Janusz
K.
Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...
Temat: "Przerwa kawowa" argumentem w zachęcie do udziału w...
Z rosnącym rozbawieniem czytam ogłoszenia o kursach, szkoleniach, "akademiach' i "szkołach trenerskich" - wśród zachęt do wyboru tej właśnie oferty coraz częściej pojawiają się argumenty tak merytoryczne, jak przerwy kawowe.Jako uczestnik licznych szkoleń (także w czasach, kiedy podczas przerw serwowano co najwyżej cienki kompot z suszu - żeby ludziom w gębach nie zaschło od gadania) widzę, że znaczna część uczestników nie oponuje, kiedy te przerwy zajmują łącznie 30% czasu szkolenia.
Rozumiem, że nie każdy ma tę samą motywację do uczestnictwa w szkoleniu, nie dla każdego udział w nim musi ograniczać się jedynie do obecności w sali szkoleniowej.
Nie chodzi mi o postawy uczestników.
Czy jednak nie zostają naruszane proporcje?
Oczywiste jest, że kurs, zwłaszcza poza miejscem pracy i zamieszkania, to nie tylko część ściśle merytoryczna - wydaje mi się jednak, że pisanie w anonsach o takich oczywistościach, jak przerwy (czy sensacją jest, że podają wtedy kawę, zwykle kiepską?) czy posiłki podczas wyjazdowych szkoleń wielodniowych, jest nie tylko banalne, ale i bezsensowne.
Działa tu, oczywiście, mechanizm Dylematu więźnia - czy jednak spece od marketingu z firm szkoleniowych w dziedzinie biznesu nie powinni tego mechanizmu znać - i nie ulegać mu?
Nakręcenie spirali gorączki marketingowej i konkurowanie poprzez przerwy kawowe i inne pozamerytoryczne ozdóbki rysuje raczej kiepskie perspektywy...
Poprawiono BBCode
,Janusz K. edytował(a) ten post dnia 12.10.10 o godzinie 12:02