Temat: Być na szkoleniu i przetrwać
Maciek Sobczyk:
Ja po prostu zwyczajnie staram się przetrwać koszmar tych trzech przegadanych dni, za wsparcie w których bardzo dziękuję :)
Czegoś tu kuźwa nie ogarniam. Jesteś na jakimś dennym szkoleniu aż trzy dni, tracisz czas a zatem tracisz też pieniądze (koszt alternatywny), szkolenie prowadzi jakiś ....... (wpisz dowolne pasujące Ci słowo) i naiwnie sądzisz, że jak mu napiszesz w ankiecie ewaluacyjnej, że szkolenie Ci się nie podobało, to być może (o naiwności) spowodujesz, że facet pochyli się na sobą i zada sobie pytanie -
co mogę zmienić w swojej pracy?
Ja wiem, że mówienie ludziom wprost, że coś pier##lą nie należy do rzeczy przyjemnych, ale przecież w ten sposób im oddajemy olbrzymią przysługę.
Taki trener może w błogiej nieświadomości robić swoje, ponieważ jeszcze nikt się nie trafił i nie naprostował jego ścieżki. I tak dociągnie do emerytury w błogim przeświadczeniu, że to co robi jest słuszne ponieważ nikt się nie skarżył do tej pory. Takich ludzi jest mnóstwo! Widzimy że pier##lą robotę ale sami milczymy, - po co się narażać?
Wyobraź sobie, że zlecasz komuś wybudowanie domu i już od fundamentów widzisz, że pier##li sprawę - i co też poczekasz do dachu po czym wyrazisz swoje ubolewanie w piśmie do niego?
Biznes - a zakładam, że robisz z nim biznes, ponieważ mu płacisz wymaga szczerości. Szczerość w biznesie przyspiesza procesy, obniża koszty i i buduje zaufanie między partnerami Pobłażliwość kosztuje i ktoś za nią musi zapłacić. Pytanie kto?
Boże, pobłogosław nadchodzący kryzys, być może wybijesz do cna partaczy!
TPS :-)