Temat: "17 śmiertelnych błędów szefa"

A kto pisze że pracownicy nie przyjmują delegowanych uprawnień?
a faktycznie, może powinno być, braku umiejętności wykonywania przejętych uprawnień :)
Przekazanie części uprawnień pracownikom, to jakby mianowanie ich, mniejszymi szefami i rozliczanie a efektów.
Tylko, że wielu pracowników, wbrew swojemu głębokiemu przekonaniu, na szefów się nie nadaje. Są też przypadki, gdy pracownik, po otrzymaniu pewnego zakresu obowiązków, zaczyna walczyć o rozszerzenie strefy wpływów, i niezbyt docenia "zaszczyt" :) jaki go spotkał.
Sądzę że my się o tyle nie rozumiemy, że faktycznie, rozmawiamy o innej skali problemu.
Ja mam na mysli kilkuset osobowe zespoły, dość przypadkowo dobrane, nad którymi albo ktoś zapanuje, albo zrobi się wielkie bum, a większość rozmówców, ma raczej na myśli kilku, max kilkunastoosobowe grupki, pracowników jakiegoś pokoiku w biurowcu, którzy pracują ze sobą od lat nastu, codziennie rano się witają, czasem sobie wyjadą na jakąś popijawę firmową, ale generalnie, wszyscy są ludźmi z tej samej półki.Robert Radoń edytował(a) ten post dnia 22.08.08 o godzinie 11:13

konto usunięte

Temat: "17 śmiertelnych błędów szefa"

Robert Radoń:
A kto pisze że pracownicy nie przyjmują delegowanych uprawnień?
a faktycznie, może powinno być, braku umiejętności wykonywania przejętych uprawnień :)

przyznam, ze nie rozumiem stwierdzenia "brak umiejetnosci wykonania"; czy to oznacza
- ze dajesz pracownikowi do zrobienia cos czego nie jest w stanie zrobic?
- ze nie umie zrobic bo mu szef nie dostarczyl potrzebnych informacji, srodkow i metod,
- czy po prostu umie, wie jak, ale mu sie nie chce (bo nie jest zmotywowany)?

Wszystkie trzy przypadki to blad szefa a nie pracownika, bo:
- nie ocenil umiejetnosci swoich pracownikow prawidlowo,
- nie umie delegowac uprawnien i nie wie co to skuteczna komunikacja,
- nie umial odpowiednio zmotywowac pracownika (a to przeciez zadanie szefa)
Przekazanie części uprawnień pracownikom, to jakby mianowanie ich, mniejszymi szefami i rozliczanie a efektów.
Tylko, że wielu pracowników, wbrew swojemu głębokiemu przekonaniu, na szefów się nie nadaje. Są też przypadki, gdy pracownik, po otrzymaniu pewnego zakresu obowiązków, zaczyna walczyć o rozszerzenie strefy wpływów, i niezbyt docenia "zaszczyt" :) jaki go spotkał.

Zgadzam sie, czesto widzi sie takie przypadki, ale tylko wtedy gdy nie ma klarownosci w procesach i strukturze zarzadzania i powtorze sie znowu - nie ma klarownego systemu motywacyjnego.
Sądzę że my się o tyle nie rozumiemy, że faktycznie, rozmawiamy o innej skali problemu.
Ja mam na mysli kilkuset osobowe zespoły, dość przypadkowo dobrane, nad którymi albo ktoś zapanuje, albo zrobi się wielkie bum, a większość rozmówców, ma raczej na myśli kilku, max kilkunastoosobowe grupki, pracowników jakiegoś pokoiku w biurowcu, którzy pracują ze sobą od lat nastu, codziennie rano się witają, czasem sobie wyjadą na jakąś popijawę firmową, ale generalnie, wszyscy są ludźmi z tej samej półki.Robert Radoń edytował(a) ten post dnia 22.08.08
Faktycznie zarzadzanie o jakim piszesz ma pewne cechy charakterystyczne tak jak kazde inne (nawet to kilunastoosobowym zespolem). Co oczywiscie nie znaczy ze jest zardzaniem latwieszym lub trudniejszym. Po prostu innym. I dlatego najwazniejsze jest to zeby do problemow podchodzic indywidualnie.

Natomiast nie uwazam, ze stwierdzenie o tym, ze piszesz o odosobnionym przypaku zarzadzania kilkuset osobowym zespolem a reszta to "jedna polka" ma jakikolwiek sens, poniewaz kazde doswiadczenie jest wazne i im wiecej doswiadczen poznamy tym jestesmy bogatsi.

Pozdr.

o godzinie 11:13
Łukasz Krzysztof P.

Łukasz Krzysztof P. Aude aliquid
dignum...

Temat: "17 śmiertelnych błędów szefa"

Robert Radoń:
A kto pisze że pracownicy nie przyjmują delegowanych uprawnień?
a faktycznie, może powinno być, braku umiejętności wykonywania przejętych uprawnień :)
Przekazanie części uprawnień pracownikom, to jakby mianowanie ich, mniejszymi szefami i rozliczanie a efektów.
Tylko, że wielu pracowników, wbrew swojemu głębokiemu przekonaniu, na szefów się nie nadaje. No coz, rozumiem, ze taka opinia wynika z Panskiej subiektywnej oceny. Z mojej subiektywnej oceny z kolei wynika ze niektorzy szefowie nie nadaja sie na szefow. Szczegolnie zarzadzajacy organizacjami o ktorych wspomina Pan ponizej, a ktore zrzeszaja ludzi na zasadzie dobrowolnosci. >Są też przypadki, gdy pracownik, po otrzymaniu pewnego zakresu obowiązków, zaczyna walczyć o rozszerzenie strefy wpływów, i niezbyt docenia "zaszczyt" :) jaki go spotkał.
Punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia. Najwidoczniej taki pracownik stara sie ograniczyc w ten sposob daleko idace hitlerowskie zapedy swoich przelozonych. > Sądzę że my się o tyle nie rozumiemy, że faktycznie,
rozmawiamy o innej skali problemu.
Ja mam na mysli kilkuset osobowe zespoły, dość przypadkowo dobrane, nad którymi albo ktoś zapanuje, albo zrobi się wielkie bum, Tak, tak. Zamordyzm jest szczegolnie wskazany w przypadku gdy zespol tworza osoby bedace w nim na zasadzie pelnej dobrowolnosci, np. Grupy non profit:-))) No coz, jezeli ich szef jest narcyzem przekonanym o swej nieomylnosci i podnieca go wladza... A do tego uwaza ze zespol to banda idiotow i baranow, ktorzy daja soba pomiatac... No wtedy sie z Panem zgodze ze trzeba ich trzymac "za pysk". Tylko nie wiem kto w tym przypadku okazuje sie byc wiekszym idiota. Pracownicy czy ich szef? >a większość rozmówców, ma raczej na myśli kilku, max kilkunastoosobowe grupki, pracowników jakiegoś pokoiku w biurowcu, którzy pracują ze sobą od lat nastu, codziennie rano się witają, czasem sobie wyjadą na jakąś popijawę firmową, ale generalnie, wszyscy są ludźmi z tej samej półki.Robert Radoń edytował(a) ten post dnia 22.08.08 o godzinie 11:13

Temat: "17 śmiertelnych błędów szefa"

A ja powiem Robercie, ze oprocz koniszuka wlasnego nosa nic nie widzisz. Duma z doswiadczenia jakie zebrales rozbija ci boki. Pycha chodzi przed upadkiem (cytat z medrca Salomona. Tragednia jest jak sie pracuje z czlowiekiem, ktory jest bezkrytyczny i zadufany w sobie...ale coz pewnie obierzesz to jako atak...
Pozdr
Przemo
Robert Radoń:
A kto pisze że pracownicy nie przyjmują delegowanych uprawnień?
a faktycznie, może powinno być, braku umiejętności wykonywania przejętych uprawnień :)
Przekazanie części uprawnień pracownikom, to jakby mianowanie ich, mniejszymi szefami i rozliczanie a efektów.
Tylko, że wielu pracowników, wbrew swojemu głębokiemu przekonaniu, na szefów się nie nadaje. Są też przypadki, gdy pracownik, po otrzymaniu pewnego zakresu obowiązków, zaczyna walczyć o rozszerzenie strefy wpływów, i niezbyt docenia "zaszczyt" :) jaki go spotkał.
Sądzę że my się o tyle nie rozumiemy, że faktycznie, rozmawiamy o innej skali problemu.
Ja mam na mysli kilkuset osobowe zespoły, dość przypadkowo dobrane, nad którymi albo ktoś zapanuje, albo zrobi się wielkie bum, a większość rozmówców, ma raczej na myśli kilku, max kilkunastoosobowe grupki, pracowników jakiegoś pokoiku w biurowcu, którzy pracują ze sobą od lat nastu, codziennie rano się witają, czasem sobie wyjadą na jakąś popijawę firmową, ale generalnie, wszyscy są ludźmi z tej samej półki.Robert Radoń edytował(a) ten post dnia 22.08.08 o godzinie 11:13

Temat: "17 śmiertelnych błędów szefa"

Ja to wam nawet zazdroszczę.
Wasz świat jest bardzo prostym miejscem, składa się z mądrych podwładnych i głupich, popełniających 17 błędów szefów :)

Sam bym tak chciał, wystarczy odpowiednio długo dobierać szefa i każda grupa ludzi z uśmiechem na ustach, wykona każde zadanie :)
Cóż, wg. mnie, zarówno szefowie, jak i podwładni składają się ludzi, a pośród nich, są mądrzy i głupi, rozrzut jest w brew pozorom, całkiem losowy.
Brak umiejętności, oznacza na przykład, że ktoś skończył studia, jest inżynierem, pracuje rok, czy dwa na budowie, i iteoretycznie powinien zarządzać grupą ludzi, zresztą, wg. niego , po to kończył studia, żeby być bossem. Więc dostaje zespół, zadanie i szkicowy plan działania, który może modyfikować w zależności od zaistniałych okoliczności. Tylko że jego ambicje zdecydowanie przewyższają możliwości, gubi się, i wpada w popłoch, wtedy okazuje się, że szef zostawił go samemu sobie a on biedny nie umie sobie dać rady, wtedy szef go lekko popycha, daje mu dobre rady, bo wciąż próbuje podnieść jego samoocenę i nie chce człowieka zniechęcać. Jeśli okazuje się, że dany delikwent jednak nie jest w stanie sobie poradzić, bo realia samodzielnego dowodzenia go przerastają, zaczyna uważać, że to wcale nie była szansa, tylko przełożony poporstu zawalił go obowiązkami bo pewnie samemu nie chciało mu się pracować.
I drugi, skrajny przypadek, ktoś dostaje odcinek do wykonania, ludzi, sprzęt, i ramowy plan działania, zaczyna nabierać wiatru w żagle, dochodzi do wniosku że jest świetnym bosem, zaczyna działać po swojemu, dezorganizując prace na innych odcinkach, ściśle z jego powiązanych.
Takie przypadki dość skutecznie zniechęcają do delegowania uprawnień, przecież taki szef jest osobiście odpowiedzialny za wynik zadania , nie każdy ma zdrowie i cierpliwość do tracenia energi na jakieś uboczne problemy.
Piszę o zarządzaniu kilkuset osobowym PRZYPADKOWYM zespołem, to jest bardzo duża różnica.

Nie ma to jak podwładni którzy wszystko wiedzą najlepiej i ich jedynym celem istnienia w firmie jest ograniczanie "hitlerowskich" zapędów szefa :) Bo właśnie podwładni są najbardziej kompetentni do oceny, jaki powinien być szef zespołu :/

konto usunięte

Temat: "17 śmiertelnych błędów szefa"

Myślę, że Robertowi chodzi o przykład firmy gdzie wszystkie chwyty są dozwolone. Niestety tak bywa, że trzeba mieć oczy dookoła głowy żeby się stanowiska nie pozbyć.

Temat: "17 śmiertelnych błędów szefa"

Przemku, nie odbieram twoich słów jako atak, raczej jako naiwność młodego człowieka.
Obrazić to się mogłem, jak mi napisałeś, żeby dalej zasuwał w gumofilcach z robotnikami a zarządzanie budową pozostawił mądrzejszym od siebie :)
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: "17 śmiertelnych błędów szefa"

To jakie sa te smiertelne błedy szefa ? Bo zamiast sie stroszyc Panowie, ktory to z Was jest najmenedżerniejszym menedżerem stwórzmy swoja listę.
Ja zaczne od:

1) niedojrzałość (dot. człowieka)
2)...
Łukasz Krzysztof P.

Łukasz Krzysztof P. Aude aliquid
dignum...

Temat: "17 śmiertelnych błędów szefa"

2.NARCYZM > Artur Kucharski:
To jakie sa te smiertelne błedy szefa ? Bo zamiast sie stroszyc Panowie, ktory to z Was jest najmenedżerniejszym menedżerem stwórzmy swoja listę.
Ja zaczne od:

1) niedojrzałość (dot. człowieka)
2)...

Temat: "17 śmiertelnych błędów szefa"

I pozostaje obrona Jasnej Gory....
Ewa Tomczak:
Myślę, że Robertowi chodzi o przykład firmy gdzie wszystkie chwyty są dozwolone. Niestety tak bywa, że trzeba mieć oczy dookoła głowy żeby się stanowiska nie pozbyć.

konto usunięte

Temat: "17 śmiertelnych błędów szefa"

2. udawanie, że wszystko się wie najlepiej

Temat: "17 śmiertelnych błędów szefa"

Wow to ja się kłóę kto jest lepszym menagerem? Dopiero teraz się o tym dowiedziałem :)
Bo dotej pory miałem wrażenie, że jako kierownik budowy, odpieram ataki ambitnych, młodych ludzi, którzy widzą tylko jeden punkt widzenia.
Nie przypuszczałem też, że fakt podpierania się doświadczeniami osobisty i moich kolegów, jest przykładem narcyzmu i niedojrzałości :)
Chyba w takiej sytuacji, wypadało by jednak ograniczyć się do skopiowania jakiegoś czaderskiego artykułu z internetu :))
Powodzenia zatem, koledzy przyszli prezesi

konto usunięte

Temat: "17 śmiertelnych błędów szefa"

Przemysław Wojtasik:
I pozostaje obrona Jasnej Gory....
Ewa Tomczak:
Myślę, że Robertowi chodzi o przykład firmy gdzie wszystkie chwyty są dozwolone. Niestety tak bywa, że trzeba mieć oczy dookoła głowy żeby się stanowiska nie pozbyć.

A ja mysle (moze naiwnie) ze znacznie latwiej sie stanowiska pozbyc jak sie spedza czas na jego pilnowaniu, a nie na normalnej robocie. Jak sie osiaga zamierzone cele i wyniki to nie ma sie o co martwic :-)

Temat: "17 śmiertelnych błędów szefa"

I tu sie zgadzam na 1000%
Pozdr
Przemo
Edyta M.:
Przemysław Wojtasik:
I pozostaje obrona Jasnej Gory....
Ewa Tomczak:
Myślę, że Robertowi chodzi o przykład firmy gdzie wszystkie chwyty są dozwolone. Niestety tak bywa, że trzeba mieć oczy dookoła głowy żeby się stanowiska nie pozbyć.

A ja mysle (moze naiwnie) ze znacznie latwiej sie stanowiska pozbyc jak sie spedza czas na jego pilnowaniu, a nie na normalnej robocie. Jak sie osiaga zamierzone cele i wyniki to nie ma sie o co martwic :-)

Temat: "17 śmiertelnych błędów szefa"

A kto pisze o pilnowaniu stanowiska :) Jezu, ludzie dajcie już sobie spokój, przecież nawet nie chyba nie zrozumieliście tego co czytacie.
Powodzenia jeszcze raz....
Łukasz Krzysztof P.

Łukasz Krzysztof P. Aude aliquid
dignum...

Temat: "17 śmiertelnych błędów szefa"

3. AUTOKRATYZM + zbytnie przekonanie o wlasnej nieomylnosci Najwiekszy problem jest wtedy gdy taki czlowiek z kompleksami zaczyna przewodzic jakiejs organizacji bedacej przejawem pelnej dobrowolnosci uczestnikow, np jakims non profitem... Coz mamy wtedy efekty. Zamiast budowac - niszczy. Zamiast motywowac swoj zespol - traci go powoli. Itp... Itd... Itp... Choc w takich przypadkach czesto pojawia sie pozniej wypowiedz takiego szefa... W ktorej degraduje sie wartosc i znaczenie osoby ktora odeszla... Life. Ale kto by sie tym przejmowal...

Temat: "17 śmiertelnych błędów szefa"

Z moch skromnych doswiadczen i obserwacji wynika, ze beton na budowie jest mniej twardy od kierownika budowy:-)))) Bedziecie bronic uprzywilejowanej pozycji uprawnien budowlanych i zmian w zarzadzaniu. Wiekszosc moich kolegow z roku dostawalo sie do Mitex, Exbud, Echo Investment po ukladach i znajomosciach. Czuje sie pokrzywdzony ;-) (pisze to, bys Robercie nie musial tego wspominac) Wybralem sobie dzialke, ktora zdobywa zowlennikow na calym swiecie. Najelpsze niemieckie firmy bazuja na kadrze importowanej z Polski, Serbii (za chwile pewnie z Chin). A dlaczego gospodarka Niemiec zwlalnia, bo sa nie daja sie reformowac...socjalizm i ochrona grup nacisku. Wieksza role w przyszlosci beda odgrywali managerowie wyksztalceni biznesowo, postepujacy wg metodyki zarzadzania (do wyboru, jedne sie nadaja bradziej inne nie), a kierownik bedzie kierowal robota (taki manago musi miec wiedze z budownictwa, ale nie za super bogata, od tego jest kierownik budowy, by wspomagal PM).
Czy sie to komus podoba, czy nie, to sie zmieni...i mam nadzieje, ze zniosa kretynskie uprawnienia budowlane...
Pozdr
Przemo
(mlody gniewny) :-)

Robert Radoń:
Wow to ja się kłóę kto jest lepszym menagerem? Dopiero teraz się o tym dowiedziałem :)
Bo dotej pory miałem wrażenie, że jako kierownik budowy, odpieram ataki ambitnych, młodych ludzi, którzy widzą tylko jeden punkt widzenia.
Nie przypuszczałem też, że fakt podpierania się doświadczeniami osobisty i moich kolegów, jest przykładem narcyzmu i niedojrzałości :)
Chyba w takiej sytuacji, wypadało by jednak ograniczyć się do skopiowania jakiegoś czaderskiego artykułu z internetu :))
Powodzenia zatem, koledzy przyszli prezesi
Bartosz Kramek

Bartosz Kramek Fundacja Otwarty
Dialog

Temat: "17 śmiertelnych błędów szefa"

Łukasz Krzysztof P.:
3. AUTOKRATYZM + zbytnie przekonanie o wlasnej nieomylnosci Najwiekszy problem jest wtedy gdy taki czlowiek z kompleksami zaczyna przewodzic jakiejs organizacji bedacej przejawem pelnej dobrowolnosci uczestnikow, np jakims non profitem... Coz mamy wtedy efekty. Zamiast budowac - niszczy. Zamiast motywowac swoj zespol - traci go powoli. Itp... Itd... Itp... Choc w takich przypadkach czesto pojawia sie pozniej wypowiedz takiego szefa... W ktorej degraduje sie wartosc i znaczenie osoby ktora odeszla... Life. Ale kto by sie tym przejmowal...

Taaa... Bardzo fajna jest taka aluzyjna dyskredytacja, czyż nie? Muszę Cię zmartwić - tu przychodzi mi na myśl genialny dowcip o kółku wędkarskim - nadal działamy.Bartosz Kramek edytował(a) ten post dnia 22.08.08 o godzinie 13:07
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: "17 śmiertelnych błędów szefa"

A mi się znudziło... szkoda czasu na taka dyskusje.

Miłego
Dominik Podgórski

Dominik Podgórski Head of Windows
Systems Department

Temat: "17 śmiertelnych błędów szefa"

4) niedostrzeganie potrzeb pracowników np. motywacja



Wyślij zaproszenie do