Temat: SIKORSKI REKLAMĄ POLSKI ?
Krystian - Bożydar , Bruzda:
i inaczej podchodzi się do tzw. Teorii Spisku
w amerykańskich filmach katastroficznych zazwyczaj jest tak, że kosmici chcący podbić Ziemię atakują Biały Dom, oraz biją się wieśniakami w Teksasie, wygraną Ziemian obwieszcza zaś na gruzach Waszyngtonu amerykański prezydent. Gdy w stronę Ziemi leci asteroida, jej celem jest oczywiście wschodnie wybrzeże USA - którego ewentualne zniszczenie jest toższame z likwidacją "całego świata", amerykańscy śmiałkowie niszczą asteroidę i znów kończy się przemówieniem prezydenta, wspomnieniem Jerzego Waszyngtona, czy Abrahama Lincolna - tak, jakby reszta świata - Chińczycy, Hindusi, a juz tym bardziej ludy afrykańskie - po prostu nie istniała - czasem jest migawka z Europy - zawsze ta sama: Paryż zamieniający się w kupę gruzu (na punkcie tego amerykanie mają świra). Gdy idzie tsunami, jego celem jest Los Angeles - można by tak wymieniać w nieskończoność - cały ten przemysł jest "amerykocentryczny". Po tym poznaje się, w czyjej głowie się narodził - i dla kogo jest skierowany.
Człowiek w wywiadzie mówi w taki sposób, jakby USA było całym światem - jakby cały system światowy opierał się na FEDzie i rodzinie Rockefellerów - jakby reszta była zbędna - jakby Chińczycy, Rosjanie, czy np. Szwajcarzy też mieli mieć "amerykańskie czipy" - niczym w katastroficznej bajce rodem z hollywood. Skorumpowana policja? Skorumpowani urzędnicy jako dowód na NWO? W powojennej Polsce rodzina od strony mojej matki musiała oddać za darmo kilka kamienic przy Piotrkowskiej w Łodzi i jeszcze DOPŁACIĆ państwu za przyszłe remonty - odpowiednie prawo się znalazło. Były też domiary i inne dziwne podatki - często działające wstecz - to jest pochodna ludzkiej natury, chciwości połączonej z poczuciem władzy - na to cierpią i cierpieli od zawsze wszyscy urzędnicy, pod każdą szerokością geograficzną - a może Bierut i jego ludzie też szli na pasku Rockefellerów?
Dla mnie test na prawdziwość takich teorii jest prosty - jeśli teoria przedstawiana przez amerykanina jest za bardzo "amerykocentryczna" (i egocentryczna), włącza się czerwona lampka. Jeden z "wieszczów" NWO jest australijczykiem - w jego wersji cały spisek krąży wokół Australii, jako przyszłego centrum rządzenia światem, a przyszła siedziba "rządu światowego" ma stać w jego mieście. Tak jest wygodnie. Można się wyżyć na lokalnych urzędnikach, poborcach podatkowych, głupich lokalnych politykach - zestawiając ich jednym tchem z Bushem, bin Ladenem, Kofi Ananem itd. Lepper opowiadał o Klewkach, bo jego znajomy miał zatarg z tamtejszym szefem gospodarstwa rolnego - krótko mówiąc, wyleciał tam z pracy - no i potem cała polska słuchała o tym, że bin Laden odwiedzał Klewki. To jest stary jak świat mechanizm konfabulacyjny.