konto usunięte

Temat: "Promocja miast czy wielka klapa?"

http://gazetapraca.pl/gazetapraca/1,67738,6791865,Mias...

Zapraszam do komentowania tego tekstu.

Temat: "Promocja miast czy wielka klapa?"

Osobiscie uwazam, ze cala ta "promocja" byla faktycznie nieudana. Promocja to dzialalnosc dlugofalowa i nie moze byc oparta na obietnicach, ktorych nie mozna na dodatek spelnic. Tutaj wyglada na to, ze bylo to od samego poczatku jasne nawet jak sie sprawy kryzysu finansowego pominie.

Poza tym bledne bylo kierowanie calej tej promocji wlasnie do tej grupy specjalistow. Jak ktos sobie poradzil i znalazl dobrze platna prace w swoim zawodzie w Londynie czy innym miescie za granica, to potrafi tez sam bez wielkiej pomocy "powrocic" jak bedzie mial ochote.
Marta K.

Marta K. freelancer

Temat: "Promocja miast czy wielka klapa?"

Zamiast wysylac urzednikow na darmowe wakacje, mogliby cos zrobic, zeby zaczeli traktowac ludzi z minimalnym przynajmniej szacunkiem... Polacy, ktorzy byli na Zachodzie przyzwyczaili sie do innych standardow obslugi klienta i to ta atmosfera "nieprzyjaznego panstwa" (eufemistycznie ujmujac) zniecheca do powrotu a zacheca do ponownego wyjazdu... nawet mimo kryzysu.

Osobiscie frustruje mnie to, ze na kazdym kroku czuje jak urzednik, ktory rzekomo ma mi pomoc uprzykrza mi zycie... Zalozenie wlasnego biznesu w Polsce to jest juz jak dla mnie gra w rosyjska ruletke.

Mam bardzo niedobre skojarzenia kiedy mysle o takiej promocji.

konto usunięte

Temat: "Promocja miast czy wielka klapa?"

Był czas, że ściąganie pracowników z zachodu mogło wydawać się dobrym pomysłem. W Polsce brakowało specjalistów, a pensje drastycznie rosły. Ten czas się jednak skończył i należy się obudzić. Dziś skupmy się na miejscach pracy a nie na ściąganiu do kraju pracowników.

Dlatego gratuluję Wrocławowi pomysłu i realizacji EIT http://www.eitplus.wroclaw.pl/. Takich strategicznych projektów potrzebujemy.

Nie przesadzałbym też z darmowymi wakacjami urzędników. Przynajmniej w pierwszej fali akcja ta odbiła się bardzo pozytywnym echem i uważam, że pomogła wizerunkowi Polski. Po prostu dziś nie powinna być kontynuowana, gdyż mamy inną rzeczywistość.
Anna Romańczuk

Anna Romańczuk Rozwój, Komunikacja,
PR i Kreacja

Temat: "Promocja miast czy wielka klapa?"

Zawierzyłam... nie byłam co prawda na spotkaniach promocyjnych, ale dużo o nich słyszałam. Rodzina, koledzy i koleżanki nieustannie namawiali mnie do powrotu do kraju. Mówili, że pracę mam od ręki - że w TV obiecują, że tworzy się specjalne oferty dla powracających...że rząd się stara, że miasta się starają... BAJKA - BUJDA! i nic więcej.
Przyjechałam i od razu wzięłam się ostro do pracy, a raczej szukania pracy...
Szukam już pół roku - bardzo aktywnie. Wysłałam setki CV i mało kto się odzywa. Nie wierzę w to, że jestem beznadziejna. Mam skończone studia w Polsce i collage w Anglii. Znajomość angielskiego bardzo dobra. Znajomość komputera bardzo dobra. Prezencja - niczego sobie. Staż pracy 3 lata - niestety nie w branży. Szybko się uczę, łatwo nawiązuję kontakty, jestem zdyscyplinowana i świetnie organizuje czas pracy....
Czasem mam wrażenie, że to iż byłam za granicą odciska jakieś piętno i że powinnam się czuć tego powodu gorsza.
Na jednej z rozmów kwalifikacyjnych usłyszałam, że ludzie którzy wyjeżdżają do Anglii to nieudacznicy.
Ludzie, którzy tak mówią, nie zdają sobie sprawy z tego jak ciężko może być za granicą! Zdarza się, że nie potrafimy załatwić spraw w ojczystym kraju, a co dopiero w obcym, gdzie nie rzadko barierą jest przede wszystkim język.
Ja jestem dumna z tego, że poradziłam sobie - jadąc bez języka, ze słownikiem w jednej ręce. Znalazłam pracę - dobrze płatną, bo stać mnie było na to, żeby normalnie żyć, bez zaglądania co chwilę w portfel czy starczy mi na jedzenie!
Nie mogę nie wspomnieć o ludziach, którzy mi pomagali. Na każdym kroku czułam, że chcą mi pomóc, że starają się tak do mnie powiedzieć, abym zrozumiała!
Jak wracać gdzieś, gdzie ludzie tylko patrzą jak Ci coś nie wyjdzie, gdzie zamiast ułatwiać - to się utrudnia, gdzie obietnice NIGDY nie są spełniane, a są tylko chwytem reklamowym kolejnej kampanii samorządowej, prezydenckiej itp. Gdzie ludzie na ulicy prawie nigdy się NIE UŚMIECHAJĄ, a jak wchodzisz do sklepu, żeby WYDAĆ PIENIĄDZE to czujesz się jak intruz, który przerwał - NIC NIE ROBIENIE.
Jestem uparta, wiec pracy nadal szukam. Jestem rozczarowana - ale łatwo się nie poddam. Nie wracam, bo brakuje mi bliskich - a wszystkich nie zabiorę do Anglii, chociaż bardzo bym chciała!
Mam ogromną nadzieję, że kiedyś zdanie o Polsce zmienię - na razie są to puste obietnice, zakłamanie i zawiść ludzka
A SZKODA

konto usunięte

Temat: "Promocja miast czy wielka klapa?"

Ja uważam, że jeśli chodzi o specjalistów, którzy byli targetem tej "promocji miast" to sprawa jest jasna i beznadziejna
dla polskich pracodawców głównie,
ponieważ osoby, które nie dość, że są już doświadczone stąd są specjalistami=jak sądze z dobrą praktyką, liczą na dobre zarobki=nieadekwatnie wysokie jak na polskie warunki i może czasem podśróbowane ale oczekiwane ponieważ posmakowały już pracy za TAKIE stawki na wyspach i nie maja ochoty ich zmiejszać.

Jak dla mnie sprawa jest o tyle trudna, że chcąc ściagnąć osoby z "wysp" trzeba liczyć się z ich "wygórowanymi" życzeniami płacowymi.
Wygórowany wg. pracopdawców krajowych (bo dla nich taki pracownik jest za drogi), jak i napewno zdarzają się jednostki, które sam fakt bycia przez jakiś czas na wyspach uważają już za wielkie "HALO" i chcą nieadekwatnie zarabiać.

Myśle, że musi sie uspokoić sytuacja po globalnym kryzysie BO TAKI BYŁ..kończy się..powoli
co pozowli polskim pracodawcom proponować wyższe stawki niż teraz i wtedy bedzie już ok.

Jeśli chodzi o ściągnięcie szeregowych pracowników
to sytuacja jest podobna ale inaczej ją oceniam

Wracając do Polski - taki kelner'ka czy barman'ka chcą zarabiać "na zmywaku" czy gdzie indziej tyle co np w UK
ale to są marzenia
sam fakt mieszkania w UK i poznania języka nie bedzie w PL uznawany za jakiś mega plus. Dużo osob zna angielksi i zgodzicie się napewno wsztyscy że to DOŚWIADCZENIE ZAWODWOWE JEST NAJWAŻNIEJSZE(i to nie na zmywaku)

Ale powtarzam - mnie nie dziwią kwoty jakie chcą zarabiać specjaliści z doświadczeniem za granicą - taki wyjazd to dobra szkoła i jak ktoś tam sobie poradził i to DOBRZE PORADZIŁ ma prawo do kaprysów;)

Na powracających specjalistów jeszcze poczekamy.. ale że w Polsce też ich nie brakuje to jakoś nie odczuje się tej "straty"
TAK NAPRAWDE NAJWIĘSZY NIEDOBÓR PRACOWNIKOW JEST W ZAWODACH: RZEMIEŚLNICZYCH - W BRANŻY BUDOWLANEJ - I KTÓRE BYŁY PRZEZ LATA UWAŻANE ZA GORSZEJ KATEGORII BO WYMAGALY UKONCZENIA TYLKO SZKOŁY ZAWODOWEJ że tak uproszcze określenie tej grupy.Joanna Olimpia Cieślak edytował(a) ten post dnia 21.07.09 o godzinie 08:57

konto usunięte

Temat: "Promocja miast czy wielka klapa?"

Pomysl był dobry, gorzej z realizacją...Ale różnych akcji zachęcających do powrotu "kapitał intelektualny" jest wiele. Weżmy na przykład 7. Program Ramowy UE i tam granty reintegracyjne dla naukowców. Uważam, że powinnismy starac się oto, żeby najlepsi do nas wracali :-))
Robert S.

Robert S. ekspert marketingu
terytorialnego i
politycznego /
www.Wy...

Temat: "Promocja miast czy wielka klapa?"

Mamy „kryzys”. Bez względu o jakiej jego skali byśmy nie rozmawiali to spowolnienie gospodarcze da się odczuwać na każdym kroku. Ani miasta, ani województwa, ani nawet rząd nie są wstanie zmusić pracodawców, by płacili więcej niż te mogą lub chcą. W ten sposób kółko się zamyka, a samorządy mają bardzo ograniczone możliwości.
Prawda jest też taka jak napisał ktoś wyżej. Osoby wracające z Wielkiej Brytanii chcą zarabiać przynajmniej tyle ile tam zarabiały, a najlepiej jeszcze więcej. Rozumiem specjalistów, którym udało się tam przebić i mieć bardzo fajne wynagrodzenie. Z tym tylko, że tam także zazwyczaj mieszkali w kilka osób w wynajętym mieszkaniu, a w Polce kupili sobie lub za chwile kupią mieszkanie, czy też dom. Sposób myślenia jest taki – na emigracji mogę pracować po 15 godz. na dobę, żyć w niefajnych warunkach, odkładać wszystkie zarobione pieniądze i wykonywać bylejaką pracę, ale jak wracam do kraju chce być managerem i pracować max 8 godzin dziennie. (Oczywiście zarobków tam i tu porównywać nie powinniśmy).
Oczywiście nie generalizuję. Ale jeśli ktoś tam pracował dwa lata na zmywaku, trudno by dziś pracodawca w kraju zaproponował wynagrodzenie w wysokości 10 tys. zł i kierownicze stanowisko – nawet w restauracji.
Zwyczajnie my wszyscy potrzebujemy dystansu, o który bardzo trudno w odniesieniu do siebie. Jest problem z pracą. Tego ukryć się nie da. Miasta planowały i organizowały kampanie zachęcające do powrotu przed kryzysem. W ciągu kilku miesięcy ubr sytuacja diametralnie się zmieniła. Nie przewidzieli tego ekonomiści, finansiści i inni eksperci – trudno by przewidzieli to samorządowcy.

http://marketingmiejsca.com.pl

konto usunięte

Temat: "Promocja miast czy wielka klapa?"

Jasne, że trzeba starać sie by najlepsi wrócili do kraju.

Może zamiast w takim razie akcji w stylu "Promocja miast" - promowac czy pokazywać formy w jaki sposób mogą takie wartościowe osoby wracać - właśnie te granty z UE czy stypendia.

Z tego co czytam posty pisane przez "emigrantów" kończy się tamat jak zaczyna się wątek kasy, a że jesli komuś jest dobrze w pracy mimo ze wolałby to samo robic w kraju to nie koniecznie poszuka w sieci info o możliościach jakiś dofinansowań itp
..dobrobyt rozleniwia?;)

WIEC WARTO POKAZYWAC I PROMOWAĆ RACZEJ METODY I ŚRODKI JAK ZDOBYĆ KASĘ NA BADANIA W POLSCE to a propo np doktorantów itp.
Marek Troszczyński

Marek Troszczyński marketer,
copywriter, agile
product owner

Temat: "Promocja miast czy wielka klapa?"

Przypuszczalnie akcja mogłaby przynieść nieco lepszy rezultat gdyby możliwości wynagrodzeń i zapotrzebowanie kadrowe firm rzeczywiście były spójne ze strategią obraną w działaniach promocyjnych przez włodarzy miast. Prawdopodobnie nie bez znaczenia był także i "efekt kryzysu" będący niekiedy akuratnym pretekstem do posunięć, na które w "pewniejszych" czasach rynek nie dałby przyzwolenia.

Temat: "Promocja miast czy wielka klapa?"

Robert S.:
Prawda jest też taka jak napisał ktoś wyżej. Osoby wracające z Wielkiej Brytanii chcą zarabiać przynajmniej tyle ile tam zarabiały, a najlepiej jeszcze więcej. Rozumiem specjalistów, którym udało się tam przebić i mieć bardzo fajne wynagrodzenie. Z tym tylko, że tam także zazwyczaj mieszkali w kilka osób w wynajętym mieszkaniu, a w Polce kupili sobie lub za chwile kupią mieszkanie, czy też dom. Sposób myślenia jest taki – na emigracji mogę pracować po 15 godz. na dobę, żyć w niefajnych warunkach, odkładać wszystkie zarobione pieniądze i wykonywać bylejaką pracę, ale jak wracam do kraju chce być managerem i pracować max 8 godzin dziennie. (Oczywiście zarobków tam i tu porównywać nie powinniśmy).
Oczywiście nie generalizuję. Ale jeśli ktoś tam pracował dwa lata na zmywaku, trudno by dziś pracodawca w kraju zaproponował wynagrodzenie w wysokości 10 tys. zł i kierownicze stanowisko – nawet w restauracji.

Chyba się za dużo naoglądałeś Londyńczyków. Powtarzasz stereotypy, które w jakiś dziwny sposób funkcjonują szczególnie u osób, które nigdy za granicą nie pracowały...
Robert S.

Robert S. ekspert marketingu
terytorialnego i
politycznego /
www.Wy...

Temat: "Promocja miast czy wielka klapa?"

Nie pracowałem, ale znam osoby, które wyjechały za granice i fakt za zmywaku zarabiały/ją wiecej niż np instruktor w domu kultury po kulturoznawstwie.
Ale nie będę tu teraz tego roztrząsał, bo mieliśmy komentować skuteczność promocji miast - zwłaszcza jesli chodzi o zachęcanie do powrotów.
Marta K.

Marta K. freelancer

Temat: "Promocja miast czy wielka klapa?"

Mam wrazenie ze w Polsce w przecietnym miescie, czy jestes po podstawowce czy po Politechnice i tak dostaniesz 1000 zl na reke i masz sie cieszyc. Bo takie sa realia. Ptrzez 2 lata bylo lepiej ale teraz znowu jest to samo... z niewielkimi wyjatkami.

W UK bedac specjalista nie musisz pracowac po 15 godzin na dzien - jesli masz w umowie 7,5 - pracujesz 7,5. Mieszkanie po kilku w pokoju? Jesli ktos tak lubi... Ja nie spotkalam nikogo, kto by zyl zgodnie z tym stereotypem. Nie wiem skad sie biora opinie o "zmywakach", bo z tego co widzialam wszelkie "prace porzadkowe" nie byly sposobem na zycie, tylko czyms przejsciowym do lepszego zawodu i podnoszenia kwalifikacji.

Ta promocja nigdy nie miala wiekszego sensu ponad to, zeby sie pokazac w Londynie (tylko po co?) Na specjalistow zadne reklamy i promocje nie podzialaja - raczej suche fakty. A poza bezinteresowna wrogoscia, upokarzajacymi ofertami placowymi i swojskim krajobrazem, czego wracajacy moze sie spodziewac?
Łukasz K.

Łukasz K. Senior Event
Creations Manager,
Ticketmaster Polska

Temat: "Promocja miast czy wielka klapa?"

Popisowe stanowisko władz lokalnych:
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,6846092,Marsz...

I dziwią się, że Katowice, bo reszta "Śląska" sobie radzi, są puste...

konto usunięte

Temat: "Promocja miast czy wielka klapa?"

Wydaje się że nie wyczerpaliśmy wątku... :)

Następna dyskusja:

Czy polskie akcje spoleczne...




Wyślij zaproszenie do