaczenie, więc
tańcz...

Temat: Grzechy w związku. Grzech nr 5

Joanna C.:
zaloz wszystko w 1 watku
Za dużo pisania :P

konto usunięte

Temat: Grzechy w związku. Grzech nr 5

to troll
Iwona M.

Iwona M. ,Niektórzy ludzie
mają otwarte głowy
tylko podczas
trepan...

Temat: Grzechy w związku. Grzech nr 5

Pani psycholog złamała podstawowe prawo psychologa .....co świadczy o braku jej profesjonalizmu ...
Reszta to juz tylko konsekwencja tego ....
Anna Maria I.

Anna Maria I. Nie ma rzeczy
niemożliwych

Temat: Grzechy w związku. Grzech nr 5

oboje chyba nie byliście do końca gotowi na związek.
takie odnoszę wrazenie czytając to wszystko.
ty szukałes wsparcia i miłości po tym jak ktoś Cię zranił, czułeś oparcie w psycholożce, i bach - zakochałeś się, tylko wydaje mi się, że w takiej sytuacji ludzie zakochują sie bardzo szybko w kims kto jest obok i wspiera. Czasami wychodzi to na dobre, ale tutaj to chyba była pochopna decyzja...po prostu teraz wychodzi czarno na białym - nie pasujecie do siebie.

konto usunięte

Temat: Grzechy w związku. Grzech nr 5

Joanna C.:
to troll
Nie da sie w jednym, bo potem nie ogarnie tego w artykule albo pracy semestralnej :)))
Anna Maria I.

Anna Maria I. Nie ma rzeczy
niemożliwych

Temat: Grzechy w związku. Grzech nr 5

Jacek K.:
Joanna C.:
to troll
Nie da sie w jednym, bo potem nie ogarnie tego w artykule albo pracy semestralnej :)))
też o tym pomyślałam;))

konto usunięte

Temat: Grzechy w związku. Grzech nr 5

tragedia....czy to prawda!!!
Człowieku wydajesz się fajnym facetem - TO TY Z NIĄ JESZCZE ROBISZ!?!?!?
moim zdaniem sam na własne życzenie marnujesz sobie życie....

Temat: Grzechy w związku. Grzech nr 5

Anna Maria I.:
oboje chyba nie byliście do końca gotowi na związek.
takie odnoszę wrazenie czytając to wszystko.
ty szukałes wsparcia i miłości po tym jak ktoś Cię zranił, czułeś oparcie w psycholożce, i bach - zakochałeś się, tylko wydaje mi się, że w takiej sytuacji ludzie zakochują sie bardzo szybko w kims kto jest obok i wspiera. Czasami wychodzi to na dobre, ale tutaj to chyba była pochopna decyzja...po prostu teraz wychodzi czarno na białym - nie pasujecie do siebie.

Sprawa moze nie jest jeszcze przegrana.
Musisz po prostu wprost powiedzieć partnerce o swoich lękach ,a poza tym nie być na kazdym kroku podejrzliwym.Powinnieneś uwolnic sie od chorobliwej zazdrości,bo tego nie wytrzyma zaden związek.

Temat: Grzechy w związku. Grzech nr 5

Edyta Mroz:
tragedia....czy to prawda!!!
Człowieku wydajesz się fajnym facetem - TO TY Z NIĄ JESZCZE ROBISZ!?!?!?
moim zdaniem sam na własne życzenie marnujesz sobie życie....

Cóż, kocham, gdyby odseparować wszystko to o czym piszę. Jest nam jak w bajce.
Poza tym, mój syn spędził z nią pół swojego życia. Wiem jak fatalne dla niego będą takie zmiany.
Co robię? Liczę na to że zapomni o swoim byłym i dojrzeje do bycia w związku a nie jak ktoś wczesniej nazwał to "dziwnym układzie"Paweł Pawelczyk edytował(a) ten post dnia 31.01.11 o godzinie 12:49

Temat: Grzechy w związku. Grzech nr 5

I tu moje podstawowe pytanie. Czy moje zachowania są chorobliwą zazdrością czy przy tych wszystkich okolicznościach i zachowaniach mojej kobiety są jednak choć po części uzasadnione.
Iwona M.

Iwona M. ,Niektórzy ludzie
mają otwarte głowy
tylko podczas
trepan...

Temat: Grzechy w związku. Grzech nr 5

No bracie zadziwiłeś mnie tym ....
Rzadko kto tak kocha i upiera sie mimo wszystko ...
ty na prawde ją kochasz ...

Cóż, kocham, gdyby odseparować wszystko to o czym piszę. Jest nam jak w bajce.
Poza tym, mój syn spędził z nią pół swojego życia. Wiem jak fatalne dla niego będą takie zmiany.
Co robię? Liczę na to że zapomni o swoim byłym i dojrzeje do bycia w związku.

konto usunięte

Temat: Grzechy w związku. Grzech nr 5

Paweł Pawelczyk:
Cóż, kocham, gdyby odseparować wszystko to o czym piszę. Jest nam jak w bajce.
Poza tym, mój syn spędził z nią pół swojego życia. Wiem jak fatalne dla niego będą takie zmiany.
Co robię? Liczę na to że zapomni o swoim byłym i dojrzeje do bycia w związku.


Ile już zapomina o byłym...rok...dwa...cztery...jak do tej pory nie zapomiała to do końca będzie się jej to odbijać....
Niestety bycie razem to nie tylko czas chwil intymnych ....TO RÓWNIEŻ CAŁA OTOCZKA !!!!
Co do Syna...myślisz, że on tego nie dostrzeba...problemów braku kontaktu porozumienia....
4 lata cierpiałam....bo "kochałam" dziś wiem że to nie miało nic z kochania!!!
Anna Maria I.

Anna Maria I. Nie ma rzeczy
niemożliwych

Temat: Grzechy w związku. Grzech nr 5

Paweł Pawelczyk:
I tu moje podstawowe pytanie. Czy moje zachowania są chorobliwą zazdrością czy przy tych wszystkich okolicznościach i zachowaniach mojej kobiety są jednak choć po części uzasadnione.
nie szukaj usprawiedliwienia tylko rozwiązań, bo póki co to mam wrażenie, że chcesz potwierdzenia tego, że "ona jest zła" a ty ponieważ ona taka jest masz prawo być taki czy owaki...

wiesz, ludzie dzielą się na tych, którzy szukają problemów i na tych, którzy znajdują rozwiązania...
Marzena M.

Marzena M. Coraz mniej mnie
dziwi....

Temat: Grzechy w związku. Grzech nr 5

Anna Maria I.:
>> nie szukaj usprawiedliwienia tylko rozwiązań, bo póki co to mam
wrażenie, że chcesz potwierdzenia tego, że "ona jest zła" a ty ponieważ ona taka jest masz prawo być taki czy owaki...
przecież wszystkie kobiety są złe i ta obecna i ta z któa ma dziecko ;-)))

Temat: Grzechy w związku. Grzech nr 5

Anna Maria I.:
Paweł Pawelczyk:
I tu moje podstawowe pytanie. Czy moje zachowania są chorobliwą zazdrością czy przy tych wszystkich okolicznościach i zachowaniach mojej kobiety są jednak choć po części uzasadnione.
nie szukaj usprawiedliwienia tylko rozwiązań, bo póki co to mam wrażenie, że chcesz potwierdzenia tego, że "ona jest zła" a ty ponieważ ona taka jest masz prawo być taki czy owaki...

wiesz, ludzie dzielą się na tych, którzy szukają problemów i na tych, którzy znajdują rozwiązania...

Ja szukam rozwiązania. Zawsze twardo stałem na nogach, byłem wręcz uważany za wyjątkowo silnego faceta. Ale te dwa ostatnie związki zrobiły mi sieczkę z głowy. I faktycznie dziś, kiedy widzę kobietę to nie mam dobrych skojarzeń. Wiem że tracę trzeźwość umysłu, dlatego potrzebne były mi wypowiedzi innych. Gdyby mi kobieta mówiła, "proszę Cię nie rób tego bo mnie to rani", pewnie na większość ustępstw bym poszedł z satysfakcją że umiem pokazać jej że jest ważna. Zastanawiam się czy jestem w tym dziwakiem? Twoje wypowiedzi sugerują że tak ale widzę że większość osób jednak uważa inaczej.

konto usunięte

Temat: Grzechy w związku. Grzech nr 5

dla mnie Paweł szuka usprawiedliwienia dla cierpienia...dla bycia z nią...że tak to już jest i tak ma być...ale tak nie jest....
Paweł to twoja decyzja i twoje życie i niczyje usprawiedliwienie czy potwierdzenie nic nie da...To Twoje życie i zrobisz co chcesz...
że kręci to nie podlega wątpliwości więc...żyj, kochaj i cierp!

ps oczywiście trzeba dać szanse...wybaczyć...każdy ma prawo do pomyłek i błędów...ale i one mają swoje granice...najlepiej porozmawiać ze sobą i drugą stroną zwiąku i podjąć konkretną decyzję!Edyta Mroz edytował(a) ten post dnia 31.01.11 o godzinie 13:22
Anna Maria I.

Anna Maria I. Nie ma rzeczy
niemożliwych

Temat: Grzechy w związku. Grzech nr 5

n tak, w Twoim świecie statystyki się liczą:) to kup sobie Panią Domu tam odnajdziesz odpowiedzi dla "większości":)
na poczatku napisałam - kazdy jest inny i kazdy potrzebuje innej drogi - najważniejsze jest, zeby te spojrzenia na świat się pokrywały - to jest klucz do szczęśliwego związku.
skąd to wiem? z doświadczenia:0 życie mnie skopało, miałam w życiu przygód miłosnych i rozterek na tyle dużo, że mogłabym obdarować kilka osób:)
teraz jestem w związku idealnym - oboje chcemy tego samego i nie boję się powiedzieć, że wiem, bo drogą prób i błędow doszłam do szczęścia:)
ale pewnie kazdy sam musi do tego dojść...w moim przypadku mało nie skończyło się tragicznie, tego nikomu nie życzę:)

Temat: Grzechy w związku. Grzech nr 5

Edyta Mroz:
ps oczywiście trzeba dać szanse...wybaczyć...każdy ma prawo do pomyłek i błędów...ale i one mają swoje granice...najlepiej porozmawiać ze sobą i drugą stroną zwiąku i podjąć konkretną decyzję!Edyta Mroz edytował(a) ten post dnia 31.01.11 o godzinie 13:22

Muszę brać pod uwagę założenie że po poprzednim związku z którego mam dziecko mogłem wyjść na tyle pokiereszowany że faktycznie o wszystko się czepiam bez sensu.



Wyślij zaproszenie do