Temat: Działania polskich hoteli na Facebooku
Pani Doroto,
Z zaciekawieniem zajrzałem do promowanego przez Panią raportu i... no właśnie....
"Produkty na Facebooku sprzedają się szybciej i częściej"
- w odniesieniu do jakich danych zaprezentowana jest niniejsza teza? Powyższe zdanie wg. mnie nie ma żadnego uzasadnienia potwierdzonego w liczbach i w tekstach źródłowych
Kiedy research został rozpoczęty, trafić można było na przeróżne case’y
- co to ma być za zdanie? W języku polskim nie ma słowa "research" czy case'y"
Najważniejszym z narzędzi komunikacji obiektu hotelowego z potencjalnym klientem B2B
jest strona internetowa
- chyba B2C.... tutaj i w całym akapicie
Layout Fan page’a – zdjęcie w tle i awatar
- czy na prawdę nie da się po polsku?
Hotele wciąż nie pamiętają o cykliczności publikacji, o nawiązywaniu dialogu i charakterze rozrywkowym mediów społecznościowych. Komunikacja zazwyczaj
ogranicza się do dwóch, trzech wpisów na tydzień. Komunikaty nie są angażujące, a materiały wizualne najczęściej nie przyciągają uwagi.
oraz
Podczas prowadzenia komunikacji na Fan page’u marki powinniśmy pamiętać o tym, że nasze publikacje towarzyszą codziennym nawykom
naszych odbiorców. Jeśli audyt komunikacyjny i próbna komunikacja wykazały konkretne godziny wzmożonej aktywności na Fan page’u, musimy
uwzględnić je podczas realizowania strategii. Regularność jest tu więc krokiem w stronę odbiorcy, u którego zauważamy zainteresowanie marką.
Z psychologicznego punktu widzenia, regularność to również ciągła ekspozycja elementów identyfikacyjnych brandu, która pomaga w utrwalaniu
pozytywnego wizerunku i jego rozpoznawalności. Warto zadbać o ten codzienny kontakt
Pani Doroto. Po pierwsze: świat idealny NIE istnieje, po drugie: czy zna Pani chociaż JEDEN hotel w Polsce, który zatrudniałby pracownika odpowiedzialnego LI TYLKO za social media i komunikację z potencjalnymi lub przeszłymi klientami hotelu? Social Media KOSZTUJĄ i jest to PROCES.... ale o tym na koniec.
Jednym z najbardziej niewykorzystanych elementów na Facebooku w branży hotelarskiej w Polsce jest Facebook Places.
- nie tylko ale z drugiej strony czy zbadaliście dlaczego tak się może dziać, czy nie jest tak, że statystyczny polski gość hotelowy nader wszystko w hotelu ceni sobie anonimowość? To nie są Stany czy UK, gdzie hotele są często traktowane jako drugie domy. W Polsce hotel to nadal namiastka luksusu, którym niechętnie chcemy się dzielić ze światem dlatego internetowe gadżety jak FB Places po prostu nie mają nadzień dzisiejszy racji bytu.
Ameryki ten raport nie odkrywa - liczyłem na dużo więcej niż 25 stron z 60 pokazujące liczbę fanów i inne statystyki przydatne dla marketera ale nie dla hotelu.
Zgadzam się ze stwierdzeniem, że:
Wśród polskich hoteli wciąż brakuje działań marketingu zintegrowanego, który łączyłby kilka kanałów komunikacji w jednym miejscu, tworząc centrum promocji.
ale nie jest to przełomowe odkrycie. Szkoda, że autor nie pokusił się o szeroko aspektowe uzasadnienie takiego stanu rzeczy. Samo napisanie, że coś ma potencjał jest lakoniczne i pretensjonalne.
Pani Doroto, mój krytycyzm wobec Państwa raportu nie wynika ze złośliwości jednak niestety przebija przezeń brak profesjonalnej wiedzy o branży hotelarskiej. Ilość "lajków" na FB nigdy nie będzie wykładnią sukcesu hotelu, no może medialnego w lokalnym wydaniu. Nie zaprzeczy Pani, że większym sukcesem niż 1000 "lajków" będzie np. 20 sekundowy spot w publicznej TV przy okazji konferencji Lekarzy czy - jak to bywa w Sheratonie warszawskim - ze spotkań członków PZPN.
Państwa wiedzy w zakresie SM nikt nie zakwestionuje, ba!, wiele bym dał, żeby posiadać zbliżony poziom wiedzy ale niestety, muszę z przykrością stwierdzić, że ten raport można by po kosmetycznych przeróbkach przepiąć na inną branżę bez uszczerbku dla SM.
SM dla dyrektorów hoteli czy osób z marketingu to przedłużenie strony internetowej, która to jest w większości przypadków dość statyczna. Inwestycja w SM uważana jest za marnowanie pieniędzy ponieważ wymaga systematyczności i szybkiej reakcji. Na deser - hotele w Polsce
NIE LUBIĄ negatywny opinii o usługach przez siebie świadczonych dlatego wolą nie kusić losu i nie angażować się w zbyt bliską interakcję z potencjalnym klientem wychodząc - z gruntu rzeczy słusznie - z założenia, że lepiej wszelkie niesnaski wyjaśnić na miejscu niż prać brudy na oczach żądnego sensacji tłumu.
Ja ekspertem ani w hotelarstwie anie w SM nie jestem ale serce mam hotelarza a ręce pracują w SM i mówię Wam hotelarze - NIE idźcie tą drogą :-)
Pozdrawiam.