konto usunięte
Temat: Umowa zlecenie - niewypłacone wynagrodzenie
Witam wszystkich. Na wstępie chciałem powiedzieć co mnie dziś spotkało. Otóż byłem u mojego byłego szefa walczyć o należne mi pieniądze. Otóż jest mi winien 923 zł, a chciał mi zapłacić 700 zł. Powiedziałem, że sprawę zgłaszam do PIP oraz jeżeli to nie poskutkuje do Sądu. Trzasnąłem drzwiami i wyszedłem.Potem uświadomiłem sobie, że będę się sądował o 223 zł tylko. Nie śmiejcie się, oszukano mnie właśnie trzeci raz w życiu i robię to dla własnego spokoju nie dla pieniędzy (to samo mu powiedziałem).
Więc błagam o wskazówki. Na tej stronie możecie obejrzeć moją umowę zlecenie.
http://www.dawiddeptula.republika.pl/umowa.htm
Mój pracodawca to firma handlująca automatyką budowlaną. Firma ta współpracowała z firmą, która sprzedawała okna. Ta druga posiadała własny salon, więc mój pracodawca dogadał się, że on załatwia pracownika, a oni udostępniają salon. I stało się zostałem zatrudniony. Pracowałem tak jakby dla dwóch firm, ale zatrudniony byłem przez tą od automatyki budynkowej.
Moje zadanie to sprzedaż automatyki budynkowej wraz z oknami. Siedziałem, więc w salonie. Klienci przychodzili tylko jeden na dzień. Z faktu, że salon był opklejony jako firma okienna o automatyce nikt nie słyszał, że tu jest sprzedawana. Więc ludzie przychodzili tylko za oknami. Starałem się na koniec rozmowy o oknach napomnąć o automatyce ale klienci nie byli w ogóle zainteresowani. Mój szef (ten od automatyki) powiedział, że muszę coś wymyśleć. Ja mu na to, że na razie to nie mamy żadnych dokumentów, żadnych wzorów umów, faktur, a ja nie wiem jak to powinno wyglądać profesjonalnie. On powiedział, żebym spróbował. Ok, no to zrobiłem. Minął tydzień, za nim to obejrzał. Powiedział, że może być (nawet nie przeczytał). W salonie byłem uwięziony od 9:00 do 17:00. Nie było internetu, nie było telefonu służbowego, a klienci nie przychodzili. Czas mijał, ja się wkurzałem. Pewnego dnia szef kazał mi przyjechać do swojego biura i szukać bazy kontaktów do architektów. Znalazłem przez cały dzień 30 kontaktów. Umówił mnie ze swoim jakimś kolegą (handlowcem), żeby mnie nauczył jak rozmawiać profesjonalnie z architektami i przedstawiać naszą ofertę. Więc handlowiec przyjechał w poniedziałek. Jak się okazało przyjechał też szef, którego miało nie być. Handlowiec zaczął dzwonić wykonał z 15 kontaktów i zapytał się czy nie chcę spróbować (ja oczywiście wszystko notowałem co mówił). Odmówiłem, powiedziałem że podzwonię sobie jak będę sam bo to trochę stresujące przy nim i przy szefie. Handlowiec się zgodził, szef kupił mi starter taktaka żebym dzwonił. Pojechali... Okazało się, że mam simlocka założonego w orange i nie mogę dzwonić. Miałem tego dość. We wtorek przyjechał szef pogadać. Kazał mi po pracy szukać w domu na własnym komputerze przez mój internet (bo w salonie nie było) bazy architektów. Wkurzyłem się powiedziałem, że po pracy nie będę pracował u siebie w domu i nie będę korzystał z własnego telefonu. Szef się wkurzył i wyszedł. W środę zadzowniłem do niego i powiedziałem, że chcę się zwolnić i będę pracował maksymalnie do czwartku, on bez skrupułów się zgodził. Teraz nie mogę odebrać od niego pieniędzy. Powiedział, że może maksymalnie mi zapłacić pensję bez ostatnich czterech dni. Ja się nie zgodziłem (sytuacja na początku posta).