Temat: Awans za staż pracy... to głupota?
Marek W.:
Henryk M.:Marek W.:
po co awansować gorszego kiedy można lepszego?
Wybacz, ale to pusty argument. Co znaczy "lepszy" lub "gorszy"? Potrafisz to zdefiniować? Czy tylko na zasadzie "awansował gorszy, bo to nie ja awansowałem"?
Nie dotyczy to mnie - na szczęście mogę awansować lub sugerować awans kogo chcę bez definicji że najdłużej pracujący ma największe szanse na sukces.
Chyba że Toyota Way kończy się po jakimś okresie, bo trudno mi sobie wyobrazić, że muszę awansować człowieka który był na stanowisku 5 lat bo wie znacznie więcej i jego wierność sprawdzona jest znacznie lepiej niż tego, który pracuje 4 lata
Nie pisałem oczywiście o Tobie, tylko zwracałem się w ten sposób do Ciebie :o) W Toyocie nie chodzi o "staż pracy" jako taki, tylko przygotowanie do odpowiedzialnych ról zawodowych trwa odpowiednio długo. Wielu nie przechodzi tej drogi, która - tak naprawdę - nie ma końca. Są to pewne, dobrze określone, etapy. Staż pracy ma tam bardzo konkretny wymiar. Zauważyłem, że my tu dyskutujemy właściwie nie o
awansie za staż pracy, ale o
awansie za wysługę lat. Staż, moim zdaniem, oznacza nabycie określonych umiejętności. Staż zawodowy to coś pozytywnego (w tym znaczeniu). Wysługa lat, no cóż, oznacza jedynie przepracowany okres czasu. Jak? To już inna sprawa.
W takim ujęciu, awans za staż pracy to nie głupota, za "wysługę lat" - tak.
Pozdrawiam