konto usunięte

Temat: Widzi Pani/Pan ten długopis, który trzymam w ręku? Proszę...

I właśnie o to chodzi - klucz tkwi w nazewnictwie - według mnie w sytuacji o której Pani pisze - sprzedaż nie następuje ( to nie jest sprzedaż ) tzn .. jeśli idę do sklepu po bułkę proszę bułkę - ekspedient podaje mi bułkę i inkasuje należność - to gdzie tu sprzedaż ? Sprzedaż definiowana jako zmiana pewnego stanu rzeczy - następuje w momencie kiedy klient na początku nie wie, że tego chce, albo wręcz tego nie chce ...po czym zmienia nastawienie pod wpływem działań sprzedawcy dalej to już tylko negocjacje...

Ok, teraz już rozumiem o co Panu chodzi, rzeczywiście w takim przypadku to jest sztuka, chociaż dla mnie w dalszym ciągu sprzedaż, tylko po prostu wymagająca wykazania się pewnymi umiejętnościami.Sprzedaży bułki w ogóle nie biorę pod uwagę, jak ktoś chce bułkę:)Może się jednak zdarzyć, że ktoś by chciał coś zjeść, albo, że jest pewny, że chce zjeść rogalika, ale ten u konkurencji wydawał mu się większy/ tańszy/ładniejszy/bardziej wypieczony itp.Także tutaj też sprzedawca ma pole do popisu.

Po 13 latach pracy w handlu w tym trenowania ludzi w sprzedaży - zazdroszczę Pani, że na swojej drodze znajdowała Pani takich profesjonalistów i to często, dla mnie niestety była to rzadkość, a przyszło mi pracować w firmach które uznawane były za elitarne.

Po prostu potwierdził bieżącą
rzeczywistość klienta, a potem prowadził, aż do stworzenia potrzeby.Być może nie zrobi tego każdy jeden kandydat do pracy w handlu, który przyszedł z ulicy, ale na pewno ludzie, którzy się na tym znają, tak właśnie postępują, więc dla mnie to raczej normalne.

Nadal zazdroszczę ....

No cóż, poprawił mi Pan humor, najwyraźniej sama nie doceniałam do tej pory swoich umiejętności:)Rzeczy, o których piszę są dla mnie oczywiste, dlatego, że pracowałam w oparciu o nie i w dalszym ciągu pracuję, chociaż w tej chwili od trochę innej strony.Opisana technika wydaje mi się "sprzedażową podstawówką".Musimy pamiętać o tym, że klienci też cały czas się szkolą, jak tu nie kupować, nie chcą się czuć manipulowani, itp., dlatego też sprzedawcy muszą stosować coraz lepsze techniki, a przede wszystkim nie spoczywać na laurach, bo coś "zadziałało" raz, czy drugi.
Ze swojej strony mogę tylko powiedzieć, że jako klientka, nawet, jeżeli czuję, jaką technikę sprzedawca stosuje, ale robi to z wdziękiem, jak najbardziej jestem skłonna kupić:)Po prostu lubię, jak ktoś dobrze wykonuje swoją robotę.A, że zdarzają się ludzie totalnie bez polotu i bez motywacji, no cóż, zdarzają się w każdej branży...
Mn P.

Mn P. Specjalista ds.
BHP/Inspektor p.
poż.

Temat: Widzi Pani/Pan ten długopis, który trzymam w ręku? Proszę...

Muszę przyznać, że to ciekawy temat ale osobiście uważam, że rekruterzy stosujący te metody są niepoważni...sam spotkałem się z takimi pytaniami ale kiedy słyszałem je to dziękowałem za rozmowę...co prawda wiedziałem jak zareagować ale nie sądzę aby młody rekruter, który dopiero zaczyna karierę mógł mnie ocenić poprzez pryzmat wyjścia z tej sytuacji...z drugiej strony - dla mnie takie pytania są uwłaczające godności bo zakładając, że nie potrafię mu sprzedać tego długopisu - jestem beznadziejnym kandydatem na przedstawiciela handlowego ?
Ja osobiście unikam tego typu ludzi bo uważam, że najbardziej miarodajną rozmową jest spotkanie z potencjalnym pracodawcą...wiem jednak, że Ci aby zaoszczędzić czas korzystają z head hunterów...nie sądzę jednak aby oni dostarczali pracodawcy dobrych pracowników bo znam przypadki, że materiał dostarczony przez takie to profesjonalne firmy okazał się niewypałem...
Renata Ż.

Renata Ż. Marketing Manager

Temat: Widzi Pani/Pan ten długopis, który trzymam w ręku? Proszę...

Historia ponoć autentyczna z rekrutacji. Rekruter mówi do kandydata: prosze mi sprzedać ten laptop (wskazujac na swój słuzbowy oczywiscie). Kandydat bierze laptop, chowa do torby, żegna się grzecznie i wychodzi. Rekruter chwyta za telefon i dzwoni po służbowy komp. A kandydat odpowiada: 10 tysięcy :)

Następna dyskusja:

Dlaczego Pan/Pani nic dzisi...




Wyślij zaproszenie do